Jak przekonać męża

my mamy psa i mąż mnie postawił przed faktem dokonanym po prostu przyniósł do domy szczeniaka, ja byłam na wyjęździe w tedy i choć byłam wściekła to wiadomo, że szczeniak mnie rozmiękczył :D 

No u mnie też miały być max 2 dorosłe koty, obecnie są 3... Ale czasami wkurza się o tego trzeciego a najczęściej go chwali.

U nas pies był jeszcze przed dziećmi, jest pełnoprawnym członkiem rodziny:). 

U mnie też pies był przed dzieckiem, mieszka z nami w domu i bardzo się z małym lubią. Kiedy mały do niego podchodzi piesek tylko patrzy i czasami w ucho liznie i czeka na moją reakcję bo nie pozwalam lizać po buzi i on doskonale o tym wie haha. Mam wrażenie że on rozumie wszystko co do niego mówię. Drugi duuuzy mieszka na podwórku ale jego wzięliśmy jak dziecko już było 

Niestety nie każdy facet lubi zwierzęta w domu. U nas w domu zawsze były pieski ale zwykle kundle ale nie w domu tylko na polu.  Ja uwielbiam zwierzęta a mój mąż niestety średnio,  lubi ale nie chce żadnego bo że mamy nowy dom,  że ciągle będzie sprzątanie, jakis bałagan, zawsze synek 5lat chciał pieska a teraz to ja już odpuściłam spodziewajac się córeczki , stwierdziłam że puki co odpuszcze ale  zwierzęta kocham. 

Kurcze, ale z tego co pamiętam, to mój mąż też za bardzo nie chciał psa.. A już na pewno nie w domu.. Coś tam gadałam to mnie nawet nie słuchał.  Ale w końcu postawiam na swoim i pewnego dnia go po prostu przywiozłam. Teraz śpią razem, razem jedzą śniadanka, razem jeżdżą do pracy:). Jednak się polubili i to bardzo:))..

U nas nie było takiego problemu bo oboje lubimy zwierzęta i znamy konsekwencje posiadania pod kątem odpowiedzialności itd . Córka pewnie bardzo chce ale to Wy będziecie tym psem się głównie opiekować bo i tak trzeba chodzić na spacery do weterynarza a i kupki z ogrodu posprzątać tez. Może pod tym kątem mąż się upiera o nie posiadanie psa. Musicie usiąść i przeanalizować za i przeciw ja widzę same plusy posiadania po pupilów.  Szkoda zabierać możliwość dorastania córki bez futrzaka 

Tak biorąc psa to duża odpowiedzialność, trzeba codziennie mieć dla niego śniadanko, kolację, pilnować żeby miał wodę, żeby wyszedł siku bądź kupkę czasami wytrzeć łapki w deszczowy dzień. Z pieskiem nawet malutkim jest roboty a jak ktoś traktuje go jak członka rodziny to już w ogóle.

I trzeba też wziąć pod uwagę koszty. Ja mam akurat rasowego psa, a one niestety statystycznie częściej chorują. Teraz już jest ok, ale był czas, że stale jeździliśmy do weterynarza, miał też 2 specjalistyczne zabiegi, gdzie koszt jednego to 3tys. Oczywiście bez zastanowienia były wykonane i zapłacone, ale znam przypadki, gdzie ktoś jest zdziwiony, że musi tyle i tyle wydać na psa. Z tym się trzeba liczyć wcześniej.

Druga sprawa to taka, że zwierzak zawsze jest rodziców, a nie dziecka, bo to oni biorą za niego odpowiedzialność, opiekę, spacery, koszty itd:). 

Trzeba dobrze przemyśleć sprawę. Koszty leczenia zwierząt rzeczywiście potrafią być duże a nie każdy o tym myśli. Dodatkowo też warto zastanowić się kto może zaopiekować się psem na czas naszych wyjazdów. Kto będzie wychodził z psem na spacery. Co jeżeli pies będzie źle znosił nieobecność gospodarzy ( wtedy najlepiej udać się do behawiorysty a to również dodatkowe koszta).

To prawda. My jak podróżujemy, wybieramy hotel gdzie może jechać z nami. To też zazwyczaj dodatkowy koszt 100-150 zł za dobę za psa.

Jak wyjeżdżamy za granicę to dajemy go do dziadków, gdzie ma super warunki, bo śpi z nimi w łóżku, ma duży ogród, ale i tak za nami tęskni, dlatego ograniczamy wyloty samolotem do minimum i raczej wybieramy wakacje w Polsce, właśnie żeby go nie stresować:)..

Inka ja mam mieszankę shi tsu prawdopodobnie z pekinczykiem czyli klasyczny kundelek i biedak choruje co chwilę. A to odkleszczowa choroba a to brzuch ma cały wzdęty jest na specjalnej karmie do tego może jeść tylko chude mięsko z ryżem i warzywami, no ma problemy z wątroba bo babeszjozie. Mamy go rok a już wydałam na pewno ze 2 tysiące na jego leczenie i teraz widzę że od jakiegoś czasu kuleje na łapkę więc znów muszę z nim jechać na prześwietlenie i nie wiadomo co dalej. Więc nie tylko rasowe chorują. Drugą suczkę mam rasowa i odpukac na razie jest dobrze nic jej jeszcze nie było tylko wiadomo odrobaczania, szczepienia i teraz na kleszcze trzeba kupić i znowu koszty bo to ,,bydle,, waży już 38 kg a jeszcze rośnie hihihi

Postaw go przed faktem dokonanym- z czasem zmięknie mu serducho;) jeśli chodzi o sierść, to powiem ,że jest to uciążliwe bo jest wszędzie:) ale jak piesek ma włosy to już jest inaczej . 

Ja znam taki przypadek i niestety facet się nie zgodził i pies trafił tam skąd został wzięty;/

Więc to nie koniecznie dobre rozwiązanie ja bym postawila na rozmowę raczej bym tak nie działała że przynoszę szczeniaka, to decyzja domowników a takie zwierzę to nowy członek rodziny na lata nie ma dzień czy dwa  

Kargaw dwa psy w mieszkaniu przy małym dziecku? No podziwiam hehe xD ja mam malamuta ok 30kg ale na budowę na zew. Nie puszczam psa do domu

Też wydaje mi się, że takie sprowadzenie psa bez rozmowy to nie najlepsze wyjście. Wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka itd., ale nie zawsze jest tak różowo. Ja mam kota i mimo, że się starałam jakoś go wychować, to drapie mi meble, firanki a do tego muszę mu kupować specjalną, drogą karmę, bo zwykłe go uczulają.

Olaleksandra94 nie nie w domu jest tylko ten mały ala shi tsu ale z małym się bardzo lubią ;) a na podwórku biega suczka cane Corso zazwyczaj jest puszczona bo podwórko mamy duże ale jest też kojec żeby ją w razie czego zamknąć. Do domu też jej nie wpuszczamy w ogóle ma super ocieploną budę na zewnątrz więc nawet w zimie jest tam cieplutko 

Fajnie, że taki pies może sobie pobiegać po podwórku. U mnie w bloku były dwa owczarki niemieckie i zawsze było mi szkoda tych psów, bo nie miały praktycznie przestrzeni dla siebie.

O tak pies musi biegać mimo że ma podwórko 35x100 m To i tak wychodzimy nią na spacery. Nie wyobrażam sobie tak dużego psa w bloku 

Ja mam buldoga i jemu jest dobrze w bloku na kanapie;). Spacery ma minimum 3x dziennie, ale nie za długie, bo nie lubi:). Często zabieram go na działkę, tam sobie trochę pobiega, ale większość czasu woli leżeć na trawce. Więc generalnie trzeba też dobrać psa do warunków mieszkaniowych, do swojego stylu zycia itp:). My dobraliśmy się idealnie:P.