Fajnym pomysłem jest tez postawienie sobie własnego placu zabaw, jeśli ma się taką możliwość. Moje dzieciaki szaleją na jednym z tych http://spil.pl/ i są bardzo zadowolone. Ja przy okazji też
W piaskownicy ja się praktycznie wychowałam… ale już teraz wiem, ze do takich osiedlowych nie będe puszczac mojego małego, mimo, ze jestem zdania, ze nie nalezy dziecka chowac pod koszem, w sterylnych warunkach. Przeraża mnie jednak skala wyprowadzanych psów do piasku na placach zabaw, kotów urządzających sobie w nich kuwety czy nawet odchody gołębi… Już nie chodzi mi o bakterie, zarazki ale o pasożyty, które mogą naprawdę spustoszyć organizm, długo nie dając objawów. a wiadomo, jak to szybko brudne rączki lądują w buzi…
Bardziej skłaniam się ku temu, by na balkonie lub działce usadowić piaskownicę zamykaną, pełno teraz takich w marketach.
Ja puszczam normalnie do piaskownicy, dzieci wszedzie moga zarazic sie swinstwami, a nie bede dziecku odmawiac zabawy z innymi dziecmi na osiedlowej piaskownicy tylko dlatego ze “moze kot tam sikal”.
też jestem świadoma co może czaić się w takiej osiedlowej piaskownicy ;( niestety
ale też chodzę z córeczką na nasz plac zabaw, nigdy nie pozwalam brać małej na placu zabaw rączek do buzi
często też wycieram małej rączki mokrymi chusteczkami
My mamy to szczęście ze mamy piaskownice swoja na podwórku… Wiem jakie dzieci się tam bawią i podwórko jest ogrodzone a kotów na nim od roku chyba nie widziałam (co nie oznacza ze nie przychodzą) mimo to mały codziennie się tam bawi czasami potrafi usiedzieć z pół godziny i nie wychodzić z niej. Nie mogłabym mu zabrać tej przyjemności:D co do piaskownic osiedlowych to nie wiem czy bym pozwalała mu się tam bawić.
My od przyszłego roku także będziemy mieć swoją piaskownicę. I będzie ona na noc przykrywana. Któw jest u nas dość sporo…
Pisałam, że chciałam i w końcu nie kupiłam i bardzo żałuję, jednakże… Zakup jest dalej aktualny dla mnie tylko juz myślę, we własnym domku z ogródkiem.
Oczywiście dalej jestem za piaskownica typu muszelka; )
Tylko ze czesto takie zabawy sa najlepsze jesli sa tez inne dzieci, samotna zabawa w ogrodku juz nie jest taka super;)
Zawsze można kolegów zaprosić
Mozna, ale my sie codziennie nie umawiamy z kolegami na piaskownice na pol h;)
Kazdy wychowuje po swojemu:)
ależ oczywiście. nie mam zamiaru narzucać komus swojego zdania, tylko pragnę uswiadomić jakie mogą wystąpić konsekwencje, bo (absolutnie to nie zarzut do Ciebie Aniu) nieraz nie posiada sie świadomości co może kryc sie pod niewinna zabawą, zresztą korzystając z forum sama dużo się nauczylam i dowiedziałam istotnych rzeczy.
Didisia alez ja tegonie odbieram jako zarzut, tylko po prostu obie zdajemy sobie sprawe z negatywnych i pozytywnych skutkow, ale mimo wszystko mamy odmienne zdania no i to jest ok bo nudno by bylo gdyby kazdy myslal tak samo;) U nas poki co zadnych zzagrozen nie bylo, a tez przeciez moje dziecko bawi sie w piaskownicy przedszkolnej np no i jej nie zabronie przeciez;)
ja też wiem że mogę narazić dziecko na różne choroby chodząc do piaskownicy, ale przed wszystkim ustrzec się nie da ;(
u nas w piaskownicy piasek jest zmieniany raz w roku, plac zabaw jest ogrodzony, mieszkam w bloku i nie miałam bym w inny sposób zorganizować dziecku zabawę w piasku
Jeśli w piaskownicy byłoby widać psie czy kocie odchody to bym dziecka do niej nie wpuściła. Ale jeśli piasek jest w miarę czysty to dziecko może się pobawić, należy tylko pamiętać, że po takiej zabawie w piasku trzeba dokładnie wyszorować dziecku rączki.
Hmm, trochę to zgubne, bo często zwierzęta po sobie zakopują… o czystości piasku świadczy nie tylko jego powierzchnia. Z myciem rączek jak najbardziej, ale w trakcie zabawy niepostrzeżenie łapki do buzi pójść mogą. no ryzyk fizyk…
Ja mam jakiś dziwny stosunek do piaskownicy…U nas nie są one nawet ogrodzone i Filip może ze dwa razy się tam bawil…
Nadrabia za to zabawy w piasku u mojej siostry, która ma taką drewnianą, zamykaną piaskownice w ogrodzonym ogródku. Wiadomo, że koty przechodzą przez ogrodzenie, ale ona zawsze piaskownicę zamyka
Didisia, racja z tymi odchodami, bo przecież mogą być zakopane i trudniej to zauważyć
Ja w dzieciństwie nie mogłam bawić się w piasku i nie uważam, by przez to moje dzieciństwo było uboższe
Według mnie tez nie można przesadzać i dziecka całkowicie od tego piasku izolować. My będziemy mieli od przyszłego roku własną piaskownicę wiec młody bedzie sie bawił do woli. Nasza piaskownica będzie oczywiście zamykana.
Dziewczyny, nie dajmy się zwariować :). Przecież jak dziecko idzie po parku czy nawet po chodniku, to też co chwilę się zatrzymuje, dotyka drzewa, trawy, bramy, podniesie kamyk, patyk itd, bo w końcu w ten sposób poznaje świat, a tam wszędzie też mogło jakieś zwierzę nasikać, mogą być bakterie itd. Mój synek od małego chodził na osiedlowy plac zabaw, bawił się w piaskownicy i jest z tego powodu przeszczęśliwy, wiadomo, że pilnuje czy nie wkłada rączek do buzi, a po zabawie mu je przecieram nawilżanymi chusteczkami, ale nie będę go pozbawiać radości dzieciństwa, w obawie przed zarazkami i pasożytami, których może się nabawić także w innym miejscu niż piaskownica i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.
A ja uważam, że jak się któraś mama martwi to niech nie bawi się dziecko w piachu. Można wtedy na dworze zaaranżować innezabawy.