Łyżeczka do nauki

Aneta dlatego ja daję łyżeczkę do herbaty i widelczyk do ciasta. One są mniejsze niż łyżka stołowa do zupy i widelec do dań 

Też bym nie kupiła specjalnie takiego zestawu, ale bardzo fajny jest to pomysł żeby komuś dac na prezent :) Moja mama zamowila na Zająca wnuczce teraz taki zestaw z Gerlacha. 

Ja tez nie będę inwestować w specjalnie sztućce plastikowe czy sylikonowe, później trzeba odzwyczajać dzieci i uczyć na posiłku na standardowych sztućcach

Moja sama plastikowymi sztućcami nie chce jeść. Zwłaszcza widelcem dlatego zdecydowałam się na metalowy 

Aneta- zgodzę się z Tobą. Sama bym nie kupiła. Synek dostał jednak takie sztućce na święta lub z jajkiem innej okazji

Ja łyżeczkę podaję od herbaty ale widelec zwykły. 

Można się obyć bez takich sztućców

 Do roku podawałam synkowi wszystko plastikowa łyżeczka (ta z hipp kest gajna)a potem przeszliśmy na zwykłe metalowe sztućce

Jak się nie ma pieniędzy, to okazuje się że połowa gadżetów jest nam zbędnych

MNPB nawet jak.ma się pieniądze i tak racjonalnie pomyśli to okaże się zbędne 

Jak dla mnie zbędny gadżet. My którymś razem jak byliśmy w Ikei to kupiliśmy zestaw plastikowych sztućców, ale takich solidnych na grilla czy coś. Potem okazało sie, że trafiły w ręce małego i nimi je aktualnie. 

Połowa tych gadżetów jest nie potrzebna ale ładnie wygląda i producenci zapewniają, że są nam niezbędne. Ja jak zaczęłam spisywać listę co kupić dla córeczki to też wpisałam dużo zbędnych rzeczy. Ale co jakiś czas przeglądałam ta listę i wyrzucałam po przemyśleniu niektóre rzeczy. W końcu zostało tylko to co naprawdę się przydaje :) 

Ja,staram kupowac sie to co jest faktycznie potrzebne. Dlatego jak z mezem kupowalismy spacerowke dla corki specjalistyczna to maz chcial caly komplet z nosidelkiem na co sie nie zgodzilam bo nie bylo nam to potrzebne. 

Ja to też analizuje co kupuję czy jest potrzebne nam. Bo kupić aby leżało to nie problem tylko miejsce zawala 

Aneczka teztak uwazam, a porem sie zbiera tych rzeczy. Sama tez analizuje po kilka razy. Zawsze sie kilka dni zastanawiam za nim kupie czy jest faktycznie mi to potrzebne. 

Aneta, też tak zawsze robię. Bardzo rzadko nie zastanawiam się nad zakupem. Potem trzeba to gdzieś zmieścić, a miejsce wiadomo w mieszkaniu, czy domu ograniczone. 

Ja to nawet z mężem konsultuje co on na ten temat myśli 

Ja to tylko mojemu mężowy nawinę temat a i tak kupię według uznania ,zawsze mu się podoba .On z kolei jak chce coś kupić to zawsze się pyta czy fajne,czy się przyda.Też sraramy się nie ulegać modzie i kupować to co faktycznie potrzebne.

Ja też staram się konsultowac wszystko z mężem. Czasem ma dobre pomysły, czasem wybije mi coś z głowy i słusznie. Warto konsultować zakupy, zwlaszcza, że wprowadzamy tym samym domowników w temat. 

Aneczka ja takich rzeczy z mezem nie konsultuje. On nigdy nic nie wie on sie nie zna taka jego odpowiedz zdecyduj sama. To samo mam jak trzeba zdecydowac o lekarzy czy o sprzet rehabilitacyjny. A mi czasem brakuje takiego wsparcia i rozmowy, ale na to liczyc nie moge. 

Aneta ja konsultuje bo zawsze rozważamy za i przeciw i wychodzi że czasami to on ma.racje a nie ja