Kiedy zaczyna bić serduszko płodu?

Ja jestem.
Ostatnio trafiłam na ten wątek i Zastanawiałam się czy to ciebie nie napisać abyś wróciła i chyba Ściągnęłam cię myślami… Fajnie że jesteś!
Idę na wątek o zdrowiu nie może coś niecoś wiem jak u ciebie Natomiast ty nie wiedziałam że nie możesz mieć już dzieci to bardzo przykre :frowning:

Kochana tak jak pisałam ci we wcześniejszym wątku mnie na forum też długo nie było właściwie wróciłam całkiem niedawno tutaj bo nie miałam na to czasu i Może też dlatego to wszystko tak się zadziało.
Wiesz przecież że zawsze mogłaś do mnie napisać jak coś się działo więc nie wiem czemu się powdtrzymałaś.
Fakt nie zawsze mam czas żeby odpisać bo mały broi i wymaga dość spory uwagi natomiast kiedy tylko będę mogła to odpisze!

Zamarancza wiesz nie chciałam się narzucać,nie wiedziałam komu o tym powiedzieć zwłaszcza że sama źle sobie z tym radziłam…jakoś tak wyszło że Tobie i innym kumpelom nie napisałam bo po prostu zabrakło mi odwagi.
Wybacz ale czasem zła jestem sama na siebie.

Darka nie dziwię się czasem człowiek musi pierw sam się uporać z takimi informacjami i problemami.
Potwierdzam że Zamarancza też jakiś czas temu wróciła bo znikła na trochę:)
Fajnie że się odezwałaś zawsze będzie lżej jak się człowiek wygada oczywiście jeśli chce się wygadać.
Powiem ci że mnie życie też nie oszczędza w maju ubiegłego roku poronilam ciążę na Wczesnym etapie i było podobnie jak teraz okresu brak test wychodził tak dziwnie ciąża była A bo becie okazało się że niestety ale poronie ja i tak też się stało. Mam nadzieję że tym razem to nie jest taki scenariusz i albo przyjdzie okres albo test pokaże dwie grube pewne krechy . Zresztą ja też mam problemy zdrowotne ale to zakrzepica niestety tak zwanie cichy zabójca co by nie było trzeba myśleć pozytywnie ważne że masz dziecko i pamiętaj na zawsze będziesz mama dla swojego dziecka:) mi się marzy mieć 3 dzieci ale jak na razie widzę to czarno nie wiem czy będzie mi dane mieć gromadke dzieci skoro ciągle coś mutacja genu odpowiedzialna za krzepliwosc warunkujaca zakrzepice genetycznie do tego przyczyniająca się wlansie do poronien albo problemów z zajściem w ciążę…

O widzisz to akurat dobry pomysł. Tyle dzieci jest zostawionych, ze mogłabyś obdarować swoją miłościa maluszka…

Najpierw niech się ten koszmar skończy a potem będziemy myśleć co dalej…
Przygarnęłabym z mężem jakiegoś malucha.
Może to jest mój cel w życiu.

Darka bardzo mi przykro. Z chorobą sobie poradzicie dacie radę. Macie siebie od nas też masz wsparcie. Rozumiem, że ta cała sytuacja to dla ciebie wielki ból, a co do dzieci to zawsze można adoptować lepiej tak niż wcale. U mnie w mieście jest jedna pani co nigdy nie mogła mieć dzieci. Więc z mężem adoptowali małą dziewczynkę. Kochają ją jakby to było ich wspólne dziecko, a nie z adopcji. Dziewczynka do dziś nie wie, że jest z adopcji jest nawet do nich trochę podobna.

Narazie masz cel się wyleczyć, a o reszcie Twoich celów na pewno poinformuje Cię życie!

Może mam taki cel w życiu :wink: to tylko Bóg wie :slight_smile:
trzeba żyć dalej,mimo wszystko…

Darka zawsze można faktycznie adoptować A wiele maluchów że tak powiem nie ma domu ile się słyszy że mama do okna życia oddała dziecko no bo nie chciała itd A myślę że zawsze to jest opcja:)
Na razie musisz się wyleczyć A później sami zdecydujecie :slight_smile:

Ja byłam w 6 tyg ciąży u ginekologa i tylko stwierdził ciążę a serduszko zaczęło bić w 8 tyg.ciazy :slight_smile:

Aisa94 dokładnie tak jest tyle porzuconych dzieci.Chętnie bym dała jednemu normalny dom.No ale trzeba być przed 40r.ż
Mam ogromną nadzieję że sie zdecydujemy z mężem.Jak na razie nasze życie musi do normalności wrócić…

Oby to się stało jak najszybciej:) życzę Ci zdrowia darka A i pamiętaj że zawsze możesz napisać wyzalic się itd myślę że wsparcia tu nie zabraknie.

Dużo zależy od sprzętu, którym jesteś badana. Sprzęty starsze są mniej dokładne i czasami nie widać bicia serduszka mimo, że już dawno bije. U mnie np. na wizycie w szpitalu nie było widać krwiaka. A kiedy poszłam na prywatną wizytę okazało się, że jest ogromny krwiak i lekarz dziwił się, że na szpitalnych zdjęciach nic nie widać. Po prostu stare aparaty mają mniejszą czułość.

Darka, nie znamy się, ale przeczytałam wiele Twoich wpisów. Życzę Ci jak najlepiej, Może założenie pogotowia by Was trochę zajęło, spełniło? Ile lat ma synek?
Rodzice mojej koleżanki mają właśnie pogotowie i są zadowoleni, co prawda jest im źle gdy rozstają się z dzieciakami, ale wtedy przychodzą nowe, którym trzeba pomóc i zająć się nimi - twierdzą, że wolą taką organizację bo dzięki temu mają możliwość pomocy większej liczbie dzieci. Rozważałaś taki pomysł?

Ja znam jedną taką rodzinę co tak zrobiła. Szczerze mówiąc szkoda było tych dzieci w tym domu przeżyły istny horror. Splacili kredyt i dzieci oddali bo nie byli już im potrzebni, a co się działo w domu to szkoda opowiadać. Dzieci były zamykane na noc jadly mało i nie razem ze wszystkimi domownikami, na boso stały na śniegu bo tak im kazano. Dobrze że teraz są w bezpiecznym miejscu. Ludzie co ich wzięli to ich znam byli w porządku wykształceni, a potem pokazali do czego są zdolni do dziś nie mogę się na nich patrzeć co zrobili tym niewinnym dzieciakom. Stracili szacunek i swoją godność.

Mama_Gratki zapraszam do lektury. Hi Hi :wink:
Jest co czytać pewnie :wink:
A co do Twojego wpisu. My chcielibyśmy z mężem adoptować 1 dziecko. Założenie pogotowia opiekuńczego raczej nie wchodzi w grę.Mamy mieszkanie M4 więc mało miejsca.A jakby takie Pogotowie założyć najlepiej jakbyśmy mieli dom i więcej pokoi. Wiem że moglibyśmy pomóc jakieś części dzieci to byłoby super ale wolelibyśmy skupić się na 1 dziecku które byśmy wychowali najlepiej jak potrafimy.

aneta7734 przykre że niektórzy ludzie tak potrafią się zachować w stosunku to niewinnych dzieci. Zwłaszcza,że zdecydowali się je wziąć pod swój dach.Dla mnie jest to nie do przyjącia.
Na szczęście już inne dzieci nie są krzywdzone.

No na taki ośrodek to na pewno musielibyście mieć więcej pokoi To fakt i tam są bardzo trudne do przebycia wytyczne.
Mam znajomą która otworzyła takie pogotowie z tym że tak naprawdę trafiło do niej jedno dziecko które adoptowały następnie dostała dwójkę małych który również adoptowała więc obecnie jest już rodziną zastępczą dla trójki maluchów.

Zamarancza właśnie te wytyczne mnie przerażają.Nie wiem czy na samą adopcję starczy nam sił.To wszystko tak długo trwa.Niektóre sprawy ciągną się latami…a nam też czas ucieka…człowiek się stażeje :stuck_out_tongue:
Teraz całą swoją uwagę poświęcam synkowi. On jest najważniejszy i mąż też oczywiście! :slight_smile:

Darka faktycznie procedury adopcyjne trwają dosyć długo i wymagają dyspozycyjności rodziców. Trzeba zgromadzić wiele dokumentów, również opinie od pracodawcy, napisać życiorys, przejść szkolenia/kursy, Panie z ośrodka odwiedzają Wasz dom, i aby móc adoptować dziecko trzeba przejść kwalifikacje. Z informacji, które posiadam na dziecko najkrócej czekają pary, które nie posiadają biologicznych dzieci, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość niestety.
Mam syna i po kilkunastu latach doczekaliśmy kolejnej ciąży, wiem, że posiadanie jednego dziecka nie gasi potrzeby posiadania kolejnego - instynktu macierzyńskiego nie da się oszukać.