KONKURS "Mam supermoce - jestem mamą"

Supermoce 💫

- Odporność na urokliwe spojrzenie błagające 😁

  • - Moc kompletnego posłuszeństwa do wypracowania oczywiście 
  • - Zaczarowywanie bólu i obrócenie sytuacji stresowej w żarty 
  • - Moc wymyślania i tworzenia posiłków w superszybkim tempie 
  • - Moc zapisywania przeróżnych wspomnień dorastania dziecka w naszym umyśle 💫

Moj supermoce to tulenie i usypianie córeczki w nieprzespane noce 🫶 choć czasem ciężko, to dajemy radę, bo kocham mojego niemowlaczka nad wszystko 🩷

Moja super moc to karmienie mojego synka. Mimo ogromnych trudności z karmieniem piersią robimy to już trzy miesiące! Wiele osób powtarza,że poddałoby się już dawno, ale ja wiem, że mleczko mamy jest najlepszym co może być dla mojej małej kruszynki. Mimo nieprzespanych nocy, płaczu który kruszy serduszka i lęku o zdrowie mojego maleństwa nie poddaje się! Każdy mililitr mleczka jest na wagę złota, tak więc mam ogromne pokłady cierpliwości, które ładuje miłość do synka. To on jest w tym momencie najważniejszy i nie liczy się nic innego. Każdego ranka budzimy się z nadzieją, że ten dzień będzie lepszy, co napełnia nasze serca falą bezwarunkowej miłości �

Moją supermocą jest chyba organizacja. Jestem Mamą trójki, w tym 10-miesiecznych blizniakow. Organizacja to podstawa w naszym codziennym życiu. Życiu w biegu odkąd bliźniaki się urodzili. Czasu na wszystko jest zdecydowanie mniej. Karmienie, przewijanie, pielęgnacja, wspólne zabawy, spacery,  kontrolne badania, rehabilitacja bliźniaków, a w tym wszystkim muszę znaleźć czas również dla starszej 3-letniej córeczki. Oprócz tego muszę ogarnąć wszystkie domowe obowiązki, pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie. Moją supermocą jest po prostu to, że jestem Mamą, bo moje życie kręci się 24h na dobę wokół moich dzieci ♥️♥️♥️

Jako mama dwojki dzieci mam moc wielką,  
Czasem jestem też czarodziejką, 
Każdą przeszkodę pokonam śmiało,
Wtedy radości jest nie mało. 
Gdy potrzeba czynię cuda,
Supermamie wszystko się uda.
Kiedy dziecko się smuci, szybko pociesze,
Gdy zobaczę uśmiech na twarzy, bardzo się ucieszę. 
Kocham bezgranicznie moje małe szkraby. 

Zawsze służę moim dzieciom pomocą, 
Moja siła to miłość, która przychodzi z wielką mocą.

Każdy dzień jest dla mnie nie lada wyzwaniem, 

Ale słowo "mama" jest życiowym mianem. 

(My mamy jesteśmy bohaterkami dla swoich dzieci, pokonamy każda najtrudniejsza przeszkodę) 

Jako mama mam w sobie coś, czego nie da się zmierzyć ani zważyć – to niewyczerpane pokłady miłości. Moja pierwsza supermoc? Widzę wszystko, nawet gdy dzieci myślą, że się nie patrzę. Wiem, kiedy jest im smutno, nawet jeśli próbują się uśmiechać. Wyczuwam kłopoty, zanim się wydarzą, i potrafię znaleźć zgubioną zabawkę w miejscu, w którym “na pewno jej nie ma”. Moja druga supermoc? Nie potrzebuję snu, by działać – choćby z zamkniętymi oczami, jestem gotowa przytulić, ugotować, rozweselić czy obudzić się o trzeciej w nocy, bo „śniło mi się coś strasznego”. A kiedy dzień staje się ciężki, potrafię wykrzesać z siebie energię, która zdawała się nie istnieć. Mam też niesamowitą odporność na ból – na przykład, gdy nadepnę na klocek LEGO, nie krzyczę, żeby nie obudzić śpiących dzieci. Moje ramiona to tarcza, która chroni przed całym światem, a moja obecność – choćby w milczeniu – mówi: „Jestem tutaj. Zawsze będę.” Jest jeszcze jedna supermoc, którą każda mama rozwinęła: potrafię być wszystkim jednocześnie. Jestem nauczycielką, kucharką, sędzią, przyjaciółką, pielęgniarką, czasem nawet czarodziejką, która umie rozwiązać problemy, jakie wydają się nierozwiązywalne. Ale moją największą siłą jest serce – które bije nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla nich. To ono pozwala mi wstać po trudnych chwilach, to ono daje odwagę, by stawiać czoła każdemu dniu, i to ono kocha bez końca, bez warunków, na zawsze.

Mam supermoce- jestem mamą ! I choć czasem brakuje mi sił, to za każdym razem, gdy patrzę na moje dziecko, wiem, że nie ma nic silniejszego niż to, co czuję. Moje moce to nie te, które widać na pierwszy rzut oka. Nie mam peleryny ani nie latam, ale mam coś, co sprawia, że potrafię zrobić rzeczy, które wydają się niemożliwe. Mam moc kochania w nieskończoność, mimo zmęczenia, mimo zarywanych nocy, mimo tego, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Moja miłość jest jak silnik, który nie przestaje działać, nawet gdy czasem wydaje mi się, że jest na wyczerpaniu. To miłość, która sprawia, że na nowo uczę się cierpliwości, wytrwałości i pokory każdego dnia. 

Mam moc słuchania, chociaż czasem to znaczy słuchanie o setnym razie tej samej historii o ulubionej zabawce. I mimo że już od dawna znam jej zakończenie, potrafię podnieść głos z entuzjazmem, jakbym słyszała to po raz pierwszy. Mam moc rozumienia, kiedy słowa nie wystarczają – wiem, kiedy moje dziecko potrzebuje pocieszenia, a kiedy przestrzeni. 

Mam moc przetrwania najtrudniejszych chwil, kiedy wszystko wydaje się szare i ciężkie. Potrafię znaleźć siłę, by przejść przez kryzys, uśmiechnąć się mimo łez, bo wiem, że to chwilowe. A kiedy to wszystko minie, zostanie tylko radość z bycia razem, z tej cennej podróży, którą odbywamy jako rodzina. Mam moc, by zmieniać każdy bałagan w porządek, nawet jeśli to oznacza, że porządek jest tylko na chwilę. Mam moc bycia nie tylko rodzicem, ale i przewodnikiem, który pokazuje, jak radzić sobie w tym szalonym świecie. Czasem to oznacza, że muszę być „twarda”, ale wiem, że każda moja decyzja kształtuje moich małych ludzi. 

I jeszcze jedna rzecz – mam moc tworzenia wspomnień, które będą trwały przez całe życie. Każdy spacer, każdą zabawę, każdą chwilę, kiedy siedzimy razem i czytamy książki, tworzę mały kawałek historii, który kiedyś będzie wspomnieniem dla mojego dziecka. Wiem, że te momenty zostaną w jego sercu na zawsze, a one, z biegiem lat, staną się naszą opowieścią. Kiedyś moje dziecko będzie pamiętać nie tylko rzeczy, które mu kupiłam, ale te chwile pełne uśmiechu i miłości, które tworzyły naszą rodzinę. To jest prawdziwa moc – moc tworzenia wspólnej przyszłości z każdej drobnej chwili.

I choć nie mam żadnej tajemnej broni, to ta moc, którą mam – bycie mamą – jest moją największą supermocą. Jestem mamą, co oznacza, że jestem gotowa na wszystko. I nieważne, jak trudny będzie dzień, mam w sobie tę siłę, żeby go przejść. To właśnie te codzienne supermoce sprawiają, że czuję się niepokonana! <3

Kiedy zostałam mamą dwójki dzieci, odkryłam, że dostałam supermoce. Bez peleryny, ale za to z wieczną plamą marchewki na bluzce.

Pierwsza moc? Multitasking – jedną ręką trzymam niemowlę, drugą robię kanapkę, a nogą odsuwam kota od tostera. Potem przyszła telepatia – wystarczy jedno spojrzenie na dzieciaka, żeby wiedzieć, że za chwilę zrobi coś, co wykracza poza moją cierpliwość.

Mam też nadludzką szybkość – zanim banan dotknie ściany, już jestem na miejscu. Albo kreatywność, która zmienia karton w zamek, a skarpetki w pacynki.

Największa moc? Miłość – taka, która sprawia, że nawet po dniu pełnym chaosu wciąż uważam, że to najlepsza przygoda życia.

I tak sobie żyję – superbohaterka w spodniach od dresu i z kubkiem zimnej kawy. Czy to wyczerpujące? Tak. Czy to najlepsza przygoda mojego życia? Absolutnie.❤️

Potrafię rozchmurzyć najgorsza burzę. 

 

Super moce wydaje mi się że ma każda mama, która potrafi zrobić coś z niczego, która potrafi szybko uszczęśliwic swoje dzieci choćby pyszną czekolada wypitą wspólnie;), wspólną zabawą, spacerem;). Mama potrafi wszystko zrobić dla swojego dziecka. Pierwszy synek najstarszy miewial straszne kolki , także naprawde było ciężko a ja sama bo mąż zagranicą, potem jak już był starszy miał ok. 3latka to uwielbial kopary i na naszym osiedlu budowli nowy blok , także codziennie były spacer żeby patrzeć jak pracuje koparka i nawet jak bywały chłodne dni ok.-13 albo padał deszcz niewielki to  dla synka nie było żadnej przeszkody, koparkę  musiał zobaczyć;) to i dla mamy nie mogło być;) potem po 4latach urodziłam drugiego synka, który zachorowal na nowotwór mózgu , naprawdę nie widziałam w tedy z kąd ja brałam na to wszystko siłe. Jak trafiłam z synkiem na neurochirurgię i to wszystko się zaczęło nie  spałam i nie jadłam prawie nic i tak przez ponad 3tygodnie dopuki to troszke nie ucichło, dużo byłoby pisać, wiele osób mówiło mi : " jak ty to przeszlas , ja bym się załamała " ale wiem że gdybym się załamała to kto byłby przy moim synku i dałby mu ta siłę do walki? Nie poddawałam się , bawiłam się z nim w 4 zamknietych szpitalnych ścianach i tak miesiącami w szpitalu, patrząc jak podczas chemi wypadają mu włoski, jak cierpi, wiele by tu pisać a ja mimo że serce mi rozrywało to musiałam się uśmiechać dla mojego synka by miał siłę walczyć i tak walczyliśmy 1,5roku teraz puki co mamy 4lata czysto,  teraz urodziłam córeczkę i wiem że mama potrafi być naprawdę silna , nawet nie wiedząc jak bardzo ♥️ miłość do dzieci jest najpiękniejsza ♥️ przede wszystkim najsilniejsza�

Moja super moc to wytrwałość i wiara w to, że nie możliwe kiedyś się uda. Czekam na mój cud, cud który miał nigdy nie nastąpić. Od 6 lat wciąż w badaniach wizytach i wyrzeczeniach. Milion razy kiedy wydawało mi się, że już jestem bliżej upragnionej ciąży i zostania mamą, bylo tylko gorzej. Choroba onkologiczna, kolejne operacje, brak sił, zero perspektyw. Nagle się udaje w przerwie od leczeń onkologicznych jest nasz wymarzony cud ❤️ i choć długo nie mogliśmy uwierzyć, że w końcu nam się udało, to Udało się ! Czekam na syna! Już w styczniu się zobaczymy �

Od miesiąca jestem mama cudownej córeczki. Codziennie daje nowe wyzwania i okazję do sprawdzenia super mocy. Myślę że dopiero będę odkrywać jakie one są ale każdy gorszy dzień z nimi jest łatwiej przezwyciężyć i dać z siebie 200% by tylko zobaczyc usmiech swojego dziecka. Z akcesoriami od Lovi jest łatwiej pokazywać że supermoce są w każdej mamie schowane i aktywowane wtedy kiedy tego się najbardziej potrzebuje. 

Moje super moce 

Odkąd zostałam mamą pracuję na więcej niż jeden etat! 

Jestem mistrzem w organizacji czasu od drzemki do drzemki... 

Super Moc jednej ręki - trzymając dziecko jedną ręką drugą zaparzam kawę. 

Super Moc zwinności -lawiruje między zabawkami syna niczym baletnica nie trącając ani jednego klocka! 

Super Moc przewidywania - już wiem kiedy dziecko będzie głodne nawet jak nie zdąży zapłakać dostaje mleko.

Ale najważniejsza super mocą jest bezgraniczna miłość od pierwszego wejrzenia... Danie poczucia bezpieczeństwa, moc przytulania przy gorszym dniu. 

Wszystkie mamy mają swoje super moce!

Chociaż nie jestem mamą, a temat tego dotyczy, a w regulaminie nie znalazłem informacji, że nie mogę wziąć udziału postanowiłem, że napiszę o super mocy mojej żony. 

Moja żona to mama 3 bardzo wymagających dzieci. 

Jej super mocą jest to, że stara się wszystko ogarnąć, jak tylko potrafi. Pomimo ciężkich dni bo w domu teraz jest mała kruszynka, to ma super moc planowania. Wszystko tak poukłada i zaplanuje, żeby wszystko wyszło tak jak chciała. W domu mamy też syna z autyzmem, który często jest tak samo wymagający jak ta mała kruszynka, do tego dochodzi jeszcze 3 latek który aktualnie ma okres buntu. Podziwiam ją za to jak w sytuacjach w których niejedna osoba siadła by i załamała ręce ona dalej stara się opanować sytuację. Jest super mamą a być super mamą to chyba już jest jakaś super moc. ;-) ale moim zdaniem każda mama ma super moc, kochania. Nie ważne czy w domu jest porządek czy bałagan, najważniejsze, że dzieci są szczęśliwe i zaopiekowane. :-) 

Moje supermoce? 

Jako mama 3 dzieci i czwartego w drodze jestem strażniczką jak narazie trzech wszechświatów, w których codziennie dokonuję magii. 

Potrafię zamieniać łzy w uśmiechy i strach w odwagę, a moje ramiona to schronienie, które koi nawet największe smutki. Mam dar teleportacji – w jednej chwili mogę być w kuchni, łazience i przy odrabianiu lekcji. 

Mam też rentgen w oczach – widzę przez zamknięte drzwi, kto rozrabia.

Potrafię słyszeć niesłyszalne – wiem, kiedy potrzeba przytulenia, zanim padnie choćby słowo. 

Umiejętność zatrzymywania czasu pozwala mi zamykać w sercu chwile pierwszych kroków, cichych „kocham Cię” i ciepła małych dłoni w mojej.

Każdy dzień to bitwa z bałaganem, zmęczeniem i wątpliwościami, ale moja największa moc to zdolność zamieniania chaosu w szczęście. 

Moje serce to bezdenna przestrzeń, w której mieści się nieskończona, bezwarunkowa miłość do moich dzieci.

Noszę w sobie cały ich świat – to siła, która uczy mnie latać nawet wtedy, gdy brakuje sił. To jest najpiękniejsza magia, jaką znam.❤️

Moja supermoc? To wiara i nadzieja, której nigdy nie straciłam, mimo że życie wystawiało mnie na próbę raz za razem. Od 8 lat marzyłam tylko o jednym – by zostać mamą. Za mną tysiące wylanych łez, niezliczone wizyty u kilkunastu specjalistów, tysiące kilometrów w drodze po nadzieję. Były dni, kiedy nie widziałam już światełka w tunelu, kiedy każdy kolejny zastrzyk bolał nie tylko ciało, ale przede wszystkim serce. Przeszłam przez 3 pełne procedury in vitro i aż 4 nieudane transfery, które rozrywały mnie i moje serce na kawałki. Czułam się jak samotna wojowniczka na polu bitwy, bez zbroi, ale z miłością i jeszcze większą nadzieją i wiarą, która była moją najpotężniejszą bronią. . Ale nawet wtedy, kiedy ból był nie do opisania, znalazłam w sobie siłę, by walczyć dalej. Mimo bólu fizycznego i psychicznego, mimo momentów zwątpienia, nigdy nie przestałam wierzyć, że nadejdzie dzień, kiedy usłyszę bicie serca mojego maleństwa. I wtedy przyszedł ten piąty transfer – pełen lęku, ale i ogromnej nadziei. Udało się. Dziś jestem w 4. miesiącu ciąży i noszę pod sercem mojego upragnionego synka  💙💙💙

Teraz wiem jedno – warto było marzyć, warto było wierzyć, warto było walczyć. I to jest moja historia i  moja supermoc! 

Jestem superbohaterem zwanym: ŻYCIE, bo ciągle  towarzyszę dziecku w życiu, to akurat nigdy się nie zmieni. A moje moce to...

1. Kameleonictwo - tak wiem, nie ma takiego słowa, ale już tłumaczę o co chodzi. Potrafię wczuć się w każdą rolę, którą potrzebowałam. Jestem przyjacielem, ochroniarzem, kucharzem, animatorem zabaw i wieloma inny postaciami przez dotychczasowe życie. 

2. Gorzkoprawdzizm - czyli mówienie zawsze prawdy, a nie to, co ktoś chce usłyszeć. To nie zawsze powodowuje radość, ale prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. 

3. Barwinizm - czyli widzenie wszystkiego w barwach. Nie ma tam miejsca na szarość i smutek. A jeśli coś jest szare, to trzeba sobie to tymi barwami radość pokolorować. 

Te trzy moce pokazują jak można być szczęśliwym człowiekiem. Te trzy moce staram się w sobie pielęgnować i pokazywać swoim małym damom.

Moja supermoc to siła. Jestem wytrwała i uparta, ale uparta w dobrym znaczeniu. Nie rezygnuję po pierwszej porażce, tylko zastanawiam się co jeszcze mogę zrobić, aby osiągnąć zamierzony cel, aby zapewnić mojemu dziecku jak najlepszy rozwój, bezpieczeństwo i spokój. Próbuję tyle razy, aż w końcu się udaje. Jeśli coś mi nie idzie albo życie rzuca mi kłody pod nogi (a rzuca ich bardzo dużo, jako samotna mama mam sporo przeszkód do pokonania) to myślę sobie, że to na pewno nie jest koniec, że musi być jakieś wyjście z tej sytuacji. Skoro obudziłam się rano to znaczy, że mogę jeszcze coś zrobić, aby było lepiej. Poza tym lubię w sobie empatię. Nie oceniam pochopnie ludzi. Za każdym z nas stoi jakaś historia, mamy swoje życiowe doświadczenia i jeśli ktoś zachowuje się tak, a nie inaczej to być może coś takiego zadziało się w jego życiu, że nie potrafi inaczej.  Staram się nie oceniać, delikatnie próbuję pomóc, wspieram czy to słowem czy tylko obecnością. Lubię w sobie wielozadaniowość. Wydaje mi się, że to bardzo ważna supermoc. Udaje mi się ogarnąć jednocześnie kilka rzeczy, co według mnie jest bardzo cenne i zdecydowanie kobiece (mężczyźni mają problem z wielozadaniowością), gdyż tempo życia jakie narzuca nam obecna rzeczywistość jest bardzo szybkie. A mi jako samotnej mamie bez wsparcia rodziny jest wyjątkowo ciężko, ale mimo wszystko uważam, że moje dziecko to mój największy dar od losu.

Jako mama mam kilka supermocy, które każdego dnia ratują mnie w najróżniejszych sytuacjach!

Przede wszystkim potrafię funkcjonować z minimalną ilością snu. To jest niemal nadprzyrodzone – kilka godzin snu, a ja nadal mogę działać na pełnych obrotach, choć kawy mam pewnie więcej we krwi niż czerwonych krwinek.

Mam też wyostrzone zmysły – słyszę każde ciche “mamo” wypowiedziane przez sen, wyczuwam dziwne zapachy z drugiego pokoju i wiem, kiedy cisza w domu oznacza kłopoty.

Jestem też mistrzynią w rozwiązywaniu konfliktów. Zabawka, którą chcą jednocześnie dwa małe rączki? Problem rozwiązany w trzy sekundy – i to z minimalnymi łzami.

Nie można zapomnieć o mojej zdolności do planowania i wielozadaniowości. Potrafię równocześnie gotować obiad, odpowiadać na trudne pytania typu “dlaczego niebo jest niebieskie?” i robić mentalną listę rzeczy do załatwienia na jutro.

No i najważniejsze – moje przytulenie działa jak magiczny plaster na wszystkie smutki. To chyba największa supermoc, jaką posiadam jako mama!

Bycie mamą to super moc już na samym początku :) bo kto jak nie my, mamy !

Przy pierwszym dziecku odpoczywałam, teraz zbliża się termin drugiego porodu i widzę różnicę - jestem w stanie zrobić rzeczy, które były dla mnie niemożliwe przy pierwszej ciąży, na cuda trzeba chwilkę poczekać ;) 

Ta super moc, którą posiadam to najlepsze co mogło mi się w życiu przytrafić :)