Lody w ciąży

Na oddziale noworodkowym cały rok jest gorąco. 

Ja rodziłam końcówką jesieni a na oddziale też był ukrop.

Faktycznie, ja rodziłam w lutym i też był ukrop w sali:P.. Szlafrok był zupełnie nie potrzebny.

A jeszcze zmiana pieluszki na podgrzewanym przewijaku.. nie dość że początkowo zjadał nas stres, bo to takie nowe, nieznane, aby nie uszkodzić.. to jeszcze po głowie lał się pot od tych ciepłych nagrzewnic

zgadzam się ja nawet w ziemie szlafroka nie miałam bo tam było tak ciepło :) za każdym razem biorę i nie używam 

Z wyprawki szpitalnej był i szlafrok, skarpetki, bluzę czy wierzchni strój. Przepakowywałam torbę bo się nie mieściłam. I szlafrok zalozony dwa razy miałam tylko 

Laurę urodziłam 3 sierpnia nie używałam szlafroku bo było ciepło, ale naszczescie nie upalnie.. Olę rodzilam 27 kwietnia też nie używałam szlafroku bo oni tak grzeją w tym szpitalu że nawet człowiek się nie przykrywa. Teraz termin porodu też mam na 3 sierpnia i mam may że te upały odpuszczą 

Anka to Twoja torba do szpitala na pewno się uszczupli, mając doświadczenia już z sierpniowym porodem .  Oby spełniły się Twoje nadzieje, już tez tęsknię za rześkim powietrzem z rana i pod wieczór.. te upały  odkąd jestem mamą naprawdę męczą, może nie tak bardzo mnie , a moją niunię i ciężko patrzeć jak się męczy biedna i się kręci nocą 

Mi ten szlafrok zajął pół torby, był na liście co zabrać do szpitala, w sumie nie wiem po co;)..

I tak dziele swoje rzeczy na porodówkę i później po porodzie. Chociaż prawda jest taka, że w pierwszej jak i w drugiej ciąży czas mój spędzony na porodówce max wynosił 4 godziny. Ale też podzieliłam rzeczy torba podręczna to co będzie mi potrzebne w pierwszej kolejności druga co będę dobierać 

Anka prosimy o rzetelną recenzje , co się przydało przy trzecim porodzie.  Będę mieć na uwadze jak będzie i mnie drugi poród w przyszłości 

Na pewno dodam. Ale mam nadzieję, że ominą mnie te upały. I też np w moim szpitalu ciuszki dla maluszków sat zapewnione, a dużo widziałam że jednak dziewczyny musiały brać swoje

Mi szlafrok się nawet przydał, bo z 4 koszul nocnych dwie miałam takie dość krótkie, więc żeby tak nie świecić nogami to zakładałam zazwyczaj szlafrok idąc do łazienki. Łazienki na korytarzu, także kawałek do przejścia miałam. Na szczęście mój szlafrok był cieniutki, więc nie zajmował dużo miejsca. 

Ja miałam to stronami mniej więcej podzielone co na salę i co na porodówkę, ale mój chłop i tak nie ogarnial co mi podawać w trakcie i musiałam sama szukać 

Ja wolałam torbami. Łatwiej było się Andrzejowi w tym połapać. I wszystko w koszulkach strunowych podpisane więc nie szło się pomylić. 

Przy pierwszym porodzie mój mąż był bardzo aktywny, ręcznikiem mnie obmywał po twarzy, podawał tlen jak położna kazała, pomagał w oddychaniu mimo tego, że miazdzylam mu dłoń. I on poinformował położna moja żona zaczyna wszystkich przepraszać to znaczy że za chwilę odpłynie �

Ja też miałam opisane w woreczkach strunowych. Jeden większy typowo "Po porodzie", później na przykład już gotowe zestawy do ubrania dla małej, więc nie było tyle szukania.

woreczki strunowe to jest game changer na porodowce :)

pamietaj ze dziecko sie osiusia itp wiec poprostu wlozysz brudne rzeczy do woreczka strunowego i nie bedziesz czuc nic :)

U nas też woreczki strjnowe były bardzo pomocne. Mąż wyciągając cokolwiek , miał ułatwione zadanie. Nawet płatki kosmetyczne i patyczki do uszu powkładałam w strunowe

Tak, ja to podpatrzyłam na TT i najpierw uznałam to za lekką przesadę (byleby tylko nakręcić filmik:P), ale jednak też tak zrobiłam i muszę przyznać, ze to świetny pomysł;).