Kiedy zaczyna bić serduszko płodu?

Ja jestem ze Śląska i u nas też jest na pole:) zależy może skąd jesteś…

My zawsze mowilismy idziemy na dwór albo na podwórko(Warmia :slight_smile: Nigdy nie mowilismy na pole, choc mam rodzine na Śląsku i wiem ze u Was tak sie wlasnie mowi :slight_smile: Zawsze mnie to smieszylo, ale kazdy region ma swoja gware i mowe :slight_smile:

Dzięki za wyjaśnienie. Nie przeszkadza mi gwara, lubię jej słuchać, ale muszę dopytać, aby zrozumieć :smiley:
Calusi czas jak pisaliśmy to wyobrażałam sobie, że obok domu masz wielki pole, łąkę i tam chodzicie z synkiem się wyszaleć, bo i miejsca jest sporo :smiley: No cóż tak to jest jak się nie zna :smiley: A różnica wyjściu NA pole i W pole faktycznie logiczne :smiley:

Dobrze, że już wszystko okej i lekarka pozwoliła na wasze starania :smiley: Musicie się brać zatem do roboty i czekać na efekty ;]
Ja osobiście czekam na tę cudowną informację od Ciebie :smiley:

Synek musi być zadowolony z dnia dziecka :smiley: Nasz też dostał prezenty, lecz jest za mały, żeby to zrozumieć i zamiast zabawkami bawił się kartonem, a pieniążki zjadał, więc … Sama rozumiesz :smiley:

A tej śmierdziuszce nadal nikt nie zwrócił uwagi, że powinna zadbać o swoją higienę, bo nie da się z nią wytrzymać w pracy?? Myślałam, że już temat nieco się ruszył i coś się zmieniło… Szkoda mi Was, bo lato dopiero przed Nami i skoro ona już tak śmierdzi to co będzie przy mega upałach, kiedy będzie pociła się trzy razy mocniej?? Olaboga współczuję.

Modlitwa zawsze pomaga. Ja jak czuję słabość, to idę do kościoła i się modlę, powiem więcej czasami mam takie chwile, że coś wewnętrznie mnie pcha do kościoła… Nie wiem co to jest, ale zazwyczaj modlę się o cierpliwość i wytrwałość, bo tego mi mega brakuje i jakoś idzie, jestem spokojniejsza, cierpliwsza…
W tym tygodniu mam inne intencje. Mój mąż zmienia pracę. W poniedziałek rozpoczyna nocki. To jego pierwsze dni w tej pracy, a ja okropnie boję się zostawać sama na noc… Już sama nie wiem jak sobie poradzę :frowning: Mam w nocy jakieś dziwne koszmary, wybudzam się i mam wrażenie, że dziecko wpadło za moje łóżko, mimo, że nigdy z nami nie śpi… Jestem spanikowana i nie mogę się uspokoić. Zastanawiam się, czy tylko ja tak mam, że śnią mi sie takie durne rzeczy, że coś stało sie dziecku…

Zamarancza denerwujesz się i stad te sny, mi się tez śniło jakoś czas temu, że mi się dziecko topi. … Ja nie umiem pływać może to stąd

Pływać też nie potrafię. Mały nad wodę i na basen będzie chodził z tatem.
ale jakoś nie denerwuję się tym, że moje dziecko spadnie z łóżka, bo przecież śpi w swoim łóżeczku… Dziwna jest to nasza psychika… czasami sama nie wiem co mam o tych snach swoich myśleć… lecz to, że dziecko wpadło za łóżko i nie oddycha jest wybitnie wystaraszającym snem

Oj musiałaś to przeżyć strasznie, dobrze że to tylko sen.

Darka co to się dzieje, że Twój wątek spada na drugą stronę popraw się :wink:

Może działa z mężem :slight_smile:

Jestem!
Oczywiście że jestem ale wczoraj z mężem wieczorem się zrelaksowaliśmy przy piwku.Pełen wypas z garścią chipsów :wink: he he śmialiśmy się do rozpuku i w sumie poszliśmy spać o 1:20 w nocy.Także bardzo późno.Mąż wstał rano z synem po 7 a ja dama spałam do 10:20 :wink: mąż zrobił mi śniadanie i oni poszli na spacer a ja piekłam szarlotkę.Muszę jakieś ciasto szybko w środę upiec do żłobka na ten piknik co nas czeka.No i występ na dzień mamy :wink: he he Potem jak panowie wrócili to poszli spać a ja gotowałam obiad.Kupiliśmy na próbę żeberka wołowe w biedronce te wolno gotowane.Nie polecam.Mało mięsa i tłuste.Nie opłaca się.Mąż krótką drzemkę miał.Syn pospał jak zwykle.Mieliśmy jechać na lody po raz kolejny ale oczywiście pogoda zaczęła się psuć więc pojechaliśmy do naszych znajomych,zabierając formę z szarlotką :wink: wypiliśmy kawę i ciacho skonsumowaliśmy.Potem szaleństwa dzieci,ja z kumpelą po drinku :wink: czas zleciał i do domu…aaa dzieci jadły frytki domowe :wink: Mój łobuz strasznie lubi się z tym starszym synem od znajomych bawić…znowu był płacz jak wychodziliśmy.Super dzień zleciał :wink: a jutro znowu na nowo…
Powiem Wam że ręka prawa mnie boli.Pewnie przez tą pracę…rwie mi strasznie od połowy ręki w stronę dłoni.Idzie oszaleć momentami.Ciekawe jak będzie jutro w pracy.
Wczoraj byliśmy na tych dniach otwartych w przedszkolu.Super sale,wyremontowane.Łazienki,stoliczki.No super :wink: Od września syn zaczyna tam przygodę.No i trzeba pościel kupić ale mi siostra da więc koszt mniej.Musiałam już ankietę wypisać na miejscu.Pobawił się syn w sali,potem poszliśmy na pole :wink: Wyszalał się tam.W drodze powrotnej zaliczyliśmy lody i przyszliśmy do domu.Syn poszedł spać a ja razem z nim :wink: ha ha :wink: A mąż jak wracał z pracy to pojechał na myjnię :wink:
No i po drzemce i obiedzie pojechaliśmy na duże zakupy do Biedronki,takie jak raz w miesiącu robimy.Kasa wydana :wink: Jedzenie kupione :wink: he he syn wychciał autko to mu tata kupił :wink: a niech ma :wink: Potem już było późno to kolacja,kąpiel i spać. Z mężem poszaleliśmy na koniec dnia i spać :wink:
Pogoda się popsuła,burza była u nas.Lało fest no i jedno pranie uratowane a drugie…czeka kolejne…masakra…
Wzięłam kąpiel i syn śpi więc ja oczywiście na forum :wink:

Zamarancza jeszcze nikt się nie odważył powiedzieć śmierdziuszce żeby zadbała o higienę…a te największe upały przed nami…wtedy padniemy tam…
Mam nadzieję że intencje i moja wizyta w kościele da mi to wsparcie jakie oczekuję…a ta świeczka to TEN symbol…pamiętam…

Mama_Arka_Martynki jestem jestem! a jak u Was? :slight_smile:

Weszłam zobaczyć czy jesteś i odpadam zaraz, fajnie Wam minął weekend, ja wczoraj też pospałam, a nie to chyba dzisiaj, Jeju nie pamiętam ostatnie trzy dni Martynka budzi Arka o 5:00, po czym sama zje i śpi dalej a my z Arkiem już nie
Dziś mieliśmy trochę atrakcji cały dzień poza domem i zlecialo, ale u Was widzę fajowo. Tak fajnie się uzupełnianie i dogadujecie raz jedno śpi raz drugie :slight_smile: extra.
U nas popadało jak jedliśmy naleśniki u mojej mamy na tarasie, a burza była po 21:00 i Martynkę trudno było uspać.
Skoda ręki może to na zmianę pogody czy praca doskwiera? Oby się poprawiło, tego życzę i uciekam bo oczy bolą. Lekkiej pracy Ci życzę i oby z dala od śmierdziuszki

Czyli nieco miałam rację. Odpręża się z mężem :slight_smile:
Wy to zawsze macie super weekendy, a U nas tylko płacz :frowning:

Ciekawe kiedy ktoś w końcu nie wytrzyma i jej zwróci uwagę :confused:

u nas serduszko zaczęło bić dopiero 7/8 tydz wg usg więc nie ma się czym martwić, przed wszystkim się nie denerwuj bo to źle wpływa na maleństwo. Trzymam kciuki żeby było dobrze :slight_smile:

Daria wątek ma już 122 strony, więc musiałabyś doczytać bo w temacie nie jesteś na bieżąco…

Darka jest w trakcie starań o maleństwo. :slight_smile: wątek jest już dość stary

Super że już teraz bez problemu możesz zacząć starania, tylko czekać na odpowiednią chwilę i działajcie:)
Niedziela upłynęła wam miło aż fajnie się czyta:)
Super, że podoba ci się przedszkole, warto wybrać się na takie dni otwarte i zerknąć jakie są warunki.
Darka a nie wrzucilas tego lisciku czy to nic nie pomogło na Smierdziuszke? Rany teraz będzie lato i współczuję wam:(
Ciebie boli ręka a mnie nadgarstki, pewnie obie mamy przeciążone:/
U mnie w sobotę trochę się działo bo zrobiłam urodzinową niespodziankę mężowi na 30 stke, był bardzo zaskoczony i dziękował mi:) a w niedzielę komunię mieliśmy u mojej bratanicy i po weekendzie:)

Hej!
Kurcze widzę że dalej pojawiają się tutaj osoby z pocieszaniem mnie…a tu już rok prawie po poronieniu.Kolejna szansa przede mną…oby ta szczęśliwa.
Dzisiaj w miarę mi dzień minął.Oczywiście w pracy na wariackich papierach.Roboty bardzo dużo.Znowu ponad normę robiłam.Byleby coś być do przodu.Sobota to mąż jedzie na karty a my z synem chyba w domu zostaniemy albo pojedziemy z nim.Nie wiem jeszcze…A z ręką ciut lepiej…nie boli ale coś czuję że to brak obciążenia i temu mnie bolała…Dzisiaj dźwigałam i nic.Wszystko ok.Niech tak zostanie.
Apropo śmierdziuszce nie dawaliśmy liściku jeszcze.Wiem że zwlekam ale ciągle mam nadzieję że sama poczuje smród i coś z tym zrobi.Jak na razie echo.Ciekawe co będzie przy czwartku.Na szczęście pracuje daleko ode mnie więc nie mam z nią styczności.
U nas w mieście od piątku do niedzieli jest organizowane co roku Święto Trzech Braci.Ciekawe czy pójdziemy z mężem.Nie nastawiam się bo mąż za nim nie przepada.A ja nie lubię w domu siedzieć więc będę chciała go namówić na wyjście.
No tak dzisiaj mam 13dc i chyba będziemy coś działać tak jak wczoraj…Nie nastawiam się ale to pragnienie dziecka jest takie silne że nie mogę tego porównać z niczym innym.
A na dodatek wszystkiego dopadła mnie lekka infekcja okolic intymnych.Ratuję się żelem z Iladian.Jest lepiej,oby pomogło całkiem…
No i z siostrą się pokłóciłam jedną.Nie gadamy…ma 34 lata a taka dziecinna że szkoda gadać…

hej według mnie koleżanka śmierdziuszka raczej sama nie poczuje jak tyle czasu się nic nie zmieniło współczuję bo coraz cieplej… Moja koleżanka u siebie w pracy też często dźwiga i kupiłam jej takie opaski uciskowe na nadgarstki i mówi że troszkę jej lepiej a musi uważać bo już miała operację na zespół cieśni na jednej ręce. Mam nadzieję że się wybierzecie na święto i że przekonasz męża :):slight_smile: miłego i upojnego wieczoru :slight_smile:

Jestem czytam świetny weekend słonko mieliscie a co do twojego męża widzę pewne zmiany u niego na duży plus co mnie mega cieszy oby tak dalej jestem cały czas z wami :slight_smile:

Darka smierdziuszka nie poczuje, jak do teraz nie poczuła to się nie łudźcie:(
U nas w weekend dni jastrzębia i śmiałam się z kumpelą że albo pójde i urodzę, albo już będę po i dzieci zostawimy mężom a my pójdziemy na Pectus I Szpaka,hehe
Zartuje w tym roku mnie raczej ominą…
Tryzmam kciuki za Wasze poczynania:)

Aleks to widzę, ze my faktycznie bliziutko siebie mieszkamy i może nawet nieświadomie byśmy widzialy się gdzieś w weekend hehe :stuck_out_tongue: może gdyby Zosia usłyszała szpaka to zaraz by pomyślała “wychodzę!” :slight_smile:

Ooo tp widze ze Ty tez z JASTRZĘBIa…
Tez wlasnie tak.pomyslalam ze moze by wyszla jakby go uslyszala…
Moze jeszcze by jakas artystka z niej byla,hehe…