Filmy porno

Justynka ja Ci sie nie dziwie. Ja tez z utęsknieniem czasami czekam na drzemke Hani. Wieczorem to już w ogóle;),A ona jak zawsze chodziła spac 19.30-20, tak od jakiegoś czasu dopiero o 20.30, czyli tez trace godzinę, którą tez przeznaczalam na kąpiel i chwile dla siebie i męża:/ W ciągu dnia spi przewaznie 1,5-2 godziny wiec mam chwile oddechu.
Dziś musze przyznac ze sie wyspalismy w końcu. Hania wstala tylko raz do jedzenia i to zjadla na spiaco . O 6,30 sie obudziła ale wzialem ja do nas i jeszcze spała.
Dla pocieszenia Justyna napisze Ci kilka przykładów. Siostrzeniec ma 2,5 roku i od urodzenia nie przespal ani jednej nocy całej! Mojego brata partnerka ma 6 letniego synka do ktorego co druga noc musi wstawac i isc bo ja woła! Dopiero jak usnue to wraca do sypialni, a czasami trwa to pol nocy! Jest tym mega zmeczona ale co ma zrobić:/ Moha Hania w ciągu swojego zycia przespala moze 2-3 noce cale. Siostrzenica moja odkąd skonczyla 3 miesiące przesypiala cale noce. Teraz ma 5 lat i ez często budzi sie w nocy i siostra biegnue do jej pokoj bo ja woła, między czasie wola ja synek, ten 2,5 letni, ktory do tej pory spi z siostra i jej mezem w łóżku( od urodzenia) i jak tylko czuje ze nie ma mamy to sie budzi. Czasen jak siostra idzie w nocy do toalety to jest histeria poki nue wroci:/ Takze siostra sie śmieje ze ona nie pamieta jak to jest przespac cala noc i chyba juz tego snu nie potrzebuje;)
Bie wiem czy Cię to pociesza czy może bardziej przerazi, ale nie jesteś osamotniona w tym temacie. Mam nadzieje ze Mikus w koncu zacznie przesypiac cale noce a Ty będziesz miala te chwile dla siebie. Kazdy normalny człowiek tego potrzebuje więc nue miej wyrzutów sumienia!

Zezowata u mnie na roku byly te same przypadki. Mama pracuje w szkole, ciocia itd. Praktyki mialy podpisane a nie chodziły…to po co to wszystko. Dla mnie praktyki to najlepsza część studiów! A potem takie “nauczycielki” uczą dzieci:/

Ewelina powiem Ci ze jeśli tylko studiujesz to praktyki są bardzo fajne ale ja studiowałam zaocznie a na codzień pracowałam i to jako niania nie należał się urlop i nikt nie chciał dać wolnego bo praktyki. Pamiętam jak łzy lalam że nie ogarnę. Robiłam na raty i dobrze że ktoś mi
Się tak zgodził bo powinny być ciągiem. Na magisterad przedszkole miałam zaliczone bo to pracowałam ale szkole też poszłam tylko po podpis. Byłam w ciąży i nie miałam wyjścia jak wymiotówajam cały czas.:frowning: nie nadawałam się na praktyki:-( chociaż zgadzam się że mimo kombinacji to same praktyki super wspominam.

No mój syn dał dziś popis. Obudził się o 4z mężem. Wzięłam go do łóżka ale nie chciał spać do 6.w końcu zasnął a mi się chciało okropnie siku a nie miałam jak wcześniej bo pójdzie za mną i po spamiu. I co? Tylko ruszyłam się z łóżka o 6.20do toalety i koniec spania także od 4praktycznim nie śpimy. Nie mam cierpliwości i wszystko mnie drażni

Justynka podziwiam Cię. Ja mam pomoc od męża, od mamy, mam czas na jedzenie, na kąpiel, na gotowanie. Sama nie wiem, czy poradziłabym sobie mając taką sytuację jak Ty. Rozumiem męża, bo skoro ma dwie prace to siłą rzeczy wraca zmęczony i chce szybko kłaść się spać, ale czy między powrotem, a zaśnięciem chociaż godzinkę zajmuje się dzieckiem?
Rozumiem, że płaczesz i to całkiem normalne, że nie dajesz rady na pełnych obrotach. Wszystko jest na Twojej głowie, a tak długo też się nie da. Maluch pochłania calusi czas i energię jaką mamy, a wstawanie w nocy dodatkowo nas rozregulowuje i męczy. Prawda jest taka, że kiedyś jak dzieci będą samodzielne to będziesz tęskniła to tego czasu jak nie mogłaś nawet zjeść kanapki.

A jak u Was wyglądają weekendy? Mąż też pracuje? Może wtedy zrobisz sobie parę godzin tylko dla siebie.

Wiem jak sie czujesz, ja wczoraj bylam mega nie wyspana po całej nocy i też nie miałam cierpliwości do Hani:/ Też masz takie uczucie ze zaraz oszalejesz i drazni Cie dosłownie wszystko? Nawet to ze telefon nie chce sie odblokować za pierwszym razem?:confused: Jezeli tak to współczuję bardzo, u mnie zdarza sie ze przedmioty lataja, jakoś musze rozładować energie.
Ja niby mam mamę obok ale nigdy nie bylovtak, ze zostawilan córkę mamie a sama poszłam odpoczac czy odetchnąć. Mama chetnie zajelaby się pewnie Hania bez zajakniecia ale ja tego nie nadużywam. Tylko jak musze isc do toalety czy zjesc a i jem przeważnie z Hania obok w krzesełku. Często słyszę id mamy daj ja, zrob sobie to…,albo tamto a mi jest po prostu glupio. Siostra bardzi czesto zostawiala dzieci mojej mamie a to tu wyszli z mezem a to tam i mama czasami przyznawala sie ze nie jest zmęczona i jest jej przykro ze nie pytali mojej mamy wczesniej tylko po prostu zostawiali. Zwrocilam kiedyls siostrze uwage o to i jest lepiej ale postanowilam ze ja tak nie bede podrzucac corki mamie. Mama chyba to zauwazyla dlatego ciagle sama proponuję opieke. Ale kiedy nie ma potrzebybto nie wykorzystuje tego.
Co nie zmienia faktu ze do toalety i posilki moge odbyc w spokoju i samotności. Zasługujesz na podziw i pochwały ze tak super sobie radzisz ze wszystkich Justynka! I masz pelno prawo byc zmęczona!

Dla mnie najgorsze jest nocne wstawanie, bo wybudzona dopiero nie mam cierpliwości.
Ewelina doskonale Cię rozumiem. Proszę o pomoc, jak idę do lekarza, albo muszę coś pilnego załatwić. Mieszkamy z moją mamą i jak widzę, że sama przychodzi do małęgo się pobawić to jej go zostawiam i mam czas na prasowanie, lecz sama z siebie rzadko chcę go zostawić.

Dziewczyny ja też nikogo o pomoc nie proszę:( przeprowadziłam się do innegomiasta, cała moja rodzina jest kilkadziesiąt km ode mnie, męża nie ma od 3 rano do 15-16, jak wraca to stara się pomóc ale czasem cięzko mu to wychodzi, najczęściej są to zakupy czy załatwia coś na mieście:( Tutaj nie mam nikogo, tzn mam koleżanki ale one mają swoje rodziny, obowiązki, więc trudno je prosić o pomoc. Teściowa nigdy sama nie przyjechała, żeby pomóc( a mały ma 1 miesięcy) a mieszka niedaleko. Wie, że jestem tu sama, teraz 2 ciąża, my na 4 piętrze bez windy, więc nawet nie wychodzę za często bo wniesienie potem synka na górę to nie lada wyczyn a nie chce aż tak brzuszka przeciążać:( teraz też mały ma ospę. więc nie wychodzę nigdzie:( mąż robi zakupy, połowe z listy kupi inaczej b myślał że o to mi chodziło:( czasem to mam dość:( bo siedzę zamknięta w 4 ścianach…

Akurat jesli o pomoc mamy chodzi to u mnie sie zwyczajnie nie da, bo dziadkowie mieszkaja setki kilometrow od nas, ale moja Mama baaardzo chetnie by sie zajela wnuczka, czasem wrecz mnie prosi zebym zrobila cos innego, a ona sie z nia pobawi - ale to tez wynika z tego, ze one sie widuja raz na miesiac jal dobrze pojdzie, no i zwyczajnie chce sie nia nacieszyc :slight_smile: Fajnie, ze Ty Ewelinka masz te mozliwosc na co dzien, bo faktycznie odchodza Ci takie problemy jak “jest 13 a ja nie jadlam sniadania” (pierwsze miesiace zycia corki tak u mnie bylo… - stad tez decyzja o kupnie chusty i motaniu malej) czy “musze do toalety ale nie ma jak” :wink:

Dzięki dziewczyny za miłe słowa ale kurcze ja wcale nie czuje ze radzę sobie tak super :frowning: zwłaszcza jak dzień zacznie się jak dziś a właściwie już od wczoraj wieczorem (Michalina też tam mam że potem jest tylko gorzej i kumulacja)i już kilka razy podniosłam głos na synka. Owszem Ewelina mam podobnie jak Ty i mam świadomość że dziecko niczemu winne nawet jeśli to przez nie jestem nie wyspana ale irytuje mnie wszystko sto razy bardziej nawet to że biega po mieszkaniu i wrzeszczy albo to że znów wyciąga słoiczki chociaż robi to codziennie.
Co do mojego męża to jak wraca z zależności o której to spędza w sumie czas z małym z przerwą o 18na kaszke bo karmie ja. Ale też pewnie jest zmęczony i najczęściej ten czas jest mało efektywny. Potem go kapie ja ogarniam i przychodzę na koniec jak już się pobawia to myje synka (głowę i zęby mylę mąż)i zabieram do sypialni ubieram przytulam daje butle zaczynam usypiac i jeśli trwa długo to mąż mnie zmienia a ostatnio tak codziennie. Co do weekendów to mąż nie pracuje. Ja dłużej wtedy śpię. Mąż zajmuje się małym ale… Żeby nie było tak pięknie wstałemw wszyscy razem ja też mąż idzie do toalety bo przecież on może i nawet musi sam potem z psem ja w tym czasie ubieram synka i robię mu śniadanie jak zdążę to karmie. Potem idę dalej spać. Jak synek zrobi kupę to dostaje go razem z pielucha żebym przewinęła. W sumie fajnie ze odsypiam ale przyznam że wstaje zła gdyż dopiero się zaczyna… Kolejny posiłek dla synka sprzątanie obiad ogarnięcie no i jakieś śniadanie też bym zjadła. …W ciągu tyg jak wstaje wcześniej mam to już wszystko zrobione i nie ścigan się z czasem:-( w efekcie nie rzadko do12chodzę w piżamgd bo nie mam kiedy się wykąpać i zła jestem bo bardzo tak nie lubię. Koło 12usypian synka mój mąż też idzie spać wtedy razem z nim a ja mam chwilę dla siebie np na kąpiel. Potem dalszy ciąg obiadu na szybko spacer bo zaraz ciemno i tak się toczy… Mąż w sobotę ściera kurze odkurza i myje podłogę. Pójdzie z nami na spacer ale sam nie chce. No i wracamy więc zazwyczaj pranie do rozwieszenia chwilą oddechu kaszka i od nowa… Niedziela podobnie.
Michalina ja też czasem czuje się jak samotna matka i cieszę się że zawsze zakładająm większą różnice wielu między dziećmi bo teraz bym się nigdy nie zdecydowała a tak to tłumacze sobie ze będzie starszy bardziej samodzielny i posadze sobie z drugim bo nie mam złudzeń że się coś zmieni a drugie chce najbardziej córeczkę;-)

Co do pomocy to ja w.rodzicami mam średni kontat to raz. Dwa zarówno moi rodzice jak i teściówgd pracują tak więc pomoc raczej odpada chociaż mieszkamy w tym samym mieście.

Michalina co do twojego problemu hm … Nie dziwię się że masz mieszane uczucia bo to trochę rewolucja w życiu takiego malucha zwłaszcza że nie wiesz czy dziadek ma teraz taki kaprys a następny za trzy lata czy rzeczywiście chciałby widywac regularnie wnuczke . No i to ze nie przyszedł na wasz ślub też średnio o nim świadczy i napewno było wam przykro zwłaszcza twojemu mężowi . Ale z drugiej strony to jednak dziadek i nie wiem czy tak możesz bronić mu kontaktów z wnuczka? Ja bym spróbowała się spotkać i zobaczyła co dalej.

Słuchajcie macie jakiś pomysł co może wpływać na to że moje dziecko potrzebuje tak mało snu? I co można zrobić żeby chętniej usypial? Może coś źle robię?

Samotna matka- i ja się tak czuje nie raz. Niejednokrotnie podczas kłótni mówiłam o tym mężowi, że tak się czuje, bo on się nie angażuje w wychowanie córki tak jak należy. To samo mówię teściowej, że ja już wiem jak to jest być samotną matką i jak się kiedyś rozwiedziemy to nue poczuje różnicy…przykre?śmieszne? Prawdziwe!:stuck_out_tongue:

Justyna pewnie ze sobie super radzisz. Mikołaj jest codziennie ubrany, czysty, nakarmiony-nie byle czym, wychodzi na spacery. Nie zaniedbujesz go ani nie znecasz się, jest spełniony i szczęśliwy, może to dla Ciebie marna pociecha, ale czytam co piszesz, to naprawde jesteś super mamą. Mimo zmeczenia, nerwów, robisz co do Ciebie nalezy, nie rzucasz wszystkiego w cholere i nie lezysz caly dzien w łóżku nic nie robiąc. Spinasz sie i robisz to co zwykłe, a ze masz gorszy czas, to wiadomo że narzekasz i czujesz sie niespelniona…
Zreszta jak widzisz kazda z nas nie jest idealna, kazda przyznaje sie ze czasami ma dość. Jesteśmy zmęczone, poirytowane, zabija nas siedzenie w domu i ta codzienna rutyna. Kiedys miałyśmy inne życie, coś się działo, wyjscia z domu kiedy chcesz i gdzie chcesz, praca, ludzie wokół, znajomi itd. Kazdej z nas tego brakuje i nie wierze ze tak nie jest. Tylko jest moment ze ubolewamy nad tym ze tego juz nie ma a innym razem patrzymy na te nasze Skarby i serce wypełnia nam ogromna miłość i myślisz sobie: większe szczęście nie może mnie spotkać, jak ja kocham te mała istotke;) Ja tak mam;)

Michalina u mnie tez po roku zrobil sue kryzys i “zmęczenie materiału”. Za długo siedze w domu, brakuje mi pracy, wyjscia do ludzi… Najpierw bylam w ciazy na L4 potem macierzyński więc prawie 2 lata siedze w domu, to juz za dlugo. Dlategi mam zamiar rozejrzec sie za jakas praca, moze na pół etatu. Tak dla siebie, szkoda zostawic mi Hani, presji na kase nie mam, ale muszę coś zrobic dla siebie.
Co do Twojego teścia, nie dziwię się. Szkoda nerwow Twoich i Małej:/ Co na to Twój mąż?

Co do drugiego dziecka tez bardzo chce mieć, mój mąż nie bardzo… Na pewno nie teraz co do tego zgadzamy się oboje, pisalam już dlaczego itd. Chce mieć jeszcze Mikołaja;) Tak miała nazywać sie Hania gdyby byla chłopcem:) A w ogóle to ja chcialam Michaline, od zawsze uwielbiam to imię, ale mąż sie nie zgodzil bo on jest Michal (moje ulubione męskie imie;) ) i bal sie że wszyscy beda sie z tego smiac. Drugi mój argument, Michalina to zlepek naszych imion MICHAł+eweLINA= MICHALINA;) No ale to go nie przekonalo i jest Hanna Michalina. Mialo nie być drugiego imienia a mąż podczas rejestracji córki uznal ze zrobi mi niespodziankę i jest na drugie Michalina;) To taka anegdota;)

Michalina no ciężka sytuacja, ale ja też nie chciałabym, aby taki “dziadek” poznawał moje dziecko skoro wcześniej miał je totalnie gdzieś. Co go nagle wzięło znowu się rozstał ze swoją i nagle przypomina mu się wnuczka. Ja bym jasno mu powiedziała, że dziadkiem się jest, a nie się bywa…

Justynka, a może twoje dziecko zwyczajnie należy do takich jakim potrzeba mało snów. Sa osoby leniwe, które ciągle by spały, a są aktywne, którym nie potrzeba wiele snu.

Justyna a może to skok rozwojowy i wróci wszystko do normy? A moze rzeczywiście nie potrzebuje tyle snu. Wiem ze tego nie chcesz, ale może spróbuj jednego dnia nie kłaść go w ciągu dnia i zobaczysz czy nie pojdzie szybciej spac, i nie pospi dłużej w nocy?

Albo porządki go wymęcz, niech się dużo bawi i nie dawaj usnąć :wink:

Fajna historia Ewelina:-) i rzeczywiście super ten zlepek imion:-)
Ha ha Tobie też Mikołaj się podoba:-P miło mi:-)

Obawiam się właśnie ze moje dziecko należy do tych mało śpiących .:frowning: zmęczenie nie działa kompletnie nawet na sali zabaw cokolwiek nie robimy to i tak wieczorem nie jest zmęczony no może tak ale o 22a to dla nas stanowczo za późno.
Ewelina pewnie by to działało tylko brak drzemki mojego dziecka =koniec moich treningów nie dam rady inaczej :frowning: a bardzo tego nie chce

Wiem kochana wiem, tak tylko zaproponowalam choc wiedzialam o co chodzi i jak Ci na tym zalezy:/

Tak, Mikołaj i Michal to moje dwa ulubione męskie imiona! Najładniejsze dla mnie. Moze sie uda ze tez kiedyś bede miala małego Mikusia w domu;)

Życzę Ci tego:-)
Teraz muszę się wyżalic na całego siedzę i rycze. Otóż zrobiłam za obiad makaron z warzywami (papryka cebula fasolka szparagowa czosnek oliwki)z kurczakiem i parmezanem ile można jeść tłuste kotlety itp I co? Mój mąż nie przepada za oliwkami więc postawiłam mu talerz i mówię żeby przerzucij oliwki do mnie więc mi je oddał za chwilę stwierdził nie miłym tonem że i tak czuję ich posmak. Więc powiedziałam że raczej nie oliwek tylko oliwy z oliwek bo dałam do makaronu. Pokrecil nosem zjadł makaron i kurczaka i wszystkie warzywa zostawił na talerzu. Na domiar złego mikus też je bardzo nie chętnie i marudzi. Wściekłam się i wykrzyczałam mężowi że ile można jeść tłuste kotlety i że pójdą na dietę przez miesiąc a właściwie zdrowe odżywianie bez smażonegm itd i in przejdzie. Mąż ma to to się wyprowadzimw a ja to idźcie miesiąc spokoju i zdrowej kuchni. Ale emocje wzięły górę i łzy same płyną…

Ehhh, kumulacja negatywnych emocji:/ Kiedyś musiałaś pęknąć, może dobrze Ci to zrobi jak się wyplaczesz:(
Nie wiem jak Cię pocieszyć:/

Głowa do góry. Zawsze mów o swoich uczuciach, bo jak się kumulują to później jest problem i wychodzą takie sytuacje.
Mój mąż też nie chce jeść zdrowo. Chłopy tak mają, ale raczej stara się zjeść co zrobię. Dziecko patrzy, że tata nie je to samo nie będzie chciało jeść :frowning: