Kolory mleka kobiecego

Ja też karmilam tyle, ile dam radę. I jestem zadowolona, że udało mi się karmić prawie 10 miesięcy. A karmienie mm wygodne jest chyba tylko dlatego, że każdy może je podać, nie trzeba się martwić, że jak się gdzieś pojedzie nie wróci się na czas :) 

Ja tez mam zamiar karmic piersia jak najdluzej ;) po porodzie jezeli faktycznie mleka bedzie pod dostatkiem rowniez bede go zamrazac w woreczkach na to przeznaczonych aby w godzinach awaryjnych cos miec ;) 

Ja też mam już trochę zamrożonego mleka. Mam nadzieję ze się przyda, ale mała jeszcze musi się nauczyć pić z butelki

Ja też uważam że kp jest mega wygodne a w nocy to już wogóle :) 

Beata ja też mroziłam trochę mleka ale prawdę mówiąc po 2 miesiącach ono raczej tak średnio się nadawało więc nie wiem jakie byłoby po dopuszczalnym pół roku... Chyba że ja coś źle zamroziłam ale miałam odpowiednie woreczki raczej nie mieszałam porcji a jak ściągnęłam pokarm to chwilę ostygł i dopiero mroziłam 

Karmiłam rok. Jeżeli chodzi o plusy to na pewno wygoda karmienia nocnego. Z minusów u mnie osobiście karmienie w miejscach publicznych. Ja tego nie lubię i mnie to krępuje. Jesteśmy aktywni bardzo i dużo podróżujemy, więc nie raz byłam zmuszona do karmienia w dziwnych miejscach z piersią na wierzchu, bo jak tylko chciałam się osłonić to moja mała się denerwowała i nie chciała jeść. Nakupowałam różne wersje osłon i w każdej było to samo, więc pozostawała tylko pierś na wierzchu :-P 

OliBuk mnie też to krępowało i cieszę się, że teraz wyciągam deserek lub jakiś serek i podaję córeczce. Nikt nie patrzy krzywo, ja się nie chowam. Duża ulga :) 

Dla mnie karmienie w miejscach publicznych na początku było krępujące, ale potem już przestałam się przejmować i zwracać uwagę na to, czy ktoś się przygląda... nie mi powinno być wstyd tylko jemu, że się wgapia co nie?

Nie ma co sie krepowac i karmic w miejscu publicznym wazne zeby znalezc miejsce odpowiednie do karmienia w ciszy bez skupisk ludzkich zebysmy tez mogly czuc sie komfortowo ;) 

Z tym karmieniem w miejscach publicznych to zawsze był temat burzliwy.Ja osobiście z tym problemów nie miałam przy obu córkach .Generalnie i tak nie widać ani piersi ani nic ,dziecko wygląda jakby się tuliło do mamy ,mimo wszystko niektórzy się patrzą jakby chcieli zabić wzrokiem ,głupio się uśmiechają,szeptają  lub wręcz się plują ,że jak tak można.Mnie to tam nie rusza niech se pogadają ,niech się wyżyją ,ja dziecku posiłku odmawiać nie będę a nie czułam nigdy ,że robię coś złego,nietaktownego czy gorszącego.A zniżać się do ich poziomu nie zamierzam ,żeby odpowiedzieć co o nich myślę.

Paulinek niby tak ale dla mnie krępujące było karmienie przy członach rodziny a co dopiero przy obcych. Próbowałam się chować, przykrywać pieluszką lub lekko kocykiem ale i tak było mi z tym niezręcznie. Nie było to dla mnie naturalne ani normalne, musiałam karmić więc karmilam ale wstydziłam się bardzo i starałam się unikać karmienia w miejscach publicznych jak tylko mogłam. 

Na pewno teraz nie popełnię tego błędu i gdy będzie pora karmienia to będę szła do osobnego pomieszczenia. Przy pierwszym dziecku tego nie robiłam chciaz czułam wewnętrzny dyskomfort. Dla mnie powinny to być chwile sam na sam mamy i dziecka. Bardzo mnie stresowaly spojrzenia.  Dziecko na pewno to czuło A w hałasie też się gorzej karmi. 

Nie ma co się ludzmi przejmować ważne że dziecko nakarmione :) 

Jeśli mama czuje się źle w takiej sytuacji pewnie, że warto szukać odosobnienia i intymności, to czas tylko dla Was i nie powinno się robić nic wbrew sobie... dziecko ten stres odbiera na pewno i czuje, dlatego łatwiej będzie nam się rozluźnić i wyciszyć w spokojnej atmosferze

Paulinek właśnie, dlatego ja starałam się unikać takich sytuacji ale niestety nawet w domu teściowa sterczała nade mną i ciągle dotykała córeczkę a ja aż się gotowałam w środku. W końcu nie wytrzymałam. Obraziła się jak zwykle. 

Ja też nie lubię karmić córeczki przy wszystkich. Najlepiej nam samym w osobnym pokoju w ciszy i spokoju. Zresztą mała przy hałasie się rozprasza i puszcza pierś i łapie i tak w kółko. 

Przy mężu albo synku nie mam problemu a tesciowa to tak napiera na karmienie naturalne że jak ona się pojawia to czuje że nie mam pokarmu albo z tych nerwów nie chce lecieć... Tak na mnie działa kobieta 

Bo stres blokuje wypływ pokarmu, to zrozumiałe... teściowa na mnie też zawsze działa jak płachta na byka i jak miałam karmić po prostu szłam do domu (mieszkamy na tym samym podwórku dom w dom), miałam dzięki temu często wymówkę, żeby stracić ją z oczu... na szczęście nigdy nie zdażyło się, żeby do karmionego przeze mnie synka się zbliżała, chyba mój wzrok mówił jasno, że to strefa rażenia haha :D

Paulinek widzę że nasze  teściowe mają tą samą energię.. :) Moja teściowa jakby mogła to by cyca mojej małej dała

Beata moja nie dałaby, bo sama swoich synów karmiła butelką i nie wspierała mnie w czasie kp, jak synek miał kilka mies dopytywała kiedy w końcu go odstawię, bo już przecież taki duży... nie mogła przeżyć, że jesteśmy tak blisko i moja pierś była najlepszym pocieszeniem, sposobem na uśpienie itp... nie rozumiała mojej motywacji do jak najdłuższego karmienia, chociaż nie karmiłam nawet 2 lat

Patka oj jak dobrze cie rozumiem, moja, na mnie działa tak samo. Jak ja, widzę to aż mi się robi niedobrze :/

 

Beata znam taki przypadek. Mama mojej koleżanki dała ssać swoją pierś wnuczce bo płakała. Dla mnie to obrzydliwe i niedopuszczalne. 

Jakbym zobaczyła wypływające czarne mleko to chyba dostałabym zawału! ?

 

Pamiętam że moje mleko w ciągu kilku pierwszych dni było właśnie takie lekkie, bardzo przezroczyste, bardziej chyba przypominało wodę. 

 

Później kiedy już laktacja się rozkręciła (byłam kp i kpi) to mleko miało barwę taką lekko kremową. Tak sobie zawsze wyobrażałam właśnie matczyne mleko.