Bardzo rzadko dajemy córce tablet. Może raz w miesiącu i to na 2 godziny. Ale ona nie ma tam gier, a jedynie Youtube Kids i ogląda sobie bajki. Na codzień bajki lecą normalnie w TV ale bardziej w tle - dzieciaki nie są w nie zapatrzone.
Moja mała,ale nie pozwalam na więcej niż 20 minut bajek. Natomiast są sytuacja kryzysowe jak np. Teleporada z lekarzem, która się przeciąga wiec w tedy zdarza się, że dłużej coś ogląda
Beata to dobrze to się chwali ☺ ja też będę ograniczać problem może być jak będzie u dziadków
Nati No tak dziadki i tak zrobią po swojemu
Mazia dokładnie wiec nie ma co się stresowac
Moja córka ma 2.5 lat nie dajemy jej telefonu nawet żeby bajki oglądała tym bardziej żeby grała w coś
Najstarszy czasami wezmie telefon, ale max 15min. I rzadko wolą.. szybko mu się nudzi
Moja córka ma zakaz bawienia się telefonem. Czy coś pooglądać też ma zakaz. Czasem chce żebym dała telefon bo chce zdjęcia porobić
Mój już ma 6 lat i widzi że inne dzieci mają nawet swoje telefony. Ale cieszę się że woli jednak zabawkami się bawić. Uwielbia plastelinę, farby;)
Nie prosi Cie o nowy tel lub tablet?
Ja to w tamtych czasach miałam komputer w wieku 16 lat na 5 osób
to super że woli zabawę
Narazie, zobaczymy jak będzie jak pójdzie do zerówki ;))
Tak zerówka i szkoła to wielki przełom;)
To dobrze ze tak woli bo jednak dziwiejsze czasy są trudne jesli chodzi o takie kwestie. Kiedys bylo latwiej bo po prostu nie bylo tyle elektrobiki
Nie wiem w ogóle jak teraz jest w szkole. Ale pamiętam że za moich czasów gdy chodziłam do szkoły to w ogóle nie wolno było mieć przy sobie telefonu tabletu niczego kolwiek. Jeśli pani wypatrzyła że ktos z uczniów miał ze sobą telefon po prostu zabierała i wzywala rodzica do tego aby ten telefon odebrał nie wolno było do szkoły nosić ja już nie mówię o tym żeby wyciągać na lekcji używać ale w ogóle dziecku nie wolno było mieć przy sobie miec telefonu jeżeli dziecko chce się skontaktować z rodzicem wystarczy że powie nauczycielowi nauczyciel ma numer telefonu i zadzwoni. Nie wiem jak jest teraz ale z tego co widzę to wszystkie dzieci noszą ze sobą telefon
Opowiem Wam historię nie jako matka, a jako opiekunka dziecięca (w żłobku):
zgłosiła się do nas zewnętrzna firma, że robią dla dzieci warsztaty z budowania klockami. Nic, czego my byśmy nie robiły, ale dyrekcja się zgodziła. Koszt niewielki, wiec sporo rodziców zapisało dzieciaki, pytamy tych "zamotanych", czy są zainteresowani.
Jedna mama niespełna dwulatki: ojej, budowanie z klocków? Hmmm, no moja córcia uwielbia grać w budowanie klocków na tablecie, to może takie prawdziwe kloci też polubi?
I zostawię to bez komentarza, do przemyślenia...
Moje dziecko na gry jest za małe. Jednak takiego rozwiązania nie popieram. Tylko czasami jest to jedyne wyjście jak jest dłuższa trasa, aby zająć dziecko. Tylko linia jest cienka i na początek daje się dziecku aby podróż minęła spokojnie, bo jedzie się samemu z dzieckiem, a kierowca musi być skupiony. Potem się daje, bo coś trzeba zrobić w domu. A potem to już nic dziecka nie interesuje. Moje dziecko jest jeszcze małe, ale już zauważyłam tą zależność z bajkami. W pewnym momencie schowaliśmy tablet, bo jak widział to był dramat. Nie ma tabletu nie ma problemu.
Gier nie polecę, bo nie jesteśmy na tym etapie, ale tego jest mnóstwo. Dla takiego dziecka to bym szukała takich prostych, aby jak najmniej migał ekran.
Ja mam taki profil dla dziecka w telefonie. I tam są aplikacje takie bardziej do nauki poprzez grę;) w to czasami pogra. Ale jak widzi że młodszy się zaczyna bawić to on też leci..
Kiedyś to były inne czasy, dzieci miały komputer na pare osób telefon stacjonarny na całą rodzinę, kto myślał o tablecie, nawet nie wiem czy takie coś istniało. Ja jestem z epoki w której były jeszxze kremowe monitory do kompa z wydłużonym tyłem. U nas wszyscy myśleli bardziej o graniu w pokemony, skakaniu na gumie, piłka nożna, jakieś gry i zabawy na dworze. Nosiło się jskies liście też w kieszeni o żywe zielone się nazywało, bawiliśmy się na trzepakach, w chowanego, dwa ognie, kluche i to było piękne dzieciństwo także ja nie żałuję tego co przezylam, lataniu po dworze przez cały dzień do wieczora, zbieraniu żab czy ślimaków. To były piękne czasy