Karmienie Piersią Innaczej a przejadanie

U znajomej zagęszczacz nieco ograniczył to ulewanie ale nie wyeliminował całkowicie. 

 

Tak.. z tymi zapachami chyba tak jest, że my to czujemy najbardziej :D 

nam nie pomógł 

Mazia u nas też niestety ten zageszczacz srednio pomagał;( wrecz nastąpiły bóle brzuszka;( potem był kleik ryżowy i też lipa;(  

ja mam wrażenie, że to zależy od dziecka. Jednemu pomoże drugiemu nie bo znajomym pomagał i oni mleko mamy z tym mieszali. MI ta opcja się nie sprawdzała i to mleko AR też nie 

Szwagierka miała zalecone, by swoje odciągać i do tego dawać zagęszczacz. 

Dalo to jakiś efekt ?

U nas na początku do około 2 miesięcy było tak że czasem aż takie mega jakby wymioty. Zdarzyło się to parę razy ale nieźle się wystraszyliśmy. Raz w nocy aż nie umiała oddechu złapać. Zwykle zdarzało się to zaraz po ssaniu. Ulewania też były często ale mało. Ogólnie przed 3 miesiącem zaczął się etap mega ślinienia i to jakby był przełomowy moment bo nie ulewa praktycznie wcale. Czasem trochę w kąciku ust ma takiego strawionego mleka, serka jakby. 

Nam położna mówiła żeby układać dziecko do snu pod kątem 30stopni czyli podłożyć coś pod nóżki łóżka lub materac lub kupić klin trójkąt. 

 

mojego męża znajomy mówił, że tak żona jego robi i im sie udawało mi to nic nie dawało :D 

Moje dziecko też dużo ulewa, chociaż teraz mając niespełna 3 miesiące jest już jakby trochę lepiej. Ostatnio poczytałam trochę na blogu mamafizjoterapeuta o refluksie i zalecała po karmieniu trzymać na fasolkę z 20 minut a później odkładać do lozeczka na lewy boczek. 

Akk a znowu mi CDL położna mówiła że powinno być na płasko bo na podnieisonym (i na poduszce motylku) dziecko ma wtedy problem odwrócić głowę gdyby się ulało jemu. Więc usunęliśmy niewielki klin z kołyski.

nam to nie pomagało , no nam dosłownie nic nie pomagało na ulewanie był kosmos ciągle, w sumie 4 miesiace to tak wyglądało, a potem już zaczęło przechodzić 

Też słyszałam, że o dziwo te kliny wcale nie są pomocne i lepiej bez. Przy problemie z refluksem najlepiej ponosić nawet z kilkadziesiąt minut na fasolkę a później odłożyć na lewy boczek. To podobno najbardziej pomaga. 

Taaak to prawda tez o tym czytałam 

Z tymi klinami to pamiętam że nam poradziła pediatra pod nóżki łóżeczka podłożyć coś i też będzie podobny efekt;)

Ale też przy większych ulewaniach warto pamiętać aby nie układać malucha na wznak;( lepiej na boczku jest wtedy mniejsze ryzyko zakrztuszenia, pisze o tym bo nie zawsze te ulania są zaraz po odbiciu;( potrafią się pojawić również po pewnym czasie;(

 

Co do klinu.. pamiętam że nam zalecano również tak układać mała gdy miała wieczny katar;( i drażniący kaszel, więc przy infekcjach warto sprawdzić;)

ja podkładałam książki i bez klina się obyło 

A ja słyszałam, że przy ulewaniach pozycja na plecach jest bezpieczna. Też na początku układałam na boczki, ale jak nie mamy dziecka na oku to trzeba uważać, bo może nieświadomie przekręcić się na brzuszek i wtedy nie będzie miał jak oddychać.

no ja też na boczku układałam bo jak dziecko ulewa przez sen to leci bokiem,a na plecach bałam się by sie udusiło tym mlekiem 

Ja to panikowałam jak córka spała na plecach i zaraz ją na bok dawałam, ale moje dziecko naparwdę mega ulewało 

Ja te pierwsze miesiące układałam na boku, bo też miałam nieprzyjemną sytuację gdy parę godzin po porodzie położne przywiozły mi dziecka i po chwili mały zaczął się krztusić wodami płodowymi. Zrobił się aż fioletowy na twarzy, masakra. Później doczytałam, że pozycja na boku jest niebezpieczna i zaczęłam kłaść w nocy na plecy a na bok tylko pod nadzorem.

U mnie w szpitalu nie było opcji żeby położyć na plecach zawsze kazały położne układać lekko na boku 

u mnie też położne kazały na boku nawet ta, która przychodziła do mnie. Nie wiem czemu na boku miałoby być niebezpiecznie , bardzie na wznak jest niebezpieczne . Jak było to wytłumaczone , że lepiej na wznak ? to była jakaś wiarygodna strona ?