Trochę się martwię jak to będzie z chodzeniem do toalety po nacieciu…niby sposobów jest wiele…sikac pod prysznicem polewajac krocze wodą przy tej czynności… Tylko z moją ilością chodzenia do toalety.
A co wyproznianiem? Czopki? Ale co w glowie to w głowie jeszcze jak pojawiły się hemoroidy.
Po porodzie czynności potrzeby chodzenia do wc często odchodzą jak ręką odjoł to to już nie stanowi takiego problemu.
Pęcherz jest bardziej pojemny to się chodzi normalnie chyba że ktoś ma faktycznie z tym problemy.
Poradzisz sobie sama faktycznie mówiąc brzydko pierwsze siku zrobiłam pod prysznicem podczas mycia krocza po porodzie. A później już normalnie do wc i to sikajac na Małysza bo wtedy mniej bolało.
Czopkiem na wyproznienie to już ostateczne dają jak jest z tym problem.
Oj w głowie to w głowie myśli kołują.
Dokładnie ja po porodzie już tak często nie chodziłam do toalety. Ja pierwsze siku musiałam oddać do takiego pojemnika także zrobić to gdzie indziej nie było mowy a później to normalnie w toalecie. A jeśli chodzi o wypróżnianie to ja dopiero w domu chyba po tygodniu ;/ już miałam czopki kupić ale dałam radę bez
Gosiak_L nie martw się , brzmi to wszytko strasznie , ja nie miałam problemu z sikaniem. Pierwszy raz sikałam podczas brania prysznica i było to tylko trochę niekomfortowe. Później delikatnie piekło ale to nie było uciążliwe. Nie chodziłam tak często d toalety jak w ciąży.
Wypróżniałam się bez czopka w 4 dobie po porodzie i bardziej miałam blokadę psychiczną bo nie było to straszne.
Cała fizjologia jest do przeżycia po porodzie czy po cięciu każda da radę nie ma się co tym martwić na zapas. Gorsze sa nasze wyobrażenia niż rzeczywistość jak już się wykonuje daną czynność. Ja właśnie byłam pozytywnie zaskoczona że nie było to jakieś bolesne (może trochę pierwsze wyproznienie).
Także później się będziesz z tego śmiać
ja te siateczkowe to zakładałam chyba do 3 doby az mi szwy sciagneli, a potem latałam po szpitalu w normalnych majteczkach i normalnych ciuchach
Po wizycie kontrolnej gin stwierdziła, że przy moich biodrach powinno się obyć bez nacinania ale bo ja wiem czy to ma coś wspólnego z wypychaniem główki przez “ucho igielne”.
13 dni i będzie płacz oby nie mój.
AmiAga ja miałam kilka sztuk bawełnianych majteczek i jak się delikatnie pobrudzily to zapierałam i ubierałam inne, bo siateczkowe musiałabym cały czas wymieniać
No jedynie żeby ocalić taką bieliznę to zapranie wchodzi w grę. Tu właśnie siateczkową tylko wyrzucalam.
Ta bawełniana może by się i sprawdziła u mnie ale już w domu
Też wolę siateczkowe zwłaszcza że po porodzie jest duże krwawienie.
Gosiak_L - powiem Ci, ze ja strasznie się bałam, po nacięciu iśc do toalety, ale zaraz jak tylko przyjechaliśmy na salę poporodową zapytałam położnej czy mogę iść do toalety bo się zsikam. z tego co pamiętam to jeszcze na porodówce podczas szycia kilka razy poinformowałam, ze muszę siku, ale wiadomo, trzeba było skończyć szycie … i w sumie to bardziej bałam się samego podtarcia niż sikania ale po tym znieczuleniu miejscowym, które dostałam przed szyciem, to praktycznie do wieczora nic tam nie czułam, żadnego bólu, szczypania uciskania … Gorzej było na drugi dzień, jak przyszło się wypróżnić … chya pół godziny siedziałam w łazience bo nie wiedziałam jak siąść żeby nie bolało … a o hemoroidach to już nawet nie mówię … do tej pory mnie męczą! i co się tego pozbędę, to po miesiącu czy dwóch wracają …
Co do majtek to w szpitalu jak i w domu nosiłam siateczkowe miałam w sumie około 10szt, co się ubrudziły to zmieniałam, a tamte zapierałam, potem na kaloryfer i po 15 minutach byly suche
no i były wygodne bo ie uciskały rany po nacięciu …
A od czego to zależy nabawienie się tych hemoroidow po porodzie (od wysiłku?) Mnie nic takiego nigdy nie odpadło to nie wiem czy to od czegoś zależy (jakiejś podatności?).
Po każdym wyproznieniu dodam czy to tym pierwszym czy kolejnym jeśli rana po nacięcie krocza jest w trakcie w trakcie gojenia to najlepiej się podmyc od razu żeby nie doszło do jakiegoś zakażenia kałem tych miejsc.
Ale to myśle że każda wie :))))
Ja również po korzystaniu z toalety psikałam octoniseptem.
AmiAga - hmm od czego to zależy, nie wiem, ale chyba też coś w genach musi być bo z tego co pamiętam to i moja mama i jej siostry po porodzie zawsze się skarżyły na to … mnie dopadły jeszcze w czasie ciąży, stosowałam maść i było ok, w trakcie porodu znowu wszystko wróciło i tak do tej pory, raz jest lepiej raz jest gorzej …
Ja to w sumie po każdym skorzystaniu z toalety w miarę możliwości się podmywałam (wiadomo, że jak gdzieś byliśmy w gościach to takiej możliwości nie było ;p) i oprócz tego 2 - 3 razy dziennie stosowałam okłady z nalewki z koszyczka arniki, dostępne w aptece bez recepty, które pomagały w gojeniu się rany Ale o tym pisałam już w tym wątku gdzieś wcześniej
Ja po nacięciu i szyciu krocza tak samo często się podmywałam, używając przy tym szarego mydła okolo 4 razy dziennie plus wiadomo kąpiel na noc. Stosowałam też Tantum Rosa. I ocierałam papierowym ręcznikiem, wg zaleceń położnej. Później dowiedziałam się, że można też stosować Octanisept, tak jak przy pępuszku, ale zdążyła mi sie rana zagoić
Też się stosowałam właśnie do zaleceń położnej i rana w miarę szybko się zagoiła.
Aga z gruzami krwawiczymi i tendencją do ich powstawania to sprawa osobnicza. Ja miałam do nich " skłonność" jeszcze przed ciążą, więc pojawił się w 8 miesiącu i został ze mną do porodu, do tej pory … A faktycznie po nacięciu krocza jak człowiek robi dotykową weryfikację to same góry i doliny, no nic przyjemnego. Cóż taki los. I nawet proctohemolan nie daje mu rady.
Mi krocze zagoiło się dość szybko, choć specjalnych zabiegów poza właśnie toaletą nie stosowałam. Troszeczkę mnie szczypało jak spryskiwałam Octeniseptem i tyle. A szaszetki Tantum Rosa walają się niewykorzystane do tej pory po domowej apteczce.
To trochę mi przyblizyliscie sprawę dzewczyny czyli podatna tu nie byłam nigdy z tum problemu nie miałam na szczęście
Mi bjd6 mówili do końca jak pielęgnować ranę po czytałam w ciąży o tym co kupić na taką ewentualność i się wszystko przydało.
Mąż mi wczoraj pomógł nieco ogarnąć kroczę do porodu, bo sama to bym musiała nie wiem jak się nagimnastykować, a pewnie i tak by dokładnie nie było…starał się delikatnie ale i tak mnie zaciął - i od razu pomyślałam o tych szpitalnych nożyczkach…to ja dziękuję
A hemoroidów przed ciążą nie miałam…dopiero w 8 m-c mi się pojawiły…“leczyłam” je babcinymi sposobami i przeszło do czasu pobytu w szpitalu, teraz znów mi tydz zajęło pozbycie się ich…k* jak mi wyjdą przy porodzie, a pewnie wyjdą - wyczuwam czas pełen atrakcji.
Gosia zdecydowała lepsza pomoc męża w depilacji niż miała by Ci to zrobić położna ( choć nie wiem czy to się jeszcze zdarza).
Ja do samego końca (i dzień przed porodem robiłam to sama) bo mąż wyprawy nie miał i bałam się o ewentualne zacięcie a tak pomóc lusterka i dało radę jak się robi to regularnie to problem nie jest taki duży
Oj w czasie porodu czy cięcia/zszycia to inaczej się wszystko czuję. Uwierz