Wiecie co takich kobiet które były by zadowolona z personelu i przebiegu porodu to bardzo mało jest ,więc dlaczego nikt nie reaguje czy NFZ niema żadnych kontroli
No właśnie tez mnie to dziwie, że nikt nic z tym nie robi. Bo na prawdę rzadko która kobieta jest zadowolona. Ciagle się narzeka na te szpitale i przychodnie ale nic na lepsze się nie zmienia ;/
Jak widzę nieraz programy w telewizji gdzie pokazują porodu i szpitale gdzieś za granicą. Jakie mają standardy opiekę w ogóle jak to wszystko fajnie wygląda to też bym tak chciała. Po prostu być traktowana z szacunkiem jak człowiek.
Wiecie co nie rozumiem tylko tych osób które świadomie wybrały sobie taki zawód są kobietami i przeważnie matkami a w ogóle nie mają współczucia ani dobrego słowa dla rodzącej tylko wyrzuty i pretensję
To ja należę do wyjątków, bo byłam bardzo zadowolona. Począwszy od położnej, po lekarzy i resztę personelu.
Dokładnie Agata…nie mogę też tego zrozumieć , że położne i lekarki nie mają w sobie żadnej empatii i zrozumienia. Normalnie zapomniał wół jak cielęciem był…ciekawe czy jak ich córki rodzą też są takie wredne i niewyrozumiałe.
Dzięki Agata za artykuł ciekawa sprawa, nigdy o tym nie słyszałam ale jak to jest tak bardzo bolesne to nie wiem czy bym chciała;)
Już nie skomentuję tego że nikt Cie o zgodę nie zapytał;/ ah ta nasza służba zdrowia
A.Karbowska- myślę że dla córek czy kogokolwiek z rodziny są całkiem inne;) w końcu najważniejsze to mieć znajomości;)
No tak …w dzisiejszych czasach znajomości to podstawa…no ja niestety nie mam w żadnej dziedzinie znajomości także ciężko w życiu mam Liczyć na siebie muszę cały czas i raczej się to nie zmieni
Aga - proszę bardzo wiesz, a też nawet nie było wskazań ku temu, by taki zabieg wykonać… bo dopiero co na porodówkę trafiłam, a pisze, że przecież to się wykonuje gdy długo nic się nie dzieje. No ale tak jak mówię, pani kończyła dyżur to chciała przyspieszyć
Bo większość tych wszystkich położnych i pielęgniarek ma te 40+ lat tak? I one żyją w czasach jeszcze gdzie takie traktowanie, metody były na porządku dziennym. Ciężko jest się odzwyczaić od czegoś czego się zostało nauczonym.
Młode pokolenie położnych i pielęgniarek ma zupełnie już inne podejście do pacjentki Aczkolwiek przy moim porodzie była jedna pani doktor, która była świeżo po studiach a reszta to już panie z ogromnym stażem pracy. I położna która była ze mną już do końca porodu była przekochana
Cały czas mnie wspierała, nie krzyczała, nie broniła niczego, powtarzała “Myszko, dasz radę!” “No Myszko, jeszcze raz i Synuś będzie z Tobą!” po porodzie wyściskała mnie, pogratulowała, życzyła wszystkiego dobrego. A na drugi dzień przyszła do mnie tak zapytać jak się czujemy, czy wszystko w porządku i tak chyba z pół godziny u mnie była
Miło poczytać że takie położne też się zdarzają;) Oby takich jak najwięcej a będzie nam dużo przyjemniej podczas następnych wizyt na porodówce:)
Zgadzam się podejście położnej ważne by jednak czuć się bezpiecznie i pewniej w tej trudnej sytuacji dla kobiety a położne z zamiłowania się zdarzają i.są.super
Mam nadzieję, że dobrze trafię. Więcej się słyszy złego niż dobrego na ich temat…liczę na odrobinę szczęścia:) Trafienie na super położna to jak widzę rosyjska ruletka Az zazdroszczę, że niektóre z Was miały takie wspaniałe wsparcie w ich postaci
Ja też liczę na względnie spokojny i przeprowadzony w przyjemnym i przyjaznym towarzystwie poród. Kumpela - a jak było u Ciebie? Wybacz, że pytam, ale daaaaaaaaaaaawno mnie tutaj nie było.
No właśnie Hirodu gdzie ty zniklaŚ? Im bliżej porodu tym bardziej się boję niż przy pierwszym porodzie . przy synku w ogóle nie myślałam co będzie teraz jest inaczej …
A.Zazulak nie martw się, drugi poród powinien być łatwiejszy i szybszy. Każda kobieta wytrzyma ten ból dla swojego dziecka.
Hirudo miałam krwawienie przed porodem i zdecydowalsm się na cc i nacięcia nie miałam a bałam się okropnie bo przed porodem to było 3 dni przed terminem miałam słabe kto zawezone i mało ruchów jej i bałam się lekarz kazał 2 razy dziennie na ktg chodzić ale skończyło się ok mala dostała 10 punktów
Kumpela - super, że wszystko zakończyło się dobrze. Mam nadzieję, że rana po cc ładnie Ci się goi.
Aga - nie przejmuj się Grunt to pozytywne myślenie. Ja na razie żyję sobie po prostu z dnia na dzień i nie przejmuję się tym co będzie za kilka tygodni
Ja też liczę na to, że trafię na dobra położną na mnie krzyk i czyjeś niezadowolenie działają demotywująco po prostu się rozklejam i mam ochotę tylko płakać. Ot taka wrażliwa dusza. Zdecydowanie też wolałabym, aby nie nacinano mi krocza bez potrzeby. Zobaczymy co to będzie, to mój pierwszy poród więc nie wiem co mnie czeka muszę sie pozytywnie nastawić, bo stres przed bólem może spowodować, że będzie mi ciężko w ogóle urodzić, Mój synuś wg lekarza będzie malutki coś ok. 2800-3000 g więc po cichu liczę w duchu, że mniejsze dzieci rodzi się łatwiej ;p
Joanna D. - mam tak samo, z tym, że ja zaczynam odpłacać pięknym za nadobne i również podnoszę na taką osobę głos i trzaskam niejednokrotnie drzwiami (choć pewnie rodząc będzie to nieco utrudnione :p). Nastawiajmy się pozytywnie, a wszystko będzie ok. Ja jak mam głębokie przekonanie o czymś, to tak się dzieje, a teraz wiem, że urodzę szybko
Musimy dać radę, nie ma innej opcji jak to mówi mama mojej koleżanki " jak weszło, to i wyjdzie"
Joanna D. - jaka kruszynka, u nas idzie na 4 kg nie wiem skąd taka waga, ale może pod koniec troszkę przystopuje
ja w c iąży stałam się strasznie wrażliwa i głosu nie można na mnie podnieść bo zaraz płacz
takie cienki bolek sie zrobiłam
" jak weszło, to i wyjdzie" - i niech te słowa sprawdzą się