Czy tatusie zmieniają pieluszki?

Zamarancza to juz teraz w razie co szukaj innego szpitala :stuck_out_tongue: Pewnie nie jeden u was jest :wink:

Mam teraz lekarza, który pracuje w innym szpitalu, więc już wiem, ze nigdy tam nie wrócę…

Nie wracaj do tej mordowni

Zamarancza zdecydowanie tylko ośrodki zdrowia :wink: Nasz dom wygląda jak dom a nie jak laboratorium :wink: i uważam że tak jest najzdrowiej, wiadomo że dziecko w sterylnych warunkach trzymać tak całkiem, to też nie jest dobre i musi mieć jakiś kontakt z patogenami, żeby wyrabiać odporność ale jednak szpitale i przychodnie to już ble :wink: Lubię gdy jest czysto, ale też nie jestem jakimś super pedantem, po prostu łatwiej odpoczywa mi się i żyje gdy mam wszystko dookoła ogarnięte, mąż za to wcale nie podziela mojego uczucia w tym temacie dlatego trochę nauczyłam się żyć z ubraniami przewieszonymi przez krzesło w salonie czy kubkiem pozostawionym na stole przez noc :wink:

MAM właśnie ja również z tego względu nie brałam fasolki do szpitala…

U nas w szpitalu sale były odnowione, nawet panie salowe przychodziły i szmatkami ze sprejem antybakteryjnym wycierały a to boki łóżka, parapety, umywalkę i nasze szafki ale to i tak szpital, więc mojej psychice to nie pomogło :stuck_out_tongue:

Ja tez uwazam ze dom to ma byc dom a nie szpital:) u nas w szpitalu przez 3 doby jak lezalam to wogole nie bylo salowych zeby posprzatac pokoj. A dziewczyna z lozka poplamila pol podlogi po porodzie krwia jak wstala z lozka i nawet nikt tego nie przyszedl i nie umyp tylko ona sama wziela recznik papierowy i umyla… ja na przewijak zawsze kladlam pieluszke flanelowa ale jak przychodzily pielegniarki i lekarze do malej to zabierali ta pieluszke i kladli na goly przewijak i zwrocilam uwage to mi odpowiedzieli to jest szpital tutaj wszystko jest sterylne ta jasne a przewijak 3 dni wogole nie przemywany.

Pamela to ja miałam dokładnie tak samo. Jak wstałam po cc po 13 godzinach i ze mnie chlupnęło to i ja cała byłam we krwi i podłoga także. To z racji, ze schylić się nie mogłam to rzuciłam na to ręczniki, a teściowa jak przyszła to posprzątała tą krew i mnie umyła…

Agn no to dobrze. Faktycznie przesadna sterylność to nic dobrego… Później byle jaki zarazek i dziecko choruje.

Wlasnie a od tego sa salowe zyby posprzatac … ale po co jak i tak za 3 dni beda musialy…

U nas codziennie sprzątały w sensie myły podłogę :smiley:

O matko … :frowning: Chociaz u nas cos tam sprzataly zawsze…zlewy, lazienke, podlogi…ale jak lezalysmy we 3…2 po cc i jedna po naturalnym, i mialysmy 2 smietniki, to niestety wymiana smietników raz na 2 dni to bylo troche za malo…jak lekarz wszedl na odchod rano i zobaczyl ze smietnik jest tak pelny ze juz kolo niego leza nasze rzeczy w reklamówkach to tak sie wkurzyl, ze pozniej salowe 3 razy dziennie wymienialy nam smietniki :smiley:

No u nas codziennie akurat zmieniali, bo wiadomo pampersy brudne, bo kupki mocz itd więc codziennie wymianiano, ale po całym dniu się nazbierało…

A jak lezalam z mala w nowej soli na neurologii dzieciecej to ja musialam zglaszac salowym ze maja zdezynfekowac wanienke bo kapalam maluszka… serio naprawde to jest tak czasochlonne ze nie moga robic tego codziennie tylko w te dni co sa dzieci kapane? Zuzyte pampki wynosilo sie do pomieszczenia gospodarczego a w sali byl tylko smietnik na odpady komunalne i na smieci typu wata gaziki bandaze

O mamo Pamela :o nieźle a ja myślałam ze u nas to byly żadne luksusy ale czytając jakie u Was sie warunki trafiały, to na prawdę uświadomiłam sobie, ze było super… Jak można śmieci nie wyrzucać choćby raz na dzień z kupkami i siuskami…a obok leżą kobiety po operacjach czy maluszki na prawdę szok, albo to nie wymienianie prześcieradeł /poscieli jak czytałam wcześniej dla mnie to szok. Do nas przychodziły salowe i pytały czy zmienić pościel trzeba, czy dać szpitalna koszule nową, ogólnie mimo że miały na prawdę ogrom roboty to nawet te śmietniki opróżniały zawsze żartując i z uśmiechem ehh.
Obyscie następnym razem jak cos trafiły na lepsze warunki albo ekipę.

Zgadzam się z wami, w sterylnosci nie należy wychowywać dziecka, ponieważ później narazi się na alergię czy choroby. U mnie w domu nie ma jakoś super posprzatane ale ład jakiś jest:)
Co do warunków w szpitalu to miałam jak ty agn, pielęgniarki pytaly się o pościel, wynosiły śmieci czy zmywaly podłogę.

Ja po porodzie strasznie krwia zalalam posciel i przescieradlo bo ur po 22 godzine pod kroplowka lezalam z mala u boku i dopiero kazali mi isc sie wykapac o 7rano. Pielegniarka przyszla i mowi ze zmieni posciel a ja mam isc sie umyc. Jakie bylo moje zdziwienie jak wrocilam a tam tylko kolderka zmieniona a przescieradlo jak bylo od krwi tak zostalo mimo podkladow poporodowych a najlepsze ze jak byl obchod to pielegniarka kazala mi to tak zaslonic podkladem zeby nie bylo widac bo ordynator chodzil…

ja mogę pochwalić szpital, w którym rodziłam. Salowa co 2 godziny zmieniała podkład - byłam po cc i co 2 godziny wyrzucała wszystko ze śmeitnika aby nam nie śmierdziało,

O kurcze ale masakra. U nas wynosili śmieci codziennie, sprzatali. Pościeli nie zmieniali ale mialam czysta i mie porzebowalam. Ogolnie jestem zadowolona z pobytu w szpitalu i jak tak czytam to naprawde sie cieszę, bo moglam trafic gorzej.

A ja nie wlasnie… na sale trafilam po 24 z kroplowka i powiedzieli mi ze corke dadza mi nad ranem bo wczesniak i musza obserwowac no i ja ze z kroplowka to mam odpoczac a tu po godzinie przyniesli mi mala ja sie bardzo cieszylam bo po porodzie tyle co z 2min mi na brzuszku lezala ja widzialam ale zapomniala mi odpiac ta kroplowke… ruchy mialam ograniczone…

A u nas trzeba bylo prosic o czysta posciel i wtedy Pani przychodzily i dawaly. oczywiscie samemu trzeba byloz mienic i wyniesc brudna w odpowiednie miejscie. Tak w zasadzie a bym w ogole nie zmieniala poscieli bo po 8 dniach raczej nie jest jakas mega brudna, ale wiadomo ze chociaz przescieradlo trzeba bylo wymienic bo to rozne rzeczy po cc sie dzialy :smiley:

Mój mąż nie chciał przebierać dzidzi z brudnego(kupka) pampersa. Jednak ja nie ustępowałam , położyłam dziecko na przewijaku mówię do męża, że dziecko do przebrania ( nie mówiłam mu,że zrobiło kupkę) gdy zobaczył odmówił a ja stanowczo , że musisz przebrać i tyle. Trudno mu było ale efekty są …Dzidzia ma już 6 miesięcy i gdy powiem do męża, że dziecko trzeba przebrać nie odmawia i bierze się za robotę .
kobietki nie można odpuszczać naszym chłopom !! :slight_smile:

A pościel to już wcale nie była zmieniana. Tydzień czasu spałam w jednej…