z tym macie racje . Kacpi bardzo lubi Szymona babcie …ale Ta jak wezmie go na rece , pochodzi z 5 min to zaraz dyszy i za serce sie łapie …powtarzam ,zeby nie podnosila go , po co ma sie meczyc a Ona ze odmowic nie potrafi
A u mnie kolejne spotkanie z dziadkami i kolejne rozczarowania Powinnam się już przyzwyczaić
Znów oczywiście nerwy na teściów…Otóż przy obiedzie teściowa wyjęła chrupka dla mojej Małej. Oczywiście z mężem mówiliśmy ,żeby nic jej nie dawała ,bo nawet nie skończyła 4 miesięcy. Ta uparcie “dam i dam”. I się wkurzyłam i stanowczo powiedziałam “NIE”. No i obrażone teksty w stylu “nic jej nie będzie” i te głupie miny,
Potem ciągłe docinki. Teściu do teściowej gadał “Nie śmiesz jej lepiej nawet podnosić ,bo jeszcze rozpieścisz” ,albo “tylko nie pchaj za długo tego wózka”. Cokolwiek te teksty miały znaczyć …wyszłam od nich bardzo bardzo wkurzona. Nie wspominając o tym ,że Zuzia teraz przechodzi ostry kryzys ząbkowania i bardzo bolą ją dziąsełka. Wczoraj akurat była w dobrym humorze i nie dokuczały jej dziąsełka ,więc po co ten chrupek? Żeby tylko znów poruszyła ten ból.
Do tego oczywiście temat PRACA. I teksty w moim kierunku “Czemu nie zapiszesz się do urzędu pracy? Od sąsiadki córka dostała się do kauflandu. Też byś mogła iść.” Ja oczywiście odpowiedziałam ,że ja i tak nie mogę mieć teraz takiej pracy ,bo co z Małą. Ona ma swoje godziny co do kąpieli itd. I nie będę jej odbierać o 22. Na to teściowa “To by musiała tu spać” .
Uśmiałam się niesamowicie …bo chyba nie myśli ,że mnie wyśle na siłę do roboty i będzie mi dziecko wychowywać i bawić się w samowolki?. Że też nie potrafi zrozumieć ,że dziecko potrzebuje MAMY! Tym bardziej takie 4 miesięczne. . .
No nie powiem… zaczyna mnie to wszystko męczyć!
Oj Patrycja,to ciężki temat masz… współczuję się ze szczerego serca!!! szlag by mnie trafił,gdyby teściowa jakieś takie aluzje rzucała!co do mojej teściowej,to chyba bym się też bała dziecko z nią zostawić,oczywiście też biorę w tym wszystkim pod uwagę teścia-kategorycznie nie!!! dla mnie nie mają oni w ogóle podejścia do dzieci!widzę,jak traktują chrześniaka mojego męża!i nawet nie bała bym się,ze rozpieszczą,tylko prędzej że nie dopilnują!z moimi rodzicami natomiast-nie wiem sama… ojciec może próbował by rozpieszczać,ale moja mama raczej nie!więc z nia bym chyba najprędzej małą zostawiła… ale to w sumie do końca jeszcze nie dla mnie temat,bo Judytka będzie sie rodzić w sierpniu,więc zobaczymy wyjdzie w praniu!!!
Patrycja no to masz tez fajna sytuacje …mnie do pracy nie wyganiaja , jestem na wychowawczym takze nic powiedziec nie moga ale tez chca mi dziecko wychowywac
Nikt naszemu dziecku mamy nie zastapi …babcie powinny wspierac a nie pouczac …podcinac skrzydla i doprowadzac d bialej goraczki BO BABCIA CHCE ZEBY WNUSIU JA KOCHAŁ I DLATEGO ONA CHCE DLA NIEGO DOBRZE DAJAC MU CZEKOLADKI :D
obłed jakis
Och… Monika,święta racja!!! po prostu porażka z tymi babciami czasem jest! aczkolwiek i dziadkowi zdarzają się być jeszcze gorsi! moja siorka ma taką sytuację u siebie,że teść wręcz przegina pałę!!!
ja czuje się najlepiej jak zostawie malutkiego z moja mama… mąż ma taką a nie inną pracę a ja kończe studia i czasami muszę malutkiego zostawić… uwielbiam jak to jest moja mama bo wiem jakie ma podejście… zawszwe jak wracam to malutki potrrafi coś innego… np uczy go grania na cymbałkach itd:) ma bardzodobre pojdejscie do mojego synka i wiem, ze zaw2sze mogę na nią liczyć… ale już nie mam tego jeżeli chodzi o moją teściową… jej bym nie dała zostać z malutkim…zresztą nawet nie chce…
Moim dzieciom pozostała jedna babcia, która ma dużą wprawę w wychowywaniu dzieci, ponieważ pochodzę z wielodzietnej rodziny, a jeszcze niedawno moja mama pomagała w zajmowaniu się swoimi wnuczętami. Nie mam żadnej obawy, kiedy zostawiam Lenkę z moją mamą, tym bardziej, że w moim domu rodzinnym jest jeszcze siostra, która zajmuje się swoim synkiem, więc kiedy dzieci się bawią ona również czuwa nad nimi.
witam , To zależy czy twoje dziecko choruje i czy masz na tyle zaufania do dziadkow ze wiesz ze nic zlego się nie stanie ,np. moje dziecko jest alergikiem ma zakaz wszelkiego rodzaju słodyczy a wiadomo ze dziakowie sa od rozpieszczania .Rozumiem to ale jeśli ktoś bierze odpowiedzialność za twoje dziecko to niestety musi przestrzegać pewnych zasad. Po drugie jeśli np. wracamy do pracy i zostawiamy dziecko u rodzicow to pamiętajmy jedno …
Nasi rodzice wychowali już swoje dzieci wiec nie dodawajmy im swoich odowiazkow ,można prosić o pomoc ale nie wykorzystywać ile się da pamiętajmy o tym ze oni tez maja swoje zycie.
Ja mam zaufanie zarówno do mojej mamy, jak i mamy mojego męża i gdy tylko będzie potrzeba zostawię dziecko z jedną lub drugą babcią Mam też brata i jeśli żadna z babć nie miałaby możliwości zostać z dzieckiem to zostawię dziecko u brata
Nie są to obce osoby więc mam do nich pełne zaufanie bo na pewno nie chciałyby zrobić naszemu dziecku krzywdy, tylko wręcz przeciwnie- chciałyby jak najlepiej
Ja często zostawiam dziecko z dzidkami z jednej strony jak i drugiej i nie mam z tym większego problemu!
Moja córka od pierwszego miesiąca życia minimum dwa razy w tygodniu zostaje na około 8 godzin z dziadkiem, który nigdy nie zajmował się za bardzo dziećmi, ale jak mała się urodziła to bardzo pomagał i się nauczył. Wiadomo, że czasami może coś zrobić niedokładnie, ale jak raz mu zwrócę uwagę to następnym razem wszystko jest pięknie. Stresowałam się jak ją zostawiałam tylko na samym początku, a teraz wiem, że jak zostają razem to może ma czasami nawet lepiej niż ze mną bo dziadek ma tylko ją do opieki i żadnych innych obowiązków. Poza tym jest dla niego oczkiem w głowie.
Co do teściów, to nie wiem czy bym im małą już dziś zostawiła, mimo, że mają spore doświadczenie z małymi dziećmi i bardzo aktualne, bo często zostawali nawet na kilka tygodni z dziećmi mojej szwagierki, jednak nie zgadzam się z ich metodami opiekuńczymi w wielu sytuacjach np. co do pojenia dzieci soczkami, wciskania im jedzenia na siłę w bardzo dużej ilości itp. Ale to nie znaczy, że nigdy mała z nimi nie zostanie sama, bo myślę, że jak będzie miała rok czy półtora i nie będzie wymagała aż takiej “delikatności” w obchodzeniu się z nią to częściej będzie przebywała z drugimi dziadkami.
Ja miałam taką sytuację, że musiałam szybko po porodzie wrócić na uczelnię, więc pomoc dziadka była nieoceniona.
ojej współczuje, u nas to jak po 6 miesiącach wracałam do pracy to babcie “rozpisały sobie grafik” która ma kiedy zostawać z małą. Mama to mama, ale z teściowymi to już różnie bywa. Ja też się obawiałam czy aby na pewno dobrze będzie się opiekować. Też byłam kiedyś taka “zaborcza”, a teraz wiem jak to fajnie jak ktoś się zajmie dzieckiem chociaż na chwile. Uważam że jest to wspaniałe jeżeli dziadkowie wykazują chęci zajmowania się wnukami. I że powinniśmy im na to powalać .
U nas ciążko było z opieką nad starszym synem, bo dziadkowie tak nie bardzo chcięli zajmować sie Filipem, a ja niestety po pół.roku macierzyńskiego musiałam.wrócić do pracy. Zajmować małym miała się moja teściowa, ale nie był to zbyt dobry pomysł…cały czas narzekała, stękała, musieliśmy się jej prosić o opiekę…Strasznie wtedy było naprawdę…w końcu odpuściliśmy i zrezygnowaliśmy z dalszego proszenia się. Tak obojez mężem ustawilliśmy sobie grafiki w pracy, że już nie musieliśmy liczyć na babcię. Co prawda z męzem widywaliśmy się tylko rano i wieczorem…potem poszedł.do przedszkola i jakoś to było, a babcie raz w mc widzi…
Teraz przy drugim dziecku jestem na rocznym rodzicielskim,też bede musiala wrócić do pracy, ale juz wiem, że prosić się tesciowe nie bede…
Ola chyba juz tak tesciowie maja…moi dzis 17 msc synka karmili KEBABEM i nie wiem czemu wciaz te pytania …czemu nie chcesz zostawiac dziecka dziadkom
Ja zostawiłam raz córkę teściom i nigdy więcej tego nie zrobię. Mała jeszcze wtedy była na mleku i nic więcej nie jadła, a oni dali jej jabłko. Potem córka miała biegunkę. Gdy za parę dni ich odwiedziliśmy teściowa się głupio zapytała czy coś jej było bo oni dali jabłuszko. Ja powiedziałam, że była chora, a ona się obraziła.
Dziewczyny, nie uwierzycie co ja widziałam wczoraj! szłam z moją mamą na rynek i stałyśmy przy dość ruchliwej ulicy,zapaliło się dla nas czerwone światło! tak więc stoimy i czekamy na zielone,a z naprzeciwka(po drugiej stronie ulicy) do przejścia zbliża się dziadek z dzieckiem w spacerówce… ja patrzę,co on robi,a on ani się nie obejrzał,ani nie spojrzał na nic i prosto dawaj z tym maluchem w spacerówce pod jadący samochód!! czułam,jak robi mi sie słabo!!! Facet w aucie na szczęście chyba przewidział,albo jechał na tyle wolno,ze zatrzymał się praktycznie w miejscu! wytrąbił dziadka i go tak zwyzywał,ze szok!!! byłam wręcz oburzona!!! i jak tu zostawić dziecko z dziadkami??? ja przede wszystkim trzymam się jednego,kiedy idę z dzieckiem w wózku po mieście: na czerwonym świetle stoję i czekam,na zielonym idę!!! jak on mógł tak dziecko narazić??? nawet nie patrząc!!! i jak tu ufać tym dziadkom?? wiadomo,każdemu może się zdarzyć,ze się zamyśli,czy coś,ale nie idąc z dzieckiem w wózku na przejściu na pieszych! jak można stwarzać takie zagrożenie???
Fatalna sytuacja dobrze, że nic się nie stało.
Ostatnio dziewczynka ze szkoły do której chodzi moja córka szła do domu i miała słuchawki na uszach. Nie rozglądała się przy przechodzeniu przez jezdnię i niestety zdarzył się tragiczny wypadek. Dziewczynka zginęła na miejscu. Samochód prowadził starszy mężczyzna miał 72 lata.
M.Napierala smutne …ale powiem Ci , ze nie tylko dziadkowie sa bezmyslni ( nie o wszystkich mowa oczywiscie ,zeby nie obrazic nikogo) babcie , ciocie …no każdy popelnia bledy , nie pomysli i cos zrobi …ja zawsze mowie , ze MOJE dziecko bedzie najbezpieczniejsze TYLKO ZE MNĄ :)) egoistka , wiem …ale ja wiem , ze nikt lepiej sie moim dzieckiem nie zajmie …
No,to fakt! Że nigdy nie wiesz,czy Twoje dziecko jest bezpieczne z kimkolwiek! ale już na pewno nie zaufałabym żadnej niani!!!
M.Napierala ja tez nie wiem czy bylabym w stanie komus obcemu zaufac…