Jak długo byłyście po porodzie w szpitalu?

No właśnie nieszczęsna żółtaczka nas trzymała 6 dni bo wyszła po 3 dobie doszły naświetlania i się zeszło… A poród był sn :slight_smile:

Teraz praktykuje się wypis 48 godzin od porodu, bo to jest godzina pobrania testów przesiewowych. Po nich nie trzeba już trzymać dziecka w szpitalu i jak matka na chodzie ( u mnie w klinice nawet po cc) to do widzenia. W szpitalach państwowych jak wypis wypada na niedzielę i jest dyżurny leniuszek czy też lekarz nieoddziałowy czeka się z wpisem do poniedziałku.

Nam dzieki Bogu udało sie wyjsc po 3 dniach, chociaz bylo ryzyko ze przesiedzimy jeszcze weekend bo była żółtaczka, ale na szczescie był dobry wynik i wrocilismy do domu:) Od razu człowiek lepiej sie czuje w swoich czterech scianach z malenstwem w ramionach :slight_smile: Rekonwalescencja jest o niebo lepsza niz w szpotalu:)

No właśnie w domu najlepiej. Też się nastawiam na szybkie wyjście po obchodzi porannym że “na jutro” a po południu się zmieniło mała bardziej senna wyniki bilirubiny prawie 13 także pod lampy i czekać…
Ale jak jest wszystko dobrze to po właśnie dwóch dobrach pa pa do domu :slight_smile:

Ja po cc wyszłam po 3 dobach wszędzie dobrze ale w domu najlepiej chodź po szpitalu miałam chwilową załamkę że sobie nie poradzę z dzieckiem moja mama przyszła mi pomóc w kąpieli i obawy mi wywietrzały … i cieszyłam się że mam tak fajową córkę

Mi się wydaje że przez ten czas że byliśmy dłużej w szpitalu radzic trzeba było sobie samemu to i w domu jakoś to przyszło wszystko naturalnie tylko bardziej na luzie.

W szpitalu jak byłam i przyszła lekarka z połozna na poranny obchod badac małego to jak go zbadali i rozebrali to lekarka mi powiedziała" albo pani go sama ubierze albo nie wypuscimy ze szpitala" byłam taka zestresowana ze nie wiem. Byłam mama od 14 godzin pierwszy raz i juz kaza mi go samego ubierac. bałam sie jak nie wiem ale jakos dałam rade a polozna stała nademna i krzyczała ze to robie nie tak i tamto. a jak w rociłam do domu to malymi kroczkami sama sobie ze wszystkim radzilam i uczylam …bez krzykow i pospiechu. czulam sie bezpiecznie i swobodnie, moglam chodzic i wietrzyc krocze bez obaw ze ktos wejdzie i mnie taka zobaczy. w domu jest o wiele lepiej czlowiek od razu psychocznie sie czuje bardzo dobrze.

Bo w domku nikt nie patrzy Ci na ręce i nie stresujesz się przynajmniej tą drugą osobą … sama dochodzisz jak ubierać, karmić itp no i wiadomo że czujemy się swobodnie :slight_smile:

Nawet najbardziej VIPowa sala nie zapewni takiego komfortu jak ściany we własnym domu.
Ale jeśli trzeba być dłużej to jakiś zacisnąć zęby robić swoje przy maleństwie i nie przejmować się innymi na tyle żeby nam ten pobyt pod względem samopoczucia psuli.

Bo wszystko jest robione dla naszego czy dziecka dobra lepiej wyleżeć dłużej niż żeby miało coś się nam stać

Ja rodziłam siłami natury i wyszłam z synkiem w 3 dobie. (Urodziłam w czwartek o 15.35, a w domu byłam w niedzielę po 13.)

Wiadomo, ze jesli chodzi o dobro dziecka to czlowiek jest w stanie zniesc wszystko, i jesli trzeba by było zostac w szpitalu dłuzej to by sie wyjscia nie miało i zostało, aczkolwiek nie zycze tego nikomu. Nie ma to jak byc w domu z malenstwem i dochodzic do siebie w swoich czterech scianach.

Mnie z małą rozdzielili to było straszne bo musiała być na noworodkach a ja piętro niżej …
Racja nie chce tego wspominać było minęło… powrót do domu był cudowny płakałam w drodze :slight_smile:

AmiAga a co się stało z maleństwem ?

My byliśmy 10 dni. Synek miał żółtaczke. Najgorsze 10 dni w moim życiu.

ja akurat podczas porodu komplikacji nie mialam.i mala takze. wiec wyszlysmy szybko. jednak rownie szybko wrocilismy do szpitala…

Urodziłam w środę o 18stej a w piątek ok. 16stej pojechałam do domu :slight_smile: Bardzo chciałam już wrócić, bo bardziej bałam się szpitala niż porodu :slight_smile:

Ja rodziłam drugie dziecko w Holandii tutaj miałam drugą cesarkę . Urodziłam w czwartek a w sobotę już byłam w domu. Przy tym że czułam się rewelacyjnie. Nic nie bolało, już w piątek jak wstawałam to sama, brałam prysznic itd . Nie czułam się jak po cesarce bo ta pierwsza to była okropna. Przez kilka dni wstać sama nie byłam w stanie. Okropny ból, problemy z wypróżnieniem. A teraz to byłam zaskoczona pozytywnie :slight_smile:

mnie cc przeraza strasznie… ogladala ktoras z was reportaz w uwadze na temat znieczulen przy cc?? kilka mies temu on byl… z tego co pamietam… wspolczuje tym mamom jesli naprawde czuly ten bol…

Po porodzie naturalnym byłam w szpitalu 5 dni. Niestety najpierw zabrali mi dziecko po porodzie i oddali po pierwszej dobie to potem był problem bo mała miała żŁótaczke . Wydawało mi się jednak , że minęło dużo więcej czasu. Na szczęście po tych 5 dniach wszystko było ok.