Filmy porno

To jest najgorsze, człowiek się stara żeby było smacznie, zdrowo, wymyśla co chwile coś nowego żeby się nie znudziło i ktoś marudzi. Nie wiem jak u innych , ale mnie w takich sytuacjach zawsze targają nerwy.

Mną też zwłaszcza, że sama chciałabym jeść zdrowo. Warzywka i mięsko na parze, albo pieczone, ale nie, bo dla siebie samej nie mam czasu gotować, a nikt nie chce tego jeść. Dobrze, że niedługo Oskar zaczyna jeść nowości to będziemy razem zajadać brokułki na parze :wink:

Zamarancza skąd ja to znam… Ja akurat na parze nie lubię ale wolę dużo rzeczy pieczonych niż smażonych i ogólnie więcej warzyw itd i też bardzo bym chciała jeść zdrowiem ale dwóch obiadów nie mam czasu robić:-(

No właśnie, a dlaczego to zawsze faceci są ważniejsi od nas i robimy to co oni chcą nie patrząc na to na co my mamy ochotę…

Justynka jak samopoczucie?
Michalinka jak minął dzień u Ciebie?

Ja wieczorem miałam takie nerwy ze wszyscy schodzili mi z drogi. Nie wiem czemu, domyślam się ze kilka czynnikow to spowodowało… Ciskalam piorunami we wszystkich az płakać mi się chciało. Poprosiłam męża żeby zrobil kisiel to “za dużo wody mu się wlalo”, nie chcialo mi się pić tylko jesc, a on mi jakis kompot owocowy zrobil, nawet nie przypominało to kisiel. Noz kurcze zeby spartolic kisiel?to juz porażka:/ Potem przyjechal mój brat z pasierbem, skakanie mamy kolo nich doprowadzalo mnie do szalu i to ze oddała im nasz obiad ktory mial byc na jutro, a robilismy go pol dnia tj. pierogi, jak tak można…nie chcialam sie dzis klocic ale jutro wybrane… No i oczywiście moj mąż, zero wsparcia, jakiegokolwiek pocieszenia, tylko jeszcze obrazony ze nie mam humoru…bo ja zawsze musze być radosna i zadowolona. Wiem, ze to żadne problemy ale tak mnie wyprowadzilo z równowagi, ze wkurw był nue z tej ziemi. Ide spac, oby Hania dala mi odpocząć:/
Do jutra:)

Nie przejmuj się mój też nawet kislu nie umie zrobić. Wczoraj mąż wrócił wcześniej troszkę więc poszłam zrobić trening bo w dzień nie dałam rady. A jak już synek Usnal to olalam go i poszłam się wyleżeć w wannie. Byłam wściekła. Aaa no i na śniadanie zostawiład mężowi nie dobry makaron (mój mąż ponieważ wstaje o 4to je śniadania na ciepło bo nie ma czasu robić nic innego bo wstaje najpóźniej jak się da a to do mikrofali tylko i gotowe i najczęściej jest to mniejsza porcja obiadu z poprzedniego dnia). Ciekawe czy zjadł bo jeszcze w łóżku leżę:-P

Ale złośliwa żona z Ciebie;) hihi sama jestem ciekawa czy zjadł, pewnie tak, skoro musial cos na szybko;)

Ja wstalam troche w lepszym humorze, choc jest dopiero poczatek dnia więc nic nie obiecuje;) Hania od 3 godziny budzila sie co godzine, tzn coś zakwilila przez sen i spala, nawet nie wstawalam i pobudka o 7.30 wiec jest dobrze;)Spać poszla pozno i znowu troche to trwało, az przyszedł mąż i u niego usunęła w minute:/
Zobaczymu co przyniesie nam dzisiejszy dzień, oby był lepszy niz wczorajszy!
Wam też tego życzę dziewczynki:*

Brawo Justynka dobrze zrobiłaś, niech się chłop przyzwyczaja, że kobieta też ma prawo wyboru obiadu :slight_smile:
Ewelina rozumiem, też bym się wściekła, bo pierogi to dużo roboty, a mąż przepraszam nie miewa złego humoru, że ma pretensje do Ciebie o to?

Ha ha Dziewczyny zjadł ten makaron i część warzyw tylko trochę zostawił:-D

Nie miał wyjścia, inaczej był by głodny. A dzisiaj co mielony, czy schabik na smalcu, żeby był szczęśliwy? :slight_smile:

Czyli jednak mu posmakowalo;)
Zamarancza mój mąż miewa zły humor i to bardzo często, ale mi juz nie wolno:/

Jak mój mąż był ciekaw co tak czytam i opowiedziałam mu o tym makaronie z warzywami to zapytał tylko: a co to dziecko dwuletnie że tak wybrzydza? Wiecie ja mam to szczęście że mąż zje wszystko co zrobie. Wiadomo że kotlety bardziej mu smakują jak warzywa, ale kiedy nie ma co się lubi to się lubi co się ma :wink:

Zezowata mój ostatecznie też zjadł tzn wybrał co mu pasowało. Ale ogólnie komentarz odpowiedni . Ale np obiadu bez mięsa mój mąż nie zje i zamówi sobie kebaba czy coś innego:-P
Dziś na obiad hot dogi:-) więc nie pełnią szczęścia ale lepiej:-P żeby nie było mój mąż zje bułkę z parówka ketchupdm i musztarda no i może prązona cebula bo warzywa to już nie. Ale tak nauczony niestety. Owoców nie jada w ogóle żadnych.

No więc przemyślałam kwestię dziadka i chyba damy mu szansę, trzeba to tylko jakoś sensownie rozwiązać, bo nocować u niego nie zamierzam a i do nas zapraszać też nie… Jakby mu się odwidziało to lepiej spróbować teraz, kiedy malutka go jeszcze szybko zapomni :wink:
Ewelina, wiesz co, że nawet nie wiem, co mój mąż na to? Też sprawiał wrażenie jakby się bił z myślami i jak powiedziałam, że możemy spróbować to był zdziwiony, ale chyba się cieszył… w końcu to jego tata…

Ewelinka bardzo mi jest miło, że Ci się tak podoba imię które noszę, i faktycznie byłaby to fajna zbitka z imion As obojga. Ale skoro mężowi się ten pomysł nie podoba… to chociaż fajnie, że na 2. imię tak jej dał :wink:

Ja też coraz częściej myślę o jakiejś pracy, problem w tym, że nie bardzo wiem, jakiej :frowning: Na razie i tak nic z trgo nie będzie bo mała nie miałaby miejsca w żadnym żłobku czy przedszkolu, ale w przyszłym roku będę się poważnie zastanawiać nad poszukiwaniem przedszkola i pracy. I też nie chodzi tu o pieniądze a o jakąś strefę w której będę “ja”, nie “my”…

Justyna z tym spaniem to mam wrażenie że teraz taki trudny okres, wszystkie dzieci jakie znam a i sporo dorosłych ma jakiś takic"spadek formy"… Mam nadzieję że niebawem nam wszystkim się poprawi :slight_smile:

Justyna dobrze zrobiłaś. Z jednej strony rozumiem że jak mi nie smakuje to nie jem, ale można mieć też odrobinę oleju w głowie bo jeśli nie smakuje tylko dlatego, że to warzywo, a mamy w domu prawie dwuletnie dziecko które powinno się uczyć, że warzywa są pycha, to jest to trochę niepoważne. Trudno, czasem trzeba cierpieć, zwłaszcza jak się jest rodzicem…

Matko kochana nabrałam teraz takiej ochoty na pierogi… a tu nie ma najmniejszych pierogowych szans. Też byłabym zła Ewelina. Ale faceci w ogóle tak mają, obrażają się, że mamy zły humor. Jakby oni byli zawsze radośni i uśmiechnięci.

Michalina właśnie przeczytałam Twoj komentarz apropo otyłości u dzieci…statystyka na koncu mnie rozwaliła;) haha Skad Ty bierzesz te pomysly, najpierw optymalna temperatura teraz to;)

Dobrze, ze dajesz szanse tesciowi, choćby ze względu na męża.
Ja nie znałam swoich dziadków ze strony taty. Tato poklocil sie z babcią zanim sie urodzilam i nie odzywali 18lat. Widywalam ja na komuniach i innym imprezach u kuzynostwa ale do nas nie przyjezdzala, poklocila sie z tata a odegrala sie na nas… Dziadek byl alkoholikiem, rozwiedli sie z babcią jeszcze jak moj tato był mały. Jeszcze jak bylam mała to przyjezdzal czasami ale potem nałóg go wchlonal i zapomnial o rodzinie. Odezwal sie kiedy potrzebowal pomocy, zachorował na raka tchawicy, stracil głos. Zamieszkal u jednej z sióstr taty i tam przy okazji go widywalam. Nie mowil więc ciężko bylo cokolwiek z nim pogadac zreszta o czym? byl dla mnie obcy. Zmarl kilka lat temu, wrocil do nałogu i to go zabilo. Nawet nie bylam na pogrzebie bo miałam ważne zajęcia na studiach, moze nie az tak wazne, ale coz…przynajmniej raz w roku jezdze zapalić znicz 1 listopada.
Z babcia kontakt odnowilismy na 18 mojego brata, uparl sie zeby ja zaprosil. Mialam 14 lat i sie wstydzilam jej, powiedzialam dzień dobry i tyle, zero tematu. Pozniej przyjezdzala do nas ale już nigdy nie dalo naprawic sie tych relacji. Najlepszy kontakt miała z nia moja siostea, jezdzila tam, dzwonily, pisaly. Ja tylko okazjonalnie, urodziny, imieniny dzień babci itd. Mojego meza widziała 2 razy w zyciu. Kiedy postanowiliśmy sie pobrac z mezem, ustaliliśmy ze robimy male przyjęcie dla najbliższej rodziny, babci za taka nie uwazalam. Porozmawialam z tata czy nue będzie mu przykro jak jej nue zaprosze. Powiedzial, ze nie, to moja decyzja i zdaje sobie sprawe ze dla mnie to obca osoba. Oczywiście dowiedziala się o moim ślubie i znowu się obrazila. Nie odzywa się do calej mojej rodziny od ponad półtora roku. Jakis czas temu mama z siostra spotkały ja na pogrzebie taty kuzynki to ostentacyjnie się odwróciła od nich. Czego sie spodziewała, ze jak nigdy zadzwonię i powiem" czesc babciu,to ja Twoja wnuczka Ewelina, wychodzę za mąż, wpadniesz?":confused: Pytalam kiedyś kuzynke czy babcia sie zalila to nue podjęła tematu, czyli jest coś na rzeczy;) Mojej Hani nie widziala, ew na zdjęciach na facebooku. Ma 14 prawnukow i czesto dodaje zdjęcia reszty 13, tylko nie mojej Hani, siostry dzieci sie nawet tam znajduja czyli daje mi odczuć…a ja mam to w nosie, zablokowalam ja. Nawet jak moja siostea wrzuca zdjecua swoich dzieci i mojej Hani na fb, to wszystkie zdj polubi i komentuje tylko nue te gdzie jest moja Mała. Tylko utwierdza mnie w przekonaniu, ze dobrze zrobilam ze jej nie zaprosilam.

Daj szanse poznać Klarze dziadka, moze rzeczywiście się zmieni, ale jeżeli to tylko chwilowe i znowu zniknie, to ja bym się więcej na takie coś nie zgadzala. Ja zawsze bylam skrępowania w obecności dziadków, nie potrafiłam swobodnie z nimi rozmawiać, a oni zachowywali się jakby nic sie nie stało. Dlugo bilam sie z myślami czy zapraszac babcie na ślub, bo wypada, bo to babcia bo moze tato chce itd. Juz bym wolala ich wcale nie znać niz tak z doskoku:/

Aleks szkoda, że nie masz blisko nikogo kto mógłby Ci chociaż od czasu do czasu pomóc, my mieszkaliśmy kiedyś na czwartym piętrze bez windy, ale to jeszcze przed moja ciąża, to czasem po 12 godzinach pracy ledwo wdrapywalam się na górę, a co dopiero w ciąży i z dzieckiem… Tez bym nie wychodziła za często żeby się nie przemęczac…

Tez czasem się czuje jakbym sama wychowywała małego, chociaż i tak teraz mąż wraca wcześniej z pracy, bo jeszcze niedawno wracał kolo 19-20, a wychodził po 6 jak my jeszcze spaliśmy. Ale i tak nawet jak jest w domu to szczerze powiedziawszy nie satysfakcjonuje mnie to jak się zajmuje synem… Wiem, że go bardzo kocha i bardzo chciał mieć dziecko itd, ale on trochę go porozsmiesza i niewiele poza tym, nawet jak jest to ja zawsze małego karmie, zmieniam ubranka, on pampersa zmieni, ale muszę być obok i zabawiać małego, bo się ciągle przekreca (szkoda, że mi nikt go nie zabawia przez cały dzień, ostatnio poszłam do wc, była sobota, moja wielka radość, że mogę iść na spokojnie, ledwo drzwi zamknęłam, a mąż mnie wola… Myślałam, że się zapale z nerwów… Pytam co, a od do mnie - chodź małego przebierzemy…)

Justyna co do małej ilości snu to mój też tak ma i ciężko mi to zmienić, zasypia ok 22-23 a mało kiedy zdarza mu się wcześniej, uwielbiam małego ponad wszystko, ale co można robić z dzieckiem do 23;) tez bym chciała mieć chwile dla siebie, a nie ja juz padam, a on dalej się bawi… Próbowaliśmy go wcześniej usypiac, ale u nas to nie ma sensu, bo usypiam go wtedy długo, przysypia i się budzi, odołożę go do łóżeczka 15 min, a on już tam stoi… Zmieniłam mu drzemki, bo najpierw zasypial przed południem na 30-40 min. A później kolo 16-17 max na godzinę i później nie było szans żeby zasnął przed 23. A teraz przeciągam go maksymalnie długo, czasem się uda do 13-13;30 i wtedy śpi dwie godziny i ma jedną drzemkę i zawsze to trochę wcześniej uśnie na noc;)

Michalina wydaje mi się, że podjęliście dobrą decyzję, skoro dziadek nawiązał kontakt to może akurat chce mieć go regularnie z wnuczka. Zawsze warto spróbować, a jeśli później nie podejmie tematu spotkania się z wnuczka to pewnie ona i tak nie będzie go pamiętała, a Wy będziecie mieli świadomość, że zrobiliście wszystko żeby było dobrze. Zresztą podejrzewam, że to ważne dla Twojego męża, przecież to jego tato, to podsumowując myślę, że warto spróbować.

Ps. Przejrzałam kilka stron tej intensywnej rozmowy i mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że się tak wcinam między Was;)

Justyna podrzuć link gdzie zamawialas te kalendarze na dzień babci i dziadka. Szukam na allegro i nie mogę znaleźć:/ a czasu coraz mniej…

http://allegro.pl/2x-foto-kalendarz-a3-twoje-zdjecia-kalendarze-24h-i6621757351.html
Trzymaj linka a resztę później bo nie mam czasu przeczytać:-P

Każdy zasługuje na drugą szansę, ale jeśli teraz by zawiódł kolejnej bym już nie dała. Może to złe, ale rodzina to rodzina o niej myśli się zawsze, a nie tylko jak nam się nudzi.