Filmy porno

Ha ha i tu się mogę wypowiedzieć w temacie:-D nie jest niewygodnie tylko musisz uważać żeby głową nie uderzać w dach:-D my albo szliśmy na tylne siedzenie i siadająm na mężu (wtedy jeszcze nie był moim mężem) albo rozkładalismy przedni fotel ja kleczalam tyłem do szyby i od tyłu:-P my akurat odważylismy się co nie mieliśmy gdzie (żadne z nas nie miało swojego pokoju) a byliśmy jeszcze nie nasyceni sobą tak więc dość często się to zdarzało:-D

Haha dla mnie brzmi ekstremalnie;) Moze jeszcze kiedys uda spełnić mi się te fantazje;)

Justyna nie jesteś dziwna :slight_smile: każda ma inne potrzeby seksualne i zaspokaja w taki sposób jak jej pasuje więc nie ma co się do kogoś porównywać :wink:

A sex w dziwnych miejscach jak najbardziej na tak :slight_smile: my robilismy to w samochodzie i na nawet hihi ale jak byliśmy jeszcze młodzi i nie mieszkaliśmy razem :wink: innych miejsc takich dziwnych nie było…bo podłoga czy pralka to nic dziwnego :wink:

Ja mam taką fantazje na plaży ale mąż nie bardzo w miejscach publicznych (bo auto to jednak zamknięte) a już teraz raczej odpada no bo na wakacje z synkiem będziemy jeździć:-D

Mi się też marzy na plaży…czemu nie…nocą oczywiście aby nie było widowni hihi :slight_smile:

Tak Iwonka ale samego go w pokoju nie zostawimy i na plażę nie pójdziemy. A potem będzie miejmy nadzieję drugie:-P

No na plaży też jeszcze nie, boję się ze się zapiaszczymy - no i nie było okazji. Ale było kilka ekstremalnych miejsc, nie ma co ukrywać. W samochodzie to tak najbardziej “klasycznie” u nas, ale zdarzyło się i w przymierzalni w sklepie (matko; te emocje czy ktoś nie wlezie!!! :o ), i w parku… i kilka innych. Ale nie miałam się tu chwalić… tylko powiedzieć, że nam też się od porodu życie seksualne nieco zmieniło i nie szalejemy aż tak, no bo nie ma jak, skoro dziecko wciąż gdzieś obok jest. A i ochoty u mnie ogółem mniej, bo zmęczona jestem zwykle.

Justynka, zrobisz oczywiście jak chcesz, skoro nie masz ochoty to nikt Cię nie zmusi, ale może warto się trochę przełamać. (Ale nie zrozum mnie źle, nie masz się teraz zmuszać, tylko to przemyśleć :slight_smile: )
Tu na forum jest taki wątek “kiedy kochankowie zostają rodzicami” i jest wywiad z seksuologiem. Seks jest niestety (dla mężczyzn zwłaszcza) bardzo ważny w związku i ma duży wpływ na to, jak się (po)życie małżeńskie układa :wink:

Aha! Co do samochodu, to jak się ma kombi to fajnie złożyć tylne siedzenia i tak jakby “w bagażniku” :wink:

Widzę Michalina że ostro ha ha:-D no niestety potem się już to zmienia u jednych bardziej u drugich mniej ale jednak. U mnie o 360stopni.
Udzielam się też w tym wątku i pisałam właśnie nawet chyba kilka razy że u mnie problem skomplikowany. Nigdy nie miałam dużych potrzeb i mega dużo zahamowań ale po porodzie jest masakra o każdym calu. Zero chęci zero przyjemności robię to na siłę dla męża od czasu do czasu i kończy się bólem i dyskomfortem bo mam też problem ogromny z suchości… Nawet ginekolog nie wie co z tym robić co ja mam tak sucho że normalnie pęka mi wszystko więc to potęguje moja niechęć i coraz większą blokadę:-( ja już wiele razy próbowałam jakoś się przemoc myśleć pozytywnie chcieć żeby coś się zmieniło ale niestety to co dzieje się fizycznie czyli ból i psychicznie czyli ciągle ograniczenia brak intymności bo dla mnie dziecko obok to nie jest intymność i ten strach że się obudzi a zdarzało się to bardzo często mimo że uważałam żeby za głośno nie oddychać niestety nie umiem tego pokonać. no to się wygadająm nie na temat.

Pamiętam, że pisałaś o tej suchości - nawet pamiętam, że Ci odpisałam, że pewnie problem leży gdzieś w głowie… no tylko co z tego, pewnie to już wiesz. Nie bardzo widzę rozwiązanie trgo problemu. Jeśli nie chcesz, jeśli się krępujesz, to wiadomo że nie będzie to przyjemne. A jak nie będzie przyjemne, to może być coraz bardziej bolesne a blokada będzie coraz większa… :frowning: Właściwie chyba jedynym sposobem jest albo czekanie (tylko na co? aż syn się wyprowadzi? :wink: ) albo jakaś terapia u seksuologa? Nie wiem…
Wiesz może potrzeby nie były duże, ale jednak kochałaś się z mężem w aucie, marzyłaś o seksie na plaży - to znaczy że aseksualna nie jesteś, i że i Tobie seks sprawiał przyjemność. Tylko co spowodowało, że to się zmieniło? :frowning:
Samą suchość można zwalczyć specyfikami; ale ona nie jest raczej przyczyną, a objawem. Jeśli zależy Ci na rozwiązaniu tego problemu to musisz się zastanowić skąd on się wziął…
A czy zostawienie synka z kimś na jakiś czas wchodzi w grę? Dla sprawdzenia, czy faktycznie to jego obecność tak Cię blokuje?

Michalina nie wchodzi w grę bo ja nie chcę go zostawiać. Jak go zostawię to siedzę i rycze i już w ogóle nie mam ochoty na nic kompletnie. Ani na wyjście ani na nic. Do tej pory byliśmy 2razyna weselu dopółnocy bez synka i manet nie zatańczyjam już nie mówiąc o tym że było mi nie dobrze i myślaład tylko żeby wrócić do domu. . Na ostatnim we wrześniu było odrobinę lepiej bo synek starszy ale też był to ogromny stres .mimo że wyjątkowo wtedy zostawał z moją mamą ale to pojedyncze przypadki. Oprócz tego został na 2godz z teściami bo my poszliśmy odwiedzić znajomych którym urodziło się dziecko i to tyle nigdy więcej.Napewno czytałaś w którymś z wątków że ja mogę zostawić synka tylko z teściami którym nie ufam i nie chce z nimi zostawiać. Nie wyobrażam sobie zostawić dziecka i cieszyć się wyjściem kolacja czy mężem nie i już jak go zostawiam to mam wyrzuty sumienia a zostawić go dla swojej przyjemności na noc u kogoś w życiu. Zaplakalabym się.
Dzięki o ogóle że się zainteresowałap moim problemem i starasz się pomóc:-*
Sama zastanawiam się skąd to się wzięło albo raczej pogłębilo bo super to chyba nigdy nie było. Co do seksuologa myślałam o tym ale raz musiałabym sama chodzić a nie wiem czy to coś da. Mąż nigdy nie zgodzi się na takie wizyty. Dwa zwyczajnie mnie na nie obecnie nie stać.

O matko, weszłam w wątek i tyle tu sprośności aż miło. Aż mi się chce zabrać męża do sypialni, a on mi tu obok na kanapie śpi zmęczony.
Lizanie tak, ale nie podczas okresu Misia. Jak przeczytałam o kafelkach to się roześmiałam i aż osmarkałam, bo mi z zatok jeszcze leci UWIELBIAM CIĘ
Oliwcia łzy płyną mi ze śmiechu.
Idę ogarnąć kuchnie bo urodze zaraz
Jestem znowu i powiem Ci Justyna że coś złego się u Was porobiło, sex w aucie i to od tyłu a tu taki wstydek przed mężem, może faktycznie terapia by się przydała. W sumie to sama ciekawa jestem jak taka terapia by wyglądała oj byłaby bodźcem do działania hi hi

Rozumiem Cię Justyna, moja jest co prawda trochę mniejsza, ale jak mam ją komuś zostawić to mi się gardło ściska. Co prawda zostawiłam ją raz z moją Mamą na 2 godziny, no i jak zasnęła na weselu to mój Tata przy niej siedział, a ja zeszłam się najeść :wink: Ale jednak dziecko caaaały czas siedzi w głowie :smiley:
(Chociaż te 2 godziny też by wystarczyły na jakąś rozmowę czy “seks eksperymentalny” - o ile byś się na to zdobyła, a nie wiem czy tak na siłę to ma sens)…
Staram się, nie lubię jak komuś jest niedobrze a ja nie umiem pomóc… ale chyba brak mi pomysłów. Terapia to niestety kosztowna sprawa, to prawda. A czy samej byś coś osiągnęła? Kto wie…
Mogę tylko trzymać kciuki za Was i mieć nadzieję, że może sytuacja sama się trochę polepszy, a jak już się polepszy to i Wam łatwiej będzie zrobić tych kilka kroków w swoim kierunku i się zbliżyć do siebie :wink: Mocno ściskam :*

MAM; dzięki, haha :smiley: (Co kto lubi, tak jak mówię, dla mnie to było trochę dziwne i tu już nie chciałam powtórki, mimo że nie było bynajmniej niemiło :wink: )

Fajny wątek się zrobił, trochę śmiechu, trochę powagi i rozważań. Jak w życiu :slight_smile:

Dzięki Michalinka :slight_smile: mam nadzieję że to się jakoś poprawi. Piszę o tym żeby było mi lżej no i że może ktoś miał podobny problem albo nie ale poradzi coś co się ruszy. Szczerze trochę szkoda mi męża. Bo napewno czuje moja niechęć. No i wyrzucam sobie że ze mną jest coś nie tak ze nie potrafię itd.
A wątek rzeczywiście fajny sama się dzisiaj nie raz śmiałam :smiley:

Na pewno wygadanie się przynosi ulgę, więc jesteśmy tu po to by wysłuchać i choć w taki sposób pomóc. Ale przyznam Ci że męczy mnie to, że nie możemy znaleźć rozwiązania. Jestem takim człowiekiem, że nie lubię nierozwiązanych spraw :smiley:
No i nie wątpię, że Twój mąż też na tym cierpi. Może nie dlatego, że kochacie się raz na 3 tygodnie, ale dlatego, że - tak jak piszesz - on zapewne czuje Twój opór. A to, że jeszcze stosunek sprawia Ci ból też na pewno nie jest dla niego miłe. Wiesz, nie ma co sobie wyrzucać, bo nie jesteś niczemu winna. Co więcej, powinnaś być z siebie dumna, bo przynajmniej widzisz problem i szukasz rozwiązania. A to pierwszy krok do sukcesu :slight_smile:

Uśmiech jest ważny, dziewczyny - na zdrowie! <3

Śmiech to zdrowie i dobrze, że wszędzie znajdziemy do tego powód nawet w tak poważnym wątku :wink: fantastycznie dziewczyny z Wami popisać :wink:
MaM Ty odpoczywaj i zostaw sprzątanie kuchni dla męża a Ty połóż się na kanapie ot tak to widzę :wink:

Michalina ale z Ciebie odważna kobietka…przymierzalnia…to nie dla mnie chyba ze stresu bym zamkneła się od dołu hihi i nie potrafiłabym poczuć przyjemności…ale z pewnością urozmaicenie w życiu seksualnym gwarantowane a większość facetów to bardzo kręci :slight_smile:

Justynko trzymam za Was kciukasy a może dzięki nam poczujesz się troszkę pewniejsza kobietą i inaczej spojrzysz na siebie, na swoje ciało i zaczniesz od zmian na lepsze :slight_smile:

hahah MAM mam to samo jak to czytam :d niestety nie moge :stuck_out_tongue: Ale fantazje rzeczywiscie niezle :d My z mezem to chyba “zdziadzielismy” bo przez ostatni czas to byla sypialnia, ewentualnie kanapa w pokoju haha :smiley: Kiedy jak bylismy mlodzi to sie szalalo :smiley: a teraz hm…moze czas to zmienic po porodzie zeby znow dodac pikanterii :smiley:

Naprawdę super z Wami popisać i śmiechu sporo i rady się znajdą:-) Michalina mój mąż długo nie wiedział że mnie boli no by my nie rozmawiamy o tych sprawach a w trakcie boli mnie rzadko to raczej taki dyskomfort no i brak przyjemności. Po już jest ból z powodu otarc i popękanej śluzówki no ale o tym mąż już nie wiedział. Po ostatniej wizycie u ginekologa kiedy badał mnie właśnie po i stwierdził że okropnie to wygląda powiedziałam mężowi. No i tu reakcja była zupełnie nie takiej jak oczekiwałam. Nie przejął się nawet nie zapytał czy boli tylko jakby przyjął do wiadomości i rzucić no to trzeba żel kupić ale nadal kupiony nie został. Przyznam że przykro mi było bardzo. I dzięki Michalinka za takie docenienie nigdy bym nawet nie pomyślała że można na to spojrzeć tak ze powinnam być dumna bo szukam rozwiązania problemu.

Co do tej przymierzalmi to przypomniałam sobie że my kiedyś na sylwestrze dokładnie balu sylwestrowym w toalecie ale czysto było bardzo i po podłodze się nie tarzalismy:-D

No Justyna to Ty wcale taka święta nie jestes;) My tu tak walczymy o Ciebie, wymyslamy jak podsycic Twoje życie seksualne a Ty całkiem niezłe rzeczy przeżyłas, wystarczy Ci;) haha żartuje oczywiscie;) Ale musze Wam powiedziec ze jak tak czytam Wasze komentarze to wstyd sie przyznac, niczym dziewica;) W aucie nigdy, ani w miejscu publicznym- raz w toalecie w restauracji drobne pieszczoty nic wiecej. Kurcze my tylko dom, co prawda chyba kazde pomieszczenie ale to zadna frajda. Ostatnio jak wracalismy noca z wesela to mąż sie do mnie dobieral, a ja zaczelam piszczec, ze nie bo prowadze jest ciemno i no jak?gdzie? Ehhh Co prawda nie narzekam bo w domu jest super, przebieranki, erotyczna bielizna, jestem usatysfakcjonowana, ale troche zazdroszczę Wam odwagi i marzy mi sie jakas taka odmiana. Chyba zabiore męża na jakąś przejażdżkę w końcu;) hihi
Ale nie dziś bo wczoraj go prawie pakowalam taka awantura była, nie zasłużył…

Michalina Bogini seksu, lepiej powiedz, gdzie tego nie robiłaś? Tak będzie szybciej hihi;) Tylko pozazdrościć!

MAM też cały czas na chodzie, tylko na wykopki nie idź, już zimno :wink:

Iwona; może odważna, ale stres był - tylko że mnie właśnie ta adrenalina dodatkowo nakręciła :wink: Mój mąż nigdy nie narzekał, jeśli o to chodzi. Tylko po narodzinach córki ciężki czas mieliśmy… A powiem Wam że to chyba przez ten wątek znowu jakoś u nas się trochę więcej dzieje w łóżku. Przypomniały mi się lepsze czasy chyba :wink:

Natka wytrzymaj :wink: W ciąży to wiadomo, że trochę trudniej i siłą rzeczy człowiek “dziadzieje”.

Justyna, to niedobrze. Przykre, że tak jest. I znowu… czy uznał, że skoro nie mówiłaś mu wcześniej, to nie chcesz o tym rozmawiać, czy taki jest nieczuły? :frowning: Wiesz jak to jest z alkoholikami, żaden detoks im nie pomoże, dopóki twierdzą, że nie ma problemu. Żeby problem rozwiązać, trzeba wiedzieć, że się go ma. A Ty wiesz i szukasz rozwiązania. Naprawdę uważam, że to jest powód do dumy. Znam wiele kobiet które stwierdziłyby “No tak. Tak już jest. Nic z tym nie zrobię. A jemu jak nie pasuje to trudno”. A Ty walczysz. Za to brawo. I dlatego też głęboko wierzę, że się uda i sytuacja się poprawi, bo zasługujecie na to.

No no, to jednak Justynka nie było wcale tak źle z Tobą i zahamowaniami :wink: Aż się miło robi, jak to czytam… ech, te niezapomniane porywy serc i dzika żądza :smiley: