Kiedy zaczyna bić serduszko płodu?

Ka,Es Trzymam mooocno kciuki, aby wszystko było dobrze i abyś szybciutko tliła swoje maleństwo w ramionach, Wiem co znaczy CC i jakoś nie zazdroszczę takiego porodu, ale czasami trzeba, Najważniejsze, aby z dzidzią wszystko było dobrze, Napisz do nas w wolnej chwili jak tam u Was :slight_smile:

Ola nie martw się, Synek się wyszaleje z tatą, a Ty musisz wypoczywać, a wycieczka z 4 piętra to nic fajnego,
Zosia niebawem będzie z Wami :slight_smile:

Darka widzę miałaś pracowity zeszły tydzień, Teraz Ty posiedzisz z synem, a mąż będzie więcej pracować, :slight_smile:

Ka. Es powodzenia jutro, super, że już będziesz miała maleństwo przy sobie :slight_smile: daj znać jak poszło i obyś szybko doszła do siebie, trzymaj się :slight_smile:

Ka. Es powodzenia!

Dziewczyny powiem Wam że padam z nóg…usiadłam sobie ledwo co i nóg nie czuję…W pracy jak zwykle intensywnie było,nawet bardzo.Ręce mnie bolą przez duże części które dzisiaj oklejałam i to nie mało bo 2300szt…na szczęście jutro małe oklejam i średnie…Znowu 3tys pójdzie…mało tego po pracy pojechaliśmy zatankować bo gaz nam się kończył…potem na pseudo obiad do Mc Donald :wink: i wolność bez gotowania. A jak wróciliśmy to poszłam z synem na spacer.Byliśmy ponad 2h…nogi mi odpadają.Napiłam się piwka i od razu mi było lepiej…zimne orzeźwiające piwko na noc…Na spacerze strasznie komary gryzły jejku…Syn wychciał od mojej koleżanki loda.Akurat nie wzięłam portfela…a zawsze mam i akurat pech…nie lubię jak ktoś kupuje mojemu synkowi bo ja nie mam kasy przy sobie…Pomimo zjedzenia loda,kolacje zjadł,napił się wykąpał i śpi.Ponoć w żłobku wychodzą na plac zabaw przed drzemką :slight_smile: super sprawa :wink:
Mąż zrobił obiad na jutro :wink: taki plus i włączył pralkę co mnie cieszy :wink:
Dalej nie wiem co ze staraniami w tym cyklu…działać czy nie…
Rozmawiałam z mężem wczoraj na ten temat…powiedział mi że sobie wkręcam że może być coś nie tak…a jeśli mocno się boję to przełóżmy to na za miesiąc.Jak zwykle zdania są podzielone na internecie.W czwartek idę na kontrole do rodzinnego.To będzie już 11 dc…a owulacje mam za 2 tyg przynajmniej…

Darka współczuje Ci tej ciężkiej pracy…plus dla męża ze Cię docenił i zrobił za Ciebie ten obiad i pranie . Zawsze już jakas wyreka :slight_smile:

Ka.Es co ja słyszę finał super powodzenia trzymam kciuki, ciekawe czy to już czy jeszcze czekamy

Aleks nie zamęczaj się wyrzutami sumienia, ważne, że spędzanie z Franiem czas razem. A gdzie to nieważne.

Darka praca fizyczna ciężka, a wiecie mi się marzy zostawić dzieci ma pół dnia chociaż i tak się porządnie zmęczyć fizycznie przy jakiejś pracy :wink:
Tym lodem się nie przejmuj koleżancena pewno było miło że mogła małemu kupić loda :slight_smile: to tylko dziecko.

Co z tą edycją no…
Co do starań to może przełóż na za miesiąc, bo po co masz później bać się całą ciążę czy nie zaszkodziłaś dzidziuskowi to tylko jeden miesiąc, chociaż wiem że dla Ciebie to aż miesiąc

Jestem…
Ten dzień mega szybko mi minął.
Ostatnio mam braki w pisaniu i to straszne ale tak mało czasu mam.Jeszcze te tasiemce seriale lecą,ale do dziś i wolność do września.Będę miała więcej czasu na forum.
W pracy mega szybko mi to minęło dzisiaj…jak z bicza strzelił…jutro już środa i koniec maja…ale zasuwa ten czas.
Zrobiłam pranie dzisiaj i byłam z synem na polu ale zaczęło padać niestety…musieliśmy wrócić do domu.A tak chciałam syna wziąć na lody.No nic musi to zaczekać :wink:
Bardzo mnie cieszy że syn w żłobku wychodzi na pole z grupą.Zawsze to coś się wyszaleje…a najgorzej jest jak przyjeżdżamy do domu to nie chce iść do mieszkania.Zarzeka się że idzie na spacer,a ja głodna fest bo od 10 nic nie jadłam a tu powoli 16 dochodzi.Zazwyczaj muszę go na ręce brać bo nie mam sił nim szarpać.Najlepiej na ręce wziąć i po sprawie.

Mama_Arka_Martynki w takim razie zapraszam do nas do pracy na porządne zmęczenie bez udziału dzieci :wink: Wypakowywanie z palet to nie lada wyzwanie i bieganie to tu i tam :wink:

Żeby to było prostsze to wierz mi poszłabym :slight_smile:
Ile ja bym dała za deszcz :frowning:
Właśnie to w przedszkolach i żłobkach jest fajne, że dzieci chodzą na dwór mają mnóstwo zajęć, ja za rok pewnie od lutego dam synka do przedszkola, bo od września pewnie za wcześnie. Myślę cały czas nad dniami otwartymi i zobaczymy co z tego wyjdzie

Taka wczoraj pogoda, że chyba w wielu miejscach popołudnie było deszczowe…
Darka zastanawiam się… Zawsze piszesz, że idziesz z synem na pole i zastanawiam się, czy to takie typowe pole, czy tak się u Was mówi, u nas się mówi, że idzie się na dwór, to jest to samo? :smiley: Teraz jak napisałaś o przedszkolu to tak się zastanawiam, jak z dziećmi na pole. :slight_smile:

Ka. Es już się odzywała? :slight_smile:

Ka.Es milczy, ciekawe co u niej.
Zamarancza mam rodzinę w stronach Darki, tam się na “dwór” mówi “pole” czyli podwórko, plac zabaw.

Darka szkoda, ze sie pogoda zepsuła i nie udał się wypad na lody, ale na pewno będzie jeszcze nie jedna okazja:)
Zamarańcza u nas też się mówi, że idę na pole, czyli po Waszemu na dwór :slight_smile: a jak ktoś ma pole takie do uprawy to wtedy idzie W pole, a nie NA ot taka różnica:)

Ha ha Ewelaa fajnie to wytłumaczyłaś. My na polu dziś byliśmy jak Martynka spała, siedzieliśmy sobie z Arkiem w piaskownicy ale wiatr straszny mało przyjemnie.
Teraz mała marudzi chyba zęby dokuczają ech…

Wpadłam na szybkie napisanie…
Wkurza mnie ten brak czasu…nie wiem co jest grane.Nie mogę się ogarnąć ze wszystkim ostatnio.Same braki mam w domu…Jak w pracy nadganiam to w domu leżę z robotą.Prania dzisiaj nie zrobiłam,ale poskładałam wczorajsze…a gdzie reszta?! Zupę zrobiłam na jutro,co prawda z torebki kartoflankę z ziemniakami i marchewką…cóż nie miałam full czasu.Mąż poszedł z synem na spacer.Spacerowali 1,5h. Jak ich widzę razem na polu to mi serce rośnie :wink:
W sobotę mąż idzie do pracy a my z synkiem idziemy na te dni otwarte do przedszkola.Mam nadzieję że mu się spodoba i pogoda bedzie…Jak będzie lać nie wiem czy mi się będzie chciało iść tyle drogi.
W pracy jak zwykle intensywnie.A przed przerwą zrobiło mi się dzisiaj słabo.Musiałam chwycić się stołu żeby nie upaść.W momencie zgasło mi światło przed oczami.To było straszne.Pierwszy raz takie coś przeżyłam.Zjadłam wafelka i napiłam się i było mi lepiej.Na hali jest niby zimno a na termometrze 27 stopni pokazuje.Dla mnie za mało tlenu było…ciekawe co będzie jutro…Mam tyle pracy dziewczyny że nie wiem kiedy to ogarnę :frowning: Zasuwam i zasuwam i dalej stoje w miejscu…A 16 czerwca chcę mieć wolne.Mówiłam już dziewczynom że mi zależy.A w przyszłym tygodniu wychodze wcześniej 2h i idziemy na występy syna do żłobka.
A dzisiaj nie rozmawialiśmy z mężem na ten temat.Poddaliśmy się chwili,bez spiny…także teraz seks na rozluźnienie :wink: ha ha
A jutro idę na tą kontrolę do lekarza a potem z koleżanką się widzę.Zrobimy sobie taki Dzień dziecka :wink: he he

Mama_Arka_Martynki u nas zeszłej nocy nieźle dawało.Przed blokiem mieliśmy potok dosłownie.
Zabierz Arka do przedszkola na dni otwarte a czemu nie :wink: Pewnie mu się spodoba towarzystwo dzieci :wink:

Zamarancza u nas pole to dwór :wink: Widzę że Ewelaa dobrze Ci to wytłumaczyła :wink: a w żłobku pole to inaczej plac zabaw :slight_smile:
Moja babcia zawsze mówiła : "Obiad zjeś i do pola robić co :wink: albo idzcie się gdzieś smykać byleby doś blisko chaupy :wink: bo na obiod bede wołać :wink: " ha ha
Wiem troszkę gwarą piszę ale staram się czysto po polsku Wam przekazywać moje info…Ja ze śląska to mi trza wybaczyć :slight_smile: Mój mąż pochodzi z Bydgoszczy i czasem się śmieje jak mówię ale ja się przejmuję tym.W końcu po 8 latach powinien być przyzwyczajony.

Ewelaa lody z synkiem pewnie sobie odbijemy :wink: mam nadzieję że dopiero ciepłe dni przed nami :wink: teraz znowu chłodniej i strach że słońce nie wróci już haha :slight_smile:

Darka jeszcze może organizm słaby i dlatego tak źle się poczułaś, chciałabym Ci pomóc w tej robocie, ale nie da się niestety.
Dni otwarte w przedszkolu fajna sprawa ja w weekend siądę do kompa i poszukam na necie które przedszkola się otwierają, zdaj relację jak niuniek się spisał jeśli pójdziecie
Uwielbiam słuchać tych moich “górali” w Twoich stron, uwielbiam słuchać gwary i naleciałości regionalnych. Ten sam język a jednak odmienny :slight_smile:

Darka współczuje Ci z tą pracą, ciężko masz tam:( ja też ostatnio nie miałam czasu siąść i coś napisać. Mój wczoraj skończył 30 lat i byliśmy we trójkę na basenie. Mąż zjeżdżał sobie i tak się napalił na tą zjeżdżalnię że sobie popsuł kąpielówki, obtarły mu się od tego zjeżdżania:)
To nie dobrze że Ci sie tak słabo zrobiło, może jeszcze nie doszłaś całkiem do siebie i słaby organizm masz. Ciekawe co lekarz Ci powiedział. He to jest najlepszy sposób na rozluźnienie:)

Póki mam jeszcze siłę to napiszę! :slight_smile:
W pracy jak zwykle młyn…Tyle roboty że szok.Nie umiem tego przerobić.Jutro nowy plan.Oby był obiecujący…Dla mnie żeby nie było szału z tym wszystkim.Aczkolwiek dzisiaj panowie tak szaleli z zamówieniami że wątpie że jutro będzie lepiej.Dobrze że już piątek! No w końcu bo ile można czekać :wink: W ogóle wprowadzili u nas nakaz noszenia okularów ochronnych.Dla mnie to absurd…oklejam i sprawdzam części i jeszcze jakieś beznadziejne okulary muszę mieć.O zgrozo! Z tego co dowiedziałam się dzisiaj od kierownika to moje stanowisko mają przenieść do kurnika (montaż komponentów) a na moim miejscu będzie kolejna maszyna stać…zobaczymy kiedy to będzie.No i dzisiaj znowu mi słabo było…ja mam słabe ciśnienie…nie czułam bicia serca,mroczki przed oczami.Napiłam się wody,zjadłam kawałek czekolady i wypiłam kawę i lepiej się poczułam…
Apropo śmierdziuszki póki pamiętam…dalej smród…bożysz ile można?! Wczoraj podeszła do koleżanki z prośbą o zmianę maszyny na 2 dni do końca tyg,bo ją ręka boli…yhy a zasuwala równo obok mnie.Nie wyglądała żeby jej coś było.Mało tego ciągle przez telefon gadała.A na tamtej maszynie nie ma tak…Ale jutro rano ponoć koleżanka chce wrócić na tą maszyne gdzie miała stać a śmierdziuszka niech zasuwa.Z dala od nas stoi to tam może smród parować :wink: A ona już z 3 tyg tam nie stała na tym stanowisku to jej sie należy.Troszkę ruchu jej nie zaszkodzi :wink:
Po pracy poszłam do lekarza na tą kontrolę.Wszystko już ok z moim zdrowiem,płuca mam czyste.Lekarka była zadowolona że tak szybko ten antybiotyk mi pomógł.2-3 dni i już nie kaszlałam tak mocno,od razu lepiej się czułam.A teraz już w ogóle…Powiedziała mi że ona nie widzi przeciwwskazań do starań.Ten antybiotyk co mi przepisała utrzymuje się w organizmie ok 3 dni i jest wydalony,także jest nadzieja że już go nie mam.A w 20dc idę oddać krew honorowo :wink: lekarka nie widzi nic przeciwko.Sama mówi ze biologia zdecyduje czy ciąża się utrzyma…Teraz pozostaje wiara i nadzieja.
Byłam w kościele dzisiaj.Pomodliłam się i zapaliłam świeczkę w ambonie przy modlitwie od Jana Pawła II…Niech modli sie o mojego synka aniołka.Tęsknie za nim…
A widziałam się z koleżanką na susi dzisiaj.Fajnie było ale za krótko :wink:
Synek dostał w żłobku paczuszkę na Dzień Dziecka :wink: a od babci koszulkę i kasę.My też dostaliśmy kasę :wink: jestem w szoku.Teściowa rozpieszcza :wink:
A teraz kończe piwko i idę spać.Jeszcze jutro…

Mama_Arka_Martynki w pracy dość zimno na hali jest ale tlenu brak.Dzisiaj było to samo ale nie tak mocno jak wczoraj.
A relacje po przedszkolu na pewno napiszę.
A nasza “gwara” jest niczemu sobie :wink:

Silver90 mam ciężko i czasem nie wyrabiam…jak dzisiaj.Pot ze mnie się lał…Każdy dzien ponad normę robię…
To widze że wczoraj aktywnie spędziliście czas na basenie.A kij tam z kąpielówkami :wink: kupi sobie nowe. Faceci jak dzieci :wink:

Te omdlenia to pewnie przez chorobę Twoją ostatnią oby przeszły, a gwara fajna jest :slight_smile: nie mam sił dziś. Mała jeszcze nie śpi ech mąż nosi

Darka a może weź kilka dni wolnego iodpocznij…bo Ty biedna po chorobie na pełych obrotach,temu pewnie taka osłabiona jesteś:(
aż strach, żebyś taka osłabiona tak w pracy zapieprzała:(

Określenie “na pole” zamiast “na dwór” na śląsku? Pierwsze słyszę, a też ze śląska jestem :smiley: To typowo małopolskie określenie. Jak mieszkałam w Krakowie to tam wszyscy tak mówili, a dla mnie to było zaskoczenie bo nigdy na śląsku się z tym nie spotkałam. Dopiero wśród znajomych z Małopolski. Teraz jak gdzieś to słyszę to od razu wiem: aha Krakus :wink: