Nacięcie krocza podczas porodu

Ja też wolę już nacięcie niż pęknięcie. Kumpela- super, że odzyskujesz tak sprawnie figurę! Moja siostra też małęgo na cycku trzyma i chudnie cały czas. Mam nadzieję, że i mi będzie dane karmić naturalnie :slight_smile:

U mnie blizna po nacięciu ( 2 poród ) bardzo ładnie się zgoiła. Nie minął tydzień, a ja już miałam wyciągane szwy ( nie wszystkie ). Także po wyciągnięciu niektórych szwów mogłam już normalnie funkcjonować i rana nie bolała. Nic mi nie ropiało, rana się nie rozchodziła.

Beata- to wspaniale! Jak już dziecko na świecie, to przecież nasze dobre samopoczucie jest najważniejsze :slight_smile:

doris85 mam nadzieje ze u mnie tez bedzie mozliwosc wypelnienia takiej ankiety :slight_smile:

Ja też wypelnialam ankietę ale ciekawe czy tak do końca oni to czytają. Lepsze było nacięcie niż pęknięcie jak tu nie jedna z was o tym mówi szwy zdjęci mi w 4 dobie no oczywiście nie wszystkie rana szybko się zagoila dużo poma tez Tantum rosaa ale wiadomo nie można tego długo stosować. A z szycie było ładne w każdym razie mąż zadowolony :slight_smile:

Chciała bym być tak zadowolona z pierszego i drugiego porodu. Ostatnio stres mnie zżera , czy wy przed porodem też tak mialyscie? Kurde w pierwszej ciąży nie wiedziałam co i jak więc jakoś mniej się nad tym myślało

ja jestem przed pierwszym porodem i panicznie się boję :frowning: może dlatego że jestem dość drobną osobą a mały jest dość duży, wolałabym zyć ze świadomością że będzie cc, a tak do końca nie wiadomo czy dam radę naturalnie.

Ja tez sie boje porodu…ale moze faktycznie lepiej z pierwszym bo do konca nie wiemy co nas czeka moze los bedzie dla nas laskawy…ja to mam tak ze sie zawsze stresuje przed waznym wydarzeniem, ale jak juz sie to dzieje to stres mija i jakos tak czuje ze co ma byc to bedzie i ze dam rade…moze jakis hormon :stuck_out_tongue:

Ja pewnie zacznę się stresować, ale dopiero przed samą datą porodu. Póki co nie czuję presji. DAMY RADY!

oby tak było hirudo :wink:

Dla mnie kazdy dzien jest juz przed data porodu a na kalendarz boje sie patrzec, dni tak szybko lecaaaa

Tobie Joanna szybko mi wolno :wink:

Ja też przed pierwszym porodem się nie denerowowałam, bo nie wiedziałam co mnie czeka, jaki to jest ból. Przed drugim porodem strasznie się bała. Ale dziewczyny nie ma czego się bać, ból ten jest duży, ale można go wytrzymać, tyle kobiet na świecie urodziło dzieci siłami natury. W obecnych czasach mamy dużo sposobów łagodzenia bólu porodowego.

Tak na dobrą sprawę to jest pół dnia/max dzień męczarni i jakiegoś stresu, a później już tylko sielanka… :smiley: Płacz, kupki, karmienia, kolki, kapiele… :wink: Hihihi Nie my pierwsze i nie ostatnie - możemy się tylko cieszyć, że nie musimy rodzić tak jak kobiety 20 - 40 lat temu - bez takich udogodnień jak teraz :wink:

na porodówce to już nie ma wyjścia, trzeba urodzić i tyle. U mnie nie było tak dużo stresu, bo przy pierwszym dziecku to nie wiedziałam jeszcze co mnie czeka. A jak położna powiedział, ze już rodzimy to zaczęłam się trochę stresować czy będę umiała odpowiednio przeć, ale czasu na zamartwianie się za dużo nie miałam, bo pół godziny później już byłam mamusią.

tak i pocieszajace jest to że poród trwa kilka no czasami kilkanaście godzin a ciąża 40 tygodni :wink: wiec jeden dzień w porównaniu z ciążą nie powinien być problemem :wink:

Ja się tylko zastanawiam czy wytrwam bez znieczulenia zewnątrzoponowego, bo szpital, w którym mam rodzić, takiego nie posiada ze względu na brak anestezjologa :(. U mnie w mieście jest takie znieczulenie, ale z drugiej strony na ostatnią chwilę na cc jak coś się decydują i kobiety męczą o dziecku nie wspomnę. Będzie musiał mi wystarczyć gaz rozweselający.

u mnie niby znieczulenie jest, uzgodnione mam z lekarzem że mam mieć podane, ale jak trafię na innego to co wtedy ?:confused: lepiej na zapas się nie martwić i za dużo o tym nie myśleć :slight_smile:

Nawet dziewczyny sobie nie wyobrażacie jaka później jest satysfakcja jak się urodzi siłami natury i to bez znieczulenia.

W szpitalu, w którym będę rodziła również nie ma znieczulenia zewnątrzoponowego. Położna nam ostatnio mówiła, że coraz więcej szpitali od niego odchodzi - nie z braku anestezjologa lecz z obawy, że źle dobrana dawka może mieć wpływ na odczuwanie właściwego momentu parcia.
Ja i tak nawet jakbym miała dostępne takie znieczulenie to bym się na nie nie zdecydowała. Niech natura działa sama, a ból jakoś się zniesie.