Czemu nie zwiększa się lakatacja?

U nas na szczęście mały ani ja nie miałam problemu z karmieniem na leżąco jednak jeśli ja miałabym Ci zaproponować to zaczęłabym od karmień nocnych. Maluszek jest wtedy spokojniejszy a i Tobie będzie łatwiej bo będziesz mogła poprosić męża żeby odwrócił się do Ciebie plecami u oprzesz się o niego. Dodatkowo pod głowę weź poduszka pomiędzy nogi albo kołdrę albo jaśka. Koniecznie brzuszek do brzuszka. Agn opisała jak to wygląda. Żeby Twoja pierś była na wysokości noska dziecka i karmicie się na leżąco. :slight_smile: Będzie Ci wtedy łatwiej. :slight_smile:
A ze zmianą piersi to na początku skakałam nad Synem a później właśnie nachylałam się pod większym kontem i dawałam druga pierś.

Opatuoanie dobry pomysł i warto z niego skorzystać na prawdę. Ja też opatulałam Syna tzn próbowałam ale jak przyszło co do czego to on jeszcze gorzej reagował nie lubi do tej pory jak jego ruchy coś krępuje. Ale spróbować zawsze warto. Daria też pieluchą opatulałam żeby było chłodniej.

A i kładz malucha jak najczęściej na brzuszku bo oprócz tego że wtedy ćwiczy mięśnie kręgosłupa, brzuszka to ta pozycja świetnie właśnie odgazowywuje. Warto kłaść dziecko żeby leżało na brzuszku w pozycji na żabkę. Kolanka wyżej niż bioderka. Mój syn jak tylko kładłam go na brzuch przyjmował ta pozycje a teraz też tak śpi.

Widzę że to właśnie chyba te wzdęcia bo leżenie na brzuchu pomaga i też podoba mu się masowanie i od razu spokojniejszy. Tylko zastanawiam się co jest przyczyną bo ja raczej trzymam odpowiednią dietę, odbijam w trakcie jedzenia, mały czasem je trochę lapczywie ale nie zawsze i tak trochę podejrzewam mm ale wcześniej problemu nie było albo może za dużo je… Bo z butli w sumie ze 130 ml i jeszcze coś chyba z tych piersi wyssie a je 5 razy na dobę to może powinien mniej a częściej. Opatulałam też w szpitalu ale teraz jakoś chyba już za duży bo w pieluche się nie zmieści a w rozku za gorąco. Dziś chyba znów sobie daruje te karmienia na leżaco i przez te wszystkie wyjazdy i czekanie to już nie mam siły na rewolucje, potrzebuję jakiegoś spokojnego dnia.

Ja opatulalam tak żeby rączki były "związane " a nóżki tak swobodniej miał.
Masz rację poczekaj na spokojniejszy dzień bo stres i zmęczenie nie są dobrymi doradcami przy kp

Aleksandra dieta mamy karmiącej jest mitem. Więc na pewno nie chodzi o to co Ty jesz. Powinnaś jeść zdrowo i dieta powinna być urozmaicona.
Nie podejrzewałabym, że za dużo je a szybciej wzięła bym pod uwagę mm. Być może mleko nie pasuje i powoduje bóle brzuszka. Ale jak pomaga jak kładziesz malucha na brzuszku kładz jak najczęściej. Oprócz tego, że będzie masował sam swój brzuszek to jeszcze ćwiczy mięśnie brzuszka i kręgosłupa.

A na pierś na pewno potrzebujesz spokojniejsze dnia. Ale im dłużej będziesz odwlekać tym może Ci być trudniej. Spróbować zawsze warto bo nie zawsze też od razu Maluch załapie.

No właśnie a jeżeli chodzi o te mm to powiedzcie mi czy to normalne że kupka jest raz na 2-3 dni i jak juz jest to bardzo dużo że aż bokami wypływa

aleksandra tak, kupka może pojawiać się z różną częstotliwością choć u dzieci kp zwykle pojawia się ona częściej (ale to nie znaczy, że coś jest nie tak), możliwe że ten “typ” tak ma i nic na to nie poradzimy. A że wypływa, to po prostu dlatego że uzbiera jej się dużo po tych dwóch dniach, u nas wypływała niekiedy a było ich na prawdę dużo w ciągu jednej doby . Najważniejsze, że synek się załatwia i kupki są “ładne”.
Często doradcy laktacyjni mówią o tym iż mieszane karmienia mogą powodować bóle brzuszka, że najlepiej jest pozostać przy jednym ale jako że Wy walczycie o kp to zapewne tych karmień z mm będzie z dnia na dzień mniej i możliwe że problem będzie mniejszy. Ale to też nie jest reguła. Dzieci mają nierozwinięty układ pokarmowy, zwłaszcza wcześniaczki a tak jest u Was. Zwykle bóle brzuszka i kolki biorą się “znikąd” i tak samo same mijają, możemy dziecku pomagać jak najbardziej i jest to wskazane, ale często nasza pomoc jedynie poprawia sytuację i minimalizuje objawy problemu ale nie jest w stanie go do końca rozwiązać, bo to przyjdzie dopiero wtedy, gdy brzuszek dojrzeje do trawienia. U nas problemy również nie zaczęły się od razu. Podawaliśmy probiotyk i Espumisan po konsultacji pediatrycznej i doradcy laktacyjnej oraz położnych.

Co do diety, jako takiej uniwersalnej diety nie ma, tak na prawdę każdy produkt może uczulić dziecko, wiec przesadna obawa i ograniczenie, zwłaszcza zdrowych produktów w diecie nie ma podstaw, musisz dbać nie tylko o Maluszka ale również o siebie, jeść zdrowo, regularnie (w miarę możliwości;)) i starać się urozmaicac posiłki, zwłaszcza o produkty sezonowe, czyli to co jest teraz na bazarkach i targach w najlepszych cenach (to jest super wyznacznik sezonowości produktów).

Jeśli chodzi o samo mm szczerze ja bym już go nie zmieniała, jeśli masz plan ograniczać jego ilość, by w efekcie końcowym w ogóle z niego zrezygnować. Dostaje go po 1 nie bardzo dużo, po 2 każda zmiana może nie podpasować i nasilić złe objawy (bo może mleko nie ma tu nic do rzeczy), po 3 na efekty zmiany podczas jedzenia tylko i wyłącznie mm trzeba czekać ok 3 tygodni, więc długo. Poza problemami brzuszkowymi, które ma 90%dzieci nie piszesz o innych typowo alergicznych objawach nietolerancji. Gdyby towarzyszyły temu np brzydkie kupki, wysypki, krew w kupce czy inne cieższe objawy, wtedy owszem rozważyłabym zmianę mm mimo wszystko ale w Waszej sytuacji będzie to kolejna rewolucja dla małego brzuszka i moim zdaniem wymiernych efektów raczej nie przyniesie.

No to trochę mnie to uspokoiło. Trochę nawet widzę już światełko w tunelu bo mm podaję mniej ale i widzę że brzuszkowych problemów też mniej. Nie wiem czy to można powiązać że to jedno wynika z drugiego. Faktycznie rewolucji za bardzo nie chcę robić bo ile można. Cóż jutro zaczynamy nowy tydzień tym razem bez wizyt u lekarzy więc będzie można spokojnie poćwiczyć nowe pozycje jakkolwiek to brzmi

Jeśli chodzi o kupki to mogą pojawiać się co dwa - trzy dni i nie jest to nic złego. Pod warunkiem, że maluch nie płacze, nie pręży się, kupki nie są pieniste, nie pojawia się w nich krew. Jeśli nic takiego nie obserwujesz to możesz być spokojna i nic złego się nie dzieje. Jak kupka wylatuje z pampersów to też nic złego. Mój mały też czasami jak robił kupkę to leciała bokami pampersa po nóżkach. To nie jest nic złego. A i mały robił kupkę kilka razy dziennie i tak było.
Kupka u dzieci karmionych wyłącznie piersią nie zawsze pojawia się codziennie. Czasami kupka nie pojawia się przez długi czas i też jest wszystko ok. Syn mojej kuzynki był karmiony wyłącznie piersią i robił kupkę co 10 dni. Chodziła z nim do pediatry ale lekarz mówiła, że jeśli ta kupka jest robiona normalna bez płaczu itd nic złego się nie dzieje i nie ma się czym martwić bo mleko matki jest całkowicie przez dziecko trawione. Także bez stresu i spokojnie :slight_smile:

Wracając do mm to ja też bym w tej chwili nie zmieniała bo tak jak zauważyła agn walczysz o karmienie piersią więc i mm podajesz coraz mniej. A zmiany po wprowadzeniu nowego mleka na efekty trzeba troszeczkę poczekać. Agn też ma rację wprowadzając nowe mleko może się okazać, że jest ono jeszcze gorzej tolerowane niż te które używacie do tej pory.
Ograniczaj mm w końcu z niego zrezygnujesz i za to trzymam kciuki. :slight_smile: Już piszesz, że podajesz go coraz mniej więc całkowita rezygnacja z niego jest coraz bliżej. Z czego bardzo się cieszę bo mleko mamy jest najlepszym pokarmem jaki możesz dać dziecku.

Pamiętaj też, że mleko powstaje z krwi a nie z treści żołądkowej. Dlatego nie istnieje dieta mamy karmiącej jak już napisałam wcześniej. Nie eliminuje się jedzenia przed pojawieniem się jakiejkolwiek reakcji alergicznej u dziecka. Eliminować powinnaś produkty dopiero wtedy kiedy coś się zacznie dziać nie wcześniej. No i jak np jednego dnia zjesz coś i zaobserwujesz wzdęcia u dziecka to nie jest to równoznaczne z tym że to na pewno ta rzecz. Za jakiś czas spróbuj zjeść jeszcze raz to samo, żeby stwierdzić na 100% co jest przyczyną. Kolki są spowodowane nie rozwiniętym układem pokarmowym u dziecka i ma je wiele dzieci a tym bardziej jeśli Synek jest wcześniakiem. U nas też się pojawiły wzdęcia brzuszka i podawałam Synkowi espumisan, który na szczęście mu pomagał. Oprócz tego masowałam brzuszek, przykładałam kolanka do brzuszka, robiłam taki niby rowerek, często kładłam Małego na brzuszku. W końcu układ trawienny dojrzeje i kolki nie będą się pojawiać.
Dlatego Ty jedz zdrowo, różnorodnie i obserwuj Synka . To jest najważniejsze - obserwacja Maluszka i zdrowa dieta.

Kurcze powiem Wam, że trochę czuje się już bezradna. Pomyślałam sobie, że w tym tygodniu przyłoże się do tego karmienia. No i zrobiłam tak, że zaczęłam karmić piersią, mały przysypial to laskotalam, smyralam i inne cuda a on spał no to ok odkladam żeby pospal ale jak tylko odloze to od razu budzi się głodny no to znów podaje cyca i tak trwało to 4 godziny aż w końcu nie miałam siły i podałam butelkę. Niestety z tej butli wypił 2x tyle co zwykle więc nie wiem czy to coś daje w moim przypadku z tym wiszeniem na cycu. A jakie Wy mialyscie schematy karmienia? Tylko pierś do bólu czy może laktator w przerwach między karmieniami? Jak to u Was wyglądało? Też tak mialyscie że dziecko się zaraz budziło jak tylko probowalyscie się ruszyć?

Moje pomocne forumowiczki jesteście?

Ja tak mam czasami kochana :wink: naje się corcia , zaśnie na rece, odkładam, przykrywam i po paru minutach lub od razu oczy otwarte.
Z tym że ja myślę o tym czy aby nie przyzwyczaiłam jej już do spania u mnie na klatce piersiowej lub na recach :wink:
A co do karmienia - ja karmię póki co tylko piersią choć czasem aż mnie korci zrobić mm :wink: mojej córci często się ulewa i za chwilę znowu ciągnie piastki jakby była głodna :wink: wieczorem miała takie swoje godzinki - w ciągu godziny potrafiłam 4 razy przystawic do piersi, ale co zrobić. Czekam cierpliwie aż to wszystko się unormuje i wytrwale przystawic bo łatwo jest na mm ale wiadomo że nasze mleczko sto razy lepsze :wink:
Laktatora nie używam. Jak małej się przyspi a ja czuję już nawał w piersi delikatnie budzę maleńka i ja dostawiam a tak to jest na bieżąco :wink:
Moja bratowa ma tak że mały podjada jej po trochu z piersi i zasypia i niestety resztę musi ściągać laktatorem. Tylko że on jak zaśnie to już zaśnie. Nasze widać inne i wrażliwe :wink: albo mają coś z brzuszkiem i nie chcą być odłożone albo im dobrze u nas i pasuje im ta bliskość :wink:

aleksanda a jak było dzisiaj? Tak samo po odłożeniu dzieje się w dzień i w nocy? Może synek po prostu tak bardzo potrzebuje bliskości, mojej szwagierki córcia była tak wymagającym bliskości dzieckiem, że po dziś dzień , mając 1,5 roku gdy młoda idzie spać to któreś z nich musi być w łóżku tak miała od początku, wisiała na piersi prawie non stop za małego, tyle że ona się nie denerwowała, nie płakała, po prostu jadła przysypiała była aktywna jadła itd itd. U nas za to było inaczej karmienia były czasami straszne, ale za to jak mały pojadł to usypiał i dawał sie odłożyć do łóżeczka do pewnego momentu, dopiero gdy zaczęliśmy się karmić na leżaco i spokojniej jadł, to zaczęliśmy uspiac razem i tak oto przywędrował do nas do łóżka dopiero po 8m,ż.
Za tych “gorszych” czasów przystawiałam go do piersi, najpierw lewej z której mniej lubił jeść, później na uspokojenie i uspanie z prawej. Za dnia często nie bardzo mogłam odciągać, bo budził się bardzo często, dopiero drzemkę nocną miał dłuższą, około 3godzin, więc wtedy starałam się ściągnąć po około godzinie albo 1,5 cokolwiek, by było w zapasie w butelce w lodówce, aby nie dokarmiać mm, tylko ewentualnie podawać swoje. Piłam herbatki na laktacje, ale raczej nei widziałam po nich wymiernych reakcji, po prostu piłam bo lubiłam i dla relaksu. Niekiedy gdy zdarzał się nawał a synek przysnął na dłużej odciągałam do uczucia ulgi, i też zostawiałam jako zapas na czarną godzinę. Mało kiedy też stymulowałam laktację, bo czułam że nie ilość mleka jest probleme, głownie dlatego że po zjedzeniu ptzez małego w piersiach nadal był pokarm. Ale też przy dokarmianiu nie zjadł nigdy więcej niz 60ml i taka ilość zdarzyła się może ze 3 razy w jego karierze butelkowej. Dopóki nie zainwestowałam w dobry laktator podawaliśmy mm, później żałowałam że nie odciągałam od razu, ale też moje piersi nie bardzo chciały współpracować z laktatorem… odciągałam niezbyt imponujące ilości, nawet w nawale, ale też nigdy nie brałam tego za ilość pokarmu ogólnie w piersiach, bo widziałam że laktator nie wyciąga wszystkiego, co z resztą mówią wszystkie laktacyjne, by ilością ściąganego mleka się nie sugerować.
Chyba niewiele pomogłam, ale tutaj każdy musi wypracować swój system niestety , każdy maluszek inaczej reaguje na zmiany, dlatego też nie ma rady uniwersalnej.

Jestem jestem. Wczoraj miałam mniej czasu ale już staram się nadrabiać. :slight_smile:
Aleksandra Twój Synek jest jeszcze bardzo malutki wydaje mi się, że dopiero powinien się urodzić. Bardzo potrzebuje Twojej bliskości. Chce słyszeć bicie Twojego serduszka,które go uspokaja, chce czuć Twój zapach może właśnie dlatego płacze jak chcesz go odłożyć do łóżeczka. Może to tylko chwilowe zawirowanie? Jak było dzisiaj? Może połóż do łóżeczka swoją koszulkę w której chodziłaś może Maluch będzie czuł Twój zapach i będzie spał. Może spróbuj chusty?
Mój Syn jadł różnie zależało od dnia. Raz jadł, przysypiał, budził się i jadł dalej a czasami jadł aż się naje i zasypiał dopiero. Ale nigdy nie miałam problemu z odłożeniem go do łóżeczka.
Jeśli chodzi o laktację i laktator to możesz spróbować jak już odłożysz Małego do łóżeczka to wtedy stymulować trochę piersi do wytworzenia większej ilości mleka. Niech wiedzą, że maluchowi jest jeszcze potrzebne. Możesz skorzystać z metody 7-5-3 (nie pamiętam czy opisywałam więc na szybko 7 minut odciągasz z prawej piersi 7 minut z lewej, 5 minut z prawej 5 minut z lewej 3 z prawej i 3 z lewej) mleko które odciągniesz schowaj sobie do lodówki w razie czego zamiast mm podasz swoje. Laktatora używaj przez dany czas nawet jeśli nic nie będzie leciało. Tutaj chodzi właśnie o stymulację i dalszą produkcję. Aha i pamiętaj, że ilość odciągniętego mleka nie jest równa temu co masz w piersiach. Są mamy, które laktatorem nie są w stanie odciągnąć nic a karmią już długo. No i się nie stresuj i przede wszystkim pozytywne myślenie to podstawa! Uda się i będzie dobrze tylko w to uwierz!
Pij kawę zbożową, możesz piwo bezalkoholowe, kup Femaltiker wszystkie te produkty mają w swoim składzie słód jęczmienny, który pozytywnie wpływa na laktację.

Być może jest tak ze faktycznie potrzebuje bliskości bo dziś nad ranem jak karmiłam z piersi to przysnal więc położyłam się z nim do łóżka, co prawda trochę się obudził od moich ruchów ale zaraz zasnął i trochę nawet pospal. Z koszulka próbowałam ale to nie działa w naszym przypadku. Prawdą jest ze powinien się niecały tydzień temu urodzić dopiero. Spróbuję może faktycznie tym lakatatorem ściągać zaraz po nakarmieniu o ile usnie bo przynajmniej później na karmienie coś w tych piersiach zdarzy się wyprodukować do następnego karmienia. Faktycznie laktator do końca chyba nie opróżnia piersi ale np w szpitalu dziewczyny miały tak rozkrecona laktacje że gromadzimy spore zapasy, tylko ja jedna zużywalam zawsze od razu wszystko co udało się ściągnąć. Może jednak to kwestia nie bardzo wiem czego ale może są kobiety które tego pokarmu mają mało po prostu?

aleksandra nie nie mają go m niej, niektóre piersi są laktatoodporne, ten termin choć potoczny jest używany też przez laktacyjne i na prawdę coś w tym jest, ja karmie już 16miesiąc a teraz za nic nie ściągnę więcej niz 10ml… po prostu ustabilizowana laktacja plus predyspozycje piersi mogą dać taki efekt, że odciągnąć można mało albo nawet nic.

Aleksandra więc Maluszek potrzebuje bliskości. Synek obudził się widział że jesteś i spokojnie zasnął. Miał świadomość że mama jest tuż obok i jest on bezpieczny. Kładz się z nim w miarę możliwości i często podawaj pierś. Takie ssanie i ciumkanie też pozytywnie wpływa na laktację i pomoże Ci ją rozkręcić.
A jak będziesz używała laktatora to nawet jak za nie długi czas obudzi się Synek to podaj mu pierś a zawsze w razie czego masz mleko ściągnięte.

A jeśli chodzi o odciaganiete mleko…sa mamy które karmią długi piersią a laktatorem nie są w stanie odciągnąć ani kropli albo bardzo niewiele. Tak się zdarza i pamiętaj że laktator nie jest wyznacznikiem tego ile mleka jest w piersiach. Mleko tam jest ale niektóre piersi nie chcą współpracować z laktatorem.

No i wydaje mi się, że jednak potrzeba numer 1 to u Was bliskość a jedzenie to już temat numer2 z tego co opisujesz.
Samo to że Synek wybudził się zasnął wiedząc, że leżysz obok doskonale pokazuje, że po prostu boi się pustego łóżeczka po przebudzeniu i widocznie nie jest w stanie sam się utulić ponownie do snu.
Działaj póki co z laktatorem po karmieniach, by stymulować, jeśli nie uda Ci się odejść by odciągać, po prostu dawaj ciumkać i tulić się choćby do piersi. Może przyjdzie czas, gdy będziesz mogła robić zapasy mleczka, choc to też nie jest pewne ja nawet później, nawet podczas nadprodukcji nie dawałam rady ściągać tyle, co inne kobiety potrafią kilka razy dziennie nawet w pierwszych tygodniach… z tego wzgledu też jeszcze bardziej motywowałam się do kp, bo widziałam że kpi (czyli karmienie mlekiem odciągniętym z butelki) u nas zwyczajnie nie zda egzaminu, bo ja nie będę w stanie odciągać na bieżąco tak dużych ilości. Jesteś silną kobietą i super Mamą! i nie wątp w To, te chwilowe "problemy techniczne"na pewno w końcu odejdą w niepamieć.

Agn zgadzam się Aleksandra jest silną kobieta walczy jak lew o laktację i uda jej się.
Teraz przede wszystkim zapewniaj bliskość Synkowi a w między czasie podawaj pierś a jak się uda działaj laktatorem.
Przypomnę tylko, że włączać o laktację o wiele lepszym wspomagaczem jest ssace dziecko niż laktator. Ssace dziecko szybciej i lepiej stymuluje piersi. :slight_smile:

Ja chyba właśnie za bardzo skupialam się na laktatorze żeby pobudzić laktacje. Miało to sens wcześniej kiedy słabo mu szło te jedzenie z piersi (baa nawet z butelki nie bardzo szło) bo był malutki jak to wcześniak i szybko się męczył i nie mógł się najeść ale teraz już potrafi ładnie jeść tylko że ja właśnie za szybko podaję butelkę chyba. Też skupialam się na laktatorze bo nie chciałam podawać mm i w efekcie maluszek dostawał puste piersi do ssania więc to co mógłby wyssac sam dostawał w butelce a i tak było mało więc jeszcze dostawał mm. Teraz wiem że to bez sensu. I dziś jak tak sobie z nim leżę i karmię to i mi jakoś lepiej i jemu widzę że jest dobrze :slight_smile:

Aleksandra super to czytać! Cieszę się, że jest coraz lepiej. Leż z Małym dawaj cycusia niech ssie ile chce i jak często chce. Jest już większy więc tak jak napisałas lepiej sobie radzi ze ssaniem a teraz jak będziesz go często przystawiała mądra natura zrobi resztę i mleka będzie pod dostatkiem. :)))
3mam kciuki chociaż już są widoczne efekty ale oby tak dalej.