Nie ważna jest płeć, ale to czy człowiek ten przykłada się do wykonywanego zawodu i czy wykonuje go z pasją.
Mezczyzna, starszy wesoly i przemily Pan napewno juz po 50-tce (zawsze usmiechniety) Dwa razy chodzilam do dwoch roznych babek i powiedzialam NIGDY WIECEJ! Jedna raz stwierdzila ciaze, i przez dwa miesiace do pierwszego USG chodzilam szczesliwa ze sie udalo, potem okazalo sie ze test ciazowy zawiudl, a ciaza nie byla ciaza tylko zaburzeniem w cyklu… - Uwierzycie. (Patologia) A u druga nawymyslala mi po pierwszym USG ze dziecko jest za male, ze sie slabo rozwija i malo porusza - zapalila sie wiec lampka w glowie zeby zmienic lekaza i co okazuje sie ze moja mala jest tak duza ze moge urodzic wczesniej i wyniki badan ksiazkowe. Uraz do babek gin jednak pozostal chyba juz na cale zycie.
Dla mnie nie ma znaczenia czy lekarzem jest kobieta czy mężczyzna byle dobrze wykonywała swoją pracę. Słyszałam wiele opinii na temat mężczyzn ginekologów np że są bardziej delikatni ale osobiście mam różne doświadczenia z tym związane. Nie ukrywam że mi łatwiej ( bez skrępowania ) rozmawiać jest z kobietą ale to są moje odczucia.
Kiedyś jeszcze na to patrzyłam i zawsze się balam żeby nie trafic na faceta,Wolalam chodzic do kobiety ale teraz jest mi to obojętne,cała moja ciąże chodziłam do lekarza ginekologa(mężczyzny) I jestem bardzo zadowolona,bardzo miły i uprzejmy.
Ja chodzilam do kobiety- ginekolog. Zaczęła do niej chodzić dużo wczesniej przed ciążą i nie wyobrazalam sobie żeby iść do innego lekarza. No ale jakbym musiała zmienić teraz lekarza to obojętnie czy to byłby PAN czy pani. Ważne żeby ta osoba była delikatna i żebym nie “bała” lekarza.
Przed zajściem w ciążę nie miałam swojego ginekologa, dlatego miałam dość duży dylemat na wybranie odpowiedniego. Doradzałam się koleżanek czytałam opinie w internecie, zastanawiałam się czy wybrać prywatnego czy takiego na NFZ. W końcu zdecydowałam się na prywatnego ginekologa mężczyznę. Pamiętam, że po pierwszym spotkaniu z nim byłam lekko rozczarowana,…gdyż wcześniej wyposażyłam się w niezbędną wiedzę książkową dotyczącą pierwszej wizyty, wydawało mi się, że będzie przeprowadzony wywiad…zostaną rozwiane moje pewne wątpliwości ( w końcu to pierwsza ciąża i o wielu rzeczach nie byłam świadoma)…Jak się okazało pierwsza wizyta miała na celu potwierdzenie ciąży jak i zleceniu masy badań…Moje oczekiwania się rozmyły i powiem Wam, że wyszłam od tego ginekologa dość rozczarowana zamiast uradowana faktem bycia w ciąży. To było pierwsze spotkanie…także dałam mu jeszcze szansę, na kolejnych wizytach okazał się fachowym i rzetelnym ginekologiem…lecz mi brakowało takiej więzi z nim, jaką mogłabym mieć z kobietą (choć może i z kobietą byłoby podobnie, nie wiem nie doświadczyłam tego). Z perspektywy czasu wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej wolałabym kobietę ginekologa.
Dla mnie to bylo bez znaczenia czy kobieta czy mężczyzna , mialam dwóch ginekologów w czasie ciąży. Jeden zawiódł mnie niemilosiernie, więc w polowie ciąży poszłam do innego i nie żałuję, miałam z nim bardzo dobry kontakt, życzliwie odpowiadał na każde pytania, pokazywał dzieciaczka, opowiadał co teraz robi - więc wydaje mi się, że najważniejsze jest zaufanie do lekarza, czy czujesz się ok po wizytach, czy traktuje poważnie i rzeczowo odpowiada na każde nawet banalnie błache pytanie - widomo , że zwłaszcza pierworódki mają masę pytań do lekarza, a on jest po to aby rzeczowo na nie odpowiadac. Dla niego dużo rzeczy jest oczywistych, ale dla kobiety czasami nie
Nigdy nie byłam u kobiety ginekologa (w sumie nie wiem dlaczego ;P). U nas w mieście chyba przeważają mężczyźni.
Ja chodzę/chodziłam do dwóch ginekologów (mężczyzn) i jestem bardzo zadowolona
Ja mam kobietę ginekolog. Ale byłam tez u mężczyzn jakoś mi to nie robi różnicy. Najważniejsze żeby cie badał delikatnie i bez większego dyskomfortu dla ciebie. Tyle się słyszy nieraz o rożnych dziwnych przypwdkach
Ja jakoś przyzwyczaiłam się chodzić do ginekologa mężczyzny, kobiety mnie, jakoś nie przekonują.
Ja również wolę chodzic do ginekologa (mężczyźni).Bardziej jestem do nich przyzwyczajona może też dlatego że cała ciążę chodziłam do mężczyzny.
Mi nie robi różnicy, mój “facet” ginekolog, przekonał mnie do siebie słowami, że on to by się wstydził tak rozkładać nogi przed obcym facetem i od tamtej pory chodzę do niego już kilka lat. Ciążę też prowadził mi wzorowo. Ucierpiał tylko mój portfel bo niestety kasował sobie ponad stówkę co wizyta.
Ja kiedyś byłam u kobiety, ale też wolę jakoś iść do mężczyzny. W ogóle ginekologów mężczyzn jest więcej niż kobiet.
Zdecydowanie dla mnie nie ma znaczenia płeć, lecz kompetencje i doświadczenie. Dlatego miałam już kilku lekarzy ginekologów, w tym i panią ginekolog. Przy wyborze kto ma zostać ostatecznie moim lekarzem i czy dalej mam szukać liczyło się, jakie ma podejście do mnie, czy się rozumiemy, czy potrafi mi wszystko wyjaśnić. Ważne też było jak mnie bada i czy się go nie krępuję. Z obecnym lekarzem szybko znalazłam kontakt a po sprawdzeniu opinii na jego temat, zdecydowałam, że zostaję.
Zdecydowanie mężczyzn w tym zawodzie jest dwa razy więcej niż kobiet,ciekawe dlaczego? heh
U mnie w szpitalu,gdzie mała się urodziła są prawie sami mężczyźni,kobiet gin.jest tylko dwie,ale nie byłam do nich nic a ni przekonana. Za to paru mężczyzn gin.polubiłam,są naprawdę dobrzy w tym zawodzie.
Pomimo tego, że moim ginekologiem był mężczyzna to poród przyjmowały mi dwie kobiety
U mnie w szpitalu na kilkunastu położników są tylko dwie czy trzy kobiety
Ja miałam faceta… Poszłam do kobiety prywatnie i nigdy więcej ! miała mnie w d…uszy… Na każde pytanie"no tak jest ! Co pani nie wie?!" i zero wsparcia. I jeszcze potrafiła mi powiedzieć na moje obawy"uuu bardzo źle". Poszłam do faceta-ideał Młody,przystojny ale to nieważne. Sympatyczny jak nie wiem
Fachowo się mną zajął,pomagał,doradzał,wspierał i u niego w gabinecie każda pacjentka była po 20 minut minimum… I na prawdę nie żałuję,że go wybrałam. I to wszystko na nfz
czego chcieć więcej. Zawsze twierdziłam,że nie chcę chodzić do kobiety,nie wiem co mnie wtedy podkusiło. A tego ojciec jest ordynatorem ginekologii w moim szpitalu i widać nazwisko synka w karcie dużo dało,bo się bardzo przejmował mną,odwiedzał mnie i ogółem starał się ze wszystkim. Wszyscy myśleli czy ja z nim znajoma jakaś jestem. Ogółem to już drugi ginekolog facet(na nfz) który mi pomógł
pierwszy przy poronieniu mnie pocieszał,wział do siebie prywatnie na badanie czy jednak coś się rozwija za darmo i na prawdę super facet. Takich teraz ze świeca szukać.
Roxi popieram to co mowisz ja tez nigdy wiecej nie pojde do zadnej baby. Skreslilam je totalnie.
Ja ogolnie chodze do mezczyzny, w szpitalu mi to bylo obojetne-byleby dobrze poprowadzili.
Ale dla mnie to bez znaczenia. Chociaz jakos przy mezczyznie czuje sie “lzej”,tak paradoksalnie…