Kasia i Ewela - macie terminy jak urodziny moje i Klary Ja jestem z 14 stycznia, K z 10 stycznia
Byloby smiesznie jakby to sie tak zlozylo!
Ewelina poszukaj innego psychiatry. Umów się na wizytę pójdź porozmawiaj, zrób to dla Hani. Ja również proponuje Ci jednak wyjechać nad morze. Chociaż na kilka dni. To dobrze Ci zrobi i oderwiesz się chwilę od tego wszystkiego tutaj w domu.
Ewela ja też wolałabym żeby Maluch wytrzymał do nowego roku. I mam cichą nadzieję że tak będzie. dzisiaj byłam u lekarza i wszystko jest ok. Mój mąż co prawda nie pytal jak Twój o płeć więc też zobaczymy na kolejnej Wizycie. Mamy 27 lipca. No a jutro jedziemy na prenatalne z Szynonem bo to nie i nas w mieście a chcemy odwiedzić koleżankę bo urodziła pod koniec kwietnia i jeszcze nie byliśmy. Mam nadzieję że Szymon da radę w gabinecie. Może będzie go wszystko interesować a jak nie to mąż będzie musiał z nim wyjść. No trudno… Michalina faktycznie mamy super terminy.
fajnie by było wystrzelić się w Wasze urodziny bo urodzeni w tych dniach to fajni i mądrzy ludzie.
Super że wypad na koncert się udał. Teściowa dała sobie radę z Klarusią więc na przyszłość wiesz ze w razie czego nie masz się czym stresować. a i Klara na pewno zadowolona z odwiedzin babci a babcia bo mogła z nią zostać. To dla nich (babć) takie wyróżnienie. Moja jak zostaje z Szymkiem na chwilę to cieszy się jak nikt ja świecie.
Ja ostatnio miałam gorsze dni z mężem… Mieliśmy sprzeczkę o jego zachowanie o to że mało zajmuje się Małym. No ale było minęło. Raz jest lepiej raz gorzej jak w każdym małżeństwie.
Artykuł daje do myślenia…
Ewelinka. Ja myślę że powinnaś pojechać nad morze. Mnie zawsze woda uspokajała może tobie też pomoże. Patrzysz na spokojny fale wyciszyć się po oddychać świeżym powietrzem.
Co do lekarza to poszukaj pomocy. Doskonale cię rozumiem bo sama ja kiedyś miałam depresję, ale nie to chciałabym ci tutaj powiedzieć. Mieszkanie i musisz dla niej walczyć i wyjść z tego gówna. Wiem, że to brzydko powiedziałam, ale niestety depresja to gówno które nie leczone wraca i to bardzo szybko i jeszcze gorsze… jak byłam małą dziewczynką Nie wiem ile miałam lat z 4… W każdym razie już pamiętam ten okres. Przypomina mi się często jak moja mama miała depresję… całymi dniami siedziała w pokoju ciemnym, skulona w kłębek i się bujała. Kiedy do nij podchodziłam i chciałam jej pomóc to płakała i mnie odtrącała… To było dla mnie coś strasznego i do tej pory to okropnie przeżywam jak sobie to przypominam. Jak chodziłam na psychoterapię to moja psycholog uświadomiła mnie jak ogromny wpływ miał na mnie ten okres.
Z tym można sobie poradzić, ale trzeba walczyć. pójść do psychologa albo do psychiatry Opowiedz o tym co się dzieje i daj sobie pomóc. Twoja córka niedługo będzie rozumiała co się wkoło niej dzieje i nie pozwól aby miała takie wspomnienia jak ja. Trzymam za ciebie bardzo mocno kciuki Jakbyś potrzebowała pomocy od kogoś kto to przeżył to pisz. Ja depresje miałam lat mając lat 18. rok nie wychodziłem z domu, bo się bałam… i to też nie był najlepszy okres mojego życia…
Ewela Czyli będziecie rodzić mniej więcej razem z Kasią. będę trzymać kciuki żebyście urodził w styczniu nie grudniu. A lekarka to musiała sobie pomyśleć że tatuś strasznie Marzy o dziewczynce dobrze że najgorszy czas za wami trzymam kciuki buziaczki
Dziewczyny żyjecie? Smutno mi też już nic nie piszecie:-( a jednocześnie Michalina zazdroszczę że umiesz ograniczyć forum i internet bo ja niestety nie:-( ten artykuł czytałam już wcześniej zanim go dodałap i niestety w moim przypadku sporo w tym prawdy i wiem że to źle ale nie umiem inaczej. No musze tu wejść kilka razy dziennie bo inaczej zła jestem i tylko myślę bo kto napisał:-P wiem uzależnienie i brak kontaktu z ludźmi:-( może od września jak pójdę do pracy będzie lepiej mniej czasu więcej kontaktu z innymi…
U nas nerwowo mimo urlopu. Przed samym urlopem mikus najpierm skarżył się na ból przy siusianiu więc pojechałam do lekarza okazało się że mechaniczne uszkodzenie drobne jakieś odparzenie otarcie czy coś nic groźnego. Dla wszystkiego zbadalipmw mocz ale wyszedł ok. No ale z przychodni w pakiecie przyniósł wirusa żołądkowegm. biegunka i wymioty cały dzień. Dziecko ledwo żywe śpiące pół dnia następnego dnia tak osłabiony że prawie nie wstawaj to był pt sob więc zastanawiałam się czy w ogóle pojedziemy nad to morze w niedzielę. Ale po południu w sob było ok więc pojechaliśmy. W pon ja złapałam więc nie wysyłam z pokoju w ogóle. Mój mąż stanął na wysokości zadania i cały dzień zajmował się synem bo ja nie żyłam . We wt już bez wymiotów i biegunki ale wyczerpana i słaba. W środę bóle brzucha ale ogólnie ok i od środy w nocy do chwili obecnej biegunka i to ostra. Zaczynam się martwić bo nie przechodzi po żadnych aptecznych środkach i dosłownie leje się woda:-( dodatkowo jest zimno wczoraj było trochę lepiej a pon wt to w kurtkach. Tak czekałam na te wakacje tyle było planów nadziei oczekiwań a to chyba najgorsze w życiu:-( mam ochotę wyc
Dziewczyny napiszcie co u was. Michalina może jednak chociaż co kilka dni wejdziesz i napiszesz coś?
Ewelina jak samopoczucie? Zgłosiłap się gdzieś po pomoc? Rozmawiałap z mężem? Jak Hania ze zdrowiem?
Ewela jak się czujesz Ty i fasolka? Powiedziałaś już komuś prócz siostry? Ściskam was i mimo wszystko ślę zdjęcie morza z pozdrowieniami
Kochanie wlasnie mialam pisac i pytac czy zyjecie… Ja tu wchodze, sprawdzam czy cos napisalyscie w tym watku, ale ani Ty, ani Ewelina sie nie odzywacie, wiec nic nie pisalam… ograniczylam internet, ale nie az tak- nadal tu wchodze i o Was mysle… :* Chcialabym bardzo zeby Ewelinka sie odezwala Mam nadzieje ze jest troche lepiej. A Tobie… no coz. Wspolczuje Ci ogromnie
Ja wlasnie jestem u moich rodzicow, a w niedziele jedziemy cala rodzina nad morze - my i moi rodzice i siostra. A tez mam pewne obawy bo K ma katar i kaszel, a wczoraj w drodze zwymiotowala w samochodzie. Cala sie orzygala. Bardzo sie martwilam… ale dzis wygladai zachowuje sie w miare dobrze, mam nadzieje ze nic jej nie jest…
I naprawde Ciebie rozumiem bo mam tak samo, ze musialam tu wejsc i sprawdzic, czy jestescie i co piszecie - i nie zrezygnowalam z tego - ale ograniczylam, odzywam sie tylko tam gdzie mam cos sensownego do powiedzenia, nie wchodze juz wszedzie i nie czytam wszystkiego. Bo to nic mi nie daje, a tylko zabiera czas. I moze to przypadek, ale mam wrazenie ze Klara naprawde jest grzeczniejsza od kiedy tego telefonu jest w moim zyciu mniej. I mysle, ze mnie uratowala ta zumba- czas dla siebie. Podejrzewam ze i u Ciebie po pojsciu do pracy i zawiazaniu nowych znajomosci czas i chec na forum sie skurczy. Ale mysle, ze to dobrze. Prawdziwe zycie jest gdzie indziej
Ewelina, odezwij sie prosze, napisz choc kilka slow :* Trzymam kciuki za Was
Ewelaa, rosnijcie sobie zdrowo.
Kasia - no babcia dala rade, moze nie bylo idealnie ale daly sobie rade i obylo sie bez placzu i tesknoty wiec uznake to za sukces. A faktycznie babcia byla bardzo zadowolona i dumna, ze sobie poradzila.
Justyna - gwoli podsumowania - mocno Cie sciskam, mam nadzieje na szybka poprawe i ze jeszcze troszeczke skorzystacie z wakacjì i odpoczniecie troszke. Mysle oTobie, nie zapominam
a czy to coś złego ze oglądaja moze czegoś nowego sie nauczą hehe. a tak na powaznie na początku naszego związku kilka razy oglądalismy a teraz juz nie …
Mąż czasami włącza jak lezymy ale i tak zaraz przełącza tesciowie mieszkają pod nami i mogli by pomyśleć że to my
Trochę mnie nie było, sporo się działo, muszę nadrobić ten wątek no i dodać do ulubionych to mi nie umknie.
No więc wracamy z wakacji. Powiem tak wirus wymeczwj mnie okropnie już myślałam że skończy się szpitalem bo żadne leki mi nie pomagały i do pt miałam ostra biegunkę. Mąż jeździł do apteki co rusz po nowe środki płyny nawadniające itd. Ogólnie psychicznie trochę odroczejam bo fizycznie wiadomo… Ale powiem wam że mimo iż na wakacjach byłam z dzieckiem to od niego mega odroczejam wręcz wczoraj stwierdziłam że się za nim stęskniłam będąc w tym samym pokoju. Mikus ma tym wyjeździe tylko tata i tata normalnie wszystko musiał tata robić nawet po schodach tylko z tatą chciał schodzić karmić musiał tata przytulić na dobranoc tata itd. A jak tata znikaj choćby to toalety to albo płacz albo od razu gdzie tata? Normalnie jakieś lek separacyjmy tylko o tatę i późno:-D nie chciał w ogóle chodzić na nogach tylko mąż go nosił praktycznie cały czas bo wózka nie mieliśmy bo w domu już nie korzystamy z ogóle. Czuję że od jutra będę mieć ciężko bo tata wraca do pracy a teraz do końca wakacji ma dodatkowa pracę więc wraca dopiero 17-18 i mikus przeżyję szok . No i muszę bardzo pochwalić męża fakt że to może też zasługa trochę mikusia że się od niego nie odklejąl ale mąż ma tym wyjeździe naprawdę się nim zajmował i to w większym stopniu niż ja. Napewno złożyło się też na to moje słabe samopoczucie więc go nie nosiłam i raczej słaba byłam ale mąż naprawdę się wykazał. Nie marudzij ani nic. Chętnie wychodził z nim na plac zabaw grał w piłkę chodził siusiu i ogólnie ekstra. Nie pił też jakoś dużo alkoholu z czym zwykle ma problem. Naprawdę zasługuje na mega pochwalę choć wczoraj stwierdził no że ja to odroczejam a on ma ochotę pójść na samotny spacer ha ha:-D w pon jak mnie złapałm i nie wysyłam z pokoju to cały dzień zabierał mikusia żebym mogła spać i nawet rosół mi przynieśli:-D
Wczoraj byliśmy na wycieczce w Sopocie więc też miło czas spędzony.
Obok nas w pokoju byli ludzie z 2letnia córeczka. Dzieciaki super się bawiły więc trochę czasu razem spędzalismy i wiecie co doszłam do wniosku że moje dziecko jest bardzo “dorosłe” na swój wiek i dużo rzeczy już mamy za sobą i Mikus to już raczej chłopiec a nie bobas. Tak naprawdę przepaść od tego że dziewczynka ma smoka pije mleko z butelki po to że trzeba ją usypiac i ma pampersa. U nas to wszystko za nami brak smoka butelki pieluchy, zasypia sam:-) jestem z niego dumna.
Pojawiły się nam też dwa nowe słowa proszę tzn konkretnie prosię i buty.
Ale przez ten wyjazd całkiem legl w gruzach masz rytm dnia. Codzień usypiaj coraz później aż ostatnie dni tak się bawił z tą dziewczynka że siedzieliśmy chyba do 23moje dziecko nigdy tyle nie siedziało a potem odsypialm do 9rano myślałam że drzemki nie będzie pojechaliśmy do Sopotu a tu niespodzianka spał w samochodzie i znów sen nocny się opóźnij. No cóż mam nadzieję że szybko wszystko wróci do normy. Nie lubię tak ale w końcu to wakacje i my też chcieliśmy coś z nich mieć nie ukrywam:-) gorsze wyrzuty sumienia mam odnośnie żywienia młodego przez ten tydz bo naprawdę mało miało wspólnego ze zdrowym odżywianiem. Ale tu naprawdę były słabe możliwości zwłaszcza z obiadem:-(
Na zdjęciu machamy morzu:-D
Ewelinka proszę odezwij się jak u ciebie… Martwię się bardzo
Justyna jął miło się czyta to co napisałaś. Skoda tylko tej Twojej biegunki. Piękne zdjęcie, piękny rudy kolor zakochałam się, mam nadzieje, że moja córcia zostanie rudziutka, chociażby bardziej w kasztan idzie niż w Twój złocisty kolor.
Mąż się spisał faktycznie. Cudowne chwile cudowne wakacje. Fajnie, że się udał wyjazd
Ewelina odzywaj się, ostatni wpis trochę i mnie zmartwił, co tam u Ciebie, jak samopoczucie. Gdzie Ty?
Michasia dobry artykuł. Ja właśnie pilnuję się, żeby nie klikać w telefonie przy synku, bawimy się po całości, teraz tez mam teścia w domu, to czasem zerknę jak widzę, że się bawią beze mnie. No a weekend jestem pod kocem i na legala tu mogę chasać więc nadrabiam
Justynka myślałam, ze ta biegunka pomęczy Cię z 2-3 dni i odpuści, a tu tak Cię wymęczyła. Mało skorzystałaś z tego odpoczynku, a szkoda. Każdemu należy się taki reset od wszystkiego…
A Mikołaj bardziej chciał spędzać czas z tatem, bo po pierwsze zazwyczaj jest z Tobą i taty też potrzebuje, a że nie pracował, tylko przebywał z nim cały czas to mógł sie nim zwyczajnie nacieszyć ;] A może już nadszedł ten czas, kiedy tata jest dla niego najważniejszy Podejrzewam, że też widział, ze mama źle sie czuje i troszeczkę dał Ci odpocząć, miło spędzając czas z drugą najważniejszą osobą w jego życiu.
Powiem Ci inaczej sobie Ciebie wyobrażałam… Niby twarzy nie widać, ale i tak inna osoba niż miałam Cię przed oczami zawsze
No nie Zamarancza, Justyna świetna laska, kolorek włosów super, sukienka piękna letnia i w modnym kolorku, super mama
Nie wyglądasz na przybitą biegunką a na mamę z werwą, no ale my mamy nie bierzemy zwolnień
Ależ Justyna masz śliczny kolor włosów ! O kurczę! Strasznie mi się podoba
Justynka nieźle Cię wymeczyło ale mąż… Zaskoczona jestem tym co czytam ale w pozytywnym znaczeniu. Super! No i teraz wie jak wygląda Twój dzień z Mikusiem. Przeżył to na własnej skórze. może będzie bardziej pomagał Ci w domu to już w ogóle byłby sukces wakacji.
Kolor włosków kiedyś już gdzieś na jakimś zdjęciu widziałam i jest super.
Michalina słonecznej pogody kochana! Odpoczywaj ile się da.
Ojej dzięki dziewczyny jak mi się miło zrobiło:-) zamarancza niestety tata robi się najważniejszy w życiu chłopca i mój syn chyba właśnim przechodzi ten etap. Nie ukrywam że fajnie od niego odpocząć ale trochę mi przykro jak tylko tata i tata… Dlatego chciałabym też córkę jednak córki zwykle bardziej do mamy:-)
Dziś tylko się obudził i gdzie tata gdzie tata i płacz:-(
Justyna ciesz się, że synek nie jest tylko mamusiowy, oddechu trochę złapiesz. Szkoda tylko dzisiejszego ranka
Każde dziecko z czasem widzi tylko tatusia… Na początku mama jest najważniejsza na świcie, a później tata i tego nie ominiemy… Wiem, ze przykro, mnie też będzie, ale nic nie poraadzimy…
Później będzie gorzej, jak wyjście z rodzicami to będzie wstyd!