Motywacja do karmienia

karolina po częsci masz rację stres presja to nie wpływa dobrze.Nastawić sie na karmienie to jedno ale w tym czasie mieć wsparcie i spokój to druga sprawa.Ja nigdy nie analizowałam matek które nie chcą karmic lub nie mogą....to wybór nas samych nie otoczenia.

Weronisia ja podobnie, to czy bedziemy kp zalezy od każdej z nas i tez uważam że to ma swoj poczatek w glowie. Dla mnie to tak naturalne że nawet nie sądziłam ze moge nie karmic, i na szczescie latwo nam to przyszło. Tez nie osądzam mam ktore nie karmia piersia z roznych powodow, ale troche dziwnym jednak wydaje mi sie jesli mama od początku wie ze karmic nie bedzie z jakiegos tam wzgledu. Kiedy byłam jeszcze w szpitalu po porodzie to slyszalam jak polozna laktacyjna wrecz krzyczala na swiezo upieczona mamę dlaczego nie probuje karmic piersia, a ta tylko chodzila po mleko mm do poloznych a dziecko caly czas plakało. Bylo mi go tak baddzo szkoda....

U mnie też łatwo poszło natomiast uważam że trzeba chociaz próbować karmić....a pózniej zadecydować co dalej.

Z jeden strony tak, bo wszystko siedzi u nas w głowie. Z drugiej zaś ja np. dużo razy chciałam zrezygnować,  ale sama mysl , ze moje dziecko będzie piło "pasze" motywowalo mnie ;) tez nie mam nic przeciwko tu, ze ktoś nie chce karmić od początku kp,  to jest sprawa bardzo indywidualna , każda mama decyduje za siebie. Szkoda mi mam , które bardzo chciały karmić kp, a im się nie udało.  

w pewnym momencie wydawalo mi się, ze karmienie MM będzie prostsze - wiem ile wypił, oprozni butle w 10 min i po kłopocie.

w poszukiwaniu informacji nt. Rodzajów mm (do dzisiaj jest to dla mnie czarna magia) natknęłam się na bloga, w którym babeczka pisze o plusach i minusach karmienia piersią i mlekiem modyfikowanym- upewnila mnie w tym, ze zostaje przy piersi. PrzemyślałaM sprawę i chyle czoła mamom karmiącym mm :) obie metody potrafią być „ upierdliwe”.

chociaz nie ukrywam, ze czasami mam takie dni kiedy cierpne przy karmieniu piersią i już bym chciała, ze skończył, a on nadal sobie ssie i ssie i ssie...

 

A ja nie rozumiem czemu mamy uważają ze kp jest wygodniejsze dla mnie milion razy wygodniejsze jest karmienie mm a mam porównanie gdyż syna karmiłam mm a córeczkę kp. 

Ile kobiet tyle opinii. Dla każdego wygodniejsze jest coś innego. Moja siostra pierwsze dziecko karmiła modyfikowanym a teraz karmi piersią. Dla niej wygodniejsza jets ta druga opcja. Mówi że nie trzeba w nocy np wstawać rozubzac się, szykować mleko, podgrzewać itp.. Z kolei znajoma mówi że dla niej mega wygodne jest karmienie mm.. No cóż, każdy woli coś innego 

Ja karmiłam piersią i jak z powodu ciąży musiałam synka odstawić i przejść na mm to było dla mnie bardzo uciążliwe. Nosiłam do sypialni 4-5szt butelek, termos z ciepłą wodą, a syn mimo, że pił niby bardziej sycace mleko to budził się tak często, jak przeszliśmy z kp na mm to miał 10 miesięcy.

Moja pierwsza córka była karmiona piersią 8 mscy odrazu wiedziałam,że chce karmić .Dla mnie osobiście była to mega wygoda i w dzień i w nocy ,w każdym miejscu .Mała się sama odstawiła.Drugą córkę też z założenia karmiłam piersią 9 mieisęcy ale ostatnie dwa miesiące było to uż karmienie mieszane bo piła tylko z jednej piersi ,drugą odrzuciuła gdy skończyła pół roku i przechodziłą infekcję.Również sama się odstawiła więc czuję się spełniona w ty, temacie.

Ja karmię piersią, chciałam już dawno przejść na mm ale okazało się to niemożliwe. Mieliśmy jednak krótkie epizody z mm... 

Każda z nas ma odmienne zdanie oczywiście, bo to kwestia gustu i swoich doświadczeń ale najbardziej wymagającym jest gdy się ściąga laktatorem i karmi butelką... 

 

Kp i mm mają swoje plusy i minusy. 

Dla mnie karmienie piersią okazało się niemożliwe gdyż chłopcy byli malutcy i nie umieli objąć całej brodawki. Ale od początku ściągnąłem pokarm zajmowalo to sporo czasu ale nie zalowalam . Zaoszczedzilam  bo sztuczne mleko jest drogie po drugie przekazywalam  wszystko co najlepsze w po karmie i w siarze.  Chłopcy do roku czasu wogole mi nie chorowali. 

Tez myslę że każdy rodzaj karmienia ma zarówno plusy i minusy.u nas w sierpniu rok a nadal karię piersią,dla mnie problemem jest znalezienie odpowiedniego mleka które córka polubi i będzie zblizone do mojego mleka.Na razie odrzuca wszystkie i  nawet nie mysle o przestaniu karmienia.

Syna karmiłam piersią do dnia kiedy sam się nie odstawił, próbowałam wtedy wszystkiego ale sin nie chciał piersi dlatego odciągałam mleko i przez jakiś czas karmiłam swoim mlekiem butelką. 

Teraz nie mogę się doczekać jak córeczka się urodzi i będę ją karmić piersią, dla mnie to takie budowanie więzi.

Nie wiem czy karmienie piersią,  czy mm jest łatwiejsze, ale myślę, że to nie jest ważne. Każda mama wybiera rodzaj karmienia jaki uwaza. Każda z nas będzie miała swoje zdanie na ten temat ;) ja narazie karmie piersia ponad 4msc , a jak długo to potrwa to się okaże ;) 

Dla każdego wygodniejsze coś innego jak we wszystkim. 

Dominika syna karmiłam 2 lata i sam nie chciał sie odstawić.

Gugi na dodatek nie da się zaplanować czasu karmienia,to co planujemy nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością 

Córkę karmiłam piersią tylko miesiąc :( Kiedy pojawiła się kolejna ciąża i urodził się syn bardzo chciałam żeby udało się dłużej kp.Bardzo się zaprałam, walczyłam i udało się.Aktualnie kp już 26 miesięcy.Powoli myślę o odstawieniu lecz na razie mój syn ma takie wahania.Zdarza się ,że nie chce ssać .

Ja nie wyobrażam sobie tak długo karmić piersią. Ogólnie córeczkę karmię 7 TC i już mnie to męczy. Może wyleje się fala hejtu ale walczyłam od porodu by karmić naturalnie a cały czas jest pod górkę. Mała płacze restrykcyjna dieta dokarmianie mlekiem kupowanie różnych preparatów. Co raz częściej myślę by odpuścić. Nie mam czasu dla drugiego dziecka bo mała ciągle albo płacze albo przy cycu. Czasami nawet nie mam jak się wysikać lub wziąć prysznic. Gotowanie obiadu to już poprostu wyczyn. 

Karolina doskonale cie rozumuem bo u mnie było to samo No może bez restrykcyjnej diety bo ja swojego czasu odstawiłam tylko nabiał potem tylko mleko krowie . Ake za to prawie trzy miesiące niemiłosierny ból sutkow . Obecnie córeczka ma 4.5 miesiąca i jest lepiej dużo lepiej ake z kolei słabo przybiera na wadze . Z tym ze jskos przyzwyczaiłam się do kp wierze ze daje jej to co najlepsze nawet dobrze mi z tym ( choć nie sądziłam ze kiedykolwiek to napisze ) i nie chce zakończyć jeszcze kp .Robie to dla córeczki ale tez teraz po 4 miesiącach mogę napisać ze sprawia mi to przyjemność ( choć nadal czasem się denerwuje). uwaxam jednak w dalszym ciągu ze karmienie mm jest wygodniejsze przynajmniej dls mnie . tez  nie wyobrażam sibie tak długo kp ( wiem ze nie ma górnej granicy ale dka mnie osobiście powyżej 2 lat ti bardzo długo ) i zwyczajnie mi się to nie podoba . Ja chciałabym kp 6 miesięcy a potem stopniowo powoli odstawiać bez spiny . Myske ze u mnie pójdzie łatwi bo córeczka pije z butelki a ja o laktację muszę dbać każdego dnia wuec sadze ze jak przestane to szybko zaniknie .

 

Karolina tak właśnie też się zdarza , wielkie brawa za wytrwałość. U mnie były pierwsze dwa miesiące takie , że młody siedzieć na cycku cały dzień, ale nie mam innych dzieci wiec mogłam sobie na to pozwolić, w 3 msc nawet nie mogłam iść na spacer , bo zawsze był głodny. Teraz się to unormowało i je co 3-4 godziny w dzień  ale czasami je co godzinę. Dla mnie jest ciężko, jednak uwielbiam ta bliskość podczas karmienia.  Ale jakbym miała drugie dziecko i była w takiej sytuacji jak Ty , to nie wiem czy bym karmiła. Może przez pierwsze 3msc dałabym radę, ale nie kosztem drugiego dziecka, także podziwiam. Jak to się mówi nic na siłę