Czym powinni bawić się chłopcy a czym dziewczynki

moja córka też uwielbiała autka , a syn lubi lalki. Oni lubią wszystko co ma drugie, a najbardziej sobie wszystko zabierać :D 

oj prawda to co czyjeś najlepsze;) pamietam jak sie rozpoczynał etap piaskownicy juz wtedy lepsze było cudze;) 

Dokładnie tak. My czasmai zabieramy na plac zabaw swoje zabawki do piasku i wtedy córka ma je gdzieś ;D  w ogóle się nimi nie bawi. Za to jak nie weźmiemy jakieś dziecko i dla ma to pierwsze co córka robi idzie do tych zabawek haha . Poza tym zainteresowanie cudzymi rowerkami hulajnogami to standard. A czasem nawet jedzeniem ostatnio chłopczyk miał na placu zabaw lizaki a córka podbiega do niego i mówi daj daj i chciała mu wyrywać z buzi. O tym że częstuje się często krakersami czy paluszkami nie wspomnę :D to nic że mamy swoje bo nauczyłam się coś brać żeby nie sępila od innych. Cudze jest lepsze i smakuje lepiej :D 

no właśnie w piaskownicy to swoje zabawki w ogóle nie są atrakcyjne ;/ mnie to wkurza bo jak jest pełno dzieci  i każdy ma coś swojego to potem bawię się w poszukiwacza skarbów i szukam tego co moje, a co nie by spakować do domu bo przecież każde bawi się nie swoimi i moje też :D 

Każde dziecko ma inne upodobania, moja tylko basen z kulkami , jedno drewniane autko i sporadycznie gryzak. 

Ale ostatnio byłam u znajomych i chodziła z lalkami ich , więc możne czas na zakupy 

dwarazyH oj to pewnie tak jest moja za lalkami była jak już miała rok, ale dopiero później zaczęła się nimi opiekować tak naprawdę :) mały też już lata z lalkami bo siostra lata, on tylko do wózka wsadzi i wozi 

Bo siostra to autorytet :D No włansie fajnie jest w lalce to, że można pokazywać nóżki, rączki i inne części ciała.

no my jesteśmy na tym etapie, że pokazujemy części ciała, ale bardziej na misiaczkach pokazuję bo wiecie jak mały ma lalkę to zaraz córką ją chce i ją wyrywa. U nas walka o zabawki, których jest w domu tak naprawdę od groma 

Mazia zaczynam powoli rozumieć co czujesz;) ostatnio starsza córka miała problem ze mała jej zabawki chce zobaczyć;) i jej pokazuje;D a już leżą w koszu na zabawki niektóre bardzo długo.... zapomniane nie kochane.... tzn kochane;) ale nie wybawione;) hehe

Ja na samym początku miałam tak że jak widziałam że syn sie czymś interesuje Jakąś zabawka jakąś książeczką u kogoś u znajomych u  rodziny od razu biegłam do sklepu i kupowałam mu to samo bo skoro tak fajnie się bawił i mu się to podobało to na pewno będzie bawił się również w domu No i popełniłam niestety błąd od jakiegoś czasu już tego nie robię Oczywiście jeżeli za jakiś tam czas zaobserwuję że taka dana rzecz Interesuje go raz drugi trzy naprawdę potrafi się nią pobawić dłużej to i owszem ale jeżeli to jest jednorazowa sytuacja już zdążyłam zaobserwować że to po prostu tak nie działa często Dzieci bawią się czymś co mają u kogoś bo jest to nowość bo nie jest to ich A gdy już mają daną zabawkę w domu to jest po prostu zero zainteresowania

Mamąbyć oj też tak robiłam :D bo przecież na bank będzie chciała się tym w domu bawić, ale gdzie tam kasa wydana na marne :D 

ANiska no u Was zaraz zaczną się o wojny o wszystko, u nas awantura o wszystko co on dotknie, nawet o zabawki, które on dostał bo ona chce wszystko co on ma w rękach ;/ można zwariować 

U nas też tego leży od groma, a się nie bawi, i też zastanawiam się czy po prostu jej tego nie zabrać, zostawić kilka a reszta do pudła, i później ewentualnie wymieniać.

dwarazyH jeśli masz tego dużo to tak bym właśnie zrobiła i wymieniała. 

Ja tak robię - wymieniam zabawki.

Część mam w piwnicy i tak wymieniam ;)

Polecam, świetnie się to sprawdza.

Ja chyba też tak zrobię, że będę wymieniać. Młody i tak woli bawić się innymi rzeczami, grzebie nam po szufladach, a zabawki porozwala i leżą.

Ja tak córce robiłam i był fun jak znalazła nowe zabawki, które są stare. Mój syn też często zapomina o czymś bo jest gdzieś schowane, a potem się bawi jak to ponownie wyciągniemy 

No to czas na porządki w takim razie i mniej chociaż gratów bedzie w salonie :D

Ja też tak robię że większość zabawek jest w pudle a kilka leży na macie i mała się nimi bawi, czasem przynoszę jej pudło żeby miała zajęcie i wtedy potrafi bardzo długo siedzieć spokojnie i wyjmować po kolei każdą zabawkę z pudełka, ogląda ją, czasem gryzie i szuka kolejnej a ja w tym czasie mogę zrobić obiad :P Potem staram się wybrać kilka nowych zabawek z pudla które widziałam, że ja choć trochę zainteresowały i póki co to się u nas sprawdza ale chyba musimy i tak dokupić jakieś zabawki które będą bardziej rozwijać jej zdolności i czegoś będą uczyć. Wczoraj odszukałam trochę gryzaków które były pochowane w różnych miejscach i dziś cały dzień się nimi bawi :) Jeszcze niedawno straciła całkowicie zainteresowanie gryzakami i wolała gryźć cokolwiek innego niż gryzaki a dziś upatrzyła sobie dwa gryzaki i co chwilę widzę, że ma któregoś w buzi :) 

kurcze to mój posiedzi przy zabawkach jedynie jak ja z nim siedzę, tak to go wszystko zajmuje na maks 5 minut . Z córką jak się bawi to też chwila moment bo zaczynają sobie zabierać zabawki i s ą wrzaski, kłótnie tu go popchnie trzeba interweniować 

Ja wlansie wykladam na mate parę zabawek a potem wymieniam.  Ale jednak najważniejsze do zabawy sa nie zabawki : butelka z wodą albo moje bransoletki z koralikami . Ostatnio postawiłam miskę z praniem na podłodze. Corka doczworakowała do niej i co prawda kosztowało mnie to składanie jej ubranek na nowo to miala zajęcie na 20min :)