Jak przekonać męża

My bardzo byśmy chcieli psiaka, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że pies to duży obowiązek i na razie nie zdecydujemy się. Psiak byłby większość dnia sam w domu, dlatego to bez sensu. Szkoda byłoby tylko tego zwierzaka

My mamy pieska (wzięliśmy o wiele wcześniej, niż zdecydowaliśmy się na dziecko) i co... Pies jest prawie jak drugie dziecko. Mnóstwo uwagi trzeba poświęcić. Nawet jak syn się urodził, bardzo się staraliśmy, żeby pies na tym nie ucierpiał, tym bardziej, że niestety nam się trafił taki, co nie lubi dzieci, więc wymagało to sporo pracy z naszej strony. Udało nam się wypracować taki stan, że syn został przyjęty do stada i jest traktowany nawet z sympatią. Pies wysyła wyraźne oznaki, że lubi małego, ale widać w niej jeszcze taką rezerwę. Teraz bardziej za to skupiamy się na edukowaniu syna, jak należy się obchodzić z psem. Może kiedyś będzie z tego przyjaźń, kto wie :)

No właśnie dlatego, że to ciężka praca i z maluchem i z psiakiem, to na razie odpuściliśmy. Ale gratuluję, że Wam się udało! :)

Ja od zawsze jestem psiarą.. ale niebawem się przeprowadzamy z mojego domu rodzinnego i przy dwójce dzieci nie wyobrażam sobie póki co obowiązku jakim jest piesek. Muszą chyba dzieci troszkę podrosnąć bo mam w domu 2 latka I drugi synek 3 miesiące.

Pies to obowiązek ale z drugiej strony taki piesek chodzi po domu za dzieckiem i sprząta np okruchy z podlogi itd ;)

Z tymi okruchami to fakt :D

Tylko trzeba uważać, bo nie wszystko jest wskazane dla piesków.

Przyjaciółka wzięła psa po narodzeniu dziecka. I co do wyjedzania  to musi chować śmietnik, bo pies nauczył się z niego wyjmować resztki :D

Tym.bardziej nie dam się przekonać na psa ;) 

Justys, żebyś wiedziała, że przy rozszerzaniu diety pies się przydaje. Nigdy nie miałam dużo sprzątania z podłogi, bo zawsze była wyczyszczona. A że mam psa żarłoka, to wszelkie kawałki warzyw, jajka, itp. zaraz miałam sprzątnięte :D

 

halmanowa, to fakt, ciężka praca. Chociaż mój pies, mimo że dzieci nie lubi, to w kontakcie z synem się okazał wyjątkowo łagodny i mądry. Np. kiedy syn był malutki i kładłam go na drzemkę, mówiłam "Cicho, bo syneczek śpi" to od razu ciszej i ostrożniej zaczęła chodzić. Na spacerach z wózkiem wiedziała, że trzeba iść wolniej i nie ciągnąć :) Za to syn się nawet ostatnio nauczył, że nie wolno się kłaść na psie, ciągnąć go za uszy, za pysk, ani wkładać palców do oczu. 

Fajerka;) popieram;)  rozszerzanie diety jak jest w domu czworonóg;) to nieco roboty odpada;) chociazby ta podłoga;) hahaha 

 u nas pies był wybredny ale do czasu kiedy starsza córka nie zaczeła mieć rozszerzanej diety;) 

córka sałate to pies też sałate;) mandarynki jabłka chrupki jadł wszystko co spadło;) lub co mu córka dała;)

co do delikatności też popieram słowa fajerki;) i to działa w obie strony;) u nas pies zawsze ciągnał na smyczy ( kudłaty york) a kiedy córka go prowadziła to szedł przy nodze, 

jak cóka była niemowlakiem i płakała to było trzeba uwazać jak sie sżło do wózka czy łózeczka zeby psa nie rozdeptać bo on musił być pierwszy;)

kiedy córka płakała było jej żle była chora;( pies zawsze czował przy łóżku;) to jest coś co ciezko opisać bo coś co sie do tej pory nie wydazało coś czego pies nie akceptował przy pojawieniu sie dziecka sie zmieniało;) ale trzeba pamietać że to tylko zwierze nigdy nie wiadomo co moze zrobić.

Ja mam psa za zew. W domu jakoś nie jestem fanką zwierząt. I tak z dużym dystansem podchodzę do niego z córką bo jednak to zwierzę i właśnie trzeba być ostrożnym. 

My wzięliśmy berneńczyka mieszańca ze schroniska małego i z córką to najwięksi kompani są. Córka widzę, że inaczej podchodzi do zwierząt, ładnie głaska, przytula się, rzuca piłkę widać, ze jest łagodna dla zwierząt to samo do kotów. A wczoraj byli u nas dzieci, które nie mają zwierząt to od razu widać, że nie wiedzą jak się zachować, nie umieją głaskać, podejść do tego psa. 

Ja mam dwa koty i trochę dają mi e.kosc szczerze powiem . Nie planowałam zwierząt ale jak byłam w ciąży to znaleźliśmy na ulicy kota, dodaliśmy ogłoszenie szukając właściciela bo kot wydawał się oswojony i domowy . Nikt się nie zglosil. Ni wiedzieliśmy do zrobić, schroniska też przepełnione. Postanowiliśmy zabrać do weta żeby zbadać w ogóle czy kot jest zdrowy bo bałam się , byłam w ciąży . Okazało się że kocica jest ciężarna :O została z nami ale to nie koniec stresów moich. Jak kocica się okocila to zmieniko się jej zachowanie, była osłabiona i chuda mimo że jadła bardzo dużo . Okazalos IE że choruje na giardoze. Musieliśmy odseparować od niej małe zanim zdążyła je wykarmić żeby też się nie zaraziły. Młode oddaliśmy chętnym a kocica.zostsla wyleczona i wysterylizowana . Oj dużo pieniędzy, leków i nerwów miała przez te zwierzęta . A teraz najzwyczajniej mnie denerwuje już bałagan który dodają 

Każdy mi mówi,  że pies za to posprząta podczas posiłku dziecka;) 

o to to napewno 🤪

Justys o tak tego można być pewnym że pies doje za dzieci tylko trzeba uważać bo psy mają wrażliwe żołądki i nie powinny jeść wszystkiego jak popadnie

Na pewno psy zjedzą więcej niż koty :/ moje dwa mimo tego że jedzą bardzo dużo jak na futrzaki to też nie wszystko im podejdzie. 

Chociaż jeden mój kot to kukurydzę z puszki to uwielbia :D 

A co do wychowania ze zwierzętami to ja zawsze uważałam że zwierzęta (nie ważne jakie, nawet rybki) uczą pokory i opiekuńczości :) ja od małego zawsze miałam zwierzaka (koty, rybki, chomika) i zawsze jak szłam do kogoś to wiedziałam że zwierzątko to nie zabawka :) także nie mam oporów przed tym że mój syn również będzie wychowywać się wśród zwierząt :) 

Oj tak psy potrafią zjeść naprawdę duzo

nie wiem jak was, ale mnie rozczulają filmiki jak dziecko je coś na krzesełku do karmienia i zrzuca kawałki dla psa :D 

Miła Jagoda ja nie przepadam za psami więc nie poprę, ale za to uwielbiam jak koty się kładą obok dzieci <3