Kiedy ktoś obcy dotyka Wasz brzuszek?

No tak jest ze jak się nie odezwiesz to nigdy nie dostaniesz tego co należy a wszyscy Cie zakrzycza :slight_smile:

Do tej pory nikt nie dotykał mojego brzuszka, może to wynikać z tego że jest bardzo mały.
Sądzę, że nie będzie mi to przeszkadzać.

Mi to mi przeszkadzało jak ktoś dotykał mój brzuszek jak byłam w ciąży,tylko tak trochę głupio się czułam jeszcze zależy kto ten brzuch dotykał.Ale mimo wszystko Wolalam jak go nikt nie dotykał :slight_smile: Chociaż nie miałam nic przeciwko i nie mówiłam tego nikomu bo każdy chciał dotknąc mój brzuch a tym bardziej poczuć jak się dzidzius ruszał :slight_smile:

:slight_smile: Ja znów wczoraj miałam kolejną sytuację. Ale kumpela była pijana, bo odbieraliśmy ją z imprezy… xD Powiedziała, że nic nie czuje… :PP A jak weszliśmy do domu to się złapała za głowę że to już tak widać. I się popłakała, bo czeka na jakis krok z strony jej faceta. Ale trochę pewnie jej alkohol szumiał i się poryczała :wink: :stuck_out_tongue:

Ja na szczęście nie spotkałam się z tym żeby ktoś obcy chciał dotknąć mój brzuszek, jeżeli robili to moi bliscy czy koleżanki z pracy nie miałam nic przeciwko temu choć zawsze wszyscy pytali czy można, nie wiem jak bym zareagowała na dotyk obcej osoby

Nie mam takiego problemu dziewczyny. Mój brzuch jest tylko mój no i może mojego męża hihi Tak to pozwalam dotknąć czasem ale to najbliższej rodzinie to znaczy - mamie, teściowej siostrze a jakimś znajomym to nie bardzo bo po prostu tego nie lubię jak ktoś mnie tam dotyka

Mi by przez myśl nie przeszło by dać dotknąć brzuch mojej teściowej :slight_smile: Szczęściara! :stuck_out_tongue:

Ha ha ha ha ha ha ha!!! :smiley: :smiley: :smiley:
Joasiu to tak jak mi ! :smiley: :smiley:

Moja teściowa nawet się nie odważyła próbować!! Miała swój brzuch 4 razy :slight_smile: u mnie upoważnionych do dotykania było bardzo mało.

Zofia-1985 moja miała swój 5 razy :smiley: I tez dzięki Bogu jakos nie przyszlo jej to do glowy :slight_smile:

Haha, w końcu mój brzuch i ja decyduję komu pozwolić. Ale to, że nie chciała to jej sprawa. Z resztą nie wiem czy nie chciała czy po prostu się bała mojej reakcji :wink:

A odnośnie opowiadanych tu historii to faktycznie ręce opadają, ale co zrobić. Społeczeństwo się rozwija… szkoda, że nie w sferze kultury.

Dzisiaj przepuścili mnie w kolejce do APTEKI !! Jestem zszokowana, oczywiście musiałąm się rozpłaszczyć,zeby było widać :)) A takie numerki u Nas się drukują i według numerków idziesz do kasy ;)) Byłam dzisiaj niesamowicie pozytywnie zaskoczona:) Choć raz ! :)) Na prawde poczułam się wyjątkowo :slight_smile:

Zofia dobrze powiedziane :slight_smile: To jednak czesc naszego ciala :smiley:
Joasiu powod do radochy :slight_smile: \Korzystaj korzystaj bo niedługo już nie będziesz miała tych przywilejow :smiley:

Asiu - i inne przyszłe mamy, bo to właśnie wcale nie musi chodzić o to, że ciężarna udzielna księżna chce żeby jej ustąpić. Często potrzebujemy tego miłego gestu a po fakcie czujemy się miło, docenione, zrozumiane i szanowane przez dobrych ludzi. :slight_smile:

Przyznam szczerze ze czasami sama czuje się zmeczona po np. długich zakupach i chciałabym żeby np. w kolejnym sklepie ktoś zwrocil uwagę i ustapil mi miejsca ale kiedy czuje się na silach i mi się nie spieszy to się uśmiecham i odmawiam i nie musze z tego wykorzystywać :slight_smile:

No alez oczywiście Niunia ! Ja mam już taki etap , ż epójde po mięso, pieczywo, warzywa i szukam półgodziny miseczek do kuchni i jestem juz padnięta :stuck_out_tongue: A w koszyku mam 7 rzeczy :slight_smile: I Też licze Cichutko, że może już szybko wyjdę ze sklepu wsiade do samochodu i połoze sie na chwilkę w domu :slight_smile: Ja jak urodze, a będe widziała babke w ciąży, sama jej kolejkę załatwię !! ;))

W małych sklepikach jeszcze znajduja się uprzejmi ludzie gorzej jest ze najbardziej mecza zakupy w dużych marketach a w takich jak OBI, CASTORAMA, LEROY, TESCO itp. niestety na uprzejmość nie ma co liczyc.

Heh ja pamiętam jak dzień przed porodem z siatami z Lidla szłam w 30 stopniowym upale :slight_smile: ot takie luźne wspominki :slight_smile:

Ja miałam 2 tyg. przed porodem mini remont… Między innymi szlifowanie ścian, czyli wiecie jaki syf. Normalnie zmywałam podłogę na kolanach, tylko musiałam uważać, żeby brzuchem nie haczyć o podłogę ;p Myłam szafki górne w kuchni, a że nie chciało mi się iść po krzesło to się na blat wspinałam… Jak mój mąż to zobaczył, to prawie na zawał zszedł ;p
Ale ja zawsze wpadam na takie pomysły… to u nas rodzinne ;p

Martyna ja w wielu wątkach już wspominałam, że mi wody odeszły jak do Agaty na zakupy meblowe jechaliśmy. Stanęłam na chodniku i chlup. Na szczęście nikogo nie było i nikt tam mojego brzucha nie macał :wink: