Głaskać brzuszek czy raczej nie?

u nas na szkole rodzenia też wspominano nam o tym, by unikać masowania brzuszka ciążowego. z tym, że ja to zrozumiałam po swojemu (być może nie o to Im chodziło, tylko o każde masowanie, nie jestem pewna) jako intensywne i ciągłe masaże brzucha. Jak sobie wsmarowuję rano i wieczorem krem w brzuszek (przeciw rozstępom) to nie sądzę, bym jakąś tym sobie szkodę robiła - tzn. mam taką nadzieję… zresztą każda z nas jest inna… więc pewnie każda musi obserwować swoje ciało i uważać w każdym razie na te masaże. jak ma się tę świadomość, że nawet czymś takim można się skrzywdzić, wówczas człowiek jakoś jednak bardziej się kontroluje …

No ja też właśnie słyszałam,że to raczej intensywny masaż może doprowadzić do porodu i to bardziej górnych partii brzucha… ale może się mylę!! fakt,że staram sie go za dużo nie głaskać,bo lepiej dmuchać na zimne :smiley: ale ze stymulacją piersi jest podobnie,jak z brzuchem podobno :slight_smile: więc dziewczyny-UWAGA :slight_smile:

Głaskałam od momentu gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży, maluszki też to lubią.

Usłyszałam od mojej pani ginekolog, że rzeczywiście, należy uważać z głaskaniem, ale szczególnie kobiety z ryzykiem przedwczesnego skracania szyjki powinny zrezygnować nawet z dotykania brzucha. Ciepło naszych rąk rozkurcza mięśnie i może wpłynąć na przyspieszenie porodu. Nie mówię o wsmarowywaniu kremu, bo tego nikt nie robi przez kilka minut. A przy trzymaniu rąk na brzuchu można się zapomnieć na dłuższą chwilę;-) Ale zgadzam się, że to indywidualna sprawa każdej z nas.

Ja dowiedziałam się o “niegłaskaniu” brzucha kiedy w 29 tc trafiłam do szpitala właśnie ze skurczami :frowning: Od razu zakazano masowania, głaskania, czy nawet dotykania brzucha. Wszystko to ma wpływ na macicę.
Oczywiście dziecko lubi dotyk, ponieważ wyczuwa go, jednakże dla jego dobra aż do momentu wyjścia ze szpitala starałam się nie dotykać nadmiernie brzuszka.
Teraz robię to raczej umiarkowanie i z wyczuciem.
To samo dotyczy biustu. Nie wolno go nadmiernie dotykać, zwłaszcza brodawek bo to również pobudza macicę…

Mozliwe ze cos w tym jest …ale ja glaskałam do ostatnich chwil i nic nie było :slight_smile:
Kazda z nas jest inna i pewnie jak we wszystkim sie roznimy :slight_smile:

Ja też ograniczam dotykanie i głaskanie brzucha, bo nie chciałabym przedwcześnie urodzić. Mimo, że w poprzedniej ciąży nie zaszkodziło to mojemu dziecku, to w tej obawiam się, żeby za szybko nie iść do szpitala.

Gdy trafiłam do lekarza w 20tyg ciąży z bardzo silnym bólem brzucha, pierwsze co robiłam to masowałam. Wydawało mi się, że to pomaga. Jak tylko lekarz zobaczył co robię, od razu mi zabronił. Powiedział, że to wywołuje skurcze i prawdopodobnie dlatego brzuch nie chciał mnie przestać boleć. A myślałam, że robię dobrze:) Nie ukrywam jednak, że jak maluch wypchnie mi się mocniej z brzucha,to go głaszczę. Jakoś nie mogę się powstrzymać :smiley:

Bo głaskanie brzucha,to taki chyba już nasz odruch :slight_smile: ja się staram nad sobą panować,ale czasem też się łapie na tym,że dotykam brzuszka i go macam! :slight_smile: zwłaszcza,kiedy młoda tak mocno sie wierci-próbuje z nią nawiązać kontakt :slight_smile: chociaż ostatnio przeczytałam fajny sposób na zabawę z maluszkiem w brzuszku i raczej do tego się stosuję-nie głaszczę,tylko pukam w brzuch! jak ja puknę,to mała odpowiada :slight_smile: i tak sie bawimy :slight_smile: bo nie chce mieć wyrzutów sumienia,że noszę ją pod sercem,a nie utrzymuję z nią w ogóle kontaktu :smiley:

M.Napierala ja miałam tak samo , ciężko było ręce utrzymać z dala od brzuszka. Z reszta mój mężulek tez uwielbiał go miziać :slight_smile:

Hehehe :slight_smile: mój mąż podchodzi do brzuszka z wielką miłością,ale jest bardziej ogarnięty,jak ja :slight_smile: mamy taki rytuał,ze wieczorami to on wsmarowuje mi w brzusio krem na rozstępy i czasem mówię mu: kochanie,a wmasuj trochę bardziej ten krem,a on mi odpowiada: nie powinno się tak masować brzusia!!!Daje mi reprymendę!! :smiley: ale kocha mój brzuszek! przytula głowę i przygląda mu sie :slight_smile: jest bardziej przeczulony na pewne rzeczy,jak ja :slight_smile:

Fajnie mężuś podchodzi do Tych spraw. mój to sie boi go dotykać, żeby nie zaszkodzić, ale wiadomo, że teraz jak mamy świadomość, że maluch już czuje coś z zewnątrz, to coraz trudniej trzymać łapki z dala, nawet nieświadomie…

Dokładnie Didisia :slight_smile: ciężko jest trzymać ręce przy sobie :smiley:

oczywiście że glaskać!!! przynajmniej raz dziennie, najlepiej kolistymi ruchami:) tworzy to niesamowitą więź z maluchem i lekarze zdecydowanie polecają takie rytuały. Ja włączyłam w nie także męża:))

heh moi zdecydowanie zabraniają…

aneciak88 zgadzam się z Tobą:) Poza tym moja Mała od razu skacze w brzuszku jak tylko poczuje nasz dotyk :smiley:

Są dwie szkoły jak widać :slight_smile: ja staram się nie głaskać za dużo :slight_smile: ale chwytam się za brzusio,gadam do niego i pukam do mojej kruszynki :slight_smile:

Ja muszę czasem lekko brzuszek głaskać, bo mały często ma czkawki :stuck_out_tongue:

Ja głaszczę brzuszek bo lubię, ale nie wiedziałam, że pomaga na czkawkę.

U nas to się sprawdza :slight_smile: