Dziś wpadł mi na myśl taki wątek który nie jest mi obcy , a mianowicie dotyczy zostawiania dziecka z dziadkami .Nie znalazłam takiego więc piszę . Ja sama mam uprzedzenia do zostawiania dziecka z dziadkami . Zostawiam niekiedy z moją mamą góra na 3 godziny jak muszę gdzieś wyjść gdzie akurat gdzie nie mogę wziąć małej ze sobą . Moja mama siedzi z nią wtedy w domu . Zaś gdy moja teściowa chce by małą u nich zostawić czy dać jej na spacer to nigdy się nie zgadzam bo boję się ze coś może jej się stać .Kiedyś dużo sie naczytałam historii ze dziecko poszło z dziadkiem na spacer i ktoś porwał , albo do jeziora wleciało i sie utopiło czy z babcia było w domu i żelazko gorące na nie upadło .Strach myśleć . Ja mam małego brata więc jak by nie patrzeć moja mama ma też wprawę w wychowywaniu dzieci a teściowa to ostatnie małe dziecko pilnowała jakieś 20 lat temu .Zawsze gdy zostawiam małą to mam wyrzuty sumienia że jestem wyrodną matką bo zostawiam ją na te 3 godziny 2 razy w tygodniu jak do szkoły idę . Myślę ze jak juz będzie miała z 6 lat to zostawię ją z teściową .Wiem ze dla was to śmieszne ale jestem taka przewrażliwiona , w sumie po mojej mamie to man A wy zostawiacie swoje dzieci z dziadkami i jak jest u was ?
Kusia podała juz istniejace watki ale ja odpowiem konkretnie na Twoje pytanie …
a wiec jak Kacper był mały nie zostawiałam go jak nie musiałam a jak zostawiałam to zalatwialam wszystko ekspresem …moja mama jest opiekunem w przedszkolu jest sprawna umysłowo i fizycznie , ufam jej bezgranicznie ale mimo wszystko zostawiajac synka obawialam sie wlasnie tego samego …ze spadnie jej , ze sie zaksztusi …same głupoty …bo osoby którym ufamy krzywdy naszej pocieszce nie zrobia…
Z tesciami hm …równiez maja po 50 - 55 lat sa sprawni …ale nie zostawiam do dzis ( w ostatecznosci tylko , max 1-2h) i tez mam wtedy ogromne obawy …a dlaczego ? tylko dlatego ze Oni futruja , tak futruja a nie karmia Kacpra …dostaje wszstko jak leci łącznie z Pepsi do picia …( bo on chciał sprobowac ) noo powiedział im to
Ale zostawiam bo moim zdaniem niesprawiedliwie ich traktujesz…ale to moje zdanie …ja pomimo tego , ze tesciowej nie nawidze …mamy wwieczna wojne ( tzn klocic sie nie klocimy ) …mojego zdania nie szanuje .ba nie tylko mojego ona nikogo nie szanuje .,ale zostawiam z nia kacpra bo przeciez krzywdy wlasnemu wnukowi nie zrbi …
Masz racje sa rozni ludzie i sie slyszy nie malo …nie wiem jak jest u Ciebie …ale jesli tescie to dobrzy ludzie …znasz ich i wiesz ze krzywdy specjalnie nie zrobia to mysle ze powinnas im tez troche pozwolic na takie sam na sam z wnukiem …pamietaj ze z takim 6 latkiem jest wiecej roboty i wieksze prawdopodobienstwo ze cos glupiego wymysli …ze sie czegos napije , spadnie czy zlapie za jakis pzedmiot nie dla dzieci…
oczywiscie nie zamierzam Cie teraz oceniac …ja tylko pytam jak sytuacja wyglada …Mysle ze takie trzmanie na wylacznosc w przyszlosci nie zaowocuje zbt dobrze …nauczysz go ze babcia i dziedek nie i tak bedzie …
Zostawiajac dziecko z wlasnymi tesciami czy rodzicami nie przypisuje Ci od razu roli wyrodnej matki …nie przesadzaj zadna z nas nie chce dla swego dziecka zle …piszac ze matka ktora zostawia dziecko z dziadkami czy ciocia a nawet opiekunka jest wyrodna …no nie sadze, bo co maja mamy powiedziec ktore musza wrocic do pracy i dziecko zostawic z zlobku ? Jestes dobra matka mimo wszystko i zostawienie od czasu do czasu dziecka z kims dla ciebie bliskim zlej matki z ciebie nie uczyni
ahaa…jesli moge to dodam , ze moja siostra z tesciami w ogóle nie chciała dzieci zostawiac i nigdy nie zostawiala …mieszkali na jedmnym podworku a jak musiala wyjsc to sciagala moja mame ktora mieszkala od niej 10 km …dzis jej dzieci widza tylko sie z dziadkami na urodzinach swoich bo na ich nie chca jezdzic …pomimo tego ze chciała to naprawic …ani dziadkowie z nimi ani dzieci z dziadkami zostawac nie chca do dzis a od tego mineło okolo 9 lat …
Ja napisałam już komentarz w innym wątku , ale odpowiem Ci na pytanie przecież dziadkowie to tez rodzina i trzeba im umożliwiać kontakt , a jeżeli Ty masz zaufanie do swoich rodziców bądź teściów to nic nie stoi na przeszkodzie aby aby maluch pobył troszkę z nimi. Im jako dziadkom tez to się należy.
Ja kilkra razy zostawiłam synka z teściową (jak szłam na pogrzeb babci, gdy zimą jechaliśmy do kościoła z mężem, z raz podczas wypadu na zakupy) a tak na dłużej to zostawiam go tylko z moją mamą. Mieszkam z teściami na wsi więc siłą rzecz jak chcę coś załatwić to nie zostawiam małego w domu (tym bardziej że teraz teściowie mają robotę w polu) lecz zabieram go ze sobą do mamy i z nią go zostawiam jeśli mam dużo załatwień. Jeśli mniej to biorę go ze sobą i np mamę na dokładkę. W domu jak muszę coś zrobić a mały nie śpi lub nie pozwala mi wykonać zajęcia danego, zanoszę go na dół do teściowej i ona go zabawia z tym, że jestem wtedy w domu. Ogólnie zostawiac małego z moją mamą nie mam większych obaw bo wiem że zrobi wszystko to o co ją poproszę nie dając małemu np tego co mu nie wolno. Natomiast u teściów zauważyłam już tendencję do podkarmiania go np kawałkami bułki lub chleba albo jabłka itp. Nie rozumieją kiedy mówię żeby go nie dokarmiać między posiłkami albo że dopiero zjadł. Zawsze jest tłumaczenie, że od kilku okruszków przecież się nie naje, a ja już się przekonałam że mimo all zaburza nam to rytm i regularność posiłków i że synek czasami nie zjada całej porcji, którą normalnie mieści bez problemu. “Bo chciał, bo się ciągnie do jedzenia” - to stałe teksty teściów a przecież kiedy widzą coś takiego mogą poprostu odejść z małym od kuchni i osoby która coś je. Dlatego boję się, że zostawiając synka z nimi na dłużej szczególnie kiedy będzie starszy, dostanie do spożycia coś nie zdrowego i będzie podjadał. Już teraz słyszę często, że normalne dania mozna by mu po troszku już dawać albo że sam będzie przychodził po cukierki latem i ciastka. A ja chce mu ograniczać słodycze.
Mamaavan przy Tobie dziecku również może zdarzyć się wypadek, uraz itp. To są sekundy kiedy dziecko upada i nie zdążysz go złapać mimo że siedzisz obok niego. Myślę że nie ma potrzeby zakładać od razu najgorszego.
Macie racje dziewczyny w pewien sposób , po prostu tak mam i nie umiem tego zmienić. Nie ufam aż tak bardzo swoim teściom by zostawić małą z nimi. Tak samo jak Monika1993 napisała ze jej teściowie futrują dziecko itp to u nas też tak jest .Jak mała miała 5-6 miesięcy chcieli dać jej kluskę do jedzenia . Po prostu się boje a z moją mamą mieszkam i nie mam takich obaw na zostawianie małej z nią . Ale rzecz jest też w tym że ja po prostu wcale nie lubie jej z nikim zostawiać . Po prostu bardzo na nią czekałam i bardzo ją kocham , również dużo przeżyłyśmy jak się urodziła i to chyba wzmocniło naszą więź jeszcze bardziej . Naszą historię pisałam tu w komentarzu http://lovi.pl/pl/forum/2/2560 więc jak jesteście ciekawi to przeczytajcie
Nie jesteś przewrażliwiona. U niektórych instynkt macierzyński jest silniejszy (wręcz w oczach innych przesadny) lub słabszy. Ja również należę do tej samej grupy co Ty i teściowej bym nie dała a mamie tylko wtedy jakbym miała bardzo pilną potrzebę i na krótki czas. Z mężem jedynie mogę zostawić, ale to nie ulega wątpliwości. Może i ja dla niektórych zabrzmię śmiesznie, ale dla mnie teściowa pozostanie osobą obcą- po prostu mamą mojego męża, którą owszem będę szanować, ale przywileje rodzicielskie należą jednak do nas rodziców.
Ja starszego syna zostawiłam na noc pierwszy raz z moja mamą gdy skończył 2 latka, ale i tak czekałam u niej w domu tak długo aż zaśnie:) Musiałam zostawić, bo wtedy wróciłam na studia.
A co do rodziców, teściów ogólnie, to zależy też jakie mają relacje z nami i wystarczy raz sparzyć się na czymś z ich strony w kwestii wychowania naszych dzieci, żeby potem niestety przestać im ufać. Przykładowo: Powiedzieliśmy im z mężem, że mają nie dawać starszemu synowi słodyczy, żelków sztucznie barwionych itp, bo robili to nagminnie, również frytki itp. Po czasie okazało się, że dawali mu cały czas, każąc mu nie mówić nam o tym- ale dziecko nam wygadało więc niestety to już jest podważanie autorytetu i takich historii było niestety sporo, że teściowa nie chce się podporządkować do naszego sposobu wychowywania. Ostatnio wspomniała, że Antosiowi (7 miesięcy) będzie również robiła fryteczki, dawała ciuciu itp, bo taka jest rola babć, ale sama sobie zrobiła krzydwę, bo ja jej dziecka nie dam
Levusek - dobrze napisane , myślę dokładnie tak jak ty Możemy się rękę podać
Myślę też ze żeby nas zrozumieć trzeba właśnie mieć tak silny instynkt macierzyński bo inaczej ciężko
mamavan w takim razie odskonale Cie rozumiem . Sama mocno kocham swoje dziecko zreszt jak kazda z nas …ale niestety czasami sa sytuacje kiedy dziecka nie moge zabrac …kiedys pamietam wylam cały piatek bo Sz. wrocil z pracy i powiedzial ze musi isc a mial miec wolne bo ja w tamten week miałam szkole …i oczywiscie moja mama w sobote byla na jakims zebraniu , wiec chcac nie chcac zawiozlam do tesciow …zle mi z tym bylo . Jz po 2 h wrocilam …z dyrektorem porozmawialam i pozwolil takze jest ze mna dokladnie tak samo …jakby zliczyc to na 14 msc nie byłam z nim moze jakies łacznie2 dni …bo zawsze po 1 , 2 max 3 nas nie bylo a raz kilka h na weselu ale to spał …takze bylam nieco spokojniejsza .
Np znajoma sasiadce swojej 8 letniej zostawia pod opieka swoja kilku msc córke …chce miec chwile dla siebie jak oona to mowi :))))
Z ta chwila dla siebie tez znam taka dziewczynę , ale ona nawet jak mała miała 9 miesięcy ze swoja koleżanka pojechała na 2 tygodniowy wyjazd zagraniczny bo jak to ona stwierdziła dziecko ją wymęczyło i też jej się coś od życia należy:) Dla mnie masakra jakaś
Koleżanka z LO to już w ogóle ewenement . opowiem krótko o niej.
Miała faceta z którym była kilka lat …zaszła w ciaze 5 msc przede mna …do ostatniego dnia ciazy zakochana para …nierozlaczni a jak mały sie urodził , facet w swoja str a ona w swoja . Zdjecia malego ze kocha nad zycie …piersia nie karmila bo nie chce miec ( zwisów ) …skonczył niespełna msc a Ona już w Clubie zdjecia miała …i tak co tydzien . W szoku byłam …z kim Ona to dziecko zostawia …faceta nie ma , tata nie żyje …no to chyba z mama …i tak tez bylo …gdy maly skonczyl 3 msc ona pojechała na kilka dni na urlop
i tak sobie zyla od week do week …ostatnio dowiedziałam sie ze M.strasznie matke traktowała …ponizala i dziecko wciskała …niedawno zmarła na RAKA …na ktorego cierpiala juz dobre lata …moj kuzyn pracuje w zakladzie pogrzebowym …podobno szarpala sie bo mamy oddac nie chciała , teraz pytanie …dlatego ze zostala sama jak palec i nie ma z kim dziecka zostawic ? czy naprawde tak obrazala ja i trakowala okropnie z MILOSCI ?
kazdy mówi ze ja jestem jakas chora …mam 21 lat i siedze z tylkiem w domu pomimo tego ze Kacper ma JUŻ 14 msc …jakie juz ? On nadal jestt malenki dla mnie , nadal zdarza mu sie budzic w nocy …i nie wyobrazam sobie tak imprezowac jak kiedys …zmienilam sie i wiem ze na dobre Raz wyszłam z dziewczyna mojego kuzyna od 23 do 3 mnie nie bylo …i zle sie z tym czułam , pomimo tego ze z synem byl Tatus i tatus chrzestny w dodatku malłii spał
ale to byl jeden jedyny raz o ile dobrze pamietam
U mnie w mieście to większość takich matek co dziecko urodzą i od razu na imprezę . W ciąży palą i wogóle o siebie nie dbają . Ostatnio jedna znajoma mówi ze jak karmiła piersią to piła piwo i paliła papierosy i nic małemu nie było ,ani kolek nie miał . A ja sie myślę o co jej chodzi co ona mi gada ? ! Przecież po tym nie ma takich rzeczy tylko psuje się zdrowie dziecka i wychodzi to w przyszłości . Po prostu jak dla mnie masakra
Żadna matka nie lubi słuchać rad innych jak wiadomo to zrobi itak to co będzie chciała . Ja mam swoje dziecko które bardzo kocham ,karmie piersią , dbam o nią , spędzam z nią każdą wolną chwile . I JESTEM Z TEGO DUMNA ! Wiem że jestem dobrą matką i robię co mogę by małej było jak najlepiej <3
Dzadkowie hmmm, ciężki temat. Ja ufam niby im ale zawsze kiedy zostawię pod opieką swoje dzieci, to są niańczone, ubierane w sto warstw, karmione słodyczami i naprawdę bardzo mnie to denerwuje. Dlatego wolę zabierać dzieci ze sobą niż później się męczyć. Z teściami w ogóle nie zostawiam bo palą i powiedziałam koniec nie ma skoro się powstrzymać na kilka godzin nie mogą to ja tez dzieci nie zostawię. U moich rodziców zostawiłam kilka razy, ale na noc jak jechałam np na zakupy do tesco po 22, więc spały, a i tak martwiłam się całe zakupy, że się obudzi Filip i zacznie płakać mamie. Może jak będą większe, ale jak obserwuję jak moja mama rozczula się nad 7letnim moim chrześniakiem, a jej wnukiem to mnie krew zalewa. Ona by go nadal łyżeczką karmiła, robi takiego niedołęgę z tego chłopaka, że szok. Oczywiście nie słucha mojej siostry i jej próśb. Dlatego zdecydowanie wolę nie zostawiać. Nie boję się, że upuści dziecko, czy że coś im się stanie z nią, a właśnie boję się, że moje próby pójdą na nic, chodzi mi o ubieranie, jedzenie itp. Bo moja mama zawsze twierdzi, że jest za malutkie dziecko, wiecznie za malutkie. Jak się przewróci biegnie i lamentuje, że biedne się przewróciło, że trzeba przytulać, wziąć na ręce i dziecko płacze oczywiście, a jak ze mną mała upadnie, to wstanie nawet nie zwracając uwagi na to, że upadła. Także oczywiście z dziadkami dzieci muszą miec kontakt i nie zabraniam widywać dzieci ani jednym, ani drugim, ale wszystko odbywa się za moją obecnością i pilnuje żeby jak najmniej było sytuacji, w których ja się nie zgadzam z ich postępowaniem. Mój tato jedyny człowiek, z którym bym dziecko zostawiła nawet na miesiąc. On ma takie podejście jak ja, we wszystkim się zgadzamy, jemu się powie i tak zrobi, nawet jak uważa inaczej. No i ma takie podejście do zainteresowania dzieci nawet głupia kurą, że nie wiem czy sama umiałabym tak dzieci zająć. jedyny minus mój tata dziecka nie przewinie;p
mamavan ja czasami wole o czyms takim nie słyszec - nie wiedziec …bo normalnie bym taka matkę pocisnęła …jeszcze śmie się chwalić ze pali i pije ! ja nawet jak w ciazy nie bylam …to wstyd mi bylo mówic ze popalam czy na umprezie cos tam wypiłam …a na uroczystosciach rodzinnych nie pilam nie pije i mi z tym dobrze lampke wina jak ktoś mi naleje …ok zazwyczaj 3/4 wypijam reszte zostawiam …kieliszek ciocinego likeru ok …wypije jesli nie jest mocny ale błagam w ciąży ?? Mnie moje dziecko pijanej nie zobaczy .
Ja w ciąży to nawet cukierka z alkoholem nie zjadłam ale jak widać to dużo jest nieodpowiedzialnych rodziców .
Ehhh szkoda że ci co byli by może dobrymi rodzicami nie mogą mieć dzieci A ci co nie dbają mają po sześć
hmmm jak ja się z Wami zgadzam kochane Moi teściowie są też przewrażliwieni i czasami mam wrażenie, że wg nich synka powinnam trzymać w złotej klatce np. gdy jest wietrznie na dworze to już odradzają mi spacery ale komentują jak ubrałam synka. Denerwuje mnie jak teściowa np poprawia małemu spodenki podciągając je strasznie wysoko kiedy ja specjalnie zakładam mu je niżej albo gdy nie dosuwam do końca zamka w kurtce czy bluzie a ona to robi.
Ja swoje dziecko zostawiałam z moją mamą i nie widzę tutaj żadnego problemu, oczywiście gdy chciałam wyjść na zakupy czy spotkać się z koleżankami to od opieki był mąż, ale bywały sytuację, ze musieliśmy coś załatwić razem to synek zostawał z moją mamą, oczywiście nie obyło się bez moich telefonów czy wszystko ok. Teściów mam daleko bo ok. 400 km, więc nie wiem, jakby to było, ale bywając w domu rodzinnym mojego męża na wakacjach, pozwalałam babci zabrać go na spacer po mieście, w końcu widuję wnuka raz w roku przez 2 tygodnie. Z drugiej strony jak Nikodem miał 14 miesięcy ja zaczęłąm pracować i niewyobrażałam sobie, żebym mogła go zostawić na 9 godzin z kimś innym niż moją mamą, a opiekowała się nim do 3 lat, dopóki nie poszedł do przedszkola. Teraz będę musiała wrócić do pracy najprawdopodobniej po podstawowym urlopie macierzyńskim i mam nadzieję, że moja mama zgodzi się zaopiekować Igorkiem, mimo tego że do najmłodszych babć nie należy. Ja dziękuje swojej mamie za pomoc, bo wiem że bez jej pomocy pewnie bym nie rozwijała się zawodowo i nie osiągnęła wielu rzeczy.
Do tej pory zostawiłam dziecko z moją mamą dwa razy. ·Raz jak miała 2 mce i drugi jak miała 4. Z mężem zostawiłam ją też niewiele razy, bo około 5-6 może. Jakoś najpewniej się czuje kiedy to ja z nią jestem. I nie było jeszcze sytuacji, że musiałam ją zostawić, żeby coś załatwić. Zawsze biorę ją ze sobą.
ja na początku byłam bardzo zaborczą mamą i nikomu nie chciałam dać córeczki
teraz bardzo obie cenię jak ktoś mi pomoże przy dziecku , zabierze na spacerek
mam wtedy czas dla siebie
ufam mamie i teściowej jak powierzam im mój największy skarb , Madzię ‘’
A ja z kolei żałuję że moja mama z tata mieszkają daleko od nas a ze strony męża mam tylko jego mamę. Jego tata zmarł jak Paweł miał 18 lat i czasem chciało by się aby Jaś miał lepszy kontakt z dziadkami ale pewnych rzeczy i odległości się nie przeskoczy.
Mraczek no szkoda …Moja mama mieszka okolo 15 km od nas ( 20 min drogi max ) a i tak widujemy sie rzadko …najwyzej 2 razy w tyg …,mały strasznie teskni bo jeszcze w pazdzierniku mieszkalismy z nią i Kacpuś baaardzo lubił z nią przebywac , zreszta teraz jak tam jestesmy albo Ona u nas to rodziców dziecko nie ma , wciaz przy babci