Dziecko nie chce odmrożonego mleka

Tak naprawdę to kwestia przyzwyczajenia moim zdaniem 

Dla mnie kp jest wygodniejsze niz mm. Myje tylko kapturki. Mycie butelek czy laktatora też sporo zajmuje. Wiadomo mus to mus ale cieszę się, że mogę karmić piersią 

a dla mnie z kolei MM dużo łatwiejsze niż KP:P.. 

Przy mm jest fajne to,że jest mniej karmień i często dzieci przesypiają całe noce. Każda metoda ma swoje plusy i minusy.

Lea nie powiedziała bym że jest mniej karmien. Może w dzień tak ale w nocy nie na różnicy czy mm czy z piersi pod warunkiem że dziecko się naje. Ja dalawalam swoje w butelce i mm nie było żadnej różnicy w śnie wstawał o takich samych porach 

Ja sobie  nie wyobrażam jak moja  babcia miała  9  dzieci i każde na cycu... do tego pola do obrobienia, było, kozy  ,kaczki, kury,  barany ,brak pralki,  bieżącej wody... a dziś gdzie mamy wszystko pod nosem to i tak mamy  mało czasu... :/ 

Danutka właśnie ostatnio rozmawiałam na ten temat z pewna kobieta. I doszlysmy do wniosku że kiedyś w domu mieszkały 2-3 rodziny. Były babcie które gotowały obiady bądź zajmowały się dziećmi nie było tyle samochodów więc dzieci spokojnie mogły chodzić po drodze. Do tego jak była praca w polu to przychodził sąsiad jeden, drugi i wszyscy sobie pomagali a teraz? Młodzi myślą o tym żeby jeszcze przed ślubem się wyprowadzić od rodziców bo każdy chce na swoim być. Nikt nikomu nie pomaga sam z siebie i dlatego teraz nie mamy czasu na nic. Wczesniej nie było że słońce brało się dzieci na pole i się robiło co trzeba było zrobić. Teraz jest zupełnie inaczej 

Danitka oj tak mnie to też zawsze zastanawia jak babcie dawały radę , a miały tych dzieci więcej bo kiedyś dwójak to było nic. MOje dwie babki miały po 4 dzieci ,a nawet i 5 ale jedno z bliźniąt zmarło do miesiąca Tak czy siak miały po 4 dzieci ja nie wiem jak to ogarniały, ale też dzieci się opiekowały dziećmi bo np moja mama, a jej siostra to 12 lat różnicy . Mój ojciec z najmłodszym bratem podobna różnica. Mieli pomoc rodziny i rodzeństwa. 

Mi sie łatwiej karmiło piersią, ale dziecko też piło ściągnięte mleko bez problemów czy mm. Teraz jest mi trudniej na MM ale co zrobić , ważne by dziecko było najedzone i przybierało. Na moim mleko takich cudów nie było 

Kargaw  no tak było,  każdy każdemu pomagał ,wiem jak miałam za dziecka ,tu poszłam z ciocią do lekarza i nie było że obca kobita ,że RODO, że tak nie można, tu sama pojechałam na wieś bo babci busem i kawał drogi się szło jeszcze do niej. Teraz ludzie się budują, pomamykami  z basenami z placami zabaw  ,samochodami na swojej posesji wysokimi murami od sąsiada. Młody idzie na swoje ,już nie będzie mieszkać z rodzicami. Teraz jest strach puścić dziecko do szkoły. 

Czasy się zmieniły,na gorsze moim zdaniem.

Dawniej jeden drugiego chował,  a teraz to żłobki, przedszkola,  zajecia pozalekcyjne... 

Dokładnie danutka tak było. Albo jak się i babci wyszło z domu rano na wakacjach to się na obiad wracało i szło się dalej a teraz te dzieci nie mają żadnego kontaktu ze sobą 

Rety ile w tym prawy co piszecie. Kiedyś zupełnie wyglądamy obejścia , miało się dużo wujków nie po rodzinie, pelno było dobrych ludzi którzy zawsze byli skłonni pomóc 

Oj tęsknię za tamtymi czasami.

Skłonni pomóc i to sami z siebie. Najpierw zbierało się u nas ziemniaki a później szło się do sąsiada pozbierać. Jakoś to tak wszystko bardzie ludzkie było a teraz ja nie wiem czy aż tak bardzo ludzie się zmienili?

Też tęsknimy z mężem.  Mieszkamy na wsi a rolników w tej wsi moze z 7. Ludzie bardziej w wygodę poszli ( w tym my, dom bez sadu, pola) aby przy sobie zrobić. Ale już nie ma takich spotkań sąsiedzkich, spraszanie się choćby na kawę.  Ja to mieszczuch to jeszcze się nie wgryzlam w zwyczaje wsiowe . Trochę brakuje po prostu takiego życzliwego sąsiada

U nas to samo rolników nie ma. Ale akurat na sąsiada narzekać nie mogę bo co by nie trzeba było zrobić to zawsze pomoże. Jak byłam w ciąży i mi trampolinę wiatr na płot zwiał to przyszedł sam z siebie i podniósł. Napisał tylko smsa trampolina na swoim miejscu;) 

Też z sentymentem wspominam tamte czasy. 

W domach mieszkało wiele pokoleń, zawsze ktoś spojrzał na dzieci, matka, babka, prababka;).. Więc pod tym względem było dużo latwiej;).

Rzeczywiście kiedyś cała wioska chowała dzieci. Zresztą w mieście było to samo. Klucz na szyi i trzeba było sobie radzić jak rodzice byli w pracy.

A co do wsi to teraz Polska wieś wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś. Krowy i świnki nie uświadczysz, bo się nie opłaca ich trzymać. Co najwyżej drób jeszcze ludzie trzymają. A pola idą po kolei do sprzedaży i budują się nowe domki szeregowe.

.

tak.. ja mieszkam na wsi ale rolników na jednej ręce policzysz. Krowy jeszcze są gdzieniegdzie ale  kozami czy świniami już cięzko. Niestety coraz więcej ludzi mysli, że przeciez w sklepie wszystko pod nosem to po co tyle pracować przy zwierzętach 

Swojske jajo,  rosół z kury ,ahh 

Przypomniał mi się też ogrod Maminy  z warzywkami  ,ile tam jest włożonej pracy:)