Filmy porno

Dziewczyny u mnie też coś w tym jest, że kiedyś za bardzo się starałam i teraz to dla męża jest codzienność i nie zwraca uwagi na niektóre rzeczy, bo u nas w domu to wszystko samo się robi :wink:

Ewelinka tez tak mam, że mój mąż ostatnio przegina i później nawet nie mam ochoty się do niego przytulic czy w ogóle spędzić nawet czasu żartujac jak kiedyś czy co kolwiek. Od przeprowadzki zrobił się straszny nerwus z niego, nic mu nie można powiedzieć, co chwile się o coś denerwuje, to czasem już wolę żeby było tak… Nijak… Niż próbować spędzić z nim miło czas, a za kilka minut znowu nie będzie mu coś pasowało…

Justynka u nas nauka z nocnikiem jeszcze przed nami, więc nie za dużo wiem na ten temat, ale tak sobie myślę żeby może powiedzieć Mikusiowi, że dostanie jakaś nagrodę jak będzie wolał na nocnik… Nie chodzi mi o to żeby coś kupować tylko na przykład hmm może ma Mikus jakieś ulubione miejsce na spacer to obiecaj, że tam pójdziecie… Czy coś tam innego;) albo zrób mu jakaś tablicę i niech dostaje od Ciebie jakieś magnesy czy coś takiego do powieszenia i jak uzbiera np jakiś rządek to wtedy jakaś nagroda. Nie wiem może go to jakoś zmotywuje.

Ewela dokładnie tak samo jest z moim mężem. Co chwile dasy i fochy o byle co. Czasami to nie wiem co powiedzieć czy sie zaraz nie obrazi. Też taki nerwus sie z niego zrobił. Wkurza mnie to bardzo. Najbardziej to ze obrazi sie na mnie i wychodzi do drugiego pokoju, siedzi tam pol dnia i nawet nie obchodzi go co z dzieckiem, bo on jest obrażony… Ciekawe gdybym ja tak robila?:confused:
I tez czasami mam takie momenty ze wole byc sama niz się z nim kłócić i czekam zeby wyszedł już z pokoju:/ Sam sobie na to zapraowal niestety.

Dziewczyny przepraszam, ze tak milcze jak zakleta, czytam Was od czasu do czasu, albo “podczytuje”, ale w tym ciaglym biegu naprawde nie mam czasu sklecic czegos dluzszego i sensownego, a zaslugujecie na to, by Wam odpowiadac po ludzku, a nie jednym durnym zdaniem…
Nie powiem zebym przez ten pobyt u moich rodzicow odpoczela… bylo milo, ale tez bardzo duzo sie dzialo, Klara jednak w wielu aspektach jest do mnie przywiazana czy na mnie zdana wiec nie czuje zebym byla jakos szczegolnie wypoczeta :wink: Ale zgadzam sie, ze dziadkowie ucieszeni bardzo - ostatni raz wnuczke widzieli 3 stycznia, wiec od tego czasu sporo sie zmienilo, wtedy Klara chodzila najchetniej jeszcze ze wsparciem (pchacz, za reke), teraz praktycznie nie daje sie zatrzymac… niesamowity jest ten rozwoj naszych maluchow. I tez wszystko ich zachwyca, mysle ze i tluczek by ich rozbawil. (Moja corka naderwala im listwe ze sciany, zero stresu :stuck_out_tongue: )
Z nocnikiem nadal taka sinusoida, jednego dnia sukcesy, drugiego porazki, i tak ciagle. Ale z kazdego sukcesu sie ciesze a z porazek staram uczyc. Ze spaniem u nas ostatnio znowu cos gorzej… licze ze niebawem nastapi kolejna zmiana. Odpowiadajac na Twoje pytanie Justyna, ja wieczorem albo spiewam, albo czytam - ostatnio czytamy wieczorem krotkie fragmenty z Kubusia Puchatka; 2-3strony :slight_smile: Mam tez wierszyki Wandy Chotomskiej ktore uwielbialam czytac jako 5-6 latka… uwazam ze np. na Basnie Andersena na razie za wczesnie.

Wydaje mi sie ze to staranie sie to jest jakis taki instynkt albo cos co nam zostalo wpojone, wiele kobiet to ma, i same “kreca na siebie bicz”…
Justynka jak Mikus? Czy jest zdrowy? Napisz nam prosze krociutko czy u Was wszystko ok! No i jak idzie przygoda z odpieluchowywaniem. Mysle ze sam wiesz najlepiej czy jest gotow. Ja bym sie nie spinala, tyle czasu chodzil w pieluszce, to moze jeszcze pochodzic :wink:

Ewelina gratulacje :wink: 6 lat to kupa czasu… My w czerwcu bedziemy mieli 4 lata od kiedy sie poznalismy :stuck_out_tongue: Co do mojego meza to tez bywa roznie, sa lepsze i gorsze dni… tez mnie czasem wkurza i rozgrzewa do czerwonosci… a czasem jest najcudniejszy pod sloncem… eh.

A o filmach porno chyba nie ma juz nic czego bym wczesniej w toku tej dyskusji nie powiedziala i co moglabym dodac :smiley:

Mocno Was wszystkie sciskam, dajcie znac co u Was, spijcie dobrze i dobrego dnia! :slight_smile:

Ja też mam ostatnio słabo z czasem przez ten nocnik i zmęczona jestem więc jakoś tak podobnie jak Ty Michalina przeczytam coś nie mam lat odpisać potem nie pamiętam co kto a już jestem zbyt padnięta żeby czytać od nowa i pisać :frowning:
Mikus niby zdrowy tzn ma jakiś katar ale chyba jednak od tej 5która może w końcu wyjdzie. Bo leje się woda i w dodatku raz ma raz nie ma. Np całe przedpołudnie nie ma nic a po drzemce leci z nosa dziwne to w każdym razie na urodzinkach wczoraj byliśmy. Dodaje fotki mojego kawalera do wzięcia (na ręce):smiley:
Co do nocnika to niestety zero postępów założyłam tu wątek odnośnie tego bo nie wiem czy naprawdę dla niego za wcześniej czy taki uparty jest. No tydzień czasu i nic ani razu nie zawolal. Jedyne co to jakby siusia rzadziej a konkretnie bo na początku to co chwile kilka razy potem przerwa i znów. Śmiałam się dziś do męża że jest mniej zasiusianych spodni ale bynajmniet nie dlatego że Mikus cokolwiek sygnalizuje tylko że my się coraz lepiej orientujemw kiedy go poradzić na nocnik:-D niby śmieszne ale mi tak średnio do śmiechu jestem bliska poddania się choć jeszcze dziś zakupiłam 3pary majtek treningowych:-P najgorsze jest to że przestaje chcieć chętnie siadać na nocnik no bo staramy się go sadzac dość często bo nie jestem duchem świętym i nie wiem kiedy mu się chce. Najlepsze jest łapanie kupy bo same rozumiecie że średnia przyjemność potem to prac i myć mikusia.

Michalinka widzę że Klara to ma pomysły jak Mikus -wyrwać listwe:-D hatha będzie ciężko:-P

To ja bije rekord bo w sierpniu minie 9lat jak jesteśmy razem z mężem:-)
Ja bardzo nie lubię jak mąż się foha za głupoty np że nie odbiorę tel jak on dzwoni. Zawsze tłumacze że ja mam zwykle wyciszony a nie siedzę z tel w ręku jak go nie ma bo obiad sam się nie gotuje pranie nie wstawić i dziecko ma spacer nie wychodzi. No to ostatnio dzwonił jak byłam u przyjaciółki a akurat szłam od autobusu i weszłam do niej i nie słyszałam tel za 5min wyjelam tel i oddzwonijam i usłyszałam że teraz to nie rozumie przecież nic nie robię i foh potem dzwonie i już półsłówka odpowiada i obrażony. Źle się wtedy czuje:-( chociaż wiem że powinnam olać

1

1

Ach ten nocnik. My tez wojujemy. Mysle, ze z sygnalizowaniem to jeszcze za wczesnie - wlasnie raczej to obserwowanie i rozpoznawanie kiedy on musi jest bardziej realne. Mysle ze taki maluch jeszcze nie do konca umie Ci wprost zasygnalizowac, ba, on sam nie bardzo jeszcze wie co i jak. No, chyba ze przesadzam … :stuck_out_tongue: A ze siusia raz a dobrze… to chyba tez cos znaczy. Takie “posikiwanie” moim zdaniem to ewidentnie od pieluchy, a takie jak opisujesz to juz bardziej “dorosly” system. Moim zdaniem nawet to mozna uznac jako krok do przodu :slight_smile:
Kawaler do wziecia na rece :smiley: Dobrze podsumowane. A kawaler uroczy :slight_smile:

Oj Klara ma zdecydowanie w sobie cos z lobuza, i nie jest z nia wcale latwo… :stuck_out_tongue: Ale jest urocza i kocham ja nad zycie :slight_smile: Mam dzisiaj zagwozdke… mala miala wczoraj pod szyjka i na pupci takie male kropeczki-krosteczki. Myslalam ze pod gruba szyjka i na pupci to potowki. Ale dzisiaj widze tez na wierzchu stopek, oraz na brzuszku. Dodam zdjecie - moze macie pojecie co to moze byc? Zamierzam pojsc z nia do lekarza, sle teraz spi, a u lekarza na pewno beda tlumy. Moze mnie troche uspokoicie? Jak macie taka mozliwosc to odeslijcie mnie tez do podobnych watkow na forum…

Justyna 9 lat to 1/3 albo i wiecej Twojego zycia, co? :smiley: Niesamowite :smiley: A jeszcze tyyyle przed Wami! Moi rodzice mieli w ubieglym roku 30. rocznice slubu. Grubo ponad polowe zycia sa juz ze soba. To dla mnie niezwykle :slight_smile:

Ale się rozpisałyście
Małgorzata u nas częste jest zbaczanie z toru wątku.
Justyna śliczny kawaler.
Ech czekam do ciepłej wiosny i zaczynam akcję nocnik albo od razu nakładkę.
Stwierdziłam, że nic na siłę, kiedyś mój synek musi zacząć i mówić i zdjąć pampka, więc nie będę godz stresować poczekam na ciepłe dni i na dwór :wink:

Dzięki dziewczyny:-)
Michalina myślę że doskonale jest w stanie sygnalizowac zwłaszcza kupę bo siusiu może być tak że po fakcie ale tego też nie robi. Na Klare to faktycznie raczej za wcześniej ale mój ma prawie 2lata bez przesady przynajmniej tak myślę.:stuck_out_tongue: on jak pisałam potrafi wstać z nocnika i 10sek później zrobić w spodnie więc nie sądzę że te 10sek wcześniej mu sim nie chciało:-P to że sika raz a konkretnie to też myślę że już jakiś niewielki postęp ale sama nie wiem.
Michalina a może naprawdę potowki wczoraj i dziś u nas bardzo ciepło więc za spacerze z zimowych butach łatwo żeby stopka się spocila. Chyba że jadła coś nowego?

Dokładnie 1/3mojego życia ha ha nigdy o tym tak nie pomyślałam:-D
MAM jasne że kiedyś się nauczy choć przyznam że ja mam ciśnienie ale już mniejsze niż na początku.

Jak widzę panikę w jego oczkach to wymiękam, nie chcę krzyczeć, bić nie zamierzam. Poczekam

MAM masz inną sytuację bo on się boi . A mój syn nie boi się ani nocnika ani siusiu ani kupy on się bardzo cieszy za każdym razem jak się uda. Siada chętnie tzn buntuje się trochę teraz bo za często dla niego ale jak nie wola to musimy regularnie sadzac. Mikus trochę boi się nakładki tzn nie czuje się pewnie siedząc na niej ale nie płacze aczkolwiek nie zmuszamy.

Michalina, super łobuz z Klary:D Dziadki musieli byc wniebowzieci;)
Ja mam ostatnio tak samo, Hania lobuzi a ja i tak kocham nad życie i buzia sama mi sie cieszy;)Nauczyla sie chodzić na wysokosciach. To sie wspina na łóżeczko, albo po kanapie na grzejnik a stamtad na parapet…A jej mina wtedy bezcenna. Nauczyla sie kolejnych słów i mówi np. “Tato choć” pisze jak brzmi;) Sama juz je widelcem i probuje lyzka ale jeszcze troche rozlewa. A jak widzi jedzenie to mowi “am”. Próbuje pic tez z kubeczka plastikowego, nalewamy jej minimalne ilości i sobie pije, oblewajac sie cała, a co tam;) Tego nauczyl ja tatuś;) Kurcze niby takie pierdoly a tak ciesza ze nie da się opisac. Nawet moja siostra twierdzi ze madrala z tej mojej Hani, bo ona ma dwojke i starszych dzieci i twierdzi, ze im tak latwo to nie przychodzilo. Jej synek ma prawie 3 lata a nie potrafi pić sam z kubeczka czy szklanki. I jak zobaczył ze Hania tak pije, to mowi" nie umiem mama" wiec mu tłumaczymy zeby próbował to on “nie lubi tak” i koniec;)pocieszny jest, aczkolwiek bardzo oporny i tez ciężko go nauczyc czegokolwiek:/

Mnie przerazila ostatnio wizja lata. Byla ladna pogoda więc zabrałam Hanie na dwor. Nie chcialo mi się isc gdzieś dalej więc zostalysmy na podworku. O matko myślałam ze Hani nie dogonie. Latala po całym podworku a mamy je dosc duze. Jest pelno drzew i krzewow ozdobnych, iglaki, skalniaki itd, mamy porobione rozne ścieżki, maly labirynt (moj tato zarojektowal sobie taki artystyczny ogrod). Jak wpadla w te sciezki to nie moglam za nia nadazyc, wyrywala reke i nie bylo mowy zeby zawróciła. Kompletnie nie chciala mnie słuchać. Az sie boje co będzie wiosna i latem;)

Michalina, jak z tymi pryszczykami Klary? Nadal sa?
U nas też dziś zauwazylam na siusi drobne czerwone plamki, myślałam ze to odparzenie, ale pozniej bylo coraz więcej nawet w pachwinach. Nie wiem co to i skąd. Podalam jej Fenistil w kroplach. Myślę ze uczulenie, od kilku dni uzywamy innych pampersow, kiedys je juz miala ale moze teraz coś jen nie podpasowaly. A moze od wit C bo przez ostatni tydzien jej dawalam. Tyle ze czesto wit C pila i nic sie nue dzialo. Zobaczymy czy zejdzie.

Justyna 9 lat to kupa czasu! Wow ja po 6 mam czasami dość, a co będzie potem;) hihi
Moj maz tez mial dziś focha, ale olalam to totalnie…i po powrocie dostałam łańcuszek na szyje,taki z sieciowki za grosze ale liczy się gest no i iest sliczny;)
Tez lubi sie obrazić jak nie odbiore od niego telefonu teraz juz natychmiast…ehh

U nas tez jest średnio z nocnikiem. Raz sue uda innym razem nawet nie usiądzie. Ale nie robie nic na sile, mamy jeszcze czas.
Justyna nie masz czasu na nude. Kurcze oby Mikus sie w końcu nauczyl, bo przeciez kiedys musi, prawda. Nie dziwie się ze jesteś zmeczona i sfrustrowana, ale na pewno jest jakis postęp? Czekam na dobre wieści kiedy nam oznajmisz ze w końcu sie udało:) Oby nastapilo to juz niedlugo. Trzymam kciuki:)

Ewelina to rośnie Ci mała rozrabiaka, ale to dobrze, że jest aktywna i chętnie prze do przodu. Ona poznaje świat i świetnie się bawi, a Ty masz jogging dla zdrowia :slight_smile:

Justyna czyli Mikołaj nadal nie chce przekonać się do nocniczka? Może zrób tablice z ilością dni miesiąca i za każde siku do nocniczka rysuj usmiechnieta buzię, a za siku po za smutną. Za ileś wesołych będzie nagroda. Moja znajoma tak wyuczyła córkę sikania na nocnik i chętnie się pilnowała.

Mój mąż od kiedy urodził się syn nie wymaga odbioru telefonu. Fakt nieraz jak nie chce z nim gadać to mówię, że nie miałam jak pisać, bo mały płakał…

Mąż był u chirurga i w przyszłym tygodniu będą wycinać mu to coś z buzi…

Dziewczyny mój maluch jest jeszcze za głupi za tablice itp on tego nie kuma. Próbowałam nawet przekuptwa choć jestem przeciwniczka w.małymi ciasteczkamg że jak zrobi to dostanie i tak nie pomogło dla niego to abstrakcja a co dopiero jakąś tablica. Właśnie jestem w fazie mega wkorwienią bo robiłam sobie torty.A mój syn zrobił kupę w majtki więc musiałam go przebrać umyć i uprac to zasrame. Nie muszę dodawać że jeść mi się odechcialo zupełnie a tosty są całkiem zimne:-( płakać mi się chce z bezsilności. Jeszcze dziś była tragiczna noc . Aż się wściekłam bo tak wymuszaj że szok. Wczora cały dzień wymuszaj i jak było nie tak jak chce to histeria. Usnal później. Mąż go uspaj ja prasowajam. Mąż poszedł z psem a on się obudził i krzyczy tata. Poszłam do niego a ten histeria bo nie tata. Tłumacze że tata poszedł z pieskiem żeby zrobił siusiu a gdzie tam ryk i tyle. Rozbudzil się oczywiście i usypianie od nowa. Położylipmw się 21.30i się zaczęło budzik się co 20min ledwie przytulijam głowę do poduszki on znów. O 12w nocy nie miałam sił a ten obudził się i ryczy. Dałam buziaka położyłam przykryjąm i mówię że śpimy i żeby poszedł spać w końcu bo jest noc . A ten wstaje i drze się położyłam jeszcze raz znów to samo wyrywa się chce wstać. Więc mówię trudno to stoj w łóżeczku mama nie będzie cała noc tu stać i usiadłam na łóżku. Dziewczyny to co on zrobił to był szok dark się tak że aż chrypial i jak widział że nie wstaje to jeszcze głośniej piszczaj Wrzeszczaj i histeryzowal jak zazyname zwierzm. Usiadłam bliżej i mówię że nie ma powodu i że wstanę jak przestanie krzyczeć i wymuszaa a ten jeszcze bardziej trwało to z 10min . Mąż zły bo go obudził. W końcu jak trochę się uspokoił przytulijam dałam buziaka ja go kładę a on się szarpie serio jak jakieś opętane dziecko . W końcu mąż wstał do niego przytrzymaj go w łóżeczku postał trochę potem jeszcze ja i w końcu zasnął. Cały cyrk trwał z godz i sąsiedzi na bank pomyślą że bijemy dziecko:-(

Ewelinka co do Hani to ja właśnie mikusia nie puszczam bez rączki bo nie mamy podwórka a on biegnie a nie idzie i w ogóle nie słucha i boję się co.to kurcze chwilą dosłownie i nieszczęście gotowe. Oczywiście na początku bardzo się buntowaj i wyrywaj ale potem się przyzwyczaił bo nie ustąpiłam ale mąż ustąpił i biega za nim bo nie ma mowy żeby rękę mu dał .
Podziwiam Was dziewczyny że tak dobrze jesteście nastawione do tych waszych rozrabiajacych dziewczyn pamiętam że mnie to mega wkorzajm teraz się śmieje z tego ale wtedy było ciężko.

Michalina jak Klara?

Ja w sumie nie powinnam być zła na.synka nie jest zły, ale rano jak za wcześnie wstaje to mam nerwy bo mnie dziubie;)

W koncu nie poszlam z nia do trgo lekarza, kropki raz sa, potem znowu bledna, nie wiem od czego to moze byc. Postanowilam ze odczekam, bo moze to nic wielkiego a w poczekalni tylko wiecej zarazkow moze zlapac :stuck_out_tongue: Dzisiaj rano kropeczek bylo mniej i jakby bledsze, teraz widze ze na buzo znowu wiecej - za to pod szyjka chyba calkiem znikly. Moze do jutra zejdzie… Jak nie to zawsze moge jutro z nia do lekarza isc. Mam nadzieje ze to nic wielkiego, juz mi sie dzisiaj w nocy snily bable od ospy wielkie i wypelnione plynem, powaznie… A w piatek mielismy jechac do tesciowej bo wyprawia 60tke… (mamy dla niej zlota bransoletke)

Powiem Ci Justynka ze mnie rozrabianie nie denerwuje - denerwuja mnie wrzaski, krzyki i proby wymuszania - u nas wczorajszy wieczor i noc byly bardzo podobne do Waszych, tez duzo krzyku, wiercenie, lapanie za cycki… W koncu zasnela, pospala u siebie… moze 1,5h i znowu krzyk. Udalo mi sie ja uspic jeszcze na 30 minut a potem zo juz niestety wyladowala u nas… i tez nie bylo zbyt dobrze, lepiej, ale trz pokrzykiwala. Nie wiem czy to te kropki, czy zabek - widze ze ten czwarty sie tam juz powoli bedzie przebijal, jest tuz pod dziaslem… Nie wiem.
No i nie znosi jak jej czegos zabraniam. Popelnilam blad bo jak jej raz na cos pozwolilam a potem zabraniam to sie denerwuje az czerwona jest. Z rzeczami z ktorymi od poczatku bylo jasne, ze nie wolno, jest spokojniej. Probuje co jakis czas, ale nie ma takiego teatru…

Michasia to ja mam tak jak Ty, rozrabianie mnie nie denerwuje, w ogóle mały jest ciągle w ruchu (jak pewnie większość dzieci;) ciężko żeby się zatrzymał i tak czasem się zastanawiam, że dziwnie by było jakby był spokojny i siedział w miejscu;) a denerwuje mnie wymuszanie, a jeszcze bardziej jak piszczy…

Justynka mam nadzieję, że dzisiejsza nocka będzie u Was spokojniejsza i u Was Michasia również… Szymek jak się często budzi to tez w końcu ląduje u nas…

Justyna współczuję Ci bo chyba wiem jak to wyglada. Identycznie ma moj siostrzeniec, ma dokladnie 2 lata i 9mcy i ostatnio jakiś diabel go opetal. On nie placze tylko wrzeszczy i piszczy…az uszy wiedna, a moja Hania ucieka z płaczem od niego. Potrafi tak caly dzien sie drzec o wszystko. Bo ma malo piciu, bo nie ta bajka, bo Hania zabrala mu zabawkę, bo chce aaa z mamą, bo mama ma go zniesc ze schodów bo sam nie zejdzie, bo pic dal mu tata a nie mama. Dramat… W nocy siostra tez tak ma, nagle sie wybudzi i sie drze, bo chce siostry włosy, w ten sposób zasypia a ona juz ma tego dosc i nie daje mu. Ale on tak się drze ze mu ustepuje zeby nie budzil siostrzenicy w pokoju obok. No dramat i naprawdę Wam współczuję, bo ja sama mam tego dosc czasami juz sama podnoszę na niego glos bo przecież mozna zwariowac. Siostra niestety duzo mu ustepowala zeby tak nie wrzeszczal i jest tylko gorzej. Wczoraj tak piszczal bo chcial sie ze mna bawic, bo wymyslilam mu fajna zabawe, a ja poszlam karmic Hanie… Czekamy do wiosny, ze moze wyszumi sie na podwórku. Tylko on tez bierze sterydy codziennie bo ma astme i boimy się czy to nie to tak na niego wplywa:/ siostra juz jest zmeczona psychicznie i reaguje krzykiem bo kompletnie nie radzi sobie z nim.

W kazdym razie Justyna nie wiem co Ci poradzić. Moge Ci zyczyc tylko cierpliwosc i i spokoju, moze to chwilowe i szybko minie.

Nie wiem oco chodzi z ta noca bo u nas Hania tez zle spala. Do 1 godziny nie spalam, czuwalam bo sie krecila i postekiwala. Chyba za duzo zjadla bo i zupę kalafiorowa a potem ryz z warzywami, m.in z kalafiorem, brokulem, groszkiem. Ale dalam jej Espumisan i potem spala do rana, czyli 6.20;)
Co do pozwalania to prawda…ja tez zauwazylam ze raz Hani na coś pozwoliłam to robi to mimo ze zabranuam, no ale tak jak mówi Michalina, dziecko sie buntuje bo mieszamy mu w głowie i myśli sobie"to w koncu wolno czy nie wolno?". Zauważyłam tez ze jak nie reaguje na Hani psoty to przestaje to robić, bo po co skoro mama nie zwraca na mnie uwagi… Moze to też jakis sposób?
Michalinka oby te pryszczyki u Klary zeszły. Probowalas kapieli w krochmalu? Moze warto spróbować.

Co do mowy…to prawda ze ja ciągle gadam do Hani, jakos tak mi weszlo w nawyk. Stoimy przy oknie i wszystko pokazuje i mowie co sie dzieje. Opowiadam np ze dzwonil tatuś jest tam i tam. Albo jak maz dzwoni to daje na glosny i on z nia codziennie przez ten tel rozmawia w czasue drogi do pracy. Może też wpływ ma ciągły kontakt z dziećmi, którzy tez na okraglo do niej mówią. Ona bardzo dużo powtarza po swojemu. Dzis bawilysmy sie figurkami psow i robilam hau, raz glosno potem cicho itd a ona moja malpeczka rez zaczela mowic hau raz ciszej potem głosno:) I powiedziaka dzis “tak”. Ależ jestem dumna.

Za to przez caly dzien sadzania na nocnik nic nie złapalismy. Z rana i po drzemce siedziala dobre 15min i nic. Przed kapiela rozebralam ja sięgnęłam po nocnik i slysze “siuuu”, zesiusuala sie na podłogę kolo brodzika:/ Noz nie zdążyłam… Kiepsko z tym nocnikiem:/

Na spacerach tez nie wyciagam jej z wózka, siedzi grzecznie to po co ja draznic i pokaywac ze mozna biegać zamiast siedzieć bez sensu w wózku;) hihi az sie boje jak sama się tego domysli. O ile na podwórku moge ja puscic samopas, to na ulicy nie ma takiej opcji.

Milej nocy dziewczęta:) Piszcie co u Was:*

P.S. ten komentarz pisalam pol dnia:/ Zawsze potrzebuje wiecej czasu zeby odpisac i odniesc sie do Waszych komentarzy, ale czytam wszystko na bieżąco bo lubię wiedzieć co u Was:)

Dzieki Ewelaa, noc byla faktycznie nieco spokojniejsza, przynajmniej zasypianie nie bylo poprzedzone godzina krzyku. Zasnela dosc spokojnie. W nocy troszke marudzila, ale bez dramatu. :slight_smile:

Ewelinka mam tak samo, jak pisze komentarz to zawsze caly dzien partiami :stuck_out_tongue: Ale czytam sobie co piszecie. Ostatnio troszke tu ucichlo, wszystkie mamy sporo na glowie… :slight_smile:

Wiesz Ewelina z tym siostrzencem to jest jeszcze jeden problem, wlasnie taki, ze jak nam dziecko choruje i sie o nie martwimy to jestesmy tez bardziej ulegle, na wiecej pozwalamy. Jak Klara miala to zapalenie pecherza to nosilam ja niemal caly czas, rozpieszczalam wrecz. I moze tak byc ze podswiadomie z troski i Twoj siostrzeniec jest lekko “rozpuszczony” :wink: Ale dzieci w ogole tak maja, odkrywaja granice, to jest tez naturalne i rozwojowe. Tylko dla rodzicow tak cholernie trudne, kiedy Twoje dziecko wrzeszczy i piszczy… :frowning:

Moze ta noc miala cos w sobie, wiecie, faza ksiezyca, plywy, sama nie wiem, ale czasami zaczynam wierzyc, ze to moze miec wplyw na nasze malutkie wrazliwe istotki :stuck_out_tongue:
Kropki… chyba bledna. Klara jeszcze spi, wiec dzis nie widzialam jeszcze; wczoraj wieczorem bylo ich mniej, na szyi praktycznie znikly - na brzuszku i nozkach chyba bylo ich mniej. Nie martwilabym sie jakos bardzo, ale jutro mamy jechac do tesciowej na urodziny - zawsze mniej pewnie chuje sie u kogos niz u siebie :wink:

Z nocnikiem u nas podobnie - nadal loteria. Jak sie uda; fajnie, zrobi na nocnik. Jak matka nie trafi i nie wstrzeli sie w czas, to pielucha tez jedt ok :stuck_out_tongue: Myslalam ze jej sie spodoba ze kupa sie nie klei do tylka, ale chyba jej to jednak nie przeszkadza :smiley:
Hania super mowi, nawet Ci troche zazdroszcze… i moze powinnam sie martwic, bo to tylko 2 miesiace roznicy…
Ale musze Wam wyznac ze Klary tatus jest Niemcem, wiec ona ma w domu 2 jezyki - mysle, ze to moze ja troche stopowac w rozwoju mowy… co myslicie? Niby czytalam, ze nie ma na to badan, ale tak na chlopski rozum… no ona moze byc troche zdezorientowana tymi zmieniajacymi sie komunikatami?

Sciskam Was mocno i zycze milego dnia :*

Wow Michalinka nie chwaliłap się że masz męża Niemca:-P dla Klary super będzie na starcie znała dwa języki perfekt. Mąż mówi po niemiecku w domu? Co do rozwoju mowy to podobnie jak z chodzeniem na każdego przyjdzie czas. Mój Mikus prawie2latka i też mało mówi jak na ten wiek mimo że czytam gadam do niego itd. Wczoraj widziałam sąsiadkd jej córeczka ma prawie 1.5roku i jeszcze sama nie chodzi więc różnie bywa.
U nas dzisiejszą noc też lepsza chyba tylko dwie krótkie pobudki tak krótkie że średnio pamiętam:-D
Wyspałam się i humor od razu lepszy i pokłady cierpliwości większe.
Mikus chyba ma kulminacjd buntu 2latka choć niektórzy twierdzą że takie coś nie istnieje ale jego zachowanie jest naprawdę gorsze. Ja raczej staram się być bardzo konsekwentna bo wiem że jak raz ustąpie to nie ma przebacz choć oczywiście zdarza się że przymkme oko . Np mój mikus uwielbia bawić się moimi garkami i wyciąga wszystkie z szafki cały czas i trochę żałuję że mu pozwoliłam ale nie pozwalam patelni które u nas stoją w piekarniku bo one bywają tłuste i
Zaraz brudny jest. Kilka dni temu wyjął sobie małą patelnie jak się malowałam i machnelam ręką no i teraz codziennie ja wyjmuje i awantura okropna jak powiem nie i tak do skutku:-P denerwuje mnie strasznie że on wszystko “gotuje” kupię nowe kredki układankd puzzle zamiast próbować się tym bawić ze mną jak trzeba to wszystko ląduje w garze i jest mieszane.:smiley: niby śmieszne i w sumie nie powinnam go ograniczać ale denerwujące.
Dziewczyny wasze córeczki to jeszcze małe na nocnik tak w pełni więc spokojnie gorzej z tym moim gagatkiem.
Ale skoro o piciu z kubeczka mowa to tym razem ja się pochwalę chociaż może na mojego syna to już czas najwyższy :stuck_out_tongue: ale potrafi pić sam z kubeczka i ze szklanki i już nawet się nie zalewa:-) jestem z niego dumna zwłaszcza z tej szklanki. Bo kubeczek ma z uszami a ostatnio chciał moja szklankę a że miałam tylko wodę to mu dałam i normalnie pił .