Kiedy zaczyna bić serduszko płodu?

Czytam, czytam, cały czas jestem z Wami, gorzej z pisaniem, bo odwiedzam Was podczas kp. Teraz też się karmimy.
Grimper współczuję przeżyć oby było tylko lepiej, ostatnio wszędzie słyszę zapalenie spojówek ech dziadostwo
Darka fajne miejsce na herbatkę widzę, może kiedyś jak odwiedzę rodzinkę spod Cieszyna to się tam wybierzemy.

Darka z tego co czytam to czesto zagadujesz meza :slight_smile: z jednej strony dobrze ze wie, czego pragniesz :slight_smile: Ale moim zdaniem powinnas starac sie tez nie za czesto bo moze sie czuc w pewnym momencie osaczony (faceci sa dziwni). I zeby nie bylo tak ze po pewnym czasie bedzie mial tak dosc tematu (mimo ze wie ze dla Ciebie to bardzo wazne) ze dla przekory powie w koncu nie i juz ? :slight_smile: Takze uwazaj bo nigdy nie wiadomo co facetom chodzi po glowie, a po moim mezu widze, ze nie lubi jak zbyt czesto poruszam jakis temat

Jak tam dziewczyny po Sylwestrze? Bo u nas chorowania ciąg dalszy. Starsza wróciła z przedszkola w piątek i poszła od razu spać. Wstała po 2 godz z 39 stopniami i wymiotami. Na pogotowiu spedzilysmy ponad 4 godz, weszlysmy przed północą a po nas jeszcze masa ludzi. Ona też na szczęście osluchowo ok, samo gardło. Ale chyba idzie jej na krtan. Młodsza źle toleruje antybiotyk, boli ja brzuch i płacze całe noce. No i męża i mnie również bierze. Oby do maja, później powinno być lepiej :frowning:
Silver u nas było tak samo i też miałam wyrzuty sumienia. Kupiłam ten aspirator do odkurzacza i mała początkowo płakała, a teraz coraz częściej nie protestuje, bo chyba zauważyła że czuje ulgę. A odciaganie trwa dosłownie kilka sekund.
Dareczko też uważam jak Natka, że mimo, że dla Ciebie to jeden z najważniejszych tematow, to lepiej przy mężu rzadziej poruszać go, bo ewidentnie on sobie z tym nie radzi.

O rany Gimper ale sylwester, wspolczuje.
Ale moj wcale nie wiele lepszy :smiley: moze na pogotowiu go nie spedzilam, a z rodzicami itesciami…ale od 16 bylam taka zmeczona ze nie mialam w ogole ochoty z nikim rozmawiac. A maly jeszcze od 16 do 22 w ogole nie spal, ciagle chcial jesc i plakak strasznie. Wiec ja ladnie podziekowalam wszystkim o 23:30 (i tak naprawde dluuuugo wytrzymaam) i poszlam spac :smiley: przebudzily mnie fajerwerki, spojrzalam tylko przez okno i znow poszlam spac :smiley:

U nas kiepsko, przez… szwagra. Otóż spędziliśmy sylwestra u tak jak większość świeżych rodziców w domu z teściami i siostrą męża. Szwagier na deskę pojechał na Słowację że znajomymi. Arek szalał słuchajcie do 00:30 szok mój dwulatek który zazwyczaj śpi od 19:00, Martynka spała ładnie w ciągu dnia ale do rzeczy. Ok. 18:30 tel od szwagra że wybił bark na stoku, karetka do szpitala, tam prześwietlenie i skierowanie do szpitala w Nowym Targu. Przyjechali teściowie i od męża się dowiedzieli no i nerwy i koniec imprezy zanim się jeszcze zaczęła. Trochę zjedliśmy bo każdy głodny a potem nerwy co w szpitalu w Nowym Targu powiedzą i jak go ściągnąć do nas 460 km. No i wrócił pendolino do Wawy dziś i mąż po niego pojechał. Grozi mu operacja, śruby i takie tam, więc podsumowując u nas nerwowo… Ale dzieci chociaż dały pospać. Martynka po cycku dostała 30 ml mm i spała 4,5 godz. więc mogłam odespac nerwy.

Hej hej!
U nas po Sylwestrze spoko nawet.Synek zasnął przed 22 i spał do 5:35 i przyszedł do nas wołając tutu :wink: Napił się i spał do 8 :wink:
Także z synkiem mieliśmy luz.Piliśmy drinki i siedzieliśmy do 1:30 w nocy,a potem pora spać.
Mąż wstał o 8 z synkiem a ja o 9:30 :slight_smile: znowu dali mi pospać!

I dzisiaj przez to wstanie synka o 8 rano to nie spał cały dzień! Pierwszy raz taka sytuacja była,Zawsze co najmniej 1,5h spał…A dzisiaj dla nas taki szok.Zawsze poszliśmy na drzemkę a tu lipa,synek był pełen energii i bawiliśmy się cały dzień.Zjadł kolację po 18 i o 19 się kąpaliśmy.Nie zdążył nawet mleka wypić przed spaniem bo spał tak mocno już…

Apropo męża… wiecie tak od czasu do czasu poruszam ten temat bo chcę go uświadomić na normalnym gruncie o tym co chcę.Staram się wybierać odpowiednie momenty,kiedy nam nikt nie przeszkadza w rozmowie…A co powie to z góry wiem,albo nic nie mówi…urywa temat…albo błyskawicznie zmienia na inny.
Absolutnie nie chcę nic wymuszać,prosić czy błagać.Jesteśmy dorośli i musimy o tym umieć rozmawiać…wiem że lepiej nie ale chciałam wykorzystać sytuację wolnego czasu i czystych myśli bez pracy.
Od jutra znowu zacznie się młyn w pracy więc na rozmowy czasu nie będzie…
Wczoraj dostałam okres…niby zaczął…ale tylko wczoraj leciało ze mnie dość dużo…a dzisiaj?! Pare kropel i tyle…Jak to mąż mi powiedział że pewnie zjem przynajmniej 5 op antykoncepcyjnych + 3 mies na odstawienie i ewentualne starania…Tylko mi powiedział że cóż się tak dopytuje :wink: przecież Ci powiem, no i zaczął się śmiać.

Dzisiaj jak bawiłam się z synkiem,układaliśmy puzzle to akurat układaliśmy Mikołaja.Powiedziałam mu że jego braciszek tak ma na imię…patrzy pewnie na nas z góry…miałam wrażenie że cały świat zamilkł wtedy…

Mama_Arka_Martynki jesteś z okolic Cieszyna???
To pięknie się szwagier załatwił…Operacja barku…Oby szybko go poskładali jak należy.
Chociaż tyle odespałaś,zawsze coś :wink:

Grimper_m23 to nie wesoło kończyliście ten rok,spędzając go na pogotowiu.No i jeszcze tyle czasu!
Dużo Wam zdrówka życzę! Kurujcie się! Mam nadzieję że już w marcu/kwietniu powinno już być lepiej,a potem już tylko słońce!

Mam tam tylko rodzinę w Goleszowie. Rzadko tam bywamy bo q to ciąża a to małe dziecko i znowu ciąża i małe dziecko :wink:
Myślałam w Święta o Tobie Darka o bólu jaki w sobie nosisz i modlę się o szczęście dla Ciebie i malutką istotkę na następne Święta
A szwagier no cóż cierpi strasznie, przeciwbólowe nie bardzo dają radę, teraz ważne, żeby zdecydować się na któryś szpital i dotrwać do operacji.

Sylwester na szczęście w domu, dzień przed byłyśmy na pogotowiu. Ale widzę. ze nie tylko ja miałam “atrakcje inaczej”. Ehh Natka rozumiem Cię, też miałbym już dość, tylko na szczęście w tym roku byliśmy bez gości. Może mały był marudny przez petardy i gości?
Gorączki w miarę minęły, bo mają w okolicach 37 z kilkoma kreskami, ale starsza wymiotuje przy kaszlu a młodsza dostała kaszel jakby krtaniowy. Jutro znów wycieczka do lekarza, ciekawe ile tym razem godzin. Noc zapowiada się znów nie przespana. Przez to wszystko chodzę rozdrazniona i marudze, jakbym to ja pierwsza takie ekscesy miała, ehh. Ale chyba jestem za bardzo panikara i za bardzo sie przejmuje. U nas bardzo dużo dzieci w szpitalu, a zaczynało się podobnie, kończyło zapaleniem płuc.
Darko w sumie Ty najlepiej wiesz, jak rozmawiać z mężem, bo go znasz, my w sumie tylko z opowieści. Wiesz, na co możesz sobie pozwolić. Ważne, że się nie poddajesz i pokazujesz mu, jakie to dla Ciebie ważne. Dzięki za życzenia, oby się spełniło, tego Wam również życzę, abyscie o problemach z katarkiem i uszkami mogli już zapomnieć. No i wiesz, czego jeszcze, ale to po cichutku.
MAM to szwagier zadbał, żebyście się nie nudziło, nie ma co. Oby dobrze się skończyło. To i tak, że Martynce nie udzielił się stres od Ciebie i ładnie spała.

A u nas sylwester na spokojnie. Mąż do 22 w pracy więc ja z Małym w domu. Na szczęście spał ładnie obudził się ok 15 minut po północy ale nie płakał tylko słuchał co się dzieje. W szoku był co tak strzela. :slight_smile: no i muszę się Wam pochwalić że ostatni dzień roku był dla nas bardzo ważny i mamy pierwszego ząbka. Synek zakończył rok odlotowo a jaka nasza radość. :slight_smile:

Mam no to szwagier faktycznie zapewnił Wam sporo atrakcji. :confused: oby teraz wszystko dobrze się skończyło.

Darka więc widzisz pojawiło się u Ciebie światełko w tunelu. Super! Teraz trzeba odczekać ale jesteś już pełną nadzieji bo wiesz ze mąż w głębi serca chce tego samego co Ty.

Gimper jak byly petardy (a strzelali w domu obok wiec byl mega halas) to maly slap w najlepsze :d mnie obudzily, a on pozostal niewzruszony i spal w najlepsze :smiley: Ale dzis jestesmy juz u siebie i maly jest o wiele spokojniejszy, wlasnie spi 3,5h i chyba nie zamierza sie budzic. Nie wiem o co chodzi, ale u rodzicow byl naprawde czasem “nieznosny” a tu wrecz jak aniolek. Nawet noc byla latwiejsza, dlatego tez zostalismy jeszcze w domku na 1 noc i jutro moze znow do rodzicow pojedziemy

A dzisiaj powrót do pracy nastąpił po tygodniowej przerwie…jejku ale ciężko było się wciągnąć!
Dobrze że kartkę zostawiłam sama dla siebie w zeszycie żeby nie zapomniała co zrobić najpierw.
Po takiej przerwie nie wiedziałam co mam robić :wink: Ale po czasie raz dwa i działałam :wink:

Dzisiaj mój okres wygląda jakbym go nie miała…przez jedzenie tych anty w ogóle nie krwawię! Mam 3 dzień i wkładka czysta…W pracy miałam takie dziwne objawy jak przy ciąży ale to na bank hormony z tabletek…już tak kiedyś miałam.Poczytałam na swoim enpr i się zgadza…
No i jeszcze chyba jakaś infekcja się do mnie przyplątała bo coś mnie tam swędzi…tamtum rosa w ruch :slight_smile:

Mama_Arka_Martynki Rodzinka w Goleszowie mówisz :wink: mam tam kilku znajomych i kuzyna. Zapraszam w takim razie!
Dziękuję za modlitwę! :slight_smile: Czasem mam wrażenie że druga ciąża nie jest mi dana i nie powinnam o nią zabiegać…widocznie tak ma być…
Najgorsze jest czekanie do operacji…i ciekawe na jaki termin go zakwalifikują,bo nie ukrywajmy nasze NFZ ma czas!!!

Grimper_m23 u mnie synek często łapie kaszel krtaniowy,ratujemy się inhalacjami z soli fizjologicznej z dodatkiem Pulmicortu,a jak mocno kaszle to plus Berodual.Myślę że lekarka przepiszę Wam coś sensownego i szybko pomoże!
Dzisiaj mu powiedziałam o moich pseudojakich podejrzeniach ale to było jeszcze zanim przeczytałam enpr…ale potem to sprostowałam.Teraz robię przerwę od gadania…Zobaczymy co czas pokaże w najbliższych miesiącach.Koło marca-kwietnia planuję iść do gina na kontrolę czy coś się zmieniło.
Bardzo bym chciała żeby już te katary się skończyły i problemy z uszami…kontrola tego 27 nas czeka…ciekawe co powie nam ta laryngolog. :slight_smile: :slight_smile: :slight_smile:

Kasia.S. powoli mam wrażenie że to drugie szczęście mam na wyciągnięcie ręki…teraz muszę to zostawić na odpowiedni czas dla nas…a raczej dla męża i jego widzi mi się…U nas w nowym roku jeszcze bez zębów 5-tek…tylko te nam zostały…chciałabym mieć ząbkowanie już za sobą.

NatkaF dziecko wyczuwa kiedy jest w domu i wtedy spokojniej śpi :wink:
U teściów wiedział że jest coś nie tak :wink: teraz powinno już być ok :wink:

Darka te tabletki antykoncepcyjne to mi tak wchodzily na glowe ze masakra. Sama ze osba nie potrafilam wytrzymac, a co dopiero maz (wtedy jeszcze chlopak). Mam wrazenie ze te tabletki wplywaja jeszcze bardziej na uklad hormonalny niz ciaza.

A ja najlepszą część Sylwestra przespałam z dzieckiem bo byłam taka zmęczona poprzednią nocą, w którą córka prawie nie spała że nie dałam rady wytrwać:) ogólnie u nas już lepiej, córce już nie dokucza katarek i nie musimy go odciągać.
Grimper ja również zrozumiałam, że Sylwestra spędziłaś na pogotowiu, przykro że u was tak się ciągną te choroby, nie fajnie jak dzieci tak chorują:(
Kasiu gratuluję pierwszego ząbka u synka:)
Darka to dobrze że rozmawiasz o tym z mężem i nie tak często, bo rzeczywiście mógłby czuć się przytłoczony. Ja cały czas wierzę w was że już wkrótce dostarczysz nam wspaniałą wiadomość o dwóch kreseczkach:)
MAM to rzeczywiście u was w rodzinie ten szwagier dał nieźle popalić, a ile nerwów było. W sumie tyle dobrze że na tym się skończyło.

Dzisiaj kiepskie po południe było…
Dowiedziałam się od męża kilka smutnych słów…wyszłam do kuchni i popłakałam się…rozmawialiśmy…a raczej wymiana zdań.Przecież on wie wszystko lepiej…a g…prawda…
A co tu pisać…jestem zła na męża na całej lini.Nie potrafi powiedzieć co myśli czy czuje…

Silver90 też mam taką nadzieję że zdarzy się cud i mąż w końcu się zdecyduje…tak bardzo bym chciała…

NatkaF na mnie te tabletki raczej dobrze działają ale zawsze przy 1 cyklu brania ich mam jakieś cyrki z okresem

Co wymyślił? Już myślałam, że po ostatnich rozmowach coś do niego dotarło, że zmienił choć trochę podejście i zrozumiał, jakie to dla Ciebie ważne.
Dziewczyny, pewnie ja tak namotalam, że wyszło jakby w Sylwestra, że zmęczenia słabiej kontaktuje. Moje córki są bardzo aktywne, a choroba je mocno ograniczyla i kiepsko to znoszą. Antybiotyki również, młodszej oprócz bólów brzuszka doszła biegunka, starsza nadal zwraca przy kaszlu. Obydwie chciałby się bawić, a nie maja siły, nudzą się i są marudne. Cieszy mnie, że temperatura nawet jak wzrasta, to nie jakoś dużo. Trafilysmy w końcu do naszej pediatry, wróciła z urlopu, dobrala leki i mam wrażenie, że delikatnie poprawia się. Już kilka razy tak miałam, że jak pójdę gdzie indziej, niż do niej, to się to ciągnie i leczenie nie pomaga. Cieszę się, że wybrałam akurat ją.

Darka współczuję rozmowy z mężem ech faceci…
A ta moja rodzina to Godziszów tam gdzie ta góra chełm z pensjonatem markiz czy jakoś tak, po drodze do niego mieszkają. Ciągle te dwie miejscowości mi się mylą Godziszów i Goleszów :confused:
Idę ogarnąć chatkę trochę. Szwagier ma teraz gips, a jęczy nędzi wkurza wszystkich marudzeniem, że boli, że swędzi, że nie może się umyc, że śmierdzi ech faceci.

Darko kochanie przykro mi ze ten twój maz taki oporny i wkurzajacy myslalam ze się tak wyraze ogarnol a tu jednak lipa nie mam pojęcia co mam ci doradzic i w jaki sposób masz do niego dotrzeć na prawdę ciężki z niego zawodnik OH szkoda :frowning:

Niestety mój mąż to ciężki przypadek…
Nie wiem jak z nim rozmawiać…więc jak na razie nic nie mówię z nim na ten temat… a to tak boli.
W pracy znowu łzy do oczu mi poszły…przykro mi że mąż tak podchodzi do sprawy i nie chce kompromisu…
Co ja mu takiego zrobiłam że nie ma nawet odwagi żeby porozmawiać na ten temat ze mną… :frowning: teraz muszę czekać na coś czego nie wiem kiedy nastąpi…
porażka na całej lini…
Dzisiaj w pracy rozmyślałam o tym wszystkim…doszłam do pewnych wniosków ale tego mu nie powiem bo i tak nie zrozumie…

Grimper_m23 zdarza się namotać pod wypływem zmęczenia my to rozumiemy :slight_smile: Dobrze że coraz lepiej ze zdrowiem córeczek! To najważniejsze!
A widze że też masz swoją ulubioną lekarkę tak jak my :wink: Ona jest niezawodna :wink: Jak inny lekarz nas przyjmuje nie mam takiego zaufania :wink:
Mój mąż niestety ciężki zawodnik :frowning: zawiodłam się na nim.

Mama_Arka_Martynki a Godziszów nie daleko też :wink:
Nazwy podobne ale mi jakoś nie zdarzyło się pomylić hi hi
A jak to facet będzie narzekać…a co by miał powiedzieć jakby miał rodzić ^^

Sylwia no szkoda bo nie wiem jak sobie mam pomóc żeby poczuć się lepiej :frowning:
A Ty jak się trzymasz i czujesz po tych lekach?

Eh kopnela bym takiego w ja… To może by się ogarnął buc jeden (przepraszam ze tak pojezdzam po twoim mężu kochana ) ale no nie mogę tego znieść jak ty się czujesz przez jego Noe dojrzałe zachowanie jak się meczysz i Cierpisz … Makabra
Co do mnie i moich leków to sama nie wiem jedna różnica jaka widzę po tym jak zaczelam je brać to to ze mam większą ochotę na przytulanki z mężem nóż wczesniej bo ostatnio z tym u mnie było kiepsko nawet on to zauważył i się śmieje ze musi mi więcej tych tabletek kupić :slight_smile:
Dokładnie moje samopoczucie bedzie do odczucia w przyszłym tygodniu bo IDE na krew powtórzyć homocysteine i mam nadzieje ze mi ładnie spada bo jak nie to chyba się podlamie trochę … Nastawialam się juz na staranną od marca maz w sumie tez a jak nie zbije tego wyniku to nic z tego bo będę miała zakaz a nawet sama bym Noe chciała (bobo może mieć wtedy zespół dawna ) wiec po co ryzykować

Darka dobrze ze pogadalas z mezem i ze wyszlo szydlo z worka. Zapisz go szybciutko do laryngologa, on powienien pomoc albo pokierowac dalej. A w Twojej sprawie to lepiej syzbciutko do lekarza sie zapisz bo to nie ma zartow :wink: