No funkcjonować się nie da bez tych majteczek, któregoś dnia chyba z godzinę na lekarzy czekałyśmy i do ubikacji z ręką między nogami szłam żeby podpaskę trzymać;/ za bawełniane to dopiero był ryk… na kolejny poród na pewno tego szpitala nie wybiorę:)
Miałam majteczki te siateczkowane i nawet położne jak mnie tak za którymś razem sprawdzały to między sobą mówiły że mam te dobre :-), a nie wiskozowe. Nie było żadnego terroru wietrzenia, zakazu majtkowego, w ogóle jak to czytam wydaje mi się to śmieszne. Skoro po każdej wizycie w toalecie mogłam się obmyć, wymienić wkłady to co za problem. Przecież nie kisiłam się w odchodach cały dzień ( sorry). A do dziecka wstać bez wsparcia na dole sobie nie wyobrażałam, przecież inaczej ciągnęłaby się za mną czerwona smuga …
U mnie w szpitalu tez sie nie czepiali, teraz tez mam zapakowane jednorazowe. Jak wietrzyc krocze jak podkla tez musialam miec bo krwawienie bylo obfite
Stwierdziłam że i tak spakuje podkłady po porodowe i na łóżko - jednak swoje to swoje, strasznie nie lubię sytuacji, gdyby ktoś miał mi robić łaskę - a przecież nie wiem jaki dzień będzie miała położna.
Nie wyobrażam sobie chodzić z podkładem bez tych siateczkowych majtek, bo niby że jak? Mam je sobie trzymać, gdy będę chciała do toalety czy się podmyc, po jego zmianie? Niech sobie na mnie krzyczą, bo co mi zrobią, wyrzuca mnie z oddziału?
Szczerze mówiąc u nas niby też nie wolno było mieć bielizny a i tak każda zakładała majtki takie czy inne, u mnie siateczkowe się sprawdziły, używałam ich nawet w domu.
A co do szpitala… to rano przed obchodem przelatywała pielęgniarka i prosiła aby zciągnąć bieliznę na czas obchodu:)
u mnie w szpitalu czepiali się o bawełniane, bo i ja miałam bawełniane i babeczka, która ze mną lezała na sali również. Obie wtedy tlumaczyłyśmy, że siateczkowe nam się nie sprawdziły i wygodniejsze bawełniane…
Wszystko może przecieknąć nawet przy obracaniu się na łóżku z boku na bok i nie rozumiem takich lekarzy, którzy tak kategorycznie zabraniają bielizny. Przecież i tak mamy te podpaski poporodowe, majtki mają nam pomóc utrzymać tę podpaskę w miejscu…
tak ale mają też być przewiewne a jeśli majtki są złej jakości bawełny (sztucznej, chińskiej) to tworzy się tam idealne środowisko do rozwoju bakterii.
u mnie położna również sprawdzała kroczę jak i obkurczanie macicy, a dodatkowo badała piersi. Jeśli chodzi o jej kontrole względem dziecka to też bardzo dużo robiła, a potem gdy miałam problemy dzwoniła i pytała jak tam u nas a gdy wyszliśmy ze szpitala przyjechała pogadać sprawdzić itp już nadprogramowo bo obowiązkowe wizyty już wcześniej zaliczyła. Dodatkowo świątek piątek czy niedziele 8 rano czy 22 wieczorem można było dzwonić i rozmawiać a jeśli zaistaniałą taka potrzeba nawet przyjechać.
Gosiak_L ja niestety byłamw takiej sytuacji, ze miałam zakrwawiony podkład i nie mogłam się doprosić o nowy podkład, nowe prześcieradło (niedługo to każą nam i prześcieradła swoje brać…)
Każda kobieta może mieć inaczej, jedna w ogóle nie będzie krwawiła,inna tak jak ja bardzo i długo a mam wrażenie,że personel szpitala, położne to i oczekują od nas, żebyśmy najlepiej nie brudzili, wszystko umiały i w ogóle nie zawracały im głowy.
Ja po porodzie nie byłam wstanie wstać z lóżka jak mnie już przywieźli z dzieckiem do pokoju, położna kazała mi przyjść do zdjęcia opatrunku po zastrzyku zewnątrz oponowym i nie byłam wstanie, to lekarz zdziwiony, że musiał przyjść do mnie…
U mnie te majtki siateczkowe nie dawały rady, podkłady poporodowe też bardzo szybko schodziły, mąż musiał dowozić
aga1989 ja miałam bardzo dobre majtki mąż powiedział ekspedientce w sklepie, że potrzebuje takich, które będą nadawać się dla kobiety po porodzie i służą mi do dziś
nazywam je “okresówki” hehe
Jak mam miesiączkę to chętnie po nie sięgam.
manndarynka a nie miałaś na zapas swoich podkładów? bo np u mnie w szpitalu takie rzeczy jak podkłady poporodowe czy podpaski poporodowe trzeba mieć było swoje… A nie daj Boże byś zapomniała tych podkładów na łóżko, to wsykoczyli by z pretensjami, że oni nie mają…
Majtki jednorazowo siatkowe były akceptowane w szpitalu , po porodzie pozwalali nam chodzić po korytarzu to bez majtek było by nie możliwe. pozwala no nam też leżeć w takich majtkach. Jedynie co to takich filelinowych się czepiali, bo wtedy krocze nie oddycha
Ka po czytałam właśnie wcześniej wypowiedzi dziewczyn rodzących w tym szpitalu co ja i o majtkach po porodzie wiedziałam że siateczkowe czy naprawdę dobrej jakości bawełna tu wchodzi w grę a te właśnie filelinowe zielone to masakra nie polecana.
Po nacięcie krocza lepiej sobie w takich rany nie kisić
Ja zapakowalam takie biale siateczkowe poporodowe to chyba powinny byc dobre.
zależy Lenka czy się wpasujesz rozmiarowo. Bo jak kupisz sobie za duże, to czasami mogą Ci nie podpasować, jak mnie. U mnie sprawdziły się bawełniane Ale daj znać jak urodzisz, czy się u Ciebie sprawdziły
Ha ja nawet nie sprawdzałam czy mi na doopke te majty wejdą…założyłam, że L będą idealne i wrzuciłam do torby…zazdroszczę wszystkim, które już po…napięte, zszyte, zagojone i zostały tylko wspomnienia
Gosia niebawem i u ciebie tak będzie :)już po.
Sama powiem szczerze że nie mierzylam tych gatek heh i były Oki one czy taki czy taki rozmiar to i tak się bardzo rozciągają
Gosia tez mam L hehe tez juz chcialabym byc po bo nie lubie takiego czekania.
Dziewczyny też miałam L-ki i właśnie one mi się nie sprawdziły… W ciąży jak je przymierzałam wydawaly mi się ok, ale jak urodziłam już nie. Były za duże i faktycznie trochę się rozciągały. Dlatego na wszelki wypadek kupcie sobie mniejsze albo weźcie bawełniane
Bawełniana na pewno fajna bielizna tylko załóżmy że po plami się odchodami po porodzie to hmm zostawić czy wyrzucić podczas pobytu w szpitalu? A ta siateczkowa to przynajmniej nie szkoda i tańsza a typowo po poporodowa. Wiadomo każdy weźmie to co uważa za słuszne. Ja miałam 2x2 opanowania siateczkowej i wszystkie zostały w koszu na wyjście do domu założyłam już normalną.