Ginekolog kobieta czy mężczyzna?

Wolę kobiety, zwłaszcza młode. Wykazują się większym zrozumieniem dla pacjentki, ogarniają dylematy kobiet ciężarnych, które dla mężczyzn mogą być zupełnie niezrozumiałe :slight_smile: Ale w wyborze ginekologa duże znaczenie ma też fakt, czy to wizyty na NFZ czy prywatna. Niestety na NFZ często można trafić na buca, z którym nijak się nie idzie dogadać, przerobiłam to na własnej skórze, moja przygoda z tym lekarzem zakończyła się na pierwszej wizycie i więcej przygód już nie szukałam. W wyborze zawsze pomagał mi portal ZnanyLekarz :slight_smile:

Ja jakos zaczelam chodzic do mezczyzny i chyna wolę mezczyzne…ale jak czasem.widze podejscia do prowadzenia w ciazy to wydaje mi sie ze brdziej miala by kobieta bo sama wie jak jest byc matka …bardziej moze wytłumaczy, pokaze dzieciatka…ja miałam.takiego ginekologia ze malo co mi mowil na temat dziecka a tym bardziej zeby pokazal na monitorze ani nie mierzył nic…3usg przez 9mc i ani razu praktycznie na temat synka jedynie plec jak sie zapytalam.

Też tak sądzę nie ważny kolor skóry płeć itd a to czy lekarz z powołania tak zwanie. Choć wiadomo każdy pójdzie do kogo chce ją np boję się iść do kobiety przez fakt że kiedyś się przejechałam choć wiadomo nie ma co brać wszystkich do jednego wora i tak nie robię ale jednak wolę pójść do Pana :wink:

Mi jakoś Ci młodzi ginekolodzy nie podchodzą…przed ciążą chodziłam na cytologię do takiego młodego bo blisko mnie przyjmuje - ale ciąży bym mu prowadzić nie dała :wink: już jakieś takie nastawienie na niego miałąm :wink: a do młodej kobietki jeszcze nie chodziłam więc trudno powiedzieć, choć z tymi kobietkami to u mnie tak pod górkę - wolę jednak facetów :wink: ja cały czas chodze na NFZ - obie ciąże i okres pomiędzy nimi…i nie mogę narzekac na opiekę…wszystko naprawdę przebiegało poprawnie - i badania zlecane wszystkie wszystkie - więc ja akurat nie narzekam pod tym kątem ;))

Ewcia ja też na nfz ;D

Ja chodze przez medicover - to tak jakby prywatnie ale nic nie place i na pierwszej wizycie gin mi powiedzial ze po co płacić i ze mam przychodzić sobie na NFZ. Takie rzeczy tez często sie nie zdarzają na wizycie. No i w szpitalu u siebie podobno jak przychodzi jego pacjentka do porodu to maja go wzywać nawet w nocy, potrafi nie zejść z dyżuru tylko jest przy rodzącej cały czas

A do mnie przy porodzie u nas w szpitalu musieli interniste wezwać bo gin z dyżuru mnie tak zdenerwowal i ciśnienie podniósł. Teraz nie bede taka głupia i zadzwonie kto jest na porodowce. Jak bedzie ten sam to jade dalej do szpitala z moim gin.

No to nie fajne przeżycia a czym Ci podniósł ciśnienie ten ginekolog ?

Jak tylko weszlam to zapytał się do jakiego gin chodzilam powiedzialam ze do Endo a ten na mnie zaczął krzyczeć czemu do niego nie chodzilam i po co przyjechałam tutaj rodzic a nie pojechalam do mojego gin. Badanie bylo tez bardzo bolesne. Zapytał sie czy na cos chorowalam to powiedzialam ze mialam nerwice miesniowo sercowa ale w ciąży ustąpiła. To znow na mnie sie wydarł ze sama nie wiem co mi jest. Plakalam chyba z 15 min. Totalny głupek, człowiek przyjeżdża w szoku bo to pierwsza ciaza, bo nie wie co go czeka a ten jeszcze taki niemiły jakby siedział tam za kare.
Położyli mnie na sali i jak przyszedł internista to kazał dac jakąś tabletkę pod język i nie wpuszczać do mnie tamtego gin. To przylazl na koniec zmiany, rozczapirzony jakby dopiero wstał i krzyknął a ta jeszcze nie urodziła, rozcinac a położna do niego ze dajemy sobie rade i jeszcze 2 parcia i urodze. To walnal ze on nie ma czasu i mnie rozcial.

Rewers A Twój gin się zgodzi na to , że nawet jak nie bedzie miał dyżuru to przyjedzie?
Współczuję przeżyć. Znając mnie złożyłabym skargę

Mama ale na co?

Wyżej edytowałam i skończyłam, bo się mijamy z pisaniem hehe w tym samym czasie piszemy

Tak, podobno ma ugadane z swoim zespołem ze jak przyjeżdża jego pacjentka to dzwonią po niego i to on odbiera poród. No ale zobaczymy, bo tam gdzie za pierwszym razem rodzilam jest fajny oddział i położne tylko żeby tego gin akurat nie bylo. A w tamtym szpitalu sa gorsze warunki no i jest jeszcze raz tyle km

To u nas w mieście lekarze się nie godzą na coś takiego.

ja na NFZ trafiłam do takiego starego gbura z przypadku, w sumie poszłam tylko po skierowanie na badania, no bo w końcu takowe mi w ciąży przysługują i go nie dostałam. do tego koleś miał problem, że byłam z mężem. w ogóle przychodnia oddawała klimat minionej epoki :stuck_out_tongue: po tej wizycie po prostu stwierdziłam, że już wolę zapłacić i czuć się na wizytach komfortowo. duże miasto daje całe szczęście możliwość przebierania w lekarzach jak w rękawiczkach, zwłaszcza gdy w mieście jest Collegium Medicum <3

Rewers biedna trafiłaś na jakiegoś debila :confused: ja tez bym złożyła skargę tym bardziej ze od czasu gdy zaszłam w ciąże zrobiłam się bardziej asertywna tak to zawsze cicho siedziałam. Mam nadzieje ze tym razem nie trafisz na niego.

Wiesz co ja to bym chyba walnąla skargę i jeszvze jakieś za dość uczynienie za niepotrzebna blizne domagalabym się by go zwolnili a zakładam że nie Ty jedna go nie przetrawilas ja bym z sali porodowej pewnie wezwała odpowiednie służby jakby tak było a mój mąż to chuba nie wytrzymałby i zaś lekarz byłby na ścianie… tragiczny ten lekarz o ile można go tak nazwać… oby takich nie było za dużo a właściwie najlepiej wgl nie wiem kto mu dał prawo do wykonywania zawodu .

Aisa ja to nawet nie pomyslalam o skardze przez to wszystko. A maz dowiedział się o wszystkim dopiero po porodzie bo zrobiłby właśnie tak jak piszesz. Teraz stwierdził ze bedzie cały czas przy mnie i nie pozwoli mi krzywdy zrobic. Nie życzę żadnej kobiecie trafić na takiego lekarza. On ogólnie jak czytalam opinie o nim to za dobrych nie ma i na pewno nie poszłabym do niego zeby prowadził mi ciaze. Chociaż dobre słowa się tez tam zdarzały. Zaraz jak to znajdę to wam wkleje

O matko Rewers współczuję przeżyć. Co to za pajac? Jak można tak traktować ludzi?? Szkoda że nie złożyłaś skargi może by go to czegoś nauczyło…

Rewers, ale trafiłaś na buca masakra… ;/ Współczuję, ze musiałaś tak sie stresować, aż doprowadził Cie do płaczu :frowning:

Macie tu kilka opinii o nim. I pomyśleć ze jest zastępca ordynatora bo właśnie na taka informacje trafilam

Z panem ginekologiem mialam tylko kontakt podczas usg ginekologicznego. Mialam to badanie wykonywane okolo 10 razy, w tym 3 razy przez pana Wasilewskiego. Bol jak mi sprawil nie da sie opisac. Normalnie to badanie przebiega bezbolesnie. Po kiku moich jeknieciach, pan doktor sarkastycznie stwierdzil"dziewica przeciez nie jestes". Bardzo profesjonalne!!!

~ola

zdaniem lekarza ciąża przebiegała prawidłowo,a dziecko urodziło się z dystrofią wewnatrzmaciczną.Lekarz po porodzie udał zdziwionego,a moja córka do tej pory odczuwa tego skutki w rozwoju!!!zdecydowanie odradzam,ten facet powinien zmienić zawód!!!

~Asia W.

Na prywatnych wizytach często witana byłam komentarzami " O tej godzinie powinienem być już w domu!" Podczas samych wizyt obiecuje wiele, niestety ze spełnieniem ich jest już gorzej. Mówić lubi dużo, niestety nie zawsze na temat związany z wizytą. Wybór należy wyłącznie do Ciebie, droga pacjentko.

Katarzyna.

Pan doktor miał dyżur gdy zaczął się poród. W trakcie porodu zjawił się raz na prośbę położnej, gdy wszystko zblizało się ku końcowi, gdy pojawił się problem…dziecko nie wstawiło się główką w kanał rodny, okropnie cierpiałam, podawano mi dodatkowo oksytocynę ale nic to nie pomagało. Pan doktor stwierdził, że założy mi kleszcze! Na szczęście był zemną mój mąż, obydwoje stanowczo nie wyraziliśmy zgody, gdy pan doktor się wystraszył zdecydował się w pośpiechu na wykonanie cięcia cesarkiego. Dziecko urodziło się z wagą 4,5 kg, dodam że było to moje pierwsze dziecko. Wiele położnych zgodnie twierdziło,że nie było szans na urodzenie dziecka naturalnie nie robiąc mu krzywdy. Dwie doby po porodzie pan doktor spotkał mnie na korytażu szpitalnym, wtedy dał upust swoim emocjom, stwierdził, że “większe dzieci rodzą się dołem”, że wprowadziłam go w ogromny stres swoim zachowaniem,że mógł mnie pouszkadzać… oczywiście monolog pana doktora był dużo dłuższy lecz nie jestem w stanie wszystkiego zacytować.
Ostrzegam wszystkie panie przed panem doktorem! To był koszmar!