Czy tatusie zmieniają pieluszki?

Też zawsze przy,synku było że pieluszka tetrowa, a trwa zmieniliśmy przychodnie i tam jest podkład jednorazowy zawsze.
Podkłady jednorazowe zawsze noszę jak wychodzę do lekarza w małą,a w domu mamy ceratki wielorazowe

Ja biorę pieluszke flanelowa, bo mam wieksza od tetrowej, no i trochę grubsza. Dostałam z Enfamila, jak się zarejestrowalam, a druga od położnej.
Przewijak w domu mi się nie sprawdził, przewijalam najczęściej na kanapie.

U nas zawsze na bilans, albo szczepienie każą brać własnie pieluszki. Jedna flanelowa na przewijak, a druga tetrowa na wagę, bo tam też kładzie się golaska.Ja w torbie zawsze mam dodatkowo ceratkę, bo jak ide gdzieś, gdzie chcę przewinąć dziecko to podścielam tą wielorazowa ceratę.

Przy pierwdxym dziecku tatus przewijal od poczatku bo niemial wymowki zadnej dla mnie tez to bylo nowoscia tez sie balam i mi śmierdzialo :smiley:
A teraz maz stwierdzil ze niebedzie córki przewijal bo jest za mala :slight_smile: roznica prawie dwoch latek u moich dzieci :slight_smile:

Ja do lekarza tez zawsze biore pieluche flanelowa zeby poscielic na przewijak:)

Ja używam pieluch tetrowych przy karmieniu, ale przecięłam na pół bo za wielkie

My u lekarzy właśnie raczej flanelki tez z Enfamilu bo innych mi szkoda :stuck_out_tongue: bo zawsze po powrocie z przychodni wrzucam wszystko co używaliśmy na tamtejszych przewijakach do prania. Na wagę też cienka tetra :wink:
A jednorazowy przewijak gdy jest awaria i trzeba tez przewinąć, często mąż przewija i ubiera po wszystkim a ja w tym czasie rozmawiam z lekarką :slight_smile:

No ja jak jestem z mężem to on gada z lekarzem, a ja przygotowuję syna, a później ubieram.\

Flanelka super rzecz. A do karmienia jedynie białe tetrowe ;]

Agn haha robie identycznie;) Zaraz po wizycie u lekarza wszystko ląduje w pralce;)

I bardzo dobrze. Tak wszędzie są bakterie, wiruchy i no syf. Nie oszukujmy się, ale nikt nie dezynfekuje przewijaków, po każdym dziecku, a powinno się…

My do lekarza rodzinnego musimu miec zawsze pieluche tetrowa bo “tak maja wywazoa wage” :smiley: jak 1 raz przyszlismy i mielismy podklad seni to Pani byla bardzo niezadowolona bo musiala na nowo ustawiac wage :smiley:

U nas na szczęście takich problemow nie robią, ale to byl jej problem Natka;)
Nie zapomne jak raz corka ulala na jeden przewijak i to dosc mocno ze az poszlo za pieluche więc Pani doktor powiedziała zebym przeniosla Mała na drugi przewijak. Podscielilam drugą pieluche, bo mialam tetrowa. Pani doktor rozpiela pampersa a tu siusiu, probowala zatkac ale i tak osiusiala ten drugi przewijak;) Mieli po nas sporo sprzatania;) haha

Ewelina hahaha no ładne przeboje :stuck_out_tongue: Jak to z dziećmi nigdy nic nie wiadomo :stuck_out_tongue: trzeba mieć się na baczności i zawsze dobrze zabrać więcej flanelek i tetr niż wydaje nam się, że będzie potrzeba :smiley:

Zamarancza wiesz u nas psikają niby jakimś środkiem cuchnącym, bo widziałam jak wyszliśmy i musiałam wrócić się po skierowanie alee co z tego :confused: ja ogólnie mam fobie syfową w przychodniach i szpitalach, po porodzie uprałam dosłownie wszystko łącznie z klapkami, torbą z dodatkiem antybakteryjnego proszku, który dodaję też do prania wielorazowych wkładów pieluszkowych :stuck_out_tongue: wiem szurnięta jestem na tym punkcie, ale słysząc o znajomych pracujących w szpitalu zarażonych jakimiś gronkowcami i innymi syfami to nie mogę się opanować, zeby tego nie robić :confused:

Do nas jak przyszla doradczyni laktacyjna, to pierwsze co jak wyciagnelam wage to od razu przy nas ja zdezynfekowala…bylam w szoku…bo nawet polozna srodowiskowa tego nie robila :slight_smile:

Hahha nasz też obsikał kiedyś i wagę i przewijak ;] Oni widzą co robić, bo do badania zawsze zakładają pieluszkę na siusiaka ;]

Agn, a masz w domu sterylną czystość, czy masz tylko taką fobię bakteryjną w miejscach publicznych?

Agn mam tak samo jak Ty z tym szpitalem , musiałam wszystko uprać. Nie mam jakiejś fobii nigdzie indziej, ale szpital mnie odrzuca. Trochę inaczej jak jest zadbany czysty po remoncie ale dawny prl mnie przestrasza zarazą i bakteriami

U nas w szpitalu wszystko wyremontowane ladne, zadbane…ale jak ja lezalam 8 dni i przez te 8 dni nikt nawet kurzy u nas nie wytarl, a lezac na lozku na tych szczebelkach widzialam 1cm kurzu to sobie mysle no nie…bralam sama chusteczki dezynfekujace (zawsze byly przy przewijaku) i sama sobie wycieralam lozko, parapet i szafke… no ale tez wszystko pralam bo takie blee mi sie to wydawalo

Ja już adwno pisalam tu gdzieś w wątku “rogal albo …” czy jakoś tak, że najpierw zobaczę jakjak będzie bez rogala i ewentualnie kupię, bo jakbym kupiła to i tak do szpitala bym nie wzięła, bo potem musiałabym to uprać

U nas też w szpitalu chwile przed moim porodem skonczyl sie remont oddzialu. Warunki byly naprawde super, wszystko nowe, czyste i nowoczesne. Tez jestem pedantyczna i po szpitalu mimo to wszystko pralam. Tak samo teraz po kazdej wizycie u lekarza wszystko piore. Jak wzielam kiedyś zabawke pluszowa do przychodni to chyba miesiąc lezala w zamrażarce;)

Haha no to fest masz Ewelina obsesję na punkcie wirusów. Ja jakoś tak po praniu wiem, że jest czyste. Co jakiś czas tylko wygotowuję pieluszki i śliniaki, bo mleko to przecież bakterie i trzeba je porządnie zabić.
No to super, że mieliśmy fajne warunki w szpitalu. Chciałabym drugi raz rodzić po ludzku i mieć ludzką opiekę, a nie tak jak tu. Każdy mógł wejść do szpitala kiedy chciał, mógł wchodzić na sale nawet pooperacyjną, co było dla mnie dziwne… Do koleżanki o 6 rano przyszedł mąż z fotelikiem, bo szedł do pracy, a mieli wyjść tego dnia i nikt nawet nie zapytał co tam robi… Jak by ktoś na noc został to pewnie nikt by nic nie powiedział,.