Nacięcie krocza podczas porodu

Oj patrzę, że niezłe tu heroski, co to żaden ból porodowy im nie straszny. Podziwiam, ja jednak zawsze będę za znieczuleniem, tak rodziłam i też mam ogromną satysfakcję agrafko.
Ale żeby nie było, że miałam w życiu łatwo. Kiedyś męczyła mnie przez 4 doby koła nerkowa. Przeżyłam te dni w ogromnych mękach. Koleżanka która i rodziła naturalnie bez znieczulenia i miała kolkę, powiedziła, że to drugie o wiele gorsze. Także nie jest ze mną tak źle.

Nie słyszałam o czymś takim że może być źle dobrana dawka, przecież takie znieczulenie i tak podaje się dopiero przy jak dobrze pamiętam 6cm rozwarciu, poki co nie rodziłam, ale ze znieczulenia na pewno skorzystam.

Trzeba mieć 3-4 cm rozwarcia, za wcześnie nie wolno bo się zahamuje postęp porodu a za późno też nie bo znieczulenie nie zdąży zadziałać tzn, zadziała za późno co też nie jest pożądane.

Nie w Każdym szpitalu jest znieczulenie w.Naszym póki co nie ma,dopiero ma.się pojawić a i to nie wiadomo bo teraz ministr zdrowia się podał do dymisji to i.jego zalecenia pójdą w.odstawke

u mnie niestety w szpitalu tez nie daja zzo a na pewno bym skorzystala…niczego tak sie nie boje jak tego bolu wlasnie bo nie duzo doswiadczylam go w zyciu i jakos tak wydaje mi sie on wrecz nierealny…a czlowiek sie naczyta na necie a pozniej spac nie moze hehe ja to juz nawet koszmary mialam…

podaja chyba gaz rozweselajacy i jakis dolargen ale zobaczymy w trakcie, co mi tam zaaplikuja jesli bedzie bardzooooooooo zle…bo pewnie sami z siebie nic nie dadza niech sie mloda pomeczy…oby maz byl przy mnie i trzezwo myslal bo ja raczej nie bede w stanie

Ten gaz rozweselajacy nie na.każdego działa jedni mówią ze.to.pic na.wodę inni ze super trzeba się przekonać

Joanna D. najważniejsze to nie panikować, nie czytaj o porodach w internecie, bo tam naczytasz się jakiś bujd na resorach. Nie będzie tak źle, a ból jest na prawdę do wytrzymania.

Zgadzam się nie czytaj kiedyś nasze mamy tylko z opowieści wiedziały o bolu a jakoś rodziły

Najważniejsze aby wybrać sobie szpital, gdzie będzie w miarę dobra opieka i możliwość dostania znieczulenia. Da to taki spokój wewnętrzny, który kobieta powinna mieć jadąc rodzić.

A mnie koleżanki opowiadały, że podczas porodu nacięcie krocza to pryszcz. To zupełnie nie boli.

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy…to chyba jakieś hormony mi buzują, bo raz mam tak ze juz mi wszystko jedno i wiem ze dam rade a czasami sie rozklejam i na sama mysl porodu lzy cisna mi sie do oczu

Joanna mam podobnie, ostatnio tez płakac mi sie chce jak o tym pomysle… chyba najlepiej w tej końcówce zrelaksowac sie i omijac te tematy…

Dokładnie nacięcie jest wykonywane w takim momencie i tak szybko, że to jest niewyczuwalne. Szycie potem to też nic strasznego, dostaje sie znieczulenie i nic nie boli.

Tak mi ciocia mówiła ze w takim momencie ze nie czuć

Oliss to juz chyba na koncowce tak jest…staram sie znalezc jakies zajecie nie myslec ale w nocy jak nie moge spac to sie nie da…:slight_smile:

A bezsenność napewno dokucza jeszcze w końcówce ciąży tez tak miałam. Z tym nacieciembo to było pyk i niewiedzalam kiedy szczerze to nie wiedziałam w danej chwili czy mnie tam naciele czy pękłam czy wyszło normalnie jak juz miałam to swoje maleństwo na brzuchu to tylko ta chwila się liczyła pierwsze spotkanie w realu.

mam dokładnie to samo, jeszcze ja nie bardzo mam się czym zająć, tylko tv, komputer, telefon :wink:

Poczekaj po porodzie nie będziesz wiedziała w co ręce wsadzić… chyba że masz pomoc rodziców teściów przy sobie :slight_smile:

Mam teściów ale nie widze ich w roli dziadkow…a moja mama niestety daleko :frowning: licze jednak na pomoc meza chociaz w tym poczatkowym okresie… tylko ze on w tych sprawach zielony jak ja :slight_smile: dobrze ze sa tel to zawsze do mamusi zadz :stuck_out_tongue:

My też byliśmy zieloniJoanno. Mąż wziął 2 tyg wolnego i uczyliśmy się razem. Jeszcze pamiętam z niektórymi pytaniami dzwoniłam do położnej. Lepiej się poradzić kogoś nawet telefoniczne to bardzo uspokaja.