Karolina nie stresuj się jeśli jest ciężko to wprowadz mm. Masz jeszcze drugie dziecko które też cię potrzebuje. To że nie będziesz kp to nie znaczy że będziesz gorsza czy dziecku zrobisz coś złego.
Karolina na pewno wytrwasz,jesteś silną kobieta.wiem że ciężko pogodzić karmienie gotowanie i jeszcze poświęcic czas starszemu dziecku ale przecież to maleństwo rośnie i w końcu zaczniesz w miare normalnie funkcjonować
Moniczka syna karmiłam 2 lata póżniej jest ciężko odstawić.
Justa Mama ból sutków to i ja mam.Karmie juz 10 miesiąc tylko teraz to jest troszke inny bół-córka zaciska ząbki na sutku a ostatnio to mnie do krwi ugryzła.
js sobie obiecałam, że dam rade do 6 mc albo do pierwszego zàbka...
wg mnie najbardziej wymagajace i czasochłonne jest karmienie odciągnietym mlekiem...
Pszczółka ja tez tak mowie, ze do 6msc, ale u mnie to minimum do 6 msc ;)
Karolina wiem że jest Ci ciężko bo jeszcze niedawno sama miałam chwile zwątpienia. Pierwszy raz jak synek miał kilka tygodni i okazało się że muszę odstawić nabiał, potem około 8-9 miesiąca kiedy w nocy co chwila budził się na pierś. a do tego krzyczał w nocy i płakał przez sen.
chyba lazda z nas przechodzi chwile zwatpienia, podczas karmienia, ja również je miałam gdy moja mała strasznie się ode mnie odpychała podczas karmienia i po konsultacji z lekarzem okazało się że robi to ze względu na zbyt duża ilość pokarmu i prawdopodobnie nietolerancją laktozy (jesteśmy w trakcie badań), ale my się nie poddajemy bo chce karmić jak najdłużej, chcę dawać mojemu dziecku to co najcenniejsze z mleka matki i oczywiście bliskość jaką mamy podczas karmienia
Ogromną motywacją jest też to jak dziecko uśmiecha się przy piersi i zasypia zadowolone... widać, że niczego mu nie brakuje, ta błogość i rozluźnienie mówi tylko jedno... „jest mi dobrze”
Dla mnie motywacją jest właśnie widok synka jak go karmie. Uwielbiam patrzeć jak sobie jje i zasypia. Tak jak pisze Paulina.
Tak widok zadowolonego i zasypiającego dziecka jest piekny ;)
Najwspanialszy widok
Mnie samo zasypianie nie ale np jak bardzo płacze i nic nie działa i przystawię do piersi i wszystkie smutki odchodzą to dls mnie cudowne . No i jak biorę córeczkę i rogala i widzę jyz ta radość w oczach albo zaczyna od razu szukać cycks często jeszcze zanim się rozbiorę :D
ja ogólnie uwielbiam patrzec na moje dzieciaczki jak jadły piers,to taki cudowny i satysfakcjonujący widok.
Ja czerpałam wiele radości z tej bliskości i z całego karmienia piersią. Teraz bym chciała żeby moje dziecko tak sobie zasnelo ze mną w łóżku albo poleżało a tu klops, pewnie za jakiś czas to dopiero nastąpi jak trochę podrosnie. Piękne wspomnienia mam z mlecznej przygody.
ja jestem na początku drogi karmienia i joje się zd tej motywacji mi zabraknie. Już pierwsze kryzysy za mną. Jestem pozytywnie nastawiona ale wiele rzeczy przeszkadza mi w kp. Po pierwsze zajmuje to dużo czasu a mam jeszcze 3 latka w domu. Ciężko to ogarnąć. Po drugie ból brodawek. Nadal czekam aż przystawianie będzie bezbolesne. Przesyłam już zapalenie poersi. Co jakiś czas mam xhwile zwatpienia.
PannaXoanna doskonale Ciebie rozumiem. Ja już wręcz karmienia się boję bo u mnie zamiast snu i uśmiechu jest płacz i obolałe brodawki. Dopóki je jest ok ale już pod koniec karmienia zaczyna boleć ja brzuch pręży się płacze i potem z godzinę muszę ją lulac by ją uspokoić i by zasnęła.
mi na ból brodawek pomagałam maść z ziaji ja ja stosuje juz profilaktycznie chociaż jak córka mnie czasami ugryzie to niestety żadna maść nie pomaga
PannaXoanna na początku h mnie syn jadl ciągle, później po 40min, a teraz czasami 5-10min i juz pojedzony
Ja się właśnie zastanawiam czy w taj krótkim czasie się jest w stanie najeść . Moja córeczka zawsze długo wisiała na piersi a teraz mam wrażenie ze ti ja długi jej daje pierś bo wydaje mi się ze niemożliwe ze już się najadła :D
Ooo u nas było podobnie, syn jadł około 15-30 minut na początku i nawet co godzinę. Miałam wrażenie że karmię cały dzień. Z czasem karmienie się skróciło ale nadal jadł często, No j tak ma do dzisiaj. Je małe porcje ale często.
Dobrze jest mieć w Was wsparcie. Dzięki Wam nie jestm sama. Musze to jakoś przeżyć. Pierwsze miesiące najgorsze.