Dziewczyny ratujcie!

U mnie dla dziecka było wszystko w szpitalu. Także nie musiałam nic brać. Ale ubranka były na moją córkę za duże. Więc wolałam zakładać swoje bo były mniejsze. Córka miała 53 centymetry to i tak te ciuszki na 56 były za duże.

"Dokładnie, co szpital co obyczaj. Zazwyczaj na stronie szpitala jest wszystko umieszczone. U nas

  1. Dokumenty
    • dowód osobisty
    • karta ciąży
    • wynik grupy krwi
    • inne wyniki badań

  2. Przybory toaletowe

  3. Bielizna osobista
    • Koszula 2 szt.
    • Pantofle
    • Ręcznik

  4. Woda mineralna niegazowana

  5. Sztućce, kubek

Oddział Ginekologii i Położnictwa zapewnia podkłady ginekologiczne (podpaski) oraz ubranka i pieluchy (tetrowe, pampersy) dla noworodka na okres pobytu w szpitalu."

Co do ubranek to można mieć swoje, ale trzeba pilnować by ich nie wzięli do pralni, bo wtedy trudno je odzyskać/

To w moim szpitalu było podobnie.

Dzięki dziewczyny , torby spakowane. Czop odchodzi po badaniach stwierdza czy jeszcze wytrzymam czy to juz :slight_smile:

U nas na stronie szpitala jest rozpiska i wszystko trzeba mieć swoje. Fajnie jesli u was macie pampersy, pieluchy na miejscu :slight_smile:
Mialam nadzieje na znieczulenie a tu na dole małymi literkami piszę że niestety ale brak wykwalifikowanego personelu. Czy tylko ja mam takiego pecha do szpitali ???

D.Gluszek rzeczywiście jakiś pechowy szpital. A może tylko nieaktualne dane na stronie? Powodzenia.

U mnie też nie bardzo jest możliwość choć personel myślę że jest bo to duży szpital. Nie było aż tak strasznie bez tego znieczulenia więc i Ty dasz radę. Myślę że jak czop odchodzi to już niedługo będziesz rodzić.

Znaczy chodzi Wam o to znieczulenie zewnątrzoponowe? Z tym to chyba wszędzie kiepsko.
D.Gluszek, a masz jeszcze jakieś inne objawy porodu? Bo jak tylko ten czop Ci odchodzi to ja bym się wstrzymała z jazda do szpitala, bo moga Cię już zostawić na oddziale ale do porodu jeszcze ladnych kilka dni może być.

A co do czopa to podobno nawet 2 tygodnie wcześniej może odejść. Ale na badania warto iść, by sprawdzić czy wszystko po za tym w porządku.

Ojej to jakby już tuż tuż :slight_smile: trzymamy kciuki :)))
Z tym znieczuleniem niby tak obiecywali dostępność dla kazdej kobiety a w prawdziwym zyciu malo ktory szpital jest chętny podawać, jedni wprost mowia ze nie ma.inni ze za pieniazki a w niektorych niby wiecznie brak anestezjologa :confused: eh ale moze mają inne formy łagodzenia bolu? Pewnie jest gaz, może mają aparat Tens(czasami mają polozne do wypozyczenia)
U nas szpital dawał wszystko od ciuszkow po pampersy, masci do pupy i podkłady dla mam co prawda te podklady masakra ale no byly :wink:
Myślę ze przy obecnych przeladowaniach na porodowkach (przynajmniej u nas w miescie w szpitalach) nie zostawią bez potrzeby :slight_smile:

Gazu rozweselającego nie polecam. Nic ten gaz nie działa. W szpitalach musi być na stałe anestezjolog. Zwłaszcza jak ktoś ma robione cesarskie cięcie.

aneta z tym jego “brakiem” chodziło mi o to, że niby jest na bloku, ma pilną operację itd a nie że go nie ma wcale bo wiadomo że kazdy szpital go ma :wink: Tylko czasami wydaje mi się że mówią kobietom, że nie zdażył albo nie przyjdzie bo ma operację by podać rodzącej sn ZZO, bo im sie po prostu nie chce fatygowac albo boją się ze spowolni ono akcję itd a prawo do tego miała miec każda rodząca.
Z tym gazem myślę że to zależy od kobiety i jej wrazliwości na wszelkaie specyfiki jednej nie pomoże drugiej może choć troszkę.

Tu muszę cię zaskoczyć. Nie wszystkie prywatne szpitale mają anestezjologa. Mam kolegę którego mama ma szpital prywatny i od niedawna dopiero zatrudniła na stałe anestezjologa. Ten kolega ma jeszcze pretensję, że porodów codziennie nie ma, a muszą płacić za godzine codziennie anestezjologowi za to że siedzi i niby nic nie robi. Mówi, że anestezjolog by mógł przyjść do pracy jak będzie faktycznie potrzebny. On tam nie pracuję, a pretensję ma nie wiadomo o co.

U mnie na szkole rodzenia bardzo promowali niefarmakologiczne metody łagodzenia bólu i to by poród przebiegał jak najbardziej naturalnie. O zzo mówili że wcale nie jest to takie wspaniałe że dostaniemy zastrzyk i już będzie fajnie, jest to zawsze obarczone ryzykiem. To już dosyć poważna ingerencja medyczna w organizm rodzącej. Dlatego ja wcale nie chciałam mieć zzo bo miałam dużo obaw.

U mnie w szpitalu jest informacja, że od 2017 każda pacjentka ma pełen dostęp do ZZO. A ja nie wiem czy będę chciała skorzystac. Łatwo mi się mówi teraz, bo jeszcze nie rodziłam, ale chciałabym wytrzymać i niczym nienaturalnie nie wspomagać.

Dziewczyny, a Wam w ciąży przy napinaniu się macicy przy skurczach tzw. Braxtona-Hicksa (przynajmniej tak mi się wydaje, że to te) też tak zapierało dech w piersiach? Mnie tak ostatnio zaczęły łapać, zwłaszcza wieczorem i czuję jak mi się napina macica, twardnieje i przy tym jakby ucisk na klatce piersiowej . I tak kilka razy dziennie, po kilka minut.

Miałam zzo, przy prawie 9 cm. Po podaniu urodziłam w 15 minut.

U nas też zzo jest dostępne więc można zazyczyc sobie osobiście nie korzystałam ale kuzynka tak.
Co do czopa może zacząć odchodzić nawet miesiąc przed porodem więc ten no dopóki nie ma innych objawów to raczej bym się nie spieszyla do szpitala. No i czop jak z nitkami krwi już idzie to dopiero może coś się zaczac wcześniej po prostu kawałki wypadają.

D.Gluszek, i jak tam sytuacja?

AgataS, mogą wystąpic wtedy problemy z oddechem, takie zapieranie dechu o jakim mowisz, bo macica rozszerzajac sie wtedy bedzie uciskac na inne narzady, w tym na pluca.

Tak też właśnie mi się wydaje Aga, ale nie wiedziałam, że to aż takie dziwne uczucie :slight_smile: