Muszę przyznać, że używając kremu do depilacji nie mam problemów z krostkami, więc warto spróbować i tej metody.
Ja polecę Wam mój sposób i “rytuał” mojej depilacji Ja używam maszynki Venus, przed każdym użyciem [nawet maszynkę nową] dezynfekuje sobie poprzez pryśnięcie jej octeniseptem albo jakimś perfumem czy przemycie spirytusem. Tak po prostu prewencyjnie żeby usunąć z ostrzy bakterie. Nie używam pianki ani żelu tylko zakupiłam sobie mydło Aleppo. Używam go tylko do golenia jego koszt to ok. 20 zł za 200/250 gr. Ma działanie łagodzące właściwości antyseptyczne super nawilża skórę, nie ma konserwantów, barwników żadnych środków drażniących. Jest do cery suchej, trądzikowej i wrażliwej, Jest naturalne i posiada olej laurowy, który odpowiada za regeneracje skóry i łagodzenie podrażnień. Namydlam swoją skórę i depiluje, mam wrażliwą skórę więc depiluję w kierunku w którym rosną włoski, a nie pod włos bo dodatkowo bym się podrażniła. Po depilacji, umyciu i osuszeniu smaruję wydepilowane miejsca alantanem, żeby złagodził wydepilowane miejsce i zapobiegł wyskoczeniu krostek. Można użyć też octenisept, sudocream albo linomag
Krostki to nic innego jak zapalenie mieszków włosowych dlatego warto używać kosmetyków bez sterydów a właśnie hipoalergicznych i antybakteryjnych. Bo niektóre środki mogą nas uczulać i podrażnić a potem wyskakują te cholerne krostki;/
Co do tego mydła myślę, że warto je wypróbować można je zamówić przez internet albo dostać w mydlarni o ile w Waszym mieście jakaś mydlarnia jest. Ja zamawiam przez internet.
Ja nie doszłam do tego etapu, ale zapewne albo bym mega popękała albo by mnie ostro nacieli. Jednak uważam , ze lepiej by nacięła niż by popekać różne dziwnie i bolsesnie. Jak natna to jest rana w jendym konkretnym miejscu i myśle że jest troszeczkę mniejsyz ból niż jak by popekać. Po nacieciu kobieta dochodzi do siebie dużo szybciej niż po popekaniu
Jak się popęka to chyba ma się bardziej porozrywaną i nierówną bliznę/ranę. Jak przetną to zawsze łatwiej chyba zszyć. Mam nadzieję, że jednak mnie ani nie rozerwie ani nie będę musiała być cięta.
Hirudo - na szkole rodzenia położna nam mówiła, że lepiej popękać, bo rana jest bardziej płytka. Ale tak jak mówisz… pęknięcie jest niekontrolowane i potem może być naprawdę spora blizna. Ja byłam nacinana, ale tak leciutko, że tego samego dnia już mogłam na chwilę przysiąść. Potem jak przyszła położna na wizytę patronażową, to mówiła, że taka malutka ranka.
Ja wolę być nacięta niż popękać. Właśnie z obawy o ranę jaka mi zostanie. Nacięcie - prosta linia może bardziej głęboka ale jak pęknę na 4 strony świata? Potem jak to zszyć żeby było dobrze. A tak to ciach ciach 3-4 szwy i gotowe. A weź zszyj pękniecie które mogło się rozejść w każda stronę, bo to przecież jak gra na loterii.
Najbardziej, to ja bym chciała urodzić sn bez pękania i nacinania :), ale coś mi się wydaje, że to marzenia ściętej głowy.
Moja znajoma tak pękła, że jej założyli 32 szwy. Ja byłam nacinana i miałam 2-3, a przez 6 tygodni nie umiałam na tyłku usiąść i musiałam zjeść 3 paczki antybiotyku, żeby dojść do siebie. Także ani tak, ani tak nie jest fajnie oprócz kory dębu polecam tantum rosa i nie spieszenie się ze siadaniem;)
Hirudo a która z nas by tak nie chciała? Jednak to wydaje się mało prawdopodobne;) no ale kto wie cuda się zdarzaja=)
Chyba właśnie lepiej być nacieta niz popekac nie wiadono jak dużo
Chyba w planie porodu zaznaczę: “wolę być przecięta, niż pęknąć”
Niema co się Martwić na zapas ja miałam pęknięcie w środku a takich chyba nie da się uniknąć. Kanał rodny nie miał poślizgu . Poza tym jak będziesz rodzić nie będziesz wiedzieć czy pekasz dopóki położna Ci o tym nie powie
A.Zazulak to pocieszyłas nas , ale z jednej strony nieswiadomosc jest dobra bo ni nie podejrzewamy a tak to wyolbrzymiamy ooo popekalam teraz bedzie dopeiro sie zle goilo moze lepiej nie wiedzieć i myśleć ze tak musi być
No lepiej po porodzie się dowiedzieć o takich wypadkach przy pracy niż w trakcie, bo to tylko doleje oliwy do ognia i w ogóle będzie ból i strach.
Myślałam, a raczej byłam święcie przekonana, że czuć, jak rozrywa człowieka od środka.
A ja i pękłam i byłam nacinana, 3 dni płynna dieta i antybiotyki, które zrujnowały mi żołądek.… i do tego coś mi się dzieje z blizną w odbycie, na co lekarze mówią, że nic tam nie ma… tylko czemu boli i krwawi… (i nie jest to hemoroid)
To już nie wiem mogliby nas informować o wszytkim bo można w razie czego isc do specjalisty może cos poradzi na dolegliwości
Jak już się zacznie poród to niema odwrotu ,ja pamiętam że mówiłam sobie nie jeszcze nie ,a z drugiej strony już to dobrze… Jak akcja pogodowa będzie za wami same ocenicie:)
U mnie było tak, że położna powiedziała “Będę musiała Ciebie naciąć odrobinkę, bo inaczej nie damy rady, Zgadzasz się?” Mi tam było już wszystko jedno ;p Ale tak jak piszecie. Lepiej kontrolowane nacięcie. Ja miałam naprawdę malusieńkie. Ginekolog, który mnie zszywał, mówił, że praktycznie nie ma co robić ;p Tego samego dnia mogłam lekko przysiąść na tyłku na chwilkę, chociaż wolałam jeść na stojąco ;p
Miałam też taką poduszkę, ale ona się kompletnie nie sprawdziła.
Martyna, tu u nas położna na szkole rodzenia mówiła, że wolą nie informować, że nacinają by nie wystraszyć rodzącej… ja Ci powiem, że zaczęłam siadać praktycznie od razu mimo masakr.…