Monia, ludzie pilnują dzieci, a do wypadków i tak dochodzi. Trzymasz dziecko za rękę, wyrwie ci się i wleci na ulicę. Trochę inaczej jest z dzieckiem, które jeździ w wózku, niż z takim, które samodzielnie chodzi i niekoniecznie mu się podoba idea chodzenia z mamą za rękę. Więc jeżeli ktoś ma ruchliwe dziecko, które niekoniecznie się słucha na spacerach, to ja nie widzę w tym nic złego, że ktoś ostatecznie zastosuje takie rozwiązanie i nie ma się tu czego wstydzić. No chyba że ważniejsze dla kogoś jest to, że ludzie patrzą, ale to dziwne priorytety jak dla mnie :D
Trzeba po prostu bardzo uważać Ja też jestem teraz na takim etapie że córka chce samodzielnie spacerować ale nie rozumie jeszcze tego że ulica jest niebezpieczna i czasami się tak trochę denerwuje jak idziemy na spacer bo ja ją trzymam ona się wyrywa chcę biegać samodzielnie A ja na to nie mogę pozwolić bo wiem że wystarczy chwila i mógłby zdarzyć się ogromny problem i tragedia. Często po prostu też biorę ją do wózka albo na ręce i idziemy na plac zabaw które jest kawałeczek od domu. Mimo że mieszkamy na takiej ulicy gdzie nie ma dużego ruchu to i tak nie chce jej uczyć że może sobie wybiegać na drogę bo jest mały ruch lepiej żeby się tego nie uczyła
Monia to nie wstyd to raczej świadome postępowanie by uniknąć wypadku. Dzieci są różne nawet te, które zawsze chodzą ładnie za rękę mogą nagle wybiec na ulicę i nieszczęście murowane. Jeśli ktoś ma bardzo ruchliwe dziecko do tego szalejące na spacerze to ja to rozumiem. Koło mnie mieszka pani, która ma dwoje dzieci. Jedno tak właśnie prowadzi. Opowiadała mi,że raz jej dziecko uciekło ,a ona z drugim do tego zakupy i powiedziała dosyć . Może z boku to wygląda dziwnie,ale jak na to się spojrzy myśląc logicznie to uważam ,że to odpowiedzialne rozwiązanie,a nie wstyd.
To nie jest tak,że dziecko trzeba umieć upilnować to jest często naprawdę chwila sekundy i nie przewodzi się pewnych relacji dziecka. Każdy zna swoje dzieci i wie do czego są mniej więcej zdolne. Często lepiej zakupić taką smycz i iść bezpiecznie na spacer,a zdanie innych trzebo mieć naprawdę w poważaniu
Kochana no ja uważam że warto jednak pilnować dziecka idąc droga i na nie zwracac szegolna uwagę.
Smycz może być dla rodziców którzy nie do końca umia upilnować jednak swoje dziecko
Nie wiem dla mnie to dziwne chociaż pewnie dla kogoś pomocne jak ma bardzo ruchliwe dziecko sama jednak na takie coś bym się nie zdecydowała
Monia, przecież wszystkie się tu zgadzamy, że to jest ostateczność, a nie coś co należy od razu stosować :)
Wiadomo, że dziecka trzeba pilnować, ale jak jest taka sytuacja, jak opisuje choćby Tofunia, że masz do ogarnięcia jednocześnie jedno dziecko, drugie i coś tam jeszcze, a dziecko ruchliwe i się wyrywa, to ostatecznie lepiej chyba zastosować takie rozwiązanie, niż narażać dziecko na wypadek. Masz tylko dwie ręce i dwoje oczu. Ocenić kogoś, że nie umie upilnować dziecka jest bardzo łatwo, jak się tylko stoi z boku i przygląda :) Na szczęście życie bardzo często takie oceny weryfikuje:)
Ja też uważam że to dziwne ale jak to nie robi krzywdy dziecku to niech rodzic San zdecyduje jak zapewnić bezpieczeństwo swojemu dziecku. Ja bym się na to nie zdecydowała ale nie potępiam nie jem że to jest w dobrej wierze a nie aby upokorzyć dziecko że jest wyprowadzane na smyczy :D
Ale absolutnie nie zgodzę się z tym że dziecko albo umie się pilnować albo nie na spacerze bo nigdy nic nie wiadomo . Trzeba być mega ostrożnym i przewidywać to ci może się wydarzyc na maxa ale różne rzeczy się mogą zdarzyć . Jeśli ktoś się czuję bezpieczniej ze uczą to czemu nie - byle by tylko nie dusiło dziecka :D
Dokładnie czasami nie da się roztroić
Każda z nas by chciała mieć grzeczne, miłe spokojne dziecko i nie musieć korzystać z takich wynalazków, jednak czasami rodzice nie mają wyjścia, więc dobrze że są.
Ja widziałam jakiegoś tatusia na spacerze, prowadził wózek a w ręku miał właśnie taką "smycz" z drugim dzieckiem, gdyby nie ona wpadłby pod samochód 🙄
Widzialam juz parę razy na żywo jak ktoś prowadził tak dziecko. Niestety smycz kojarzy się z zwierzęciem wiec dlatego ludzie dziwnie patrza jak ktoś tak dziecko prowadzi a czasem się okazuje ze może być to dobre rozwiązanie niektóre dzieci są bardziej energiczne niż inne i nie patrzą nie mysla nad konsekwencjami zachowań dla niektorych taka smycz może zapewniać komfort psychiczny na spacerze :)
Dla mnie to śmieszne, a w innych krajach to normalne. Często widuje zagranica w różnych krajach jak prowadzą dziecko na smyczy.
Poniekąd mnie to śmieszy:) Bo na smyczy widuje tylko zwierzęta.( bez urazy i porównania)
Aczkolwiek jak miałabym trojaczki to chyba bym zainwestowała w takie " cudo". Wychodząc na spacer ogarnąć trójkę dzieci , biegnących w inne strony ;) Niemożliwość.
Mając jedno dziecko , bądź dwójkę uważam że nie jest tak ciężko. :) Nawet wyjść na spacer. Nie mówię o wózku. :) Tylko takim zwykłym spacerze samej, bez pomocy i opieki.
Buziaki;*
Niby z jednej strony śmieszne taka smycz a z drugiej strony jak ktoś ma takie mega ruchliwe dziecko i ciągle ucieka na spacerach to może dla bezpieczeństwa lepiej mieć taką smycz.
Dla nas nazwa brzmi od razu jednoznacznie, dlatego spotkałam się że mówi się na to "szelki" i od razu inaczej się do tego podchodzi.
nie wyobrażam sobie abym miala dziecko na smyczy
MamaZosi, dlaczego?
Jak pierwszy raz coś takiego zobaczyłam to był to dla mnie mega śmieszny widok, dziecko jak psa prowadzić no kto by pomyślał :D ale z praktycznej strony sens to ma, bo dziecko ma większą swobodę a rodzic ma je cały czas na oku
Ja też uważam że to bardzo dobre rozwiązanie. Np. na lotnisku będzie jest dużo ludzi, dzieci często odchodzą i znikają, a potem szukaj sobie. Więc taka smycz/szelki bardzo dobrze się sprawdza. Na zakupach czy w innych zatłoczonych miejscach też
Moim zdaniem to jest tylko kwestia zmiany podejścia i jakby wczucia się w skórę kogoś innego. Ja mam jedno dziecko i do tego spokojne, więc sobie nad nim zapanuję. Ale jak ktoś ma dziecko bardzo ruchliwe, które może aktualnie przechodzi jakiś bunt, może pod opieką jest więcej dzieci, nad którymi trzeba panować i może być problem. Więc takie szelki wcale nie będą głupie. A że ludzie się patrzą? No i co?