Musze teraz tak robić właśnie jak piszesz Natka. Ostatnio teściowa mi pomaga, mąż ją poprosił ijak byłam chora i tak została już trzeci raz tydzień. Zgodziła się chętnie i początki były fajne, a teraz zaczynam mieć tego dość. Bo zaczyna krytykować, oceniać synka. Dziecko jutro skończy dwa latka, a ona “powinien bawić się sam, po co ciebie tam ciągnie w zabawki”, “nie mówi”, “buntuje się ma dworze”… Tylko że jak ze mną chodził na spacery to nie było takiego buntu, słuchał się. Ale jak się chce żeby małe dziecko robiło wszystko pod dyktando babci to tak jest. A najlepiej to niech siedzi na macie godzinami bawi się sam… Mam dość. Fajnie było przyjeżdżać codziennie jak się tylko urodził, nic nie chciał, można go było trzymać na rękach, przewijać co jakiś czas, wieczorem wykąpać, dać butlę, zakochana była, przyjeżdżała z miłości, teraz jakby z obowiązku. Mówię mężowi, że nie chcę już pomocy, ale nalega, bo boi się żebym nie wychodziła na spacery, żeby nie zawładnąć, ale tłumaczę, że całe upalne lato dałam radę to i teraz dam, nic z tego… Teść jest inny idzie na matę z synkiem i bawi się, teściowa nie, jak arek ją ciągnie to mówi nie i najlepiej nos w telenowele tureckie. Już wolę jak nie przychodzi…
Ech wyżaliłam się
MAM jak ja cię kochana rozumiem…
Moja też uwielbia krytykować, co by Martusia źle zrobiła to mówi że ma to po mnie jej synek to był inny… Ehh
Musisz przekonać męża że dasz sobie radę a teściowa tylko krytykuje a tym sposobem denerwuje ciebie i synka. Stres w ciąży nie jest wskazany. Może zaproponuj że jeśli przez 3 dni nie dasz sobie rady to poprosisz o nią…
Ja moją uczę języka migowego i już jesteśmy na bardzo dobrej drodze, chodzimy też do psychologa i nauczyciela języka migowego. Ostatnio mała podeszła do mnie i w j. migowym powiedziała że chce jeść. Byłam z niej dumna:-) a teściowa oczywiście że kalecze dziecko, że przestanie mówić itp.
Super, że tak fajnie Wam idzie z j. migowym.
Ech ja męża proszę, że dam radę, że jeśli już tak się martwi to niech teściowa przyjeżdża tylko, żeby na spacery brać na max dwie godziny,ale on jest nieublagany wrrrr a ja zła. Jeszcze tylko trochę za tydzień w środę idę do szpitala i w czwartek następny mnie tną ojej łapie stracha
mamie i tesciowej od poczatku trzeba stawiac granicę, od poczatku ciązy nawet, mnie wkurzają rady na temat jak i co jem w ciązy, od razu się na to buntuje, i tak samo z decyzjami dotyczacymi dziecka, ja zawsze mówię : miałas swoje dzieci, wychowywałas po swojemu, ja swoje tez wychowam po swojemu
Najgorsze ze czasami ciezko tak cos tesciowej powiedziec:D ja tam pewnie swojej nic nie powiem (chyba ze doprowadzi mnie do ostatecznosci) ale mezowi na pewno bede ciagle gadala zeby stopowal mamusie
“ja sie nie bede do was wtracala, to wasze zycie, robcie tak zeby wam dobrze bylo…ALE…”
zalezy czy sie jest zaleznym od tesciowej, jesli nie to nie ma problemu, gorzej jak ktos korzysta z pomocy finansowej czy przy dziecku, wtedy faktycznie moze miec trudnosc
Ja mysle ze nawet jak sie nie korzysta z pomocy finansowej to i tak tesciowa lubi sie wtracic bo przeciez wie lepiej, albo cos doradzic bo ona tak robila (30 lat temu) hehe
Dziś załamka. Mąż weźmie tylko tydzień urlopu… Czyli środa jak idę do szpitala, czwartek -piątek jak będę w szpitalu i potem następny tydzień tylko poniedziałek -wtorek, no może środa też. I co dalej, jak my wrócimy do domu w niedzielę, tylko poniedziałek -środa z nami będzie!!! A potem jego mamusia. To straszne. Ja już mam jej dość. Dobrze, że teść też będzie…
o rany MAM wspolczuje z calego serca gdybym miala siedziec z tesiowa, to bym powiedziala mezowi ze chyba wole juz sama
Serdecznie współczuję takich teściów i rodziców. Nasi i jedni i drudzy finansowo sporo pomogli i dalej pomagają, jednak nigdy nie oczekiwali, że w związku z tym będziemy robić to co oni chcą. Zawsze dawali i dają nam wolną rękę. Albo coś daję bezinteresownie, bo chcę pomóc, albo nie daję. A nie takie dawanie, żeby uzależnić od siebie innych.
to ideal, o czym ty piszesz magros, ale zwykle tak jest ze jak dają cokolwiek to rosczą sobie prawo sie wtrącac z dobrego serca lub my czujemy sie zobowiazani grzecznie wysłuchiwac ich rad, dlatego ja nigdy nic nie korzystałam a jak juz do chwilowej opieki nad małym, to sama sie czyms starałam szybko zrewanzowac na wszelki wypadek, lubie byc niezalezna i sama podejmowac decyzje
MAM niech Twój mąż załatwi zwolnienie nad opieką dla ciebie dwa tygodnie trwa, twój maż musi pójść do twojego lekarza rodzinnego z wypisem twoim ze szpitala i da wtedy jemu zwolnienie i zaniesie do pracy, my tak zrobiliśmy i mąż ma dłuższy urlop nie wykorzystując rodzicielskiego.
U nas wygląda to jak u ciebie Margos , mam wspanialych teściów , pomagaja jak tylko moga i nie wtracaja sie wogóle Tylko szkoda ze mieszkaja daleko od nas
MAM dokładnie, zrób jak napisała Silver po cieciu jemu się to po prostu należy! I żebyście te dwa tygodnie spędzili sobie sami, bez pomocy, na pewno dacie rade (w razie jakby teściowie dopytywali) dwoje dorosłych z jednym maleństwem i jednym starszakiem da sobie rade bez problemu Choć te czas będziecie mieć dla siebie…
Jeśli chodzi o zachowanie wobec Arka dziwne na prawdę, taka pomoc z wielkim fochem to nie pomoc tylko męczarnia widać i dla niej i dla Ciebie. Ja zrezygnowałabym z takiej pomocy tego jestem pewna, choćbym miała mieć nie uprane, nie posprzatane na codzień i miałabym odkurzać tylko dwa razy w tygodniu i zmuszać męza do pomocy wieczorami… trudno cieżko ale po swojemu i na swoich warunkach. Z resztą tak u nas jest dom może nie idealny, bo dużo mu do tego brakuje ale wole się zająć małym i znim pobawić niż prasować kolejną stertę ubrań by pięknie wyglądał bez zagnieceń siedząc ze mną w domu może straszne, ale dla mnie prawdziwe i ludzkie
i nie muszę się użerać z nikim, kto jeszcze będzie miał czelność mi za jakiś czas wypomnieć ze tyyyllee to dla mnie poświęcił, sorry nie to nie, jak sie stesknisz to przyjdź do wnuka i odwiedź z radością w oczach a nie jeszcze oceniać dziecko co za baba no…
U nas na szczeście teściowa ideał, czasami coś poradzi ale w dobrej wierze i nie w formie wtrącania, czy pouczenia, za co bardzo ją cenię. Moja mama czasami potrafi wspomnieć, że wg niej np jak ostatnio zbyt lekko dziecko ubieram… cóż jej prawo. Wiem że najchętniej przy obecnej pogodzie opatuliłaby małego w zimowy kombinezon czape i do tego jeszcze śpiworek do wózka, no ale cóż nawet jak do nas przyjedzie i wychodzimy na spacer to po prostu ja ubieram młodego i tłumaczę, że wolę aby nawet delikatnie było mu chłodniej niż aby był zgrzani i zaraz go zawieje będzie jeszcze gorzej… ciężko i opornie z nią idzie ale widzę postępy
MAM Silver ma racje maz spokojnie dostanie 2 tyg wolnego na opieke nad Toba
mój tak bedzie robil, dodatkowo zaoszczedzil jeszcze 15 dni urlopu wiec troche z nami posiedzi, no i jeszcze 2 dni okolicznosciowego przysluguja
Mój mąż mimo cc nie wykorzystał tych 2 tygodni zwolnienia, bo po prostu mu się to nie opłacało wolał wziąć urlop za który miał 100%wynagrodzenia, ale jeśli mąż nie ma wielu dni urlopu to warto wykorzystać te przysługujące 2 tygodnie w ramach zwolnienia od lekarza
te dwa tygodnie mozna wziąc później np. w lato i wydłuzyc sobie normalny urlop
Dzięki dziewczyny za rady, już to wszystko wiem, tylko problem nie polega na tym, że mąż chce i nie może dostać, tylko jest na dyrektorskim stołku, inwestycje nie pokończone, roboty nie odebrane, zimą idzie itd. Mój mąż to trochę pracoholik, musi wszystko być dopięte na ostatni guzik, bo warszawa czyli jego przełożeni wrrrrrr
Ma cały urlop z tego roku, na pewno nie brałby zwolnienia, bo to szkoda kasy, lepiej urlop. Dziś mi powiedział, że będzie w domu półtora tygodnia no zobaczymy.
MAM haha jakbym czytała o swoim mężu:p mam tylko nadzieję, że to nie ten sam człowiek hahaha (jakies głupie żarty się mnie trzymają po nocy:p)
I tez nie bral zwolnienia bo gdzie to tam, żeby częściowe wynagrodzenie dostać. Tez miał troche nie pokończonych spraw i niestety zasiadam do laptopa nawet będąc z nami te kilkanaście dni, ale lepiej tak niż jakby miało go wcale nie być.
agn_kaw mojemu w pracy za takie zwolnienie również płacą 100% wynagrodzenia, może to zależy od zakładu pracy.
MAM szkoda, ze ma tyle obowiązków w pracy ale zawsze to jakoś nadrobicie, te półtora tygodnia to też dużo na pewno ci wystarczy na dojście do siebie po cc, u mnie w środę minie dwa tygodnie i czuję się już na prawdę dobrze:)