No z pasami to y nas też był dramat ale to już później i ba spacerach bo wyrywak szelki ze spacerówki a z kojce wychodził Góra tzn wypadał wspinajsc się po siatce. U nas jazda zaczęła się tak po 9 miesiącu
Justyna - ja też zazdroszczę, bo moja Mała bardzo chciała się przytulać i nonstop jeść, bo średnio 18 razy na dobe i zmienianie pieluszki 30 razy na dobe - to bardzo absorbujące, plus oczywiście zabawy, masażyki, itd później doszły kolki w 1 miesiącu, a w 3 zęby i tak w kółko:)A bujaczek? sprawdził się tylko przy nauce karmienia, a bujanie ją denerwowało i dopiero wtedy się złościła:D
To dobrze, że już się dogadujecie, szkoda tylko, że za bardzo Ci nie pomaga. Rozumiem Twoje podejście do drugiego dziecka, bo też nie chciałabym mieć jedynaka, bo dzieci się inaczej rozwijają jak jest ich dwójka i więcej:) poza tym bycie mamą takiego niemowlaczka, pomimo, że absorbujące, jest niesamowite, później się nieco zmienia, ale przypuszczam że równie piękne, ja się nie mogę doczekać aż Mała będzie już chodzić sama i mówić, komunikować swoje potrzeby nie za pomocą płaczu, a słów:)
A ty po c.c kiedy poszłaś na ćwiczenia?
Wiecie ja też nie karmi łam piersią o pod tym względem chyba łatwiej bo butla co 3godz a nie piers co chwilę. Ja do 6miesiaca naprawdę nie mogłam narzekać poza wieczornymu kolksmi na początku. Potem zaczęła się jazda najpierw zęby o całe nirorzesoane noce które trwały jeszcze powyżej 2 roku życia a potem przemieszczanie się chodzenie i wlażenie wszędzie czym wyżej tym lepiej. Wtedy dopiero byłam zmęczona.
Ćwiczyć zaczekam szybko jakieś 6tug po za zgodą lekarza. Ale najpierw bardzo delikatne tylko mnie nic nie bolało ano w trakcie ani po.
Eresz trudno się dziwić twojemu mężowi skoro to było pierwsze dziecko i tak naprawdę nie miał zielonego pojęcia o karmieniu… e fakt faktem że niektórzy rodzice na noc dają dziecku butelkę żeby dłużej spało i żeby sami mogli odpocząć i z jednej strony to wcale nie jest takie złe, a z drugiej Najlepiej jakby dziecko było jedynie na mleku mamy…
Ja zdecydowanie Jeżeli uda mi się zajść w drugą ciążę i Urodzę to będę robiła wszystko, aby karmić i myślę, że już tej motywacji mi nie zabraknie i będę od samego początku walczyć nawet jeżeli nie będzie pokarmu od razu, aby pobudzić laktację.
Justyna Powiem ci,że ja też walczyłam z takim stereotypem, że powinnam być idealna po porodzie. Około 2 czy 3 tygodnie po porodzie odwiedziła nas męża babcia i ciocia z rodziną i długo biłam się z myślami czy powinnam upiec ciasto,bo przecież wypada postawić coś do kawy… mąż bardzo szybko wybił mi to z głowy i sam poszedł do sklepu po to, żeby kupić ciasto i podaliśmy takie sklepowe… i nie wydaje mi się aby świadczyło to źle o mnie…
Justynka czyli wychodzi że z jednej strony staracie się ze sobą porozumieć i naprawić pewne sfery, w których nie jest wam dobrze, wiecie że nie potraficie ze sobą rozmawiać, a z drugiej planujecie taką naprawdę intensywną przyszłość , bo staranie się o dziecko sprawia wrażenie, że jest wam naprawdę ze sobą dobrze i, że chcecie założyć większą rodzinę i dacie sobie z tym radę… Ja trzymam kciuki żebyś tej drugiej ciąży i po ciąży nie Narzucała sobie takiego tempa I nie patrzyła na to, że mąż wymaga żebyś była idealna, bo jesteś tylko kobietą, której Ciało musi do siebie dojść po porodzie I masz prawo mieć swoje słabości i masz prawo czuć się gorzej i masz prawo nie posprzątać podłogi 3 razy dziennie…
Podczas Kiedy mój syn płakał też byłam bardzo zdenerwowana i zestresowana nie potrafiłam sobie poradzić i nawet nie miałam pomysłu i jak mogłabym mu pomóc i doprowadzić do tego żeby się uspokoił…
I mój synek był w ciągu dnia bardzo spokojny dużo spał więc ja miałam czas na to żeby odpocząć, żeby poprasować ubranka
Justyna a powiedz mi nie odczuwałaś bólu, dyskomfortu podczas ćwiczeń tak szybko po porodzie?
Właśnie nie. Nie miałam tylko czucia nad cięciem. Tylko wiecie to nie były brzuszki czy ćwiczenia z obciążeniem jak teraz. Tylko delikatnie spiecia brzucha wymachy czy unoszenia nóg rozciągania itp
Justyna- właśnie karmienie piersią jest bardzo często i czasochłonne, także bardzo absorbuje. A teraz jak raczkuje to ja znowu mam wiecej czasu, bo ciekawa jest wszystkiego i wszedzie raczkuje i chodzi przy wszystkich meblach.
A na ćwiczenia nie za wczas było po cesarce?
Gdyby miała ta wiedze co teraz to bym się bała. Ale wtedy nie wiedziałam byłam bardzo zdeterminowana a lekarz na wizycie kontrolnej powiedział że mogę ale delikatnie żadna siłownia i żadne obciążenia ale tylko pod warunkiem że nic nie boli bo inaczej trzeba przerwać o próbować za jakiś czas.
A że nie bolało to zaczęłam od razu. I nic się nie działo.
Ja wszędzie czytałam i dowiadywałem się że ćwiczyć po cesarce można dopiero po około 6 miesięcy… i po trzech miesiącach tak jak ty ćwiczyłaś gdzieś bardzo delikatne takie ćwiczenia…
No ja porem też trafiłem na takie informacje ze min 3mirsiace. Ale było ok więc w sumie się cieszę bo potem mogłam już nie mieć takiej motywacji
Dziewczyny 6 miesiecy to bezpieczna granica- juz o tym pisalam w którymś wątku. Rozmawiałam z 2 trenerami personalnymi, w tym jeden dodatkowo jest fizjoterapeutą, a także rozmawialam lekarzem ginekologiem i poz i wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że po 6 jest bezpiecznie. Bo zbyt wczesne ćwiczenie może spowodować nietrzymanie moczu, rozejście sie rany po cięciu i na zewnątrz i wewnątrz i wiele wiele innych nieprzyjemnych konsekwencji.
Ja jestem maniakiem jesli chodzi ćwiczenia, ale nie wyskoczyłabym na siłownie ani na aerobik wczesniej niz te 6 miesięcy. Wróciłam na ćwiczenia po 6 miesiacu i jeszcze mnie troche rana rwała po bokach, także niektorych ćwiczeń, w tym opartych na spięciach brzucha to nie mogłam robić.
A Justynko nie masz żadnych powikłań z tym zwiazanych? Jak z raną? A jakie ćwiczenia wykonywałaś?
No ake ja na siłownię nie chodziłam. Robiłam w domu na macie delikatnie. Nie mam żadnych powikłań nic się nie dzieje ani z blizna ani na usg. Dziwi mnie tylko czemu wtedy lekarz mi pozwolił taj wcześniej.
Ale 6miesiaca to dla mnie za długo ja po takim czasie zapomni już o cięciu, ale po drugim myślę że te 3mirsiace się wstrzymam. Oczywiście jak nie będzie bolało o nic się działo. Teraz u mnie będzie gorzej bo przed ciąża nigdy nie ćwiczylsm a teraz osiągnęłam sporo ćwicząc i dobrze jedząc i nie ukrywam że bardzo mu żal tej pracy jakkolwiek to brzmi i będę chciała jak najszybciej próbować yo. Osiągnąć
Justyna- też sie zdziwilam, jak napisałaś, że lekarz Ci pozwolił, bo to naprawdę sporo za wczas.
Nie dziwie sie , że Ci bedzie żal, bo ja miałam super wysportowane ciało, idealne mięsnie, ale nie jak kafar, tylko tak ze smakiem i ciąża zmieniła mnie bardzo a teraz to rozejscie się mięśnia prostego utrudnia mi wiele ćwiczeń. Mi na czasie osiagnięcia tego znowu nie zależy jakos wielce. Chodzę teraz tylko 2 razy w tygodniu na siłownie i aerobik i to, że cudem udało mi sie wygospodarować czas na to, to sie ciesze bardzo. Mój mąż zostaje z córeczką, a ja moge wyskoczyć na chwilke;)
Podejrzewam, że tak masz taką motywację to i po drugiej ciąży dojdziesz do siebie i będziesz wyglądała jak bogini… odczekać chwilkę dłużej i bardzo dobrze bo jednak to już drugie cięcie więc jeszcze większe obciążenie macicy…
Ja to w ogóle podziwiam osoby, które potrafią wyrobić sobie taką silną wolę, żeby ćwiczyć i zdrowo się odżywiać… ja to zobaczę ciastka albo chipsy i jak koń idę w stronę tych niezdrowych rzeczy…
Ostatnio spróbowała mniej słodyczy i powiem wam że wytrzymałam tydzień czasu nie jedząc słodyczy i jedząc regularnie co 3 godziny. Moja waga Ani drgnęła a ja miałam wrażenie, że nie wytrzymam dłużej i się poddałam…
Być może jak będę miała swoje własne mieszkanie będę żyła tylko na swój rachunek będę planował a czas w taki sposób żeby mieć czas też dla siebie w domu. Teraz nawet kiedy mogę sobie ten czas zorganizować to chodzi Moja mama która się na mnie patrzy jak na debilke, kiedy ćwiczę i czuję się po prostu z tym źle…
Może kiedy moje dzieci będą starsze i będą w stanie zostać w domu z tatusiem A nie tylko z mamusią to będę miała czas żeby pójść na siłownię… przed chwilą chodziłam na zajęcia Fit mamy. Na te zajęcia przychodziło się z dziećmi ale niestety młody cały czas chciał na ręce Nie chciał się bawić z innymi dziećmi przez co więcej Trzymam go na rękach niż ćwiczyłam i zrezygnowałam…
Ja ogólnie byłam otyłym dzieckiem potem nie robiłam nic schudłam ske rizcuanueta skóra została potem ciąża… Super ciała nie mam nadal i wałek na dole jest jaj sie nschylsm ale i tak jest super w porównaniu do wcześniej. Boję się właśnie ze jak w drugiej ciąży przerwę to nie wrócę do tego wszystkiego bo nie ukrywam że wymaga to ode mnie sporo wysiłku planowania wyrzeczeń i wyborow. Często trening kosztem czegoś innegi. Ja mam ogólnie świra na punkcie figury więc wiem że znów będzie ciężko psychicznie. A po ciąży jak patrzyłam w lustro to zskeealsm się łzami.
Zamarancza też mam problem ze słodyczami choć nie tak duży jak wcześniej ale bardzo je ograniczam. Jak widzę ciastka to zjem jedno dwa o tyle a nie cake opakowanie. Jak jestem u teściowej ba obiedzie to zjem ba deser kawałek ciasta ale nue jem już potem przekąski. No ake o to żeby było zdrowi i regularnie dbam cały czas. Każdego dnia planuje dzień biorąc pod uwagę zmianę w pracy i planuje posiłki na cały dzień.
Właśnie dziś mąż mnie zapytał to kiedy bym chciała zajść w tą drugą ciąże a Ja bym chciała ale boję się strasznie różnych aspektów
Dziewczyny rozmawiałysmy kiedyś o wielkości posiłków dzidzi po porodzie i nie pamietam czy to ten post czy inny. Tak czy siak, zerknijcie sobie, bo robiac porzadki znalazłam coś fajnego. Pomoże to mamom, ktore będą sie bały czy wystarzajaco dużo je dziecko;)
Justyna- to wiele tlumaczy, dlaczego tak Ci zależało na tym, aby odzyskać figurę. Ale pamiętaj, że nie ma co sie katować na siłę, chyba, że sport sprawia Ci frajdę i jest to forma odstresowania to super;) nie ma tez co sobie narzucać morderczego tempa, że 2 miechy po porodzie ma sie super wyglądać, bo to fizycznie po c.c nie możliwe. Warto przede wszystkim musleć o swoim zdrowiu a figura to sprawa drugorzędna.
Zamarańcza- ja tez nie umiem utrzymać sie z daleka od słodyczy. Dlatego tak dziwne dla mnie było jak nagle przez 2 trymestry nie jadłam prawie wogóle;) z kolei jesli chodzi o zrzucenie wagi , to nie ma co sie tym sugerować. Należy mierzyć obwod ciała w róznych partiach, bo jak sie ćwiczy to mięśnie wiecej ważą niz tłuszcz. Stąd ja pomimo niemalże boskiej sylwetki ważyłam jeszcze wiecej niż przed ćwiczeniami. Poza tym, żeby były rezultaty to trzeba ćwiczyc mądrze, nie ciężarami, a bardziej kardio i ćwiczenia na małym obciążeniu a dużo powtórzeń. Co wiecej należałoby ćwiczyć tak z 2 razy w tygodniu przynajmniej. Ja ćwiczyłam codziennie po godzine lub dwie. Także rezultaty były oszalamiające po pół roku;) ja wróce na ćwiczenia codzienne prawdopodobnie za 2-3 miesiace także zaczne pracować nad sylwetką intensywnie;)
Ale ćwiczenia to pół sukcesu, trzeba też zdrowo jesć i nie opychac się, bo to co spalicie znowu sie odłoży. A diety cud to ściema- bo najpierw będą wiotczeć mięśnie a jak juz bedzie kiepsko to dopiero organizm weźmie się za rezerwy tluszczu- to taka nasza cecha gatunkowa od czasów pierwotnych.
To często jest temat tabu “depresja poporodowa” i “baby blues” a o tym trzeba rozmawiać. Sama miałam depresję poporodowa po pierwszym porodzie. Najpierw było to baby blues, obniżony nastrój, poplakiwałam, nie miałam wsparcia w partnerze, i niestety się to przeciągało. Po dwóch latach dopiero podjęłam się jakichkolwiek kroków… Za późno, ale lepiej późno niż wcale. Warto rozmawiać z kimś bliskim: przyjaciółka, siostra, mamą albo psychologiem.
Najgorsze, że kobiety nie chca o tym rozmawiać i popełniają straszny błąd, bo boją sie, że wyjdzie ze sobie nie daja rady, że sa mało idealne- bo przecież inne mamy dają sobie rade. Nic bardziej mylnego. Daja sobie rade jak maja wsparcie rodziny, która zaopiekuje sie dzieckiem, ugotuje obiad itd. A to i tak nie gwarantuje, że nowa sytuacja nie przytłoczy świeżo upieczonej mamy.
Ja, gdy bylam w ciąży, od żadnej przyjaciółki nie słyszalam, że miała problemy tego typu. Dopiero jak ruszyłam temat od mojej strony to jedna za druga sie przyznawały, że i one też miały, tylko nie chciały mówić, bo było im głupio sie przyznać.
Już sama świadomość, że nie jest sie osamotnionym przypadkiem nieco ułatwia sprawe, bo to daje świadomość, że po prostu młodym mamom nie jest emocjonalnie i fizycznie łatwo. A wsparcie w zakresie wyniany doswiadczeń z tym zwiazanych oraz form i metod pomocy jest naprawde bardzo cenna;)
No dobra dziewczyny a co jeśli problem mam teraz kiedy moje dziecko ma 3.5roku a ha kompletnie sobie z nim nie radzę a przez to z sytuacją?
Justynka- a co dokładnie u Ciebie sie dzieje? Może to być związane z planowaniem przyszlej ciąży i świadomości co będzie, a że będzie niełatwo- dobrze wiesz;) a jeszze u Ciebie pozostałe cechy np. wspomniany kiedyś perfekcjonizm, nie pozwalaja Ci przestać mysleć o rodzicielskie i jego sporych konsekwencjach. Możesz czuc w zwiazku z tym lęk. Dodatkowa świadomość braku wsparcia partnera w tej kwestii pogłebia problem.
To nawet nie chodzi o kolejne ciąże… Chociaż owszem jak o tym pomyśle to czuję cholerny lek jak js sobie poradzę jak z jednym sobie nue radzę. Co się dzieje? Kompletnie nie radzę sobie na tym etapie ze swoim dzieckiem nie potrafię go wychować jest okropny i jak jestem z nim sama caky dzień to nie daje rady o doprowadzam sue do takiego stanu że siedzę i płacze z bezsilności. Moje dziecko robi o wszystko awanturę jest tak uparty że tragedia. A js już nie wiem co robić. Jest mi wstyd że nue umiem przeżyć spokojnie całego dnia ze swoim dzieckiem. Ale nie umiem… Wczoraj był taki dzień o jak mąż wrócił po 19ti ja czytałam synowi bajkę płacząc bo już nie mogłam… A dziś od 5 rano taka awantura że bałam się że sąsiedzi policję wezwa.
Jak miałam niemowlaka to było nic w porównaniu do teraz.
A co do drugiej ciąży to zastanawiam się czy powinnam. Skoro tak się zachowuje