Myślałam o pieluchach wielorazowych , ale przy ilości prania…, którego codziennie mam pełno zrezygnowałam , poszłam na łatwiznę i stosujemy jednorazowe pieluszki .
Mąka ziemniaczana działa cuda , u mojej Julki był taki okres ,że miała odparzenia , wysypki różniste , nic nie pomagało ,żadne maści , kremy , emolienty nic dosłownie nic , jedynie właśnie mąka ziemniaczana i kąpiele w krochmalu .Wszystko pięknie poschodziło .
Ja też się nie nadaje do pieluch wielorazowych, cieszę się że urodziłam się w tych czasach:-) też jestem wygodna:-)
A pamiętam jak moja mama do brata gotowala te pieluchy w garze, taki specyficzny zapach to miało. Potem wieszała, prasowała i zawiazywała mu na taką ceratke białą. Pampersy to było coś nieosiągalnego i tak drogie że pół wypłaty jedna paczka.
Przez krótką chwile miałam pomysł by kupić pieluchy wielorazowe, ale po przemyśleniu stwierdziłam, że nie podołam praniom. Myślałam o tym w ciązy z córką, ale jak przypomniałam sobie jak na początku wyglądało życie z synkiem, to jednak nie dla mnie. Do tego mało miejsca w łazience by to składować wszystko. Łatwiej jest z jednorazowymi. A i tak na jakieś wyjazdy dłuższe do rodziny to tez musiałyby być jednorazowe, to po co mieszać ;-). Ale podziwiam tych co jednak wielorazowe wybrali.
Noo to cena powala:( Jak byłam w Anglii zajmowałam się dzieckkiem u rodziny, która była “oranic” wszystko natralne i mieli też pieluchy wielorazowe. I od tego czasu mało jestem przekonana do nich. Co prawda to już nie to co tetra,ale pranie ich,czekanie aż wyschną( a były frotowe) to była udręka. Często się niedopierały, bo te proszki organic też najskuteczniejsze nie były, a ta rodzina ogólnie najchętniej prałaby bez proszku:(
Michalina wiem własnie, ze nie są to te same zasady używana tych pieluszek bo na nie nakłada się jakby ceratkę w postaci majteczek która nie przepuszcza siku dalej…ale to i tak więcej zabrudzonych ubrań bo przy ruchliwych, starszych dzieciach nie łatwo byłoby utrzymać je w jednym miejscu a i samo dziecko próbuje ściągać pampersa…u mnie synek tak się czasami siłuje, ze aż sama nie dowierzam ile kombinacji ma w główce aby tylko pozbyć się pampersa.
Rzeczywiście bardzo drogie te eco- jednorazowe pieluszki .Ale jakby wszystkie inne odparzały i uczulały to trzeba by było i takie drogie kupować albo wielorazowe .
Aha, a te eko-jednorazówki… mam w Niemczech koleżankę i tam jedna sieć drogerii (taki konkurent Rossmanna) ma swoje takie eko-pieluchy, są droższe niż zwykłe ale tańsze od Moltexa i ona tylko ich używa, bo we wszystkich innych jej dzieciom się odparzały pupki (ma 4 dzieci )… a w tych jakoś nie! Więc coś chyba jest na rzeczy!
Niedopierały się, czyli zostawały plamy po siku, czy też grubszej sprawie. A oni suszarki nie używali bo niszczy ubrania:(
No to niestety gdzieś popełniali błąd. Albo nie płukali dobrze, albo za krótki program, albo ten proszek nie bardzo. Czasami po kupie mogą zostać lekkie odbarwienia, które znikają jak pieluchę wystawić na słońce (Dużo o tym czytam, bo intensywnie rozważam, nie dziw się więc skąd ta wiedza
)
Widać za bardzo chcieli być eko
jak sie chce byc eko, to lepiej zapomniec o białych ubrankach, szybko szarzeja niestety w ekologicznych środkach, nawet jesli nie mają plam, a na plamy dobre jest słoneczko
Michalina własnie wypróbowałam samorobne chusteczki i powiem ci ze rewelacja , użylam ręczników kuchennych z lidla i nic mi sie nie porwalo , naprawde super pomysł załuje ze od poczatku nie wpadlam zeby tak robic
No właśnie podobno słonko działa cuda. Szkoda że go teraz tak mało
Dziubus, poważnie? Super! Bardzo się cieszę, że wypróbowałaś i - co ważniejsze - jesteś zadowolona! A te ręczniki papierowe nie są za szorstkie? Bo te które ja mam w domu wydają mi się takie nieprzyjemne…
No wlaśnie te oleje zmiekczyly reczniki i są bardzo przyjemne w dotyku :))
Super super! Dzięki za recenzję, ja nie miałam jeszcze okazji ale teraz weekend to może się wezmę i zrobię, zwłaszcza skoro mają Twoją pozytywną opinię
Za to mąz dzisiaj ; ,Gdzie sa normalne chusteczki , a ja na to że teraz takie beda i niech sie przyzwyczaja hihi
Haha, no niestety, może troszkę więcej z nimi roboty ale jednak chyba lepsze dla pupci. Co mąż mówi, da się? Czy jest zniesmaczony?
Lepsze takie rozwiązanie niż stosowanie tych wszystkich chemicznych chusteczek ale faktycznie na początku może być ciężko z przestawieniem sie na ich stosowanie
O i super rozwiazanie! tez sprobuje zrobic te husteczki
A najlepiej po prostu pupcię myć czystą wodą z mydełkiem, zdrowo i bez chemii plus wietrzyć chwilkę chociaż raz dziennie.
Mnie trochę przeraza dbanie o córeczkę, o jej okolice pampkowe, z chłopcem jednak łatwiej, ma “sprzęt obudowany”.