Hej dziewczyny, mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście. Chciałam podpytać jak to było u Was z normalnym funkcjonowaniem a wiszeniem na cycu? Wiadomo że część spraw trzeba sobie odpuścić np. sprzątanie. Mam na myśli sytuację gdy maleństwo chce jeść co 15 minut a Wam też doskwiera głód albo chcecie wziąć prysznic albo musicie wyjść do sklepu a dziecko co chwile głodne. No i u mnie to ten mój maluszek je bardzo długo bo i z godzinę albo lepiej a w dodatku jak chce odłożyć to szybko się budzi i nie ma czasu na nic a i sił też brakuje. A niestety nigdy nie wiadomo ile pośpi.
Jesteśmy :))
Ja jadłam nad młodym podczas karmienia, brałam talerzyki wodę w butelce i obstawiałam się wszystkim w bardziej wymagających okresach. Do wc to wiadomo trzeba było iść ale i do niej wtedy chodziłam mniej bo nie miałam czasu myśleć czy mi się chce Do sklepu tak na prawdę mało wychodziłam z początku ogólnie miałam traumę by wyjść na zdjęcie szwów albo później na wizytę kontrolną do lekarki 3msc po porodzie, ale o dziwo w takich momentach synek dawał radę z mężem.
Zakupy robił mąż wracając z pracy,rano bułki w piekarni kupował,przynosił i robił mi kanapki herbatę po czym szedł do pracy. Kolejne posilki ogarnialam juz sama. Jak musiałam coś ogarnąć albo przygotować obiad na następny dzień robiłam to gdy mąż wrócił i kładł się obok synka gdy ten spał, bo niestety jak we wszystkim.pomagal tak z gotowaniem mu nie po drodze,nie umie i już:/
Na spacery od wiosny brałam sobie termokubek i w nim herbata albo kawa, do tego drożdżówka albo jakaś bułka i lazilismy,cycowalismy ma ławce:) Drzemki na spacerach byly zdedydowanie dluzsze i spokojniejsze,jedynym warunkiem bylo chodzenie. Nie moglam usiasc i czytac gazety,trzeba było ciągle iść;) ale i tak wolałam te długie spacery niż ciągle pobudki w domu.
Jestem i ja.
Ja robiłam dokładnie jak Agn jadłam i karmiłam. Brałam wodę z dziubkiem i jedzenie siadałam czy się kładłam i karmiłam. Jak Młody zasypiał organizowałam sobie jedzenie a jak się obudził to brałam i jadłam razem z nim. Do Wc chodziłam jak Młody spał i to na szybko, prysznic jak mąż był w domu, żeby w razie pobudki wyciągnął chociaż go i ponosił zanim mama wróci do żywych.
Do sklepów nie chodziłam i robił to mąż. Robiłam listę zakupów a on ogarniał resztę. Rano kupował pieczywo no i jak był w domu to robił mi posiłki a jak go nie było robiłam to sama, na początku ciężko się zorganizować a później łapałam każdą chwilę i po krótkim czasie doszłam do wprawy. Obiady też gotowałam jak mąż był w domu, pranie wrzucałam do pralki też jak on był a całą resztą tupu rozwieszanie zajmował się mąż. Sprzątanie albo jak mąż był w domu albo sprzątał mąż.
Agn miałam dokładnie tak samo jak Ty traumę wyjścia i zostawienia z kimkolwiek młodego nawet z mężem. Ściągnięcie szwów masakra, kontrola u gin to samo. Ale mąż świetnie radził sobie z młodym i po czasie mi przeszło.
U nas od początku chodziliśmy na długie spacery. Z tym, że ja mogłam usiąść i poczytać. Brałam książkę szłam do parczku siadałam na ławce w cieniu i czytałam oczywiście dużo też spacerowaliśmy. Karmienie odbywało się na ławce a zakrywałam się delikatnie pieluszką. Pocieszę Cię, że czas jedzenia będzie za chwilę krótszy. Te pierwsze karmienia trwały u nas nawet półtora godziny a później coraz krócej i więcej czasu na ogarnięcie. Później też im maluch starszy tym i pory posiłków jesteś w stanie przewidzieć i mniej więcej chociaż będziesz wiedziała jak często będzie się budził na jedzenie. Początki nie są łatwe ale przetrwasz te chwile zawirowania i później będzie już tylko lepiej.
Tak pytałam bo myślałam że tylko ja tak mam przechlapane że nie ma kiedy zjeść i jem nad małym i tylko ja boję się go z kimś zostawić ale widzę że to standard hehe. U mnie tylko problem z gotowaniem bo mąż wraca późno i ja już nie mam siły a i jego nie chce męczyć więc obiad to weekendowy luksus. Spacery też podobnie wyglądają - jak chodzę to śpi. Czasem jednak uda się i na chwilę usiąść gdzieś na ławce. No i to prawda że lepiej kręcić kilometry na spacerze i trochę odetchnąć, ja potrafię ze 2 godziny chodzić. U mnie “problem” jest faktycznie taki że młody tak bardzo potrzebuje tej mojej bliskości że nie bardzo mogę się ruszyć nawet do łazienki
tzn. nie płacze ale jak tylko się rusze to zaraz się budzi i już nie zaśnie. Niby z jednej strony boję się trochę że go przyzwyczaje za mocno do siebie i już zupełnie nic nie zrobię ale też tyle się mówi że nie można małego dziecka rozpieścic, że ono po prostu tego potrzebuje.
To chyba u wszystkich ten sam schemat bo też jadłam i piłam przy małej bo inaczej się nie dało. Sprzatalam kiedy mąż był w domu, to samo z prysznicem…Obecnie córka ma 9 tygodni i jest o wiele lepiej
gdy coś robię biorę ja na bujaczek do kuchni - a w nim zawsze zasypia tak na nią działa
więcej mi śpi, jest grzeczniejsza
jestem wyrobioną że wszystkim
raz przy dwóch corkach wypralam wszystkie firany plus trzy pralki nasze, umyłam okna, zmieniłam pościele i posprzatalam cały dom. Potem wyprasowalam firany i je zawiesilam… Człowiek dostosowuje się po prostu do sytuacji i wykorzystuje każdą chwilę jaka ma. Kwestia przyzwyczajenia
Super Ewcia! Przy drugim dziecku już ma się większe doświadczenie choć wiadomo że każde dziecko inne. Moje maleństwo ma 11 tygodni ale w domu też jesteśmy od 9 I choć maluszek coraz mniej śpi w dzień to ja jakoś bardziej potrafię się zorganizować. Z dnia na dzień coraz lepiej. Może i ja pomyślę o takim leżaczku.
Aleksandra przy drugim może już jest doświadczenie ale jest coś nowego bo jednak ma się już 2 dzieci wtedy hehe więc też inaczej trochę. Co do obiadu przeważnie jadłam jak mały zasnął albo z nim karmilam a obok na stołku obiad i powoli jadłam często się zdarzało że już zimne bo mały np histerię postanowił zrobić przy cycu. Jednak zjedzenie posiłku na ciepło i w spokoju pójście do toalety czy pod prysznic to luksus. Potem już jak ma się drugie na pewno jest lżej bo już wszystko wiadomo ale z kolei ma się też starszaka i juz dwójkę do ogarnięcia a to nie tak prosto ja właśnie staram się o drugie a synek ma niecałe 6 miesięcy chce aby byla do 2 lat różnica ale zobaczymy jak to będzie podejrzewam że wtedy to oczy dookoła głowy będzie trzeba mieć . Jednak dzieci wpadają na różne pomysły niekoniecznie te bezpieczne dla nich samych
jedno wiem na pewno jeśli dziecko się bawi zwykle jest głośno i jeśli nastaje cisza tzn ze cos kombinują dzieciaki i lepiej sprawdzić bo cisza w wykonaniu dzieci to aż dziwne
Dziewczyny pomocy! Od piątku mały nie chce ssać piersi bo jest płacz jak tylko próbuję, pręzy się, kopie i bije rączkami - to na pewno kwestia butelki bo z niej pije aż mu się uszy trzęsą. W akcie desperacji wczoraj od wieczora nie podaje butelki. W nocy jakoś szło bo jadł i przysypial ale w dzień ssie cały czas a piersi puste i spał ze 20 minut może i ciągle głodny. Jakoś łatwiej mi go przystawic choć też jest płacz i się odpycha. Nie wiem już czy dobrze robię, że nie daje butelki. Boję się że go głodzę ale nie chce też żeby tak się skończyło moje karmienie. Cały dzień biję się z myślą żeby dać mu tą butle. Martwię się że w ogóle nie śpi… Takie dziecko też potrzebuje snu. Nie wiem czy ja mu nie robię krzywdy przez to że na siłę chce karmić.
Spokojnie nie poddawaj się. Próbuj zachęcić hak się da na mojego działało śpiewanie przy karmieniu bujania lekkie czy skakanie na piłce lekko przy karmieniu albo z tyłu tatuś grzechotka zachęcał syna żeby jadł. Tak jak Kasia pisze to na pewno minie nie poddawaj się po prostu skok rozwojowy a co za tym idzie więcej mleka potrzebuje więc trzeba piersia dać sygnał żeby więcej pracowały nad produkcja. Na pewno nie stresuj się bo Twój stres i Strach o to że nie najada się działa też na maluszka i to nie pomaga laktacji. Popij herbatkę na laktacje fermatiker spróbuj może laktatorem popracować trochę żeby zwiększyć laktacje pij ile potrzeba. Można się też poratowac zbozowa kawa albo slodem jeczniennym.
Kurcze no może faktycznie to jakiś kryzys choć ja się boję że to od butelki, że za bardzo się przyzwyczaił. Ale póki co jakoś jeszcze się udaje z trudem go przystawic. Czy całkowite odstawienie butelki to dobry pomysł? Bo ja mam obawy. Nie sposób się nie zgodzić z tym artykułem hafiji ale jakoś gdzieś też ostatnio przeczytałam że dziecko na samej piersi matka prawie zaglodzila choć tam sytuacja była inna. Ja już panikuję
Jeśli Masz wątpliwości Czy się najada pójdź do lekarza na kontrolę wagi jeśli przybiera to znaczy że spokojnie karmić możesz bez butelki
Ale żeby to sprawdzić muszę iść 2 razy bo przecież do niedzieli kiedy jeszcze był na butelce przybrał a teraz może waga spadać. To w jakim odstępie czasu najlepiej to sprawdzić? Ostatnio był ważony 1,5 tygodnia temu na badaniach
To będziesz widzieć sama też po cięższe ale teraz od tej wagi co była ostatnio i za miesiąc pójdź sprawdź jeśli przytył to jest ok dziecko średnio powinno tyc ileś tam na miesiąc zależnie od wieku. Ile ma twój maluszek miesięcy ?
Nie ma powodu do zmartwień, gdy malec przybiera około 600 gramów miesięcznie w pierwszym kwartale, 500–600 gramów w drugim kwartale i około 450–500 gramów miesięcznie w drugim półroczu
Czyli w pierwszych 4 miesiącach życia przybiera średnio 120–225 g na tydzień.
W kolejnych miesiącach już tylko 90–150 g na tydzień.
Półroczne niemowlę przybiera jeszcze mniej – 50–80 g na tydzień.
Między 4. a 6. miesiącem życia niemowlę powinno podwoić swoją wagę urodzeniową, a około 1. urodzin ważyć 3 razy więcej.
Pamiętaj jednak że niektóre dzieci tyja kaskadowo czyli nie przybierają raz na tydzień trochę a np co drugi tydzień nagle tyja tyle ile powinni przez te 2 tyg. Najbezpieczniej jest za miesiąc sprawdzić
Teraz ma 2,5 miesiąca. Miesiąc to jak dla mnie za długo… Gdyby było coś nie tak wolałabym wcześniej reagować niż gdyby się okazało że je za mało to głodzić dziecko tyle czasu. Z drugiej strony teraz wiem że laktacja tak szybko się nie rozkręcić w kilka dni. Ile może to zająć sama nie wiem.
Aleksandra spokojnie i bez stresu. To przede wszystkim!! A do tej pory powiedz jak często podawałaś butelkę? Ile razy w ciągu dnia? Ja na Twoim miejscu odstawiłabym butelkę. Poszłabym sprawdzić teraz do przychodni wagę i później możesz iść nawet raz w tygodniu czy raz na dwa tygodnie i kontrolowała czy przybiera. Nie patrz na widełki ile powinien synek przybrać bo to nie ma szczególnego znaczenia. Jedne dzieci przybierają książkowo a inne mniej a jeszcze inne więcej. Ważne jest żeby synek przybierał na wadze.
Mój Synek np przed rokiem tył jakieś 100g na półtora miesiąca. Pediatra nic nie mówiła bo liczyło się że przybiera a mój młody jest po prostu drobniejszy.
Żeby laktacja się rozkręciła to pij Femaltiker (możesz go kupić w Rossmannie), kawę zbożową, możesz piwo bezalkoholowe, pomiędzy karmieniami używaj laktatora metoda 7-5-3 jest najlepsza (Nie pamiętam czy Ci ją opisywałam więc jeszcze raz 7 minut odciągasz mleko z lewej piersi 7 minut z prawej 5 minut z lewej 5 minut z prawej 3 minuty z lewej i 3 minuty z prawej), no i jak najczęściej przystawiaj małego. Żeby rozkręcić laktację ważne jest przystawianie dziecka bo dziecko najlepiej pobudza laktację. Po kilku dniach mleka powinno być już więcej. Aha no i nie zapominaj i karm w nocy. Mleko w nocy ma inny skład i jest bardziej kaloryczne dla maluszka.
Jak masz jeszcze pytania pisz.
Tej butelki to i tak ze 4 razy dziennie mu dawałam czyli po większości kamień. Tylko w nocy było bez butelki. Szczerze mówiąc to nie ma teraz czasu na laktator bo po odstawieniu butelki to nie mam takiej przerwy nawet żeby popracować te pół godziny lakatatorem. Chyba że w nocy to wtedy jakieś 2godziny pośpi ale musze i ja spać kiedyś przecież… A no i chyba od tego jedzenia przez płacz ma teraz gazy i to właśnie nasila się podczas jedzenia i czasem od tego znów jest płacz i takie błędne koło:-(
Moja ma gazy większe właśnie jak się denerwuje…
I jak tam dziś Aleksandra u ciebie? Malutki chętnie pije?
Ja niestety przeszłam na mm…Pokarm miałam ale niestety za mało treściwy, sama taka woda leciała prawie no i malutka już nie tyla tyle - jej waga stanęła w miejscu prawie…Ale i tak dłużej karmiłam niż pierwszą z czego się bardzo cieszę
Raz chętnie, raz jest walka żeby złapał no bo jak nie leci to nie chce… No i stale głodny. Dziś jak chwilę przysnal chciałam ściągnąć lakatatorem i może z 15 minut mu się udało spać i znów głodny. Pomyślałam że dam mu kubeczkiem te parę ml bo mam ten z LOVI. Więcej plynelo po brodzie niż do buzi ale robiłam to pierwszy raz. Najgorsze, że jak dawałam mu jeść tym kubeczkiem to słyszałam burczenie w jego brzuszku z głodu. No i się poplakalam jak nie wiem, że co ja temu dziecku robię:-( Ewcia ile czasu karmilas? Od kiedy ta waga stanęła?
Hmm jest jeszcze jedna metoda sprawdzenia czy je czy masz przynajmniej 5 pieluch przesikanych ?
No właśnie jak dostawał mm to pieluchy były porządnie zasikane a teraz 5-6 godzin i pielucha praktycznie sucha tzn. coś tam do niej nasika ale to jest jakaś znikoma ilość.