Filmy porno

No dzięki, fajnie, że tak piszecie… trafiło mi się poniekąd jak ślepej kurze ziarno, bo i nie wygląda źle (no mnie się podoba), i z charakteru mógł być gorszy. Ale czasem mnie doprowadza do szału. Tak to już jest :slight_smile:

Nas jakby sytuacja trochę zmusiła bo byliśmy związkiem na odległość - więc gdybyśmy nie gadali godzinami i nie pisali głupot, to w ogóle by nas nie było… ale on nie czuł się z tym zbyt super, dlatego początkowo to ja zagadywałam, opowiadałam o sobie, o moim dniu… i z dnia na dzień on też się otwierał…

To miałaś szczęście że się otworzył. My zanim mieszkaliśmy razem też pisaliśmy bardzo dużo smsow praktycznie całe dnie. Potem na początku też np rano jak wstawajam dzień dobry zawsze pisałam później czasem coś w pracy ale już mniej. Od kiedy siedzę w domu to rano jak się ogarniemy to dzwonie do męża. Potem w ciągu dnia czasem on zadzwoni i tyle

Fajnie kochana, żeście sobie te smsy popisali, może to męża też trochę zmotywuje - ale bez inicjatywy z Twojej strony to nie ma za bardzo co liczyć na niego. :wink: To Ty musisz rozpoczynać takie wspominki, rzewnie zapytać o narzeczeństwo itp… u mnie to działa na takiejzasadzie ze się przytulam i zagaduję. I czekam. Z czasem mu głupio i odpowiada.

No ale wiesz to zawsze coś :slight_smile: Nie wiem, myślisz, że on tego nie docenia, że takie małe gesty typu telefon w ciągu dnia to dla niego nic nie znaczy?
Poza tym myślę że Ewelinka ma rację - seks ma spory wpływ i to widać po Twoich wpisach! :smiley: I ja też wierzę, że odziecie ku dobremu. A już bardzo mnie cieszy Twój nowonarodzony entuzjazm :heart:

Na to wygląda Ewelinka, że zazdrosny… to długa historia, w sumie go rozumiem bo pewnie też bym była zazdrosna. Ale po prostu zapomniałam już o tym facecie :smiley:

No szczerze to myślę że nie bardzo. Bo schemat rozmowy taki sam jest. Hej jak tam no hej dużo pracy/mało pracy . Spać mi się chce chyba mikus dziś kiepsko spał bo się nie wyspałem/dobrze spał bo nie słyszałem. No itd

Haha… no tak. U nas też ostatnio mało tematów do rozmowy, tylko o dziecku i pracy… Dlatego tak lubię z mężem powspominać dawne czasy :slight_smile: Kiedy byliśmy spontaniczni, szaleni… i “niedorośli”

Oj tak:-P kiedyś ktoś mi powiedział że każdy związek dojrzewa u niektórych po ślubie u nie których po dziecku albo jeszcze później. Teraz wiem o czym mowa ale chyba jeśli chodzi o związek nie bardzo mi się to podoba. Uwielbiająm te spontaniczne wyjścia spacery kawę w kawiarni czy wyjazdy na weekend np na przeprosiny. Mój mąż jak narozrabial to zabierał mnie na weekend do Kazimierza albo na wycieczkę do Krakowa… Stare dobre czasy. Uwielbiająm ten seks w lesie w samochodzie:-D i te setki smsow wypisane każdego dnia. Te piwa wypitd nad Wisłą i wracanie mocno zawiani ten seks po imprezach że ledwo mogliśmy wytrzymać w windzie :stuck_out_tongue: te powroty z imprez i pubów gdzie mnie bolały nogi od szpilek wyższych niż ustawa przewiduje i nierzadko jeszcze z nocnego piwo w ręku na drogę (teraz nie wypada nie ma takich pomysłów),Ten zar pożądanie, głód siebie, podziw itd. Teraz tego wszystkiego nie ma a to stare nie zawsze dobre małżeństwo nie do końca mi pasuje.

Ewelinka… z Twoim mężem chyba też niełatwo się dogadać. Ale skoro się kochacie to jest o co walczyć. Wszystkie mamy swoje problemy, “każda ma swój krzyż”, ale takich sobie facetów wybrałyśmy no i cóż. Musimy ponosić konsekwencje :stuck_out_tongue: Ciekawa jestem, jakby zareagował, gdybyś mu faktycznie przywaliła!

Masz rację kochana… mam podobne tęsknoty… a czasem to mi brakuje zwyczajnie tego by się położyć wspólnie na kanapie i nic nie robić, nie biegać za dzieckiem, nie nasłuchiwać czy płacze, mieć znowu takie głupie pomysły jak seks w krzakach w drodze do rodziców i tym podobne :stuck_out_tongue: Dziś nie wypada, ja nie piję, mąż też spoważniał… no i mamy szkraba który… jest cudny kochany i słodki… ale też bardzo bardzo wymagający i zwyczajnie męczący

Ach i te wycieczki! Wspaniałe to musiało być. My nieraz spaliśmy w samochodzie na materacu :smiley:

My w samochodzie nie chyba że w pracy. Ale miło wspominam te czasy. I racja takie leżenie na kanapie wspólna drzemka po obiedzie w weekend. Ja pije w małych ilościach i nie często mąż jakieś piwo w domu co weekend ale też nie jak kiedyś. Swojego synka kocham najbardziej na świecie daje mnóstwo radości ale owszem bywa męczący i potrzebuje uwagi niemal 24godz na dobę. Wczoraj w trakcie naszego “miłego wieczoru” też musiał się obudzić:-D dobrze ze na początku ale musiałam iść pogłaskać i przerywać to co robiłam:-P

A no właśnie. Jest dokładnie tak jak piszesz. Ja też moją córusię kocham nad źycie, ale czasami… mam jej dość, gorzej niż męża - bo do niej nie dociera, na nią nakrzyczenie nie pomoźe :stuck_out_tongue:

Dobrze, że na początku i że dał się uspokoić. U nas niejednokrotnie było natychmiastowo po wszystkim bo w łóżku “pojawiały się osoby trzecie” … :stuck_out_tongue:

Ale tu sie temat rozwinął:)
Po kolei…
Michalina to prawda, ze z mężem ciężko się żyje, ale podoba mi się to co powiedzialas…sama go sobie wybralam, musze teraz ponosic konsekwencje;) Tym bardziej ze nie zawsze jest tak zle. Sa momenty ze jest cudowny, do rany przyloż, tesknie jak wyjeżdża na dluzej, pomaga, opiekuje się, tak jak wczoraj w moje urodziny. Mam wtedy taki przypływ uczuć ze matko! A jezeli chodzi o seks to lepiej dobrac sie jue mogliśmy, serio…on doskonale wie co ja lubię i na odwrot i lecą iskry wręcz. A na dodatek w łóżku jest nam ze sobą jeszcze lepiej odkad urodzilam Hanie. Nie wiem kak to możliwe i dlaczego, ale tak jest!

Tez brakuje mi trochę tych czasów, beztroski, imprezy, spontaniczne wyjścia, nocne spacery itd. I tez kocham moja Małą mad życie, ale czasami żal mi tych czasów. Czasami zastanawiam sie jak to bylo z tym czasem wolnym, co wówczas robilam;) No nic, sami tego chcieliśmy wiev nie ma co gdybac;)

Jstyna macie pecha z przebudzaniem sie Mikusia w tak interesującej chwili;) hihi dobrze ze mimo wszystko skonczyliscie to co zaczęliscie;)
A u nas wczoraj ta sama sytuacja… Karmilyscie kiedyś swoje maluszki wystrojone w seksi bielizne? Ja juz tak;) kiedyś Justyna mowilas ze źle sie z tym czujesz i wiesz, ze podczas karmienia o Tobie pomyślałam i poczulam sie rzeczywiście niezręcznie…mialam poczucie ze nie wypada, ale jak juz Hania usunęła to mąż rozwial moje wątpliwości;) Pierwszy raz nam sie tak zdarzyło;)

Michalina kiedyś Ci powiem jak zareaguje gdy mu przywale, bo coraz częściej wyprowadza mnie z równowagi i to nawet nie wiesz jak bardzo. Coraz czesciej mam ochote czymś sobie porzucac z nerwów;)

I jeszcze do Justyny, Michalina ma racje, skoro chcesz rozmawiac i wspominac z mężem, musisz sama sprobowac zacząć rozmowe, przywolac jakieś wspomnienia, moze go ruszy. Ostatnio zaczynacie rozumieć się bez słów moze i to zrozumie;) A moze Wasz związek dopiero dojrzeje, potrzebujecie na to więcej czasu, i te dobre momemty jeszcze przed Wami? :slight_smile:
Tak jest u moich tesciow, Tesciu dopiero od kilku lat udowadnia teściowej ze jest dobrym mężem, ojcem i rewelacyjnym dziadkiem. Hania to jego oczko w głowie. Nawet ostatnio oppwiadal mi jakie kary robil swoim dzieciom i przyznal sie ze Hani by tak nie zrobil…nawet jak moj maz krzyknie na Hanie przy nim to ma bure. Hani z dziadkiem wolno wszystko, a maz ironicznie podkresla ze teraz nagle wszyscy zachwalaja jego ojca i nikt nie pamieta jaki byl… Potrzebowal duuuzoo czasu zeby dojrzec, byc moze moj maz też zmadrzeje na starosc? Ehhh ciezkie czasy przede mna;) Oby Justynka Twój mąż dojrzał szybciej;) hihi

Ha ha Dziewczyny rozbawiłyscie mnie to łez:-D Michalina “osoby trzecie w łóżku” bezbłędnd. :smiley: u nas tak "źle"nie jest bo synek nie sypia z nami a my z 90%z seksem przenieślipmw się do salonu na kanapę wierząc że jest mniejsze prawdopodobieństwo że się obudzi:-D
Ewelina miło że o mnie pomyślałap ale nie rób tego w takiej chwili bo jeszcze się zarazisz :smiley: :stuck_out_tongue: ja chyba nie karmijam w bieliźnie ale usypiajam ponownie i głaskajam nawet nago:-D i wtedy odchodziła ochota na wszystko. Ale wczoraj jakoś tak stałam nad łóżeczkiem i pierwszy raz stwierdziłam że chyba nie czuje się z tym tak źle (bywało że łzy w takim momencie kapaly jak grochy) trochę tylko tak dziwnie niezręcznie:-P .
A to że męża same sobie wybrałysmy to sto procent prawdy. Przed ślubem też wiedziałam że będzie ciężko a jednak chciałam a mogłam uciekać:-D
Co do seksu jeszcze no cóż ja mam wiele zahamowań w tej kwestii i sama mam problem ze sobą bo nie umiem powiedzieć co lubię co ma mnie działa tak więc jak ma niby zrobić to mój mąż.
Mam nadzieję że mój mąż szybciej dojrzejd ha ha:-D

Nam sie to raczej nie zdarza, córka grzecznie śpi w trakcie, nawet jak jesteśmy troche glosniej;)hihi. Nie wiem dlaczego pomyslalam o Tobie Justynka, chyba przez to ze poczulam sie dziwnie i zdalam sobie sprawe o co Ci chodziło;) A ze jestem od Was uzależniona to co chwile myślę co u Was, a jak mam jakiś problem to od razu pisze tutaj, zauważylyscie? Jakos tak latwiej mi sie Wam wyzalic:)

Dobrze ze jestes świadoma tego, ze mąż sam raczej nie zgadnie co lubisz, duzo zalezy od Ciebie. Nie musisz byc doslowna, wystarczy, ze podczas pieszczot, ktore sa dla Ciebie szczegolnie przyjemne mrucz, glosniej jecz itd, Albo mow cos typu: wow, ale fajnie itd. U nas to działało, maz wiedzial jak dotykać, gdzie, i tak dalej i tak dalej;) Teraz juz nie musze nic mowic bo sam wie co lubie i jak:)

Mam nadzieje ze mój mąż tez szybciej dojrzeje, i nie bede musiala tyle czekac;) Oby nasze dzieci nie dojrzaly szybciej od naszych mężów;)

Ja też myślę o Was często… w róźnych sytuacjach. Czy to już niepokojący objaw? :slight_smile: Wydaje mi się, że to fajne. Mnie w każdym razie jakoś lżej i łatwiej jest, jak się Wam wygadam i z Wami popiszę. I odnoszę też różne swoje problemy do tego, co tu przeczytałam :slight_smile:

Co do dobrania łóżkowego to w sumie trudno mi powiedzieć, bo mąż to mój jedyny partner w tych sprawach… bywa różnie, ale ogólnie jestem zadowolona. Czasami leciały iskry… ale nie zaobserwowałam niestety, żeby po porodzie było w tych kwestiach lepiej, goręcej czy żarliwiej. :stuck_out_tongue: Także tu z kolei Tobie zazdroszczę Ewelina. Ja raczej po porodzie regres zaobserwowałam. Głównie z mojej winy, to prawda… No i dlatego, że już nie możemy tak szaleć jak kiedyś - z dzieckiem w foteliku raczej trudno się bzyknąć w aucie :wink:

Mój mąż też ma momenty. Czasem takie momenty, że bym go chętnie wyrzuciła przez okno, a czasem takie, że normalnie serca mi brakuje na tę całą miłość, bo i jeszcze córkę trzeba by zmieścić :wink: Dlatego doskonale rozumiem Twoją chęć przywalenia mu i taka ciekawa jestem reakcji :stuck_out_tongue:

Z tym czasem wolnym to i ja się czasem zastanawiam… chociaż jeszcze sporo pamiętam - miałam wtedy wysprzątane mieszkanie, gotowałam i piekłam (teraz to tylko “byle coś zjeść”), czytałam książki, uczyłam się języków, grałam na instrumencie… taaak. No a teraz mam dziecko. :stuck_out_tongue:

Ewelinka a Ty karmisz piersią? Bo to mi akurat umknęło. I nie, w seksi bieliźnie nie karmiłam, bo od urodzenia małej nie mam czasu ani ochoty na przebieranki - ale zrywać się do małej w czasie “aktu miłosnego” zdarzało się niestety niejednokrotnie. Bardzo różne uczucia mi wtedy towarzyszyły. Od wstydu, po zdenerwowanie, rozczarowanie, ulgę (!)…

Jezu, sorry dziewczyny że tak partiami piszę ale wątek taki obfity, że jeden komentarz musiałby być megadługi a Klara już mi dzisiaj 3 razy okienka w telefonie pozamykała. I już-prawie-napisane-komentarze pooooszły…

No to dalej: Jeszcze tylko o tym dojrzewaniu chciałam napisać, że mój tata ma to samo i otwarcie o tym mówi, że wie jak to jest być ojcem i teraz jako dziadek dopiero tak naprawdę wie jakie to jest cenne spędzać z dzieckiem czas, obserwować jego rozwój i poświęcać mu uwagę. Mówi że rozumie mojego męża, bo też taki był… a teraz żałuje. To chyba jest takie naturalne - Tata mówi, że widzi też po swoich kolegach i wszyscy to przechodzą… :slight_smile:

Ha ha Michalina z bzyknac się z dzieckiem w aucie:-D ha ha ha no może być ciężko:-D
Mój mąż też jest moim pierwszym i jedynym partnerem seksualnym ale u nas fajerwerków nie ma.mąż chyba nie do końca tego świadomy. Ta nie mam świadomości własnego ciała i nic do tej pory nie sprawia mi jakiejś mega przyjemności że odlatuje więc ciężko mi. Nie wiem może jakaś oziebla jestem. Na tej podstawie śmiem twierdzić że chyba w łóżku też nie jesteśmy za dobrze dopasowani pomijając już czysto fizyczne kwestie budowy. Stąd też pewnie moje otarcia bo zawsze miałam ten problem.
Chodzić do płaczacego dziecta w trakcie to u nas niemalże norma i czy bardziej się tego boję tym więcej niż pewne że się obudzi. W sypialni prawie się nie kochany bo ja się boję głośniej oddychać i tylko zeskan w stronę łóżeczka nie ma mowy o odprężenit. Ale jak pisałam nawet w drugim pokoju i jak jesteśmy cicho budzi się. Mąż się śmieje że chyba nie chce rodzeństwa.:smiley: ale mi głównie wtedy towarzyszą niezbyt przyjemne uczucia.
Ja też o Was myślę i dużo pisze:-P ale rzeczywiście czuje w Was bratnie dusze i uwielbiam wasze poczucie humoru. :stuck_out_tongue:
Dziś zapowiada się mało ciekawy wieczór co.ma wpaść kolega męża z dziewczyną no i będą coś pić więc wieczór i noc mam z głowy i sama będę się zajmować dzieckiem. Bardzo nie lubię jak mój mąż pije no ale w sumie robi to stosunkowo rzadko w większych ilościach poza tym z dwojga złego wolę żeby w domu niż żeby wychodził i wracaj w takim stanie.

Michalina doskonale rozumiem ile razy Mikus mi skasował już komentarz… :stuck_out_tongue:
Dziewczyny a jakie macie doświadczenia w przebierankach i bieliźnie erotycznej? Zakładachd np pończochy i szpilki do łóżka?:smiley:

Michalinka piersią nie karmię. Od 4 miesiaca Hania jest na mm.
Justynka u nas sa przebieranki, stroje erotyczne, ponczochy, pasy do ponczoch, szpilki i wiele innych;) Gdzies już o tym pisałam;)

U nas dom pełen ludzi. Przyjechala ciocia z wujkiem z daleka na dlugi weekend. Jest wiec tez siostra z rodziną, brat, nie ma czasu na nude;)
Na dodatek za niedlugo ma byc u nas ksiądz na kolędzie.
Później napisze wiecej;)