Filmy porno

U nas noc mega ciężka, mały spał na mnie, trochę się tu bałam tak z nim, no w domu na większym łóżku to zawsze to inaczej niż tu w szpitalu… Dzisiaj cały dzień tez gorączka i żadnych więcej objawów, wczorajsza krew ok, dzisiaj pół dnia lapalismy mocz, tez ok, aż w końcu się okazało, że to zapalenie ucha i stad ta wysoka gorączka… Póki co zostajemy w szpitalu, ciekawe na jak długo, dobrze, że już przynajmniej wiadomo co się dzieje…

Justynka gratulacje dla Mikusia, to już duży postęp! Widać opłacał się Twój(Wasz) upór i idzie Wam coraz lepiej, oby tak dalej

Ewelinka co do mężów to mój dalej nerwus, nigdy bym nie pomyślała, że tak się zmieni. Codziennie ma jakiś powód do kłótni, a najgorsze jest to, że ciągle podnosi głos przy małym, a mnie to mega denerwuje… Niech się obraża jak tak bardzo chce, a nie krzyczy przy nim… Wczoraj to samo mały gorączkuje, a ten tylko ciągle drze się o coś…

Michasiu również z chęcią bym przeczytała historie Waszej znajomości :wink: podziwiam, że się odważyłas i potrafisz tak rozmawiać w obcym języku. Ja niemieckiego w ogóle nie znam, a po angielsku coś bym się dogadala typu Kali jeść, Kali pić, ale żeby się tak dogadać w życiu codziennym to nie dałabym rady…

Ewelaa dobrze, zę już wiadomo co mu jest. Będzie dobrze,wyleczycie się i szybciutko wrócicie do domu:)

Dziewczyny aż wstyd się przyznać, ale u nas z seksem to aż śmieszne ale prawdziwe wychodzi raz w miesiącu.Nieraz jestem zła na męża, bo mam ochotę, a on obieca że coś będzie i przy usypianiu synków zasypia. I tak ciągle, aż potem mam okres i tak od kilku miesięcy. Razem też nie śpimy, bo ja śpię z jednym, mąż z drugim, tak wygodniej przy nocnym karmieniu. Też mi nieraz brakuje takiego spania z mężem:(, spania w sensie przytulenia się do niego i zaśnięcia.

Ewelinka jasne, że wystarczy. Ja też dostawałam praktyczne prezenty. Najgorsze, że dostałam chusteczki pampersa, które okropnie śmierdzą… Po za tym: kołyskę, bujaczek, matę edukacyjną, kocyki, kombinezony ;]

Justynka super! Widzisz już są postępy :slight_smile:

Justynka przykra sprawa. Dużo macie na glowie, inne problemy i moze to jest przyczyna. Wazne, ze nie ma klotni, żali itd. A seks… To chyba taki okres bo u nas tez ostatnio bez fajerwerków. Najpierw byłam dlugo chora, choroba Hani, potem moja infekcja po antybiotuku itd. Po wizycie u ginekologa Pani doktor kazala sie zgłosić w marcu po miesiączce i dwa razy zaznaczyla ze"żadnych zbliżen w tym czasie" czyli poltora miesiaca bez seksi, ciezka sprawa ale tego niestety sie trzymam. I tu się z Toba zgodze, ze im dłużej jestem bez seksu tym mniej mi sie chce. Co jest dziwne, bo ja bardzo lubię zbliżenia i u nas zazwyczaj bardzo czesto sie to odbywa, nie wiem o co chodzi. Maz ostatnio zaczal narzekać, czul sie zaniedbany , bo nie jest do tego przyzwyczajony wiec jakos mu to wynagrodzilam.
Szkoda ze musisz tak udawac, ale to chyba lepszy sposób niz jawna odmowa, fochy itd. Tak przynajmniej mysle, nie wiem co inne dziewczyny na to.

Ewela dobrze, ze wiadomo już co z synkiem. Dostal antybiotyk? Skad zapalenie ucha? Byl chory wczesniej albo przeziebiony? Zadnych innych objawow? Lekarze pokazali kiedyś siostrze, jak sprawdzić czy dziecko boli ucho, wsadzac palec do ucha dziecka albo ciagnac za nie lekko, jezeli zacznie płakać to znaczy ze cos sie dzieje. Oby u Was bylo juz tylko lepiej i zebyscie szybko wrocili do domu, bo co w domu to w domu. Tak jak mowisz, swoje lozko, wszystkie rzeczy itd.
Co do meza, to nieprzyjemna sytuacja…Rozmawialiscue na ten temat? Skad w nim te negatywne emocje? Czy moze to miec związek z tym ze mieszkacie u Twoich rodziców? Moze jest czyms sfrustrowany i wyzywa sie na Tobie? Czy jak jesteście do teściów to zachowuje sie inaczej? Kurcze poki sie przed Toba nie otworzy to moze byc ciężko. Pytam bo swego czasu moj maz zachowywal sie podobnie. Wiecznie nadasany, pretensje o wszystko, az sie zyc odechciewalo:/ Odbywalo sie kilka dlugich, szczerych rozmow, walka o siebie i narazie pomoglo. Jest poprawa. Warto zachecic go do rozmowy i szczerych wyznań. Na dluzsza mete tak się nie da zyc. Przede wszystkim te krzyki przy dziecku…dziecko na pewno odróżnia ton głosu i z czasem zacznie rozumiec coraz więcej. Kurczę szkoda, ze tak się dzieje.
Trzymaj sie i pisz co u Was:)

Adamos nie dziwię Ci się. Ja uwielbiam kiedy maz sie przytula od tylu przed snem i tak lezymy. Co prawda jak juz odplywam to te reke zrzucam bo podczas snu lubie miec swoja przestrzen, ale takie niewinne przytulanie w łóżku uwielbiam albo w środku nocy tez jak maz zarzuca reke na mnie. Co do seksu to musi byc frustrujace. Musza niezle Wam dawac popalić, ze Twój mąż pada podczas usypiania;) Moze kiedyś zachec meza, wkladajac jakas fajna bielizne albo podkręcaj go przez caly dzien. Nie wiem na ile u Was takie rzeczy się sprawdzają, ale u nas to działa;)

Zamarancza, no tez mi się wydaje ze wystarczy:) Jeszcze nie raz cos mu kupimy;) o tak praktyczne prezenty sa cudowne, chodz u nas na początku kazdy kupowac co chcial i nie wszystko się przydało. Potem w rodzinie każdy nauczył się pytac co chcemy dla Hani i teraz dostaję to co potrzebuje albo jakieś fajnie zabawki:)

Ewelinka nie wierzę, że jak będziesz szła do Frania to nic nie kupisz. Będziesz mega ciotką, więc nie da się wszystkiego kupić na raz ;]
Pogratuluj od nas rodzicom! :slight_smile:

Juz Wam nic nie napisze bo wstali… sprobuje napisac jak mi sie uda uspic mala :* Milego dnia dziewczynki!

Pisz pisz Michasia zaciekawiłas mnie, a powiedz jak się zwraca do Ciebie mąż , no tak mi się podoba Twoje imię, że gdyby mój były nie był Michał to Martynka byłaby Misią

Haha ale zbudowalas napięcie Michalinka;) Czytam, przewijam niecierpliwie żeby przeczytac historie a tam “ciąg dalszy nastapi…” :wink: Niczym w amerykanskich filmach;) hihi No to cierpliwie czekamy:)

My niedługo jedziemy do meza siostry, oglądać dzidzie. Hania zostaje z babcia i dziadkiem. Ale jestem mega zmartwiona bo ma czerwona dolna powieke w oczku…Boje się czy to nie jęczmień. Ostatnio miala podobnie i okazalo się ze ma angine i brala antybiotyk. W zeszlym tygodniu miala katar, ale myslalam, ze jej przeszlo. Boje sie czy nie skonczy sie jak ostatnio… Na dodatek jest weekend i tak bardzo nie chciałabym jej wozic na szpital, tylko poczekalabym juz do poniedziałku na swojego lekarza.
Mialam krople ktore dostala na to ostatnio, ale okazało sie ze je trzeba trzymać w lodówce a ja ciagle mam je w szafce. Zakropilam jej oko nimi rano a dop pozniej doczytałam. Mam nadzieje ze nic jej nie bedzie przez to. Bede przywac sola i co wiecej mozna zrobic?:confused:

Ta Michalina to potrafi potrzmac w niepewności:-D

Ewelinka raczej nic nic nie będzie i mam nadzieję że to tylko fałszywy alarm i Hani nic nie będzie dolegac trzymam kciuki. Nie denerwuj się na zapas:-)

Ewela dobrze ze wiadomo co to chociaż wiadomo jak leczyć itd. Chory maluch to ciężki okres ale musicie przetrwać. Dużo cierpliwości i zdrówka życzę.

Ja dziś przeżyłam prawdziwa chwilę grozy. dziewczyny normalnie prawie dostałam ataku serca. Wstałam rano wstawiłam sobie parówki i robiłam herbatę. Postawiłam kubki na blacie nie ma brzegu ale dość blisko bo dalej stała blacha z ciastem. Zalałam wrzątkiem i poszłam po coś do pokoju (mamy aneks kuchenny). Mikus podszedł wspiął się na palce i widzę jak sięga do tych herbat więc krzyczę Mikus nieeee!!! Po pierwsze zwrócił na mnie uwagę po drugie dotknął palcem kubka i zabrał rączkę mówiąc si. na szczęście!!!Myślałam że serce mi wyskoczy. Jak to niewiele potrzeba . Nic się nie stało ale mogło i dlaczego do cholerw nie zwróciłam uwagi że stoją za blisko zawsze odsuwam. Jeszcze ostatnio na innym forum nie dalej jak tydzień temu jedna dziewczyna pisała że jet 16miesięczny synek się poparzyl w ten sposób jak został z mężem. Cała twarz klatka piesiowa bark… Płakałam jak czytałam. A dziś co? Też nie zwróciłam uwagi. Dziewczyny patrzcie i zwracajągd szczególną uwagę na takie rzeczy. Wiem wiem napewno wiecie każdy wie ja też i myślałam że tak nie robię ze pilnuje. Dziś zdałam sobie sprawę że jednak nie zawsze

Justyna nie ma ludzi nie omylnych. Każdy popełnia błędy, ważne aby się na nich uczyć. Całe szczęście nic się nie stało!

Michalina czytam, a tu klops… Nie ma opowiadania :slight_smile:

Dziewczyny mój mały bardzo ciężko znosi pobyt w szpitalu, jak tylko widzi, że jakiś lekarz czy pielęgniarka się do niego zbliża to zaczyna okropnie płakać, dzisiaj miał zakładany od nowa welflon i pobierana krew to nie mogłam patrzeć na to jak zalewa się łzami, krzyczy, wyrywa, jeszcze trochę to by zjechał z kolan babce, która go trzymała tak się wyrywal… Wczoraj miał kilka czopkow, ale temperatura ciągle wracała, aż dostał dożylnie przeciwgoraczkowe, ale i tak na długo to nie pomogło. Od dzisiaj ma syrop o stałych porach przeciwgoraczkowy to przynajmniej dzięki temu jest lepiej. Dostaje dożylnie antybiotyk i do picia ten syrop, apetytu dzisiaj nie miał kompletnie, ale przynajmniej zaczął się już bawić…

Ewelinka nie mam pojęcia skąd to zapalenie, nie był wcześniej chory… Co do męża to na pewno ma związek z tym, że mieszkamy u moich rodziców, jak mieszkaliśmy sami (w czerwcu przeprowadziliśmy się do jego rodziców, a później w sierpniu do moich) to było o niebo lepiej, dobrze się dogadywalismy, nie to co teraz. Ale u niego wcale nie jest lepiej, tylko, że jak się pokłoci z jego mama to po prostu szybciej mu przechodzi, a na moja to się denerwuje jak tylko ona się co kolwiek odezwie (dosłownie co kolwiek, on się denerwuje po prostu jak ja widzi szczerze powiedziawszy). A co do jego rodziców to np wczoraj tam pojechał to nawet nie wszedł do srodka, bo akurat mama się zbierała i powiedziała, że jedzie do sklepu kupić Szymkowi czapkę, bo my go ubrać nie potrafimy… tak samo jak się tu przeprowadziliśmy to zmienił prace i była mega stresująca, a konkretnie dyrektor czepiał się o wszystko, wydzwanial do niego co chwile, w nocy, o północy… Ale już zmienił prace od stycznia… Podsumowując nie wiem już jak do niego dotrzeć, próbuje rozmawiać,ale rozmowa z nim jest na zasadzie odbijania piłeczki… Lecę spać, mały śpi juz, ja też padam… Dobrej nocki

Ewelaa napewno zle sobie kojarzy lekarzy i pielegniarki i stad ten placz… dzieci w szpitalu sa przestraszone bo ciagle cos przy nich majsterkuja itd. Bedzie dobrze a ty musisz sie trzymac dla malego :slight_smile:

Mój tak samo reagował n pobranie krwi, lecz jemu to pielęgniara zamiast wyczuć żyłkę to wbiła się na czuja i grzebała w rączkach igłą, narobiłam mu krwiaka na dłoni, siniaki na przedramieniu… Coś strasznego. Nigdy tego nie zapomnę jak bardzo płakał, aż [rawie się dusił. Mega współczuję, że musicie to przechodzić, ale dzięki temu poczuje się lepiej.
Oby antybiotyk szybko pomógł i abyście wrócili do domu. Mały zwyczajnie źle reaguje na lekarzy, bo kojarzą mu sie z bólem i się ich boi, a Ty nie jesteś w stanie go ochronić :frowning:

Justyna8907- Wydaje mi się, że ta ‘kontrola’, którą sprawujesz nad mężem jest niezdrowa, To dorosły człowiek, który ma prawo do prywatności, a Ty powinnaś mu ufać- niedopuszczalne jest sprawdzanie historii w telefonie, na komputerze.
Gdyby się o tym dowiedział to poczułby się jak nastolatek, a do Ciebie straciłby zaufanie, może nawet szacunek.
Wasze relacje powinny być na poziomie partner–>partner, nie rodzic–>dziecko.
A co do portno; mój M czasami ogląda- zdarzy się, że kolega mu wyśle filmik, zdjęcie, czasami sam mi pokazuje składanki z ‘najgłupszych wstępów’- czy mi to przeszkadza? Nie. Zdarza się to sporadycznie, Ufam mu, a on jest dorosłym facetem i wie, że to co w filmach to fikcja. Ja akceptuję siebie- czuje się atrakcyjna, nawet teraz z brzuszkiem ciążowym słyszę od niego, że jestem seksowna.
I gdybyś go kiedyś przyłapała- absolutnie, żadnego tłumaczenia z jego strony- to TWÓJ MĄŻ, nie syn.
Może zaproponuj mu, żebyście razem coś obejrzeli- jakieś soft porno- Grey na wstępnie może być :slight_smile:

adamos- Nie możesz oddać ‘starszaka’ dziadkom na weekend? I spędzić czas z mężem?
Wiem, że drugie karmisz, ale jak będzie jedno w domu i jeszcze pewnie długo śpiące, to zawsze możecie coś zaaranżować :slight_smile:
U mnie starszak śpi sam, a ja z mężem :slight_smile: Kiedy będzie 2-gie łóżeczko będzie w naszym pokoju i zasypiać będzie (mam nadzieję) w nim, ale później to już pewnie zostanie do rana z nami.

Adamos ma starszaja i małe bliźniaki więc trudniej.
A co do oddawania na noc to ja np swojego dziecka w życiu bym nie oddają na noc do dziadków żeby pobyć z mężem. Nie potrafię tak. A ma prawie 2latka i nie wyobrażam sobie jeżeli nie jestem do tego zmuszona oddać na noc ale każdy ma inne podejście.

Ewela współczuję Wam szpital to nic miłego i dla dorosłego i dla dziecka. Mały zmęczony tym że ciągle mu coś robią z dodatku boli. Musisz być silna choć wiem że serce się kraje. A mówią coś kiedy do domu?

Mój partner często o tym wiedział że go sprawdzam. Ja niestety mam problem z zaufaniem i nie ufam mu bo często zawiódł moje zaufanie. Z resztą nie ufam nikomu. Ma to swoje korzenie w dzieciństwie i charakterze. Dla Ciebie nie zdrowe a ja inaczej nie potrafię.
A filmy porno traktuje inaczej jak ty i owszem musiał by się tłumaczyć r nie jestem tu jedyna której mąż musiałby się z tego tłumaczyć i która byłaby zła za oglądanie takich filmów. Dodatkowo ja nie czuje się atrakcyjna i nie mam takiej wysokiej samooceny jak Ty- nie każdy tak ma .

Justynka nic nie mówią kiedy do domu, dzisiejsza noc była w końcu spokojna, budził się, ale to normalnie jak w domu na karmienie. A rano patrze, a jego wysypalo, cała główkę i całe plecy ma w krostkach, a pojedyncze na brzuszku, nóżkach, rączkach… Rano obejrzał to lekarz i wychodzi na to, że to 3 dniowka…
Teraz mały śpi, ale widać, że mu lepiej, bawił się od rana, tylko nudzi mu się tu trochę, tym bardziej, że nie wychodzimy z sali, chyba, że już na prawdę musimy np coś podgrzac, bo jest mnóstwo kaszlacych dzieci to żeby się gorzej nie rozchorowal…
Zamarancza pamiętam właśnie jak dodawałas zdjęcia siniakow małego, jednak dla dziecka to okropne przeżycie jak ciągle coś przy nim robią… Biedne te dzieciaczki :frowning:

Hej dziewczyny, przepraszam Was za to trzymanie w napięciu, wierzcie mi, nie było zamierzone. Wczoraj teściowa wyprawiała 60tkę, wyszło tak że od 9 (!) próbowałam uśpić małą na drzemkę “bo przecież trze oczka a potem nie będzie miała kiedy spać”, co poskutkowało jedynie tym, że zasnęła dopiero w drodze z restauracji do domu na 30 min, potem była zmęczona więc spała w nosidle, siedziałam z nią bez telefonu (bo mój mąż “nie usłyszał”, że prosiłam, by mi go podłączył do ładowania) w ciemnym pokoju i gapiłam się w ścianę; potem tylki zmieniłyśmy pieluchę i przebrałyśmy się w piżamkę - w nocy się okazało że mała ma katar (w czwartek w klubie malucha był jeden taki zasmarkany i kaszlący… ) … no i oczywiście rozdrażnienie, szarpanie za cycki i koniec końców od północy do 2.30 mogłam zapomnieć o spaniu… Nie wiem po co Wam tu wylewam moje gorzkie żale, ale może mi ulży. Niby było miło, ale cała ta impreza i “przydatki” mega mnie wyczerpały i mam szczerze dość wszystkiego. Teraz jedziemy do domu od teściowej, Klara zasmarkana i oryczana bo nie mogła zasnąć - teraz nareszcie śpi… no to piszę.