Kurcze jestem w szoku to co piszecie tutaj!
Nie wiem jak można być takim nie odpowiedzialnym i wprowadzać na szpital takie małe dzieci,zwłaszcza chore…i w dodatku do sali dla kobiet po cc.Dla mnie to chore.A Ci rodzice zero pomyślunku…
Ahh ja bym wolała syna nie narażać na ilość krążących chorób wokół.Dziękuję…po 2 dniach zazwyczaj mama z dzieckiem wraca do domu więc tyle to jakoś człowiek wytrzyma…Mimo że bardzo tęskni się za swoim pierwszym maluchem.
U nas w szpitalu przenieśli oddział z innego szpitala z chorobami płuc więc dziękuję bardzo…
A jak człowiek wraca z noworodkiem do domu to chce cieszyć się maluchem jednym i drugim a nie rozmyślać czy się nie zraził jakimś paskudztwem.
Pamiętam jak ja byłam w szpitalu po porodzie to do mojej sąsiadki przyszła cała rodzina…masakra…w końcu pielęgniarki ich wyprosili.Bez przesady…a ja ledwo co po porodzie,jeszcze przed prysznicem…a tu jeszcze człowiek chciał nakarmić a tu nie było warunków…jednak człowiek się krępuje.Mimo wszystko…
MAM mi frNio tez w miare zasnal szybko
Stopy przestaly go interesowac,hehe
Akw za to takie wygibasy robił,na glowie stawalze myslalam ze bedzie ciezko,a on potem jedna chwila i zasnął
Masz rację Darka, ja nie miło wspominam tą dziewczynę od Sanderki i Igorka bo do niej ciągle ktoś przychodził do mnie mama przyszła dwa razy i to na chwilę i mąż też na krótko bo chciałam żeby wracał do Arka, tyle tylko żebym mogła prysznic wziąć, dawałam sobie radę sama więc po co miał siedzieć sporo arek był w domu …
W pierwszej ciąży nie chciałam żeby ktoś mnie oglądał po porodzie i mówiłam z góry że nie chce odwiedzin.Na to przyjdzie pora.Człowiek ledwie siada po sn tu jeszcze gości przyjmować w szpitalu.To nie dla mnie…Przychodził do mnie tylko mąż…a przy kolejnym dziecku (jak się uda) to też na chwilkę by był i niech wraca do syna

Uda się uda, wiara czyni cuda, tak mi się zrymowało 
Ja myślałam dziewczyny tylko o odbiorze. Nie chcę by mała mnie odwiedzała bo dla mnie to będzie ciężkie a i dla niej placz wielki by mnie zostawić.
Wiadomo, bynajmniej dla mnie, że jak moja będzie chora lub w szpitalu coś nie tak to nie pozwolę jej przyjechać po mnie. Toc rozum trzeba mieć, ale jak czytam Wasze wpisy to widać nie wszystkie miały…Chore dziecko do noworodków - litości…
Kurcze właśnie nie powinno się robić cyrku z powrotu mamy do domu. Dziecku nie można robić traumy i nie powinno się pokazywać i podkreślać “mamy nie było a teraz właśnie wróciła popatrz”. Kurcze trzeba zachowywać się normalnie i naturalnie bez jakiejś dodatkowej spiny.
Jeśli chodzi o zabieranie dziecka do szpitala to jestem na nie. Szpital to nie jest miejsce dla dzieci ze względu na choroby, na to, że szczepią żywymi szczepionkami, dlatego, że co przyjdzie dziecko i jak mu wytłumaczyć, że mama musi tutaj zostać a dziecko wraca do domu??
Ewcia w dniu wypisuje (nie wiem jak u was) długo się czeka nawet 2-3 godz. więc twoje starsze dziecko może się nie cierpliwić, a tu będzie trzeba zająć się maleństwem, a mąż tobą. Odradzam. Jak prawie 3 lata temu mąż przywiózł mi córkę do szpitala to ta wizyta trwała 15 min. ale to ja wyszłam na korytarz do nich, w tym czasie babcia piastowała mojego synka więc córcia brata nie widziała dopiero w domu go zobaczyła i była szczęśliwa, nie wiem czy od dziecka to zależy ale moja córka nie płakała i nie mogła przestać patrzeć na braciszka i tak się dziwiła że on ma takie rączki małe i tak na nią patrzy.
Gabilabi a ile córka miała? Mój syn miał 2 lata i 2 tygodnie dokładnie jak wychodziłam ze szpitala
Moja córka ma 16 miesięcy. W dzień śpi w chuście; wieczorem po śpiewaniu piosenek wspólnie z tatą wchodzę do niej do łóżeczka, podaję pierś, czasem głaszczę po główce, czasem nucę kołysankę. Zwykle kilka razy przysysa i odsysa się od piersi, aplikuje sobie smoczek; często maca mamine piersi, co też czasami mnie bardzo denerwuje, powoduje jakieś dziwne uczucie, jakby “zmolestowania”, jak u MAM. Choć nie zawsze, czasem jest mi to obojętne. Są też dni gdy obywa się bez tego.
2lata i 4 miesiące miała moja córcia kiedy urodziłam synka. Teraz ma 5 lat i wciąż mnie pyta kiedy w końcu się urodzi jej siostrzyczka
a synek będzie mieć w lipcu 3 lata a w sierpniu rodzę i synek mój nie za bardzo się cieszy ale zobaczymy jak to będzie gdy już zobaczy młodszą siostrzyczke.
Fajnie trójka dzieciaczków zazdraszczam
Też zazdraszczam trojki 
Masakra z tego co piszecie, że przychodzą chorzy do szpitala i to jeszcze tam gdzie leżą noworodki, ja w ogóle nie akceptuje delikatnie mówiąc chorych osób przy moim synku, nie rozumiem jak się może ktoś chory zbliżać do niego.
Ewka jak dla mnie przyjazd starszego dziecka żeby odebrać mamę ze szpitala i maluszka jest ok, ale to chyba lepiej żeby podjechali jak już będziesz gotowa do wyjścia. Bo ja leżałam na sali z dziewczyna, która miała już wychodzić i przyjechał po nia mąż z synkiem, a tu się okazało, że nie ma wpisu (bo lekarz źle popatrzył kiedy urodziła i to była dopiero druga doba) i ile było wtedy płaczu, że mama jednak zostaje…
Dla mnie dwójka to marzenie,a trójka to by musiała być nie planowana a raczej z przypadku.
Niektórzy ludzie nie mają rozumu i robią co im się podoba.Chorzy idą w odwiedziny czy do szpitala…Organizm wtedy jest osłabiony i raz dwa można coś złapać…
Ewelaa mam tak samo jak Ty
jeśli ktoś jest chory niech się nie zbliża do mojego dziecka.Potem ono choruje i cierpi i ja też,zmartwienia i leki…każda mama wie o co chodzi.
Tak jak mój ten sąsiad to pali papierosy a potem dzieci przytula i całuje…wrrrr…
Syn ostatnio ma jakąś głupią fazę i do wszystkich woła cześć,nawet do pijaków spod sklepu u nas na osiedlu.Dramat
Ha ha świetny niuniek, mój nie woła nic a nic. Ja chcę iść do poradni mąż chce czekać. Ćwiczę z nim i nic z tego, ale widzę, że dzieci filmikom rozpoznaje kolory, kształty, literki, cyferki, jestem w szoku tylko szkoda że nie mowi
Mam pójść do poradni możesz zawsze i zobaczysz. Na to wydaje mi się że nigdy nie jest za wcześnie a najwyżej usłyszysz że wszystko jest ok. Ze Arek ma jeszcze czas. Ale Ty będziesz spokojna bo widać, że się stresujesz.
Ja tak, stresuje się, bo syn ma 2,5 roku i nie mówi, chociaż rozumie wszystko, najważniejsze, że neurologopeda powiedziała, że nie ma autyzmu 
Tego mi brakuje, żeby mówił nic więcej, a odkąd jest Martynka to jeszcze jakby się cofnął i zamknął w sobie
Mojego kuzyna synek ma ten sam problem - nie mówi. Coś tam po swojemu tak mruczy lub piszczy. Jeżdżą po różnych lekarzach, chodzą na specjalne zajęcia i jakby lepiej. Oni akurat błąd zrobili gdy przystali na jego mowę - czyli nie poprawiali go tylko nauczyli się jego mowy. Oni go rozumieli a dziecko już nie musiało się męczyć.
Jednakże każdy przypadek jest inny - warto iść i się kogoś poradzic, skonsultować się z jakimś dobrym specjalista.
U nas też słyszałam od siostry męża że ja nie daję mu mówić bo wiem co on chce jak powie swoje mmmmmm albo że ja dużo gadam to on nie może, ale nerulogpedka powiedziała, że nie mogę sobie niczego zarzucić, bo zalewam go mową czyli mówię co robimy, opowiadam co widzimy, a jak syn chciał pić to mówię"powiedz mama daj pić" itd
Mam dobrze robisz nie słuchaj innych do dziecka trzeba dużo mówić Ja też się teraz już nauczyłam I wiem co Frani o nie chce
czasem nawet mąż Niech nie wie No bo też mniej z nim przebywa bo idzie do pracy
a ja wiem że jak staje przy komodzie i pokazuje to chcę smoczek jak stoi w łazience i pokazuje To chce szczoteczkę Czy w kuchni pod okapem to żeby mu włączyć okap
a mąż mówi skąd ty to wiesz jak on tylko stoi i mmmmmm
ja też do niego mówię Powiedz mamie daj to ci mama da a patrzy na mnie trochę krzywo i pewnie sobie myślico ona ode mnie chce
Chociaż ostatnio Wydaje mi się że trochę więcej Zaczyna przemawiać jak mu coś smakuje to takie niam niam
kupę jak zrobię i się go zapytam co zrobiłeś że też idzie i eeeee
nie są to może jeszcze wyrazy czy też zdania ale myślę że to nasze chłopaki zaczną w końcu mówić