Kochanie nie chce cie zmartwic ale moja ciocia jest niedoslyszaca od urodzenia z szumami usznymi boryka się od kilku nastu lat niestety żaden lekarz jej nie może pomoc jezdzilysmy po prywatnych klinikach i w ogóle po lekarzach wojskowych ciocia dostawała tabletki co chwile to inne które akurat jej pomagały tylko chwilowo po czasie ten problem wracał . Kochana jeśli u twojego męża występują szumy uszne to od razu się za to wez niema co zwlekac bo to może tylko jemu pogorszyć zdrowie trzeba działać od razu i nie zwlekac …
Masz trzy miesięczna kuracje antykomcepcyjna tak czyli kiedy ja konczysz ???
Sylwia miałaś już pobierana krew? Napisz jak wyniki.
Darka ach ci faceci, twój mąż jest taki oporny być może rzeczywiście przez te szumy to zachowanie. Weź go zaciagnij do specjalisty aby nic nie przeoczyc i badać w porę.
Darka nie czekaj na nic tylko zaciągnij męża do specjalisty. Nawet siła to przecież chodzi o jego zdrowie…
Darko od dawna ma te szumy? A u Ciebie może torbiel powoduje plamienia, jak masz taką możliwość to skonsultuj się telefonicznie.
Oliwcia daj znać, jak wyniki. To jest bardzo przyjemna korzyść z leczenia
Zgadzam się z tobą Grimper zwłaszcza mąż zadowolony co do wyników byłam dziś z rana po południu będę miała wgląd przez internet do wyników ale jak coś to może zapraszam do mojego wątku tak napisze kilka słów więcej
http://lovi.pl/pl/forum/15/6869
Wyników jeszcze niema przed chwila sprawdzałam na stronie laboratorium więc czekam a niepewność mnie zżera …
Witaj Darka
Odpowiadam na Twoje pytanie kochana w innym wątku…otóż żyję…jakoś się trzymam…ale z racji braku czasu wpadam do Was tylko czasami i niesety nie mam jak nadrobić wszystkich postów moja mamusia poważnie jest chora i staram się być z nią jak najwięcej i synek chodzi już od miesiąca (zaczął chodzić jak skończył 11 miesięcy) wszędzie go pełno i musi być stale pod moim okiem aby sobie czegoś nie zrobił bo jest strasznie niegrzeczny
…a i święta były w dużym gronie rodziny więc było co robić…ten czas tak szybko ucieka…odezwę się do Was kiedy znajdę dłuższą chwilkę…dziękuję Ci kochana, że o mnie pamiętasz :* Ściskam mocno :*
Ps. Twój wątek podczytuję na bieżąco i trzymam kciuki aby mąż w końcu się " ogarnął "!
iwona dawno cię nie widziałam, teraz rozumiem powód… mam nadzieję, że u twojej mamy będzie coraz lepiej. Gratulacje dla synka, super że już sam chodzi, ale dla ciebie to dopiero wyzwanie pilnować go cały czas:)
Darko mój maz to tez bliźniak mówią ze ma dwie twarze jeśli jest z pod tego znaku ja natomiast Baran wiec wyobraź sobie co to dopiero u nas w domku się dzieje
Kiepska ta sytuacja z tymi urodzinami ale niestety nie da się uniknąć takich wpadek wiesz jak mnie wkurzalo jak moja koleżanką która nie dawno urodziła jeczala ze a to ja plecy bola a to to a to tamto no szlak mnie brał bo ja bym chciała mieć te bóle nawet krzyżowe przy porodzie aby tylko mieć maluszka a ona zrzedzila jak stara kwoka dosłownie .
Iwonko witam Cie gratulacje dla synusia
Darka to nie za dobrze u dziecka, tyle fajnie że dziś już była poprawa. My ostatnio też wymieniliśmy akumulator i koszt 400 zł. A co do imprezy to niektóre osoby nie umieją się zachować… ja w życiu bym tak nie skomentowała do obcej osoby. Darka pewnie nie raz tak usłyszysz i przykre to jest bo nie wszyscy wiedzą co u ciebie się stało.
Sylwia ale śmiesznie mój mąż też bliźniak a ja baran:)
Ludzie często nie mysla nad tym co mówią. O naszą starsza staraliśmy się 1.5 roku i też były co trochę odcinki, nie miałam sił ani ochoty tłumaczyć każdemu z osobna, bo to osobistą sprawa. Ale pięknie poradzilas sobie z tą dziewczyną Darko. Niby wiem, że nie miała złych intencji, ale zawsze mnie irytuje takie głupie wtracanie się w jedna z intymniejszych spraw.
Dobrze ze plamienia minęły. A strasznie długo ma te szumy, badali mu blednik?
Iwonko zdrówka dla Mamy, a dla Ciebie sił, zwłaszcza w pilnowaniu synka.
Ehh te samochody to wieczne skarbonki, jak nie opłaty, to coś się psuje.
Darka to juz wszystko jasne twój maż to bliźniak ja mam brata o tym znaku zodiaka ciężki charakter ;/ Co do plamień to dobrze ze ci minely , jak kiedys zaczynalam brac tabletki anty to nie wazne z jakiej firmy , przez caly pierwsz miesiac mialam zawsze plamienie , masakra jakaś ;/
Darka. Głupie gadanie że często się zdarza. U mnie w rodzinie mam trzy kuzynki, które w różnym czasie traciły ciąże (i niecały rok temu i 20 lat temu) i gdyby mi się to przytrafiło to miałabym sobie powiedzieć "oj tam przecież zdarzyło się tej tej i tamtej to nic będzie następna ciąża po co płakać " ech głupia doopa z tej dziewuchy
Niestety nie próbowałam plastrów ciekawe czy by bylo inaczej z nimi , zawsze miałam stresa ze mi sie odklei.
Wiele osób plecie głupoty i nie zdaje sobie sprawy z powagi tego co mówi W zyciu nie wpadłabym na to zeby coś takiego powiedziec do obcej osoby … szkoda gadać . Dareczko trzymaj sie ciepło i staraj sie nie zamartwiać , chociaz wiem ze to bardzo trudne … mam jakieś takie dziwne przeczucie ze w tym roku wszystkim nam starajacym uda sie spełnić te piekne zyczenia
Dziubus ja stosowalam plastry dość długo i polecam . Nie odklejaja się jedyny ich mankamentem jest to ze po odklejeniu naklejki na ciele zostaje reszta kleju w takim brudno szarym odcieniu i trzeba to wyszorowac bo nie ładnie wygląda
Darko bo u nas gro Ty decydujesz czy chcesz się podzielić swoimi odczuciami, przezyciami, a nie jest to wymuszane.
Ślad z plastrów powinien ładnie zejść po oliwce. Nie polecam pierścienia, nie dość że ciągle go czułam, to libido spadło poniżej zera, do tego miałam silne bóle głowy. Podobno po 3 mcach to mija, ale ja wytrwalam tylko 2, bardzo źle się po nim czułam.
Ja również wam życzę kochane żebyście miały już niedługo swoje maleństwa w brzuszkach a potem na świecie.
Jeśli chodzi o plastry to miałam je i przyklejalam na lopatce. Ogólnie byłam zadowolona, trochę się odklejal ale i tak nie było tego widać w tym miejscu, a ślad po nim był trochę brzydki lecz nie trudny do usunięcia.
Darko nawet nie umiem sobie wyobrazić, jak się poczulas, zwłaszcza teraz gdy zbliża się ten jeden z najtrudniejszych dni
To nie jest zle, tak to odczuwasz i nie zmienisz tego na siłę, bo tak wypada. Wobec ciężarnych trzeba być serdecznym, a wobec anielskich mam już nie? Dlaczego Ty masz rozumieć ta radość, skoro ktoś nie rozumie Twojego smutku, t bardziej, że ona znała Twoją sytuacje. Prawdopodobnie będzie tak jak piszesz, takie odczucia będziesz mieć do momentu, aż sama będziesz mogła powiedziec z uśmiechem na ustach , że spełniło się Twoje największe marzenie. Moc dzieci, ich pięknych oczek i ciepło serduszka potrafią zdziałać cuda, są jednym z najlepszych lekarstw na zraniona duszę. Myśli o samobójstwie wracają, ale wyobraź sobie teraz te maleńkie oczka, te rączki kogo by obejmowały, jakby Ciebie brakło? Dolaczylabys do drugiego Synka, ale tego zostawilabys na długie lata. Nie będę pisała, że musisz być dla niego silną, bo to sama wiesz i robisz to na codzień. Chcę Ci powiedzieć tylko tyle, że w kryzysowych momentach pamiętaj, że sama nie jesteś, ten Mały Cud, na który możesz patrzeć co wieczór jest zawsze blisko Ciebie, a Drugi, choć nie widoczny, na pewno wtula się w Twoje ramiona, gdy najbardziej tego potrzebujesz.
Grimper_m23 to straszny czas dla mnie…zbliża się to w moją stronę i coraz bardziej mnie to przytłacza,sama ta myśl…że mogłam być mamą…no właśnie mogłam…Nie jestem.A inni ludzie żeby mnie wspierać to kpią i dogadują nie znając sytuacji…
Dobrze że mnie rozumiesz…inni nie potrafią.Jedna dziewczyna z innego forum jak napisałam co czuję to mnie jakby zbluzgała.Nie dosłownie ale pięknie to ujęła.Nie odpisałam jej do tego czas,bo po co? Ma dwójkę dzieci więc nie rozumie,nie potrafi nawet zrozumieć…
Dzisiaj oddałam siebie w 100% synkowi.Myślę że to docenił.Chociaż czasem przechodził samego siebie…nie usiądzie sam na nocnik bo mam ja…ja rece mokre od piany.Chciałam je sobie tylko spłukać i na szybko wytrzeć…nie wytrzymał i sie zsikał a przed nocnikiem stał…rece mi opadły…i nerwy tez…
Jedynie co trzyma mnie przy życiu to synek,moja nawiększa miłość jak mąż.Chociaż mam czasem wrażenie że jemu przeszkadzam momentami…
A mój 2,5roczny cud już mocno chrapie objęty z pieskiem.Ten widok bardzo mnie rozczula;) a on juz taki duży…
Darka. Ryczę, boli mnie Twój ból, Twoja strata. Nawet nie umiem sobie wyobrazić Twojego bólu. Widzę, że jest straszny. Mam nadzieję, że los da Ci wymarzone szczęście, choć na pewno zawsze z będzie brakować Ci tego szczęścia, które straciłaś. Myślami jestem z Tobą.
Dobrze zrobiłaś że nie odpisałaś, dziwna dziewucha
Dareczko jesteś mama i to najwspanialsza! Taka, która jest obok i taka, która ciągle pamięta. Jesteś tylko człowiekiem, czasem ramiona za bardzo uginają się pod ciężarem smutku, ale nadal jesteś cudowną mama. Nie przejmuj się takimi osobami, stając z Tobą twarzą w twarz myślę, że już nie byłaby taka złośliwa, anonimowość dodaje odwagi.
Jaki śliczny Twój synuś, do zacalowania! A jakie mądre, duże i piękne oczka ma <3