Ja ogolnie tesciow lubie, sa naprawde w porządku, tesciowa jest zawsze po mojej stronie i moge bez obaw ponarzekac na meza;) Hania usnela i dlatego tyle nie wracaly, a ja nie chcialam dzwonić żeby tesciowa jie myslala ze jej nie ufam:/ Ale martwilam sie okropnie:/ Tesciu sie smial ze siedziałam jak na szpilkach i latalam od okna do okna, niby robilam to tak zeby nikt nie widzial ale sue zorientowali co robie;) Maz mnie tylko wkurza, nie chce się klocic znowu przy tesciach po ostatniej akcji, ale zachowuje sie jakby przyjechal na wczasy. Nawet się nie ruszy do dziecka, odpoczywa a ja i jegobrodzice zapieprzamy. Ale ku sie jutro w domu zbierze:/
Dziewczyny muszę się z wami czymś podzielić na poprawęd humoru:-D
Leżakam i ryczałam ze śmiechu mąż pyta z czego się śmieje więc przeczytałam i jemu i śnielismy się oboje. Wy macie młodsze dzieci więc pewnie nie do końca wszystko tak wygląda ale u mnie naprawdę dużo punktów się sprawdza.
http://www.szczesliva.pl/jak-wyglada-typowy-wieczor-matki-polki-blogerki-parentingowej/
Smiac sie czy plakac;) hihi ja mam podobnie z tym zerkaniem na zegarek;) Musze zapamietac patent z nutella, oby sie nie przydalo;)
My w ubiegły weekend byliśmy u teściowej. Mężulek też uznał, że córka jest “zaopiekowana” i może sobie siedzieć na kanapie z telefonem. A co tam. Niech siedzi. Też bym posiedziała
Nie przejmuj się tak (wieeem, łatwo się mówi) Fajnie że sobie Hania pospała i poodychała świeżym powietrzem. I… tak - ja też mam tak, że mi się wydaje że tylko ja się umiem dobrze zająć moim dzieckiem.
Justyna… moje dziecko mniejsze, to prawda, ale i tak wieeele rzeczy się pokrywa z tym co mamy, a reszta… z moimi oczekiwaniami, co nas czeka, jak tak dalej pójdzie.
Też mi się gęba śmieje, fajny tekst
(Moja koleżanka opowiadała, że jeden z jej synów ZAWSZE robił w wannie kupę. Haha. Więc tylko go “prysznicują” )
A z zerkaniem na zegarek… też to mam. I ostatnio to chyba do zegarka modlę się najczęściej
Ja zerkam na zegarek i tylko mysle…Mikolajku pospij jeszcze 30 minute, daj mamusi posiedziec i nic nie robic
Ja tak mam jak mąż późno z pracy wraca i popołudnie jestem sama z synkiem a teraz krótki dzień szybko ciemno i tylko na zegarek się patrzy:-P bo tak normalnie to ja mam dobrze bo mąż 13-14w domu ale jeździ na 5rano tak więc wieczorem wcześniej się kładzie coś za coś. Ale chyba już nie długo bo kaszana u niego w pracy:-(
Ale tekst nam humor na wieczór poprawił
Justyna a co sie dzieje z praca? A jak z autem? naprawione?
Michalina to mój tak samo, prosze go, zeby poszedl za Hania bo juz poszla do innego pokoju, a on siedzi i “Haniu choc tutaj” , jakby ona słuchała co do niej mowimy:/ Albo " sa dziadkowie niech ja pilnuja, niech naciesza sie wnuczka", a ja sie gotuje:/ Ciagle tylko przed tv albo przy laptopie. Mialam mu ochote przywalic tym laptopem:/
Tak musze wyluzowac,wiem, ale juz tak mam. Wieczorem tesciu z mezem zabrali Mała do miasta, pokazac jej iluminacje świąteczne i choinke. Smialam sie ze znowu kradną mi dziecko i tez kilka razy powtarzalam żeby kurteczke naciagali, zeby nic nie wyszlo i zeby kaptur jej zalozyli…ehhh boje sie, ze jak sama wszystkiego nie dopilnuje to nikt nie zrobi tego dobrze:/
A tesciowa byla wniebowzieta ze tyle spacerowaly,…
rozmawialy i Hania byla taka grzeczna… potem tak ślicznie spała i tak ją babcia opatulila kocykiem i oslona z wózka…caly wieczor tego słuchaliśmy:) To ich jedyna wnuczka-narazie, i maja bzika na jej punkcie, oczko w glowie. Pozwalaja jej ma wszystko i nawet jak Hania marudzi to jest cudowna dla nich;)A jak Hania wyciagnela raczki do babci zeby sie przytulic to juz w ogole babcia w siodmym niebie;)
No psuje się z pracą. Tam na górze przestało im się podobać że mąż tak wcześniej kończy i będą roszady. Auto jeszcze nie naprawione ale póki co mąż od kolegi samochód pożyczył.
Ewelina rozumiem Cie co mam tak samo . Też mi się wydaje że nikt tego nie zrobi jak ja… Co do męża tylko tak nie mam. Ale tak to to nikt nie był na spacerze z milusiem sam
Tekst bardzo fajny i uśmiałam się a zarazem przeraziłam co jeszcze przede mną.
Justyna mam nadzieję, ze jednak nic się nie zmieni i mąż nadal będzie mógł tak pracować. Zawsze to jest szybciej w domu i jest Wam raźniej ogarnąć Mikusia.
Mój mąż właśnie śpi po trzeciej nocce ale i zarazem walczy o życie. Tak walczy o życie! walka zaczęła się wczoraj bo akurat ma stan podgorączkowy. Z przeziębionym mężem gorzej niż z dzieckiem. I te wczorajsze “Kochanie weź małego bo ja się źle czuje” powiem wam, że przedwczoraj ja miałam gorączkę od 38,5 do nawet 39 i ciężko było mi ją zbić. Wczoraj lepiej ale przerzuciło się na gardło i ledwo gadam. A i wczoraj rano mąż spał po nocce a po przejściu tłumu gości najpierw moja siostra, męża brat z żoną, teściowie ja ledwo funkcjonowałam z Małym na rękach bo miał gorszy dzień i dzisiaj od rana to samo. I te ciągle tatatata a mama jest tylko w czasie płaczu. Och dobrze, że ma teraz 4 dni wolnego no chyba, że walka będzie trwała wtedy jeszcze gorzej bo z dwójką dzieci.
A my rozszerzamy po mału dietę. Po kilku próbach mieliśmy przerwę bo nie był ani chętny a i płakał po nocach i nie wiedziałam czy to żeby czy brzuszek. Wczoraj zaczęliśmy na nowo. Zrobiłam mu dynie i wcinał tylko zrobiłam bardziej rzadką. Lepiej mu wchodzi bardziej płynne. Ale i mam do Was pytanie bo wczesniej jak rozszerzaliśmy to zaczął robić kupkę rzadziej raz na 2 - 3 dni. Wasze maluchy w czasie rozszerzania tez tak miały? Bo jak wstrzymaliśmy się z posiłkami nic się nie zmieniło z częstotliwością kupki. I juz sama nie wiem czy będzie tak robił czy jeszcze zaczekać z posiłkami.
Ufff udalo się napisać…po kilkunastu podejściach na matę bo albo cos nie pasuje bo płacze bo zabawka nie taka…
Ha ha Kasiu walka o życie
Justyna to nie przelewki. Walka przeszła na wyższy poziom bo temperatura właśnie wzrosła do 38. Mąż mówi że ledwo żyje i nie ma na nic siły. Kurczę żeby tylko wygrał ta ciężką walkę.
Zapowiada się ciężki dzień…
A ja walnelam posta a dodało się tylko jedno zdanie:-/ denerwuje mnie to.
Dobra więc jeszcze raz.
Ja nie cierpię jak mąż jest przeziębiony od razu zła chodzę i zero empatii serio:-P wiem okropna jestem ale tak mnie wtedy denerwuje że szok:-D
Z pracą męża niestety nie będzie pięknie bo szansya że zostanie na obecnych zasadach jest może 5procent więc niewiele tak to będzie kończył dużo później albo wręcz będzie musiał zmienić co proste nie będzie przy 3tys samych opłat:-( staram się narazie nie przełomowaa bo bym oszalała a to i tak niczego nie zmieni co ma być to będzie.
Co do rozszerzania diety to u nas kupa była codziennie albo dwa razy dziennie ale myślę że jeśli nie ma zaparć nie boli brzuszek nie robi z trudnościami a kupa nie jest twarda to jest ok.
Dzisiaj mamy wychodmd co prawda tylko na zakupó po prezenty itd ale sami. Do Mikusia przyjeżdża teściowa no i ja oczywiście już mam problem. Z jednej strony cieszę się jak cholera z drugiej boję i zawsze kiedy zostawiam synka z kimś innym niż mąż a zdarzyło się to może 5razy to mam myśli głupie a co jeśli nie dopilnuje i mały zrzuci na siebie gorącaaw herbatę? Mam jakąś fobie z tym związana gdyż moja teściowa pije herbatę za herbata i moim zdaniem bardzo nie uważa przynajmniej u siebie zupełnie jakby nie wiedziała że wystarczy sekunda. Jak się jej coś powie to oburzona odpowie że wie że nie jesteśmy jedynymi rodzicami na świecid i też miała dzieci ta …jasne tylko nie zmienia to faktu że obrus na stole nawet niskim zawsze musi być a herbatę stawia na niskim stole i jeszcze często bierze dziecko ma kolana przy tym stole i twierdzi że patrzy a mi się robi gorąco od razu. No wiem trochę mimo wszystko jestem podenerwowama. Trzymajcie kciuki żeby było ok i zakupy udane
Kasia mega wspolczuje chory facet to tragedia zyciowa
Oby szybko wrocil maz do zdrowia bo wiem jakie to uciazliwe hahah :d moj tez zawsze walczy o zycie jak temperatura przekroczy 37 stopni
i jest wtedy nie do wytrzymania
Justyna rozumiem Cie doskonale, z jednej strony wow super, wychodne, a z drugiej ucisk w gardłe i żołądku, miałam wczoraj to samo jak Hania byla na spacerze z teściową. Dzis tez zostala z dziadkami 1,5h a my skończyliśmy do domu po wiecej rzeczy, bo musimy zostać u tesciow na dłużej. U mnie w domu epidemia, wszyscy chorzy i wolę izolować córkę tym bardziej ze czeka nas szczepienie. Nie bardzo mi to na reke ale bede spokojniejsza. Maz dalej jest na wczasach i jak go nie zabije to bedzie cud!!! Nawet sobie nie wyobrazacie jak on mnie wkurza, mam cisnienie 3000 i ciagle rośnie!
Kasia Ciebie tez rozumiem, moj tez jak choruje to walczy o przetwanie. Ma katar a juz izoluje sie w drugim pokoju, wszystko trzeba mu podac, przy dziecku nie pomoze nic, zeby nie zarazic. A jak ja jestem chora to nie pomoze mi w niczym, nie wyreczy przy dziecku, a jeszcze pyta z pretensja w głosie " az tak zle sie czujesz?", “nie widać”. Czasami sie zastanawiam co Ci faceci mają w głowach?
Ewelina tak to juz jest z tymi facetami…u nich przeziebienie to tragedia zyciowa…a u nas to musi byc normlana sprawa i przeciez to nic takiego strasznego oni to wszyscy w genach mają zapisane
Kurdemole, mój dziś też od rana ma katarek. Biedak.
U nas na początku rozszerzania też się zmieniła częstotliwość i konsystencja kupy. To normalne
Inne wchodzi to i inne wychodzi
Jezu dziewczyny mam to samo! Tylko ja się umiem małą zająć, inaczej rozmyślam czy nie płacze, czy nie tęskni, czy sobie czegoś nie zrobi. No bo tylko ja umiem upilnować… (W sumie bzdura. Ale to chyba instynkt)
Mam nadzieję, że zakupy przebiegły pomyślnie a Mikołaj super się bawił z babcią!
Ewelinka… to dużo siły Ci życzę… Dacie radę, byle spokojnie :*
Jak tam czułości? Ja czule ściskam!
U mnie dzisiaj dzień pełen wrażeń, czasu na pisanie nie było i padam z nóg… a jeszcze córa dzisiaj zaczęła chodzić trzymana za rączki i postawiła 2 pierwsze samodzielne kroczki. Prawie się popłakałam. Ona tak szybko dorasta…
Miłego wieczoru!
Michalina to super ze coreczka zaczyna chodzić, teraz sie zacznie, oczy dookola głowy;) oby Twoja córeczka byla bardziej posłuszna;)
U nas wieczorem czulosci były, ale krótko, bo Hania poszla bardzo pozno spac bo az o 21.30, zawsze chodzi przed 20:/ miala pozna drzemke wiec nie ma co sie dziwic. Polozylismy sie zaraz po niej, bo od 6 na nogach:/
Justyna a jak zakupy? Zadowolona bylas z opieki tesciowej nad Mikołajem?
Ja już wiem, że ona spokojna raczej nie będzie Ma charakterek, już od urodzenia to pokazuje. Ale to był taki wzruszający moment… też tak to przeżywałyście? Naprawdę dociera teraz do mnie, że ona się robi coraz samodzielniejsza. Niesamowite.
Nie dziwię się, że raczej się skupiliście na spaniu zamiast na przytulaniu Ale fajnie, że mimo wszystki chwila się znalazła. U nas też wczoraj raczej było o to trudno, ale przed zaśnięciem chwilę się przytuliliśmy… chociaż coś.
Justyna napisz nam jak tam u Ciebie.
Tak ja tez to tak przeżywałam. Ale ja zawsze taka bylam, nawet najmniejsza glupota mnie wzrusza, tak bylo przy pierwszym mama, jak zaczela chodzic, nawet jak sie czasem przychodzi i przytula to oczy zachodza mi łzami. Cokolwiek nie zrobi, przez przypadek wlozy drewnianego puzzla w dobre miejsce a ja juz bije brawo, chwale i powtarzam jaka jestem dumna. Trochę przesadnie reaguje, ale tak mnie zadziwia ze dopiero się urodziła a tyle juz potrafi i codziennie zaskakuje nas czyms nowym;)
Nie ma wiekszej miłości jak miłość matki do dziecka. Moja mama twierdzi, ze jest większa miłość…babci do wnuków. Mama ciągle nam powtarza ze kocha wnuki bardziej niż nas i nie sądziła ze tak bedzie ich kochac:)