Hej 
Zastanawiam się czy denerwuje Was kiedy ktoś nieznajomy, obcy, czy tez osoba z dalszego kręgu dotyka Wasz brzuszek?
Mnie denerwuje… 
Zawsze mówię , że słyszałam jak ktoś dotknie brzucha ciężarnej to będzie łysy 
No dziewczyny ! W wyszukiwarce na pewno nie ma takiego tematu, to fajnie by było posłuchać czy Wam to przeszkadza, czy nie !
Ja również tego nie lubiałam … Jesli był to mój mąż to jak najbardziej, ale jak ktoś inny dotykał mi brzucha od razu się denerwowałam.
Także tego nie lubiłam. dla mnie to zwyczajne przekroczenie granicy mojej intymności…
Z tego co pamiętam to tylko kilka osób dotykało mój brzuszek oprócz najbliższych i były to koleżanki które gratulując mi chciały pogłaskać moje dzieciątko. Ja zawsze spotykałam się z pytaniem" czy mogę sobie dotknąć lub pogłaskać". Osobiście nie przeszkadzało mi to ponieważ przeważnie brzuszka chciały dotknąć dziewczyny które jeszcze nie mają dzieci i może chciały sprawdzić jak to jest? Zawsze przy tym głaskaniu mojego dziecka mówiłam że - taki brzuszek jest zaraźliwy:), i dwie koleżanki już się zaraziły
Mnie też to bardzo denerwowało. Tak samo jak ocenianie czy widać już coś czy nie i gapienie się jak sroka w gnat.
Nie przypominam sobie by ktoś z mojego otoczenia chciał dotykać mój brzuch…w końcu to było pewnego rodzaju moje “terytorium”.
Nikt spoza najbliższych nie dotykał mojego brzucha. Tylko mąż i bardzo bliskie mi przyjaciółki. Teraz one też są w ciąży ale jak chcę dotknąć brzucha na przywitanie to zawsze pytam czy mogę. Wydaje mi się, że to przekroczenie pewnych granic intymności jak ktoś “dalszy” dotyka brzucha…
W środkowym okresie ciąży dopóki brzuch nie był taki wielki lubiłam jak ktoś mówił, że dobrze wyglądam, że brzuch jak na bliźniaki to mały i że ciąża mi służy. Wiem, że pewnie większość to tak tylko z grzeczności ale ja się czułam w ciąży wyjątkowa
Nie za bardzo za tym przepadalam tym bardziej jeśli to było po chamsku ze ktoś podszedł i ni z tego ni z owego łapy pcgal do mojego brzucha bo jak ktoś się zapytał to ok ale tylko najbliższe mi osoby
Z kolei ja jakoś nie czuję potrzeby by dotykać brzuszek koleżanek, które są obecnie w ciąży…nie tak dawno sama mogłam tego doświadczyć na własnym przykładzie. Choć nie ukrywam, że byłoby miło usłyszeć…"chcesz dotknąć…i poczuć go "
AnnaWianna - Rewelacyjny tekst ! Nie ma co muszę za szpilkować ! 
sylwiajedrusiak - matko kochana, aż tak po chamsku Cię spotkało? No to faktycznie niefajnie ;/
klio69 - ja właśnie tez nie czułam potrzeby… ;p Po prostu aż mi głupio by było Nie wiem dlaczego;) Może nie jestem zbyt bezpośrednia;)
mnie to denerwowało-bo to nie zwierzątko w zoo które każdy będzie klepał czy głaskał tylko część mojego ciała -rodzina w sensie mąż starsze dziecko to co innego ale ludzie -no szkoda!
Mi to nie przeszkadzało jak ktoś dotykał mój brzuszek,tylko było mi troszkę głupio ale lubiałam to.Każdy prawie chciał dotknąć mojego brzuszka…zwłaszcza jak synek kopał i się wierci
To mile uczucie ale jeśli my właścicielki tego brzucha mamy na to ochotę
agniesik - na właśnie mi rodzina tez w sumie nie przeszkadza. Ale ostatnio stałam na ulicy rozmawiałam z koleżanką, i nagle mnie za brzuch łapie i gratuluje… A chodnikiem ludzie szli którzy mnie znali a ja ich nie, bo niedawno się przeprowadziłam. Aż się odsunęłam normalnie i jej grzecznie powiedziałam że słyszałam że to zaraźliwe :PP
Joanna ja tez zawsze znajomym mówiłam ze to zarazliwe a jedna mi odpowiedziała że ona właśnie chciała by się zarazic i powiem ci ze po 4-5 miesiącach okazało się że również jest w ciąży
sylwia.Jedrusiak - hahaha… No proszę, w każdym jest zawsze ziernko prawdy
Znalazłam w sieci niezłe hasełka Ale się uśmiałam informacje pochodzą ze strony kobieta.onet.pl Cytuję
" - “Wybacz, ale czuję się naprawdę źle, gdy ktoś dotyka mojego brzucha. Mój ginekolog mówi, że to przez te ciążowe hormony. Normalnie może i by mi to nie przeszkadzało, ale w tej sytuacji sama siebie zaskakuję”.
Widząc, że macacz zmierza do ataku, podnieś ręce i powiedz: “Dotykanie mojego brzucha jest płatne, mam nadzieję, że masz drobne, bo nie wydaję reszty!”.
Zwyczajne: “Nie dotykaj mojego brzucha, proszę” może być zaskakująco skuteczne, o ile ton głosu jest spójny z siłą przekazu.
W przypadku niesprawdzenia się żadnej z cywilizowanych metod, możesz zachować się mniej kulturalnie i - jak radzi Aneta na jednym z for internetowych - wykorzystać patent “oddaj sobie”: "Gdy ktoś leci z łapami i nie zdążysz powiedzieć, że ci to nie odpowiada, robisz tak: dotykasz brzucha macacza i mówisz: “Oo, widzę że tobie się też przytyło”.
Zapytaj niedyskretną osobę, czy nie ma też ochoty pogłaskać cię też po piersiach i pośladkach, skoro dotykanie brzucha go zupełnie nie krępuje. Zmieszanie macacza gwarantowane. "
Ostatnie mnie tak rozbawiło, że mnie , aż policzki bolą
Mi raz brzucha dotknęła taka baba w sklepie, pijaczka, i tak mnie wkurzyla tym niesamowicie… Też jej powiedziałam ze to zaraźliwe a z jej nałogiem to nie wskazane obrazila się i więcej nie dotknęła. Nie lubiłam gdy ktoś obcy dotykał mojego brzucha… Co innego siostra czy ktoś z domu ale nie jacys obcy ludzie…
Judytko dobrze ja załatwiłaś zasłużyła sobie małpa jedna
Przypuszczam, że na drugi dzień nic nie pamiętała
